Lemingi, wykształciuchy i predestynacja

Czy nam się to podoba czy nie to właśnie oni będą przyszłą elitą i należałoby spróbować przeciągnąć ich na nasza stronę, zamiast im urągać.

Czy to ma być ta przyszła jelyta, która dzisiaj szcza na znicze, krzyż, ryczy "Jest krzyż, jest impreza" i jest agresywna jak uliczna bandytka? Jeśli tak, to ja wysiadam z tego pociągu.

Ci, co robią te rzeczy są najbardziej widoczni, ale stanowią zdecydowana mniejszość. Byłam tej nocy na Krakowskim Przedmieściu i muszę stwierdzić, że wiekszość młodzieży przyszła tam dla draki, bo coś się działo. Było też sporo osób zdezorientowanych, z którymi można było pogadać i wytłumaczyć im to i owo. Pewien starszy pan z Gdańska szczególnie skutecznie prowadził tę misjonarska działalność. Poza tym młodych wykształconych mamy już parę milionów, a na tej demonstracji było z tysiąc-półtora tysiaca ludzi.

Kompletnie nie masz racji, a za użycie słowa na "wy", będę strzelał.

Z biodra!

Czy to chodzi o mnie? Jeśli tak, to w czym nie mam racji i gdzie użyłam słowa na "wy"?

O zmianę dość trudno, dlatego że oprócz rodziców dziedziczymy środowisko tj. chodzimy do określonej szkoły, przyjaźnimy z dziećmi kolegów rodziców, zostajemy wtopieni w pewien krąg wartości. Jeżeli nawet mamy wątpliwości szybko je zagłuszamy ze względu na oczekiwania kolegów, rodziny, znajomych. Druga przeszkodą jest zestaw emocji i kalek wpojonych przez wielokrotne powtarzanie. Dla połowy znajomych Kaczyński jest mściwy i żądny władzy, choć teoretycznie wiedzą, że aby działać trzeba mieć władzę. Platforma byłaby nas zbawiła, gdyby nie weto Kaczyńskiego. Szukają potwierdzeń swoich emocji więc będą skupiać na błędach Kaczyńskiego, choćby ich Tusk obdarł ze skóry. TVN i Wyborcza tak wpoiły pewne kalki myślowe, że prawica kojarzy się z moherem, endecją, nienowoczesnością...Nałęcz dla którego babcie pod krzyżem tworzą atmosferę podobną jak zabójcy Narutowicza...Nie wiem co one tworzą, ale wiem jakie emocje wzbudza u młodych Nałęcz. Nie wiem, czy obecna strategia Kaczyńskiego jest sensowna, wiem, że zraża do siebie młodzież. Można co inteligentniejszych przekonać, że Tusk jest idiotą, a jego drużyna blisko jest mafii, trudniej, że opozycja działa sensownie i skutecznie. Stajemy wobec młodzieży skłonnej do szukania wolności obyczajowej i każdego mówiącego o normach traktującej jako wroga oraz zawodowych manipulatorów umysłami i emocjami dalekich od siermiężności PRL-u. Trochę to wygląda jak z motyką na księżyc...

Ja WIEM, że ludzie zmieniają poglady, bo widziałam to i u siebie i u znajomych osób. Inna rzecz, że często się do tego nie przyznają i po zmianie udają, że zawsze myśleli to co teraz.

... na "...kształciuch", że spytam?

A poza tym zbyt optymistyczne, zbyt sercem gryziesz... Na jakim świecie Ty Niewiasto żyjesz?

Do dżungla! To padół łez! To jaskinia zbójców (a co, gorsza ubeków, i ich podopiecznych)!

A Ty nam snujesz słodkie bajeczki...

To zasada Greshama/Kopernika.
Czyli co, mamy Lemingow i Wyksztalciuchow a nie Wumlakow?
A ja i tak wiernym pozostane! Wumlaki rules!
A co z ta cala predestynacja? Moze lepiej poprzestac na predyspozycjach? Wiadomo, tu kowal, tam zaby, tu sie kuje. Po co Boga mieszac?
Niestety dobrobyt mnie wyniszcza - odplywam wiec z pozdrowieniami dla tych co racje maja, a takoze samo, dla tych co racji nie majo!
Prosty Edeczek Soltysek, dyskutant ktory zabral sie po drodze.

i nie za bardzo widać przykłady licznych nawróceń. Stawiam tezę 1 do 100, ba, do 1000, że z porządnych pewnie od czasu do czasu szuja się jakaś wyrodzi (Jaruzelski), ale z szumowiny dobrego nie wykrzeszesz. Kwaśniewski, Miecugow, Miodowicz, Mazowiecki Jr, Szczypiorski Jr, tabuny można tu przytoczyć. Owszem, zwykli ludzie dają się czasem przekonać, ale bolszewicki i komuszy posiew przynosi plony zatrważające, co widać gołym okiem jak przyrasta nam PRL-u bis.
A teraz o nazewnictwie: nie upierajcie się (niektórzy) tak zażarcie przy tym "wumlowstwie", co już gdzieś uzasadniałem szerzej (kto dziś bowiem pamięta co to był WUML?); niech każdy używa swego słownictwa, jeśli ono wyraża klarownie jego wywód. Lemingi czy wykształciuchy w tekście powyższym są wystarczająco przekonywujące, by dać sobie spokój z czepianiem się za używanie tych fajnych, nośnych i obrazowych pojęć.

Kolejny interesujacy wpis, ale wg mnie nie dotyka sedna problemu. Dzis nie dam rady, ale wroce do tego i chetnie bede polemizowac. Pozdr. serdecznie. T :)

Oczywiście, że ludzie zmieniają, a motyką daje się czasem nawet dotknąć księżyca. Znam sporo takich osób, ale w szerszej skali ludzie raczej szukają danych, które potwierdzą ich emocje i wybory. Biorę to na co dzień. Najbardziej logiczne argumenty odbijają się od wizji Tygodnika Powszechnego, Wyborczej, czy lewicowych mrzonek. Telewizja była "polityczna". Nie do przebicia jest argumentacja, że istnieje jedna medialna przestrzeń publiczna i zagarniecie jej przez jedną opcję też jest polityczne. TVN to sama prawda, bo zgodna z wizją GW. Logika wysiada przy emocjach. Słucham ludzi -- oni nie chcą znać prawdy, ale ponarzekać na Kaczyńskich. Myślą za nich inni i wytłumaczą wszystko, pominą niewygodne fakty. Po co pytać dlaczego?

Tak ten wynalazek propagandowy Dorna jest wspaniały :))) Padół łez, padołem łez, ale żyć się na nim jakoś da. Proszę sobie wyobrazić, że mieszka Pan w Zimbabwe, albo w Kongo.

Wumlaki to co innego. To stare komuchy, a mnie chodzi o nowe pokolenie. Predyspozycje to nie to samo co predestynacja.

Owszem, odbijają się, ale do czasu. Jest zupełnie możliwe, że za parę lat ci sami ludzie będą przekonywać, że nigdy nie znosili PO.

... do "leminga" nic nie mam, natomiast ten koszmarny "wyk...uch" to po prostu samobójstwo i trzeba być pozbawionym elementarnego wyczucia języka idiotą, by tego słowa używać.

... powinien pracować w kamieniołomach tak z pięć lat.

Jak ktoś nie ma elementarnego wyczucia języka, to niech się nie bierze za słowotwórstwo. A jak ktoś jest histerycznym bufonem, to wara od (polskiej) polityki!

Decyzje personalne JK są rzeczywiście straszne, ale obawiam się, że on po prostu nie bardzo ma z kogo wybierać.

Tu wracamy do problemu jakości dzisiejszych Polaków i "cudów" w rodzaju Sentymentalnej Panny S...

... jeszcze słodsze.

A to rozszczepianie włosa na 17 części... Jakie to inteligenckie! Jakie polskie! Jakie @@$% prawicowe!

Nie wiem, śmiać się, czy płakać, więc dam tu oba smileye: ;-) ;-(

Co do Dorna w pełni się zgadzam. Jest pełno porządnych Polaków, tylko, że oni wszyscy unikają polityki, jak diabeł święconej wody.

W tym kontekście chyba była użyta w stosunku do wykształconych z kompleksami bojącymi się wyłamać z ram Gównianej gazety. O to trzeba by zapytać autora.

Problem polega na tym, że ona jest językowo okropna. To nieudolne tłumaczenie rosyjskiego słowa "obrazowanszczina" wprowadzonego przez Sołżenicyna, a znaczącego mniej więcej to samo co niemiecki termin "fachidioten". Użycie tej nazwy przez Dorna spowodowało, że większość ludzi wykształconych lub uważających się za wykształconych obraziło się na Dorna i PiS. Propagandowo było to fatalne.

... jako KOMPLEMENT!

To kretyńskie słowo po prostu nic nie mówi o MARNOŚCI ich "wykształcenia", a tylko o tym, że je mają. No to się cieszą, bo przecie moherowa babcia nie ma "studiów", a oni w większości pokończyli.

Nawet to, brzmiące jak uderzenie mokrą szmatą przez pysk (co jest dobre), zakończenie "ciuch" tego słowa nie ratuje.

Dorn to histeryczny dureń, który nie powinien się brać ani za politykę, ani za słowotwórstwo. (Może słowotwórstwo w jiddisz ewentualnie, na pewno nie po polsku.)

... mnie np. nigdy nie przyszło do głowy tego słówka brać do siebie.

Problem jest w tym, że TO JEST W SUMIE KOMPLEMENT!

Ludzie, czy macie AŻ TAK drewniane ucho do polszczyzny? Zacznijcie może pisać w jakimś innym narzeczu, skoro polski taki trudny!

Nie wygramy z TVNem.
Tu musi zaingerować Bóg.

Z mojego punktu widzenia 90% a was ma światopogląd bardziej lub mniej lewicowy, ale o tym nie wie.

Prawica to mocno wierzący monarchiści. Boga i Kościół mają na pierwszym miejscu we wszystkim.

W pelni sie zgadzam, że to był kretyński pomysł. Tytuł notki powinien jednak przyciagać czytelników, a to słowo ma tę własność. Nie warto się tak denerwować. Poza tym ja nie jestem Dornem i nie odpowiadam za niego.

Niestety ale Dorn w pogoni za karierą zaczął tworzyć zamiast bajek głupoty. Wyszedł pewnie z założenia że każdy chwyt jest dobry , co się okazało porażką. A może zrobił to z premedytacją ,kto wie co mu po głowie chodziło.

To jest nieszczęście wszystkich partii typu wodzowskiego. Ludzie zdolni i ambitni źle się w nich czują i starają się działać na własny rachunek. Wchodzą w konflikt z wodzem, są wyrzucani lub marginalizowani, po czym próbują samodzielnej działalności, ale bez zaplecza nie dają rady. W partii natomiast zostają mierni, bierni, ale wierni.

ma jezykowa, w swoim charakterze, racje. Byly posel Ludwik Dorn znow wyszedl ambicjami ponad mizerne, niestety, mozliwosci. Moze On sie zatrzymal na poziomie lat 70-ych? Dla mnie jest on malo wspolczesny, i bardzo zacofany.

„Prawicowcy wyznają też swoistą doktrynę o predestynacji, pokrewną kalwinizmowi, zgodnie z która syn, czy też wnuk komunisty, względnie hitlerowca jest z góry skazany na potępienie.  To dlatego zamiast rugać Michnika za jego własne grzechy, nieustannie wypomina się mu, iż jego ojciec był agentem NKWD”. Teoria predestynacji powstala dlatego, ze takie sytuacje się zdarzaja. Widac to chocby na wspomnianym przez ciebie przykladzie Michnika. Otoz dlatego jest to tak eksponowane, bo stanowi dobitny przykład. Nie wiem, jakie sa realia, jeśli mowimy o systemach zbrodniczych, totalitarnych, ale wiem jak to jest na przykladzie rodzin patologicznych. Zauwaz, ze dzieci z rodzin patologicznych i to nie tylko wśród niepatologicznych spolecznosci sa bardzo narazone na powielanie bledow rodzicow,nie wspominajac o takich, które zyja w gorszych, biednych dzielnicach, czy miejscowosciach. W rodzinach patologicznych istnieje ogromne ryzyko przechodzenia tych patologii na dzieci, a nawet na wnuqw i tak się bardzo często dzieje. Wiem, bo obserwuje. Nie znaczy to jednak, ze jak zauwazylas - "Syn szuji wcale nie musi być szują". Nie jest to regula, ale istnieje na tyle duze prawdopodobienstwo, ze teoria predestynacji istnieje w obiegu i jest chetnie przytaczana. „w prawicowej publicystyce pojawiło się mnóstwo narzekań i połajanek pod adresem lemingów, wykształciuchów oraz, co najbardziej absurdalne, "młodych, wykształconych z wielkich miast".  To ostatnie wyzwisko jest po prostu idiotyczne.  Czy nam się to podoba czy nie to właśnie oni będą przyszłą elitą i należałoby spróbować przeciągnąć ich na nasza stronę, zamiast im urągać.” Nie wiem, o których publicystach prawicowych piszesz. Jakos nie spotkalam się specjalnie z gremialna nagonka w tym tonie. Wg mnie takie sformulowania sa niedobre, bo generalizuja, a co za tym ida splycaja problem.I teraz tak – osoby, które jak ja zdaja sobie sprawe z sytuacji, sa swiadome będą polemizowaly z takimi opiniami, ale nie zmienia ani zdania ani opcji politycznej. Ci zas, którzy sa zmanipulowani i uznaja PO lub srodowiska lewicowe wysmaruja paszkwile na owych publicystow, wysacza troche jadu, napluja i zapomna, a w wogole to JK jest najgorszym zlem tego swiata. Chce powiedziec, ze owe lemingi, czy jak ich tam zwal maja w nosie to, co mysla o nich prawicowi publicysci, bo dla nich to sa $#%$%^&*&*((&*(). Zmierzam do tego, ze myslacy czlowiek, któremu obce sa idee prawicowe, ale jest swiadomy obecnej sytuacji – będzie polemizowal, pytal, czytal, nie będzie się obrazal tylko dlatego, ze pan X czy pan Y wysmazyl artyql o tym, jak to wspomniani wbili „gwozdz do trumny”. O tych, co nie czytaja, a opieraja się na opinii sasiada czy kolegi z pracy w ogole się nie wypowiadam w tym kontekscie. A wśród mlodych i wyksztalconych sa i tacy – zapewniam, tak samo jak wśród dojrzalych, czy starszych, a niekoniecznie po studniach sa madrzy, myslacy ludzie. Naprawde nie generalizujmy, bo to nie ma wiekszego sensu. Wszystko się dzieje w umysle czlowieka i tak naprawde wyksztalcenie czy srodowisko, w którym zyjemy ma drugorzedne znaczenie. Bez wyksztalcenia można być madrym i swiatlym czlowiekiem, tak samo jak posiadajac profesure można być idiota, czego przykladow mamy wiele, chocby w mediach. Pozdr. T. 

W gruncie rzeczy zgadzamy się ze sobą. To jasne, że nie należy generalizowć, i że pochodzenie ze środowiska patologocznego zwiększa prawdopodobieństwo niekorzystnych odchyleń. Jest to jednak tylko pewne prawdopodobieństwo. Być może nie spotkała się Pani z tym, ale zapewniam, że podejście, które zwalczam jest dość rozpowszechnione. W tej chwili uważa się Michnika za diabła wcielonego, ale faktem jest, że w drugiej połowie lat 70-tych odgrywał on pozytywną rolę. Trzeba pogodzić się z tym, że ludzie się w toku swego życia zmieniają. Ostatnio Zebe omawiał przykład tego desperata z Rybnika, który jeszcze cztery lata temu był przykładnym mężem i ojcem a ostatnio strzelał do swojej rodziny i ranił kilka osób. Bywa też odwrotnie i ktoś źle postępujący poprawia się.

... jestem. ;-)

Lewicowości jakoś nigdy mi dotąd nikt nie zarzucił.

... zasygnalizować.

Nie mam żadnej pretensji do Ciebie, bez obrazy!

... "zdolny i ambitny", że spytam?

Dorn i Migalski?

Daruj, ale bez namysłu biorę jednego Artura M. Nicponia (od niedawna członka PiS), za całe stado "polityków" tej ich klasy.

... pretensji do św.p. p. Wassermana o rodziców - żydowskich komuchów. Tak samo było z Dornem, zanim nie zaczął ganiać w piętkę i szkodzić. Tak samo jest np. z synem tow. Zambrowskiego, pisującym (choć nie wiem czy nadal) niegłupie rzeczy w "NCz!"

Jeden z Młodych Spenglerystów Amalryk, jak sam opowiada, wyszedł z całkowicie ubeckiej rodziny. Do szpiku kości! I co? I nic. Ładnie, że to powiedział, jeszcze ładniej, że mimo tego obciążenia przejrzał na oczy.

Przecież ja właśnie krytykuję całą tę "predestynację", powołując się na własną notkę "Syn szuji wcale nie musi być szują". Nie mam pojęcia, kim Pan jest. Nicpoń nie jest politykiem tylko publicystą. Migalski też pisał ciekawe rzeczy, a gdy zaczął bawić się w polityka, to wyraźnie zgłupiał.

Mozna tez napisac, ze wyjatki potwierdzaja regule i zmaknac temat. A przeciez nie o to chodzi. Ja stoje na stanowisq, ze bardzo duzo zalezy od czlowieka,nie tylko od jego przeszlosci [choc skaza przeszlosci czesto determinuje dalsze postepowanie czlowieka, o czym juz pisalam]. Mowie to jako osoba, ktora duzo na ten temat wie. Probowanie potwierdzenia lub zakwestionowania tej teorii generalnie to statystyka. Mysle, ze najkorzystniej mowic o konkretnym czlowieq, co zreszta tu uczyniono. Jedni sie poddaja teorii, inni sqtecznie sa jej zaprzeczeniem. Ciesze sie, ze sa tacy, ktorzy daja klam tej teorii, oby ich jak najwiecej :). pozdr. T.

Ma Pani rację. Tak jest.

... do rzeczy? (Swoją drogą wstąpił do PiS i, jeśli sprawy nie nabiorą dziwnego przyspieszenia, będzie i politykiem, spokojna głowa!)

Poza tym nie mówię, żeś za tą predestynacją. Po prostu uzupełniłem.

Migalski moim skromnym zawsze był dość cienki. To poziom współczesnych mediów dla "wykształconego" ogółu. Ja jednak mam nieco wyższe wymagania i facet jakoś nigdy mnie nie zachwycał.

To Pan sam wspomniał o Nicponiu /komentarz nr 32/. Co do Migalskiego zgoda, chociaż w porównaniu z innymi telewizyjnymi "ekspertami", to on i tak był niezły.

... o Nicponiu.

Zapomniał'żem, sorry!

"Piotrusiu" jak coś.

(Służby i tak wiedzą. ;-)