Kolekcjoner
Zebe, wt., 31/08/2010 - 21:29
Każdy z nas jest tam na jakiś sposób kolekcjonerem. Każdy z nas ma jakąś tam swoją idee fixe. Czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Tu może nie chodzi o to, czy zbieramy znaczki lub kapsle od piwa. To może być zwykły blog, gdzie „kolekcjonujemy” swoich sympatyków. Różnie to może wyglądać.
Idea jest jednak zawsze taka sama. Chcemy w ostatecznym rozrachunku czymś się pochwalić. Chcemy, żeby nasze zainteresowania znalazły odbiorców. Chcemy znaleźć ludzi o podobnych zainteresowaniach. Jednym słowem , szukamy nie tyle konfrontacji , co uznania za nasze „osiągnięcia”. Kolekcjonerskie osiągnięcia.
Motywacje ?
Nie wiem. Sam zbieram płyty CD i DVD. Komu poza mną to potrzebne ? Mojej żonie zapewne niepotrzebne, ale znam bratnie dusze, które podzielają moją pasję kolekcjonera. Mnie nie zależy na sławie, wystawach, handlu i wymianie.
Nie jestem zawodowym kolekcjonerem. Nie jeżdżę na zloty, nie uczestniczę w aukcjach. Jestem po prostu kolekcjonerem – amatorem. Moich płyt słuchają moi znajomi oraz Rodzina, czasami. Głównie jednak słucham ich sam.
Cóż jedna powiedzieć o kolekcjonerach militariów, a konkretnie broni ?
Ci to mają przerąbane !
Temat jest obwarowany szeregiem przepisów, a samo legalne kolekcjonerstwo wymaga posiadania sporych środków finansowych. Tu nie wchodzi w grę wymiana znaczków między filatelistami. Tu chodzi o coś więcej. Chodzi o realizację, której nie sposób w większości przypadków dokonać legalnie.
Jak można „pochwalić” się bronią, która jest w posiadaniu służb specjalnych, a jej dystrybucja jest ściśle kontrolowana i obserwowana ?
Przecież żadna wystawa nie wchodzi w grę ! Nie ma zlotów kolekcjonerów tego typu „gadżetów”…
Jest tylko jedna możliwość.
Trzeba jej użyć. Najlepiej spektakularnie, a przejdzie się do historii, przynajmniej kryminalistyki.
Desperat z Rybnika zaciągnął kilka bankowych kredytów, by stać się nietypowym kolekcjonerem, który sam sobie zorganizował „wystawę”.
Tematem dla służb jest to, jak zwykły człowiek, prawdopodobnie bez stałych kontaktów z grupami przestępczymi, mógł wejść w posiadanie broni z najwyższej półki.
Rybniczanin się jednak „przeinwestował” i to było przyczyną tragedii. Rodzina zbyt długo tolerowała „kolekcjonera”.
Sprawa się „sypnęła”, gdy okazało się, że długi przerosły kosztowne „hobby”.
Pozostało tylko wystrzelać magazynki.
Ku przestrodze kolekcjonerom.
- Zebe - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. @Zebe
Ja sama kolekcjonuję nicki moich komentatorów i mam ich już ponad 800. Nie jest to hobby specjalnie kosztowne. Nie rozumiem tej części wpisu, która mówi o tym desperacie z Rybnika. Co to miało wspólnego ze zbieraniem n.p. znaczków? Wydaje się, że nie miał on zbyt wielkiej kolekcji broni. Dlaczego właściwie strzelał do rodziny? Cała sprawa jest dla mnie niejasna.
2. Pani Elig
Znaczki można zbierać zupełnie legalnie. Z bronią jest już jednak inaczej. Przepisy są niezwykle rygorystyczne. Tacy zbieracze w większości muszą posiadać zezwolenie na posiadanie broni. Nie każda broń jest też legalna w dystrybucji w Polsce i w innych krajach.
Pozdrawiam