Szacunek do Polski wg. premiera
Szacunek do Polski może wyrażać się w różny sposób. Na pewno jest to bohaterstwo żołnierza podczas wojny, czy oporu cywila wobec okupanta. Szacunek może się wyrażać w sposób mniej spektakularny, może to być na przykład codzienna ciężka praca wykraczająca poza zwykłe “dla kasy”. To także szacunek dla naszej historii, tradycji, wysiłków naszych przodków którzy budowali nasz kraj.
Czasem jednak o szacunku dla Rzeczypospolitej świadczą sprawy pozornie błahe, ale dla wielu oczywiste. Należy do nich szacunek dla flagi, godła i hymnu. Mnie na przykład uczono od małego dziecka, i to jeszcze za komuny, że jak się śpiewa hymn to się stoi na baczność. Stać na baczność to mieć nogi złączone, ręce po bokach przy ciele a pierś wypiętą.
Dzisiaj mieliśmy okazję zobaczyć, podczas inauguracji nowego roku szkolnego w gdańskiej “jedynce” jak ten szacunek wygląda dzisiaj na dole a także na samej górze.
Można wybaczyć młodzieży licealnej która chichocze w tak podniosłym momencie, bo wiadomo człowiek w tym wieku ma często siano w głowie i do docenienia pewnych wartości musi dojrzeć. Ktoś jednak powinien im wytłumaczyć jak się w takiej chwili zachować i dać im dobry przykład. Akurat mieli obok siebie kogoś kto teoretycznie powinien się nadawać idealnie do tego, żeby taki przykład młodzieży dać. Stał obok nich sam premier RP. Tymczasem premier podczas hymnu stał w rozkroku,jakby czekał na tramwaj. Czy pijarowcy szefa rządu nie wytłumaczyli mu jak się powinien zachować?
Jarosław Kaczyński, ewidentnie zmęczony, kiedyś przejęzyczył się śpiewając hymn a ktoś to nagrał i rozpowszechnił. Od tego czasu internetowi platformiani bojówkarze twierdzili, że prezydent “nie zna hymnu”. Jak teraz się odniosą do zachowania premiera?
- deszczowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Pan deszczowy,
Szanowny Panie,
Dzięki zwycięstwu aliantów w czasie II Wojny Światowej, Pan Tusk, jego matka i babka stały się z musu Polkami, bo nie zdążyły uciec do hejmatu.
Reszta rodziny Pana Tuska, zdążyła uciec i mieszka w hejmacie, rajchu.
Pan Tusk sądzi, że wszystko da się zamieść pod dywan.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. Tusk i szkoła
I na tym polega posiadanie telewizji, że usłyszymy w powtórkach te 5 zdań sensownych oraz obietnice podwyżki i tyle. I nie zobaczymy rozkroku premiera. A swoją drogą uczniowie usłyszeli, że powinni się solidaryzować z przedszkolakami (bez sensu) oraz że do przejęcia władzy i rządzenia krajem wcale nie potrzeba matematyki i samych szóstek, ale ważna jest gra w piłkę. Jest to oczywiście prawda, ale czy chwalebna? Mogą myśleć o matematyce, jeżeli chcą budować mosty.