Minął tydzień (34.)
tu.rybak, sob., 28/08/2010 - 15:27
Zaczął się dość zabawnie. Z Litwy doszły nas głosy, że prezydent Komorowski zachwycił skromnością i zwyczajnym usposobieniem [Lietuvos Rytas, 24 VIII 2010 r.]. A czym innym mógłby zachwycić, pytam?
Honorowi goście nie zgłaszali szczególnych wymagań. Jadali śniadanie wspólnie ze wszystkimi naszymi gośćmi. Tradycyjna litewska kuchnia była dla nich absolutnie do przyjęcia. Pracownicy willi zauważyli, że Komorowski chętnie jadał surówki, gorące dania rybne, ale piwa nie zamówił ani razu - mówi szefowa willi. [mm, PAP, "Gazeta Wyborcza", 24 VIII 2010 r.]
Prostata? Czy może AA? Możemy być więc dumni z prezydenta.
Nas też zachwycił:
Komorowski pokazał Gruzji, gdzie jest jej miejsce" - pisze komentator "Izwiestii" Maksim Jusin, opierając się na wywiadzie, którego polski prezydent udzielił niedawno "Rzeczpospolitej". Odpowiadając na pytanie: "Czy Gruzini mogą liczyć na pana, tak jak mogli na prezydenta Kaczyńskiego?", Bronisław Komorowski odparł: - Aż tak na pewno nie. Bo ja nie pojadę na granicę tylko dlatego, że wymyślił to sobie prezydent Gruzji. ["Newsweek", 24 VIII 2010 r.]
Czyli Rosjan też zachwycił. Podwójne zachwycenie.
Zaraz potem zachwycił mnie rzecznik (czy niedorzecznik? Wszak Tusk go odwołał i odesłał z powrotem na dozorcostwo) rządu Graś:
To przykre i smutne, że nie doczekaliśmy się ze strony Kościoła, aby zajął w sprawie krzyża odpowiedzialną postawę. (...) I szkoda, że ta sytuacja nie została wykorzystana do tego, by pozycję Kościoła przy tej okazji odbudować" - powiedział. "Bo jeśli ktoś tak naprawdę bardzo traci, to traci niestety Kościół" [amk, "Rzeczpospolita", 25 VIII 2010 r.]
Oczywiście nie mam nic przeciwko dozorcom. Trudna i uczciwa praca. Dozorca pouczający biskupów? Czyż to nie jest urzeczywistnienie ideałów leninizmu? Zasmucony dozorca i źli biskupi. Pojechał Gowinem, że aż przyjemnie patrzeć!
Zachwycił mnie.
Zaraz po Grasiu zachwyciła mnie Bufetowa (odpowiadała za bufet w siedzibie banku europejskiego, takąż ma też fryzurę oraz inteligencję). Pani prezydent Warszawy postanowiła odwołać się do mieszkańców stolicy:
Bardzo chętnie przez barometr warszawski zapytam warszawiaków, czy chcą jeszcze jakiegoś innego upamiętnienia - z zastrzeżeniem oczywiście konserwatora, że nie na Krakowskim ["Fakt", 26 VIII 2010 r.]
Gwoli wyjaśnienia owo referendum odbędzie się za pomocą sondażu (bo barometr warszawski jest sondażem opinii publicznej). Rewelacja! Referendum zredukowane do sondażu. Że też sam na to wcześniej nie wpadłem...
Trzeba koniecznie poinformować Szwajcarów - głupie głupki robią te swoje referenda i zakazują stawiać meczety. A mogliby taniej i gorzej, gdyby tylko zastosowali metodę Bufetowej.
I mój pomysł dla PO i Tuska: zamiast wyborów zróbcie sondaż. To taniej...
To moje kolejne zachwycenie. To jest, krótko mówiąc wkład Bufetowej w myśl światową.
Jestem zdruzgotany. Wpierw dozorca, teraz bufetowa - mają lepsze pomysły niż nie jeden specjalista!
Ale to nie koniec. Mamy również elektryka.
Lech Wałęsa, d. prezydent, postanowił się obrazić i nie wziąć udziału w obchodach rocznicy powstania Solidarności. Jego prawo. Znowu bidula samotnie (z TVN) pójdzie i złoży kwiaty pod trzema krzyżami (jeśli zdąży przed ich usunięciem, pardon, przeniesieniem).
Mam pomysł (a propos bufetowej):
Niech kucharz z ASP zwoła swoich sympatyków - młodych wykształconych (nieznacznie: w zakresie liczenia do stu oraz obsługi facebooka i twittera) z wielkich miast (przejazdem chyba) - by wpadli i wspomogli Lecha. Hasła i puszki już mają gotowe. Samotny Lech pod krzyżami...
To nie koniec zachwyceń.
Premier Tusk (mamy premiera, mamy) zebrał szefów funduszy emerytalnych i im zagroził. Dokładnie niczym, ale za to stanowczo. Zamiast cytatu o Tusku (walę kopię, wolę oryginał):
Premier Rosji Władimir Putin wyruszył w podróż samochodem osobowym, nowo wybudowaną drogą szybkiego ruchu z Chabarowska do Czyty. Putin wyjaśnił, że postanowił "na własne oczy zobaczyć, jak żyje się ludziom na Dalekim Wschodzie" (...) W drodze na plac budowy Niżnie-Burejskiej Elektrowni Wodnej Putin zatrzymał się na stacji benzynowej, gdzie spotkał ministra transportu Igora Lewitina. Z kolei na granicy administracyjnej Kraju Chabarowskiego i obwodu amurskiego premier zatrzymał się, by porozmawiać z okolicznymi mieszkańcami, którzy czekali na niego z herbatą i słodkimi bułkami. [to, PAP, "polskie radio", 27 VIII 2020 r.]
Jestem zachwycony. Tusk czerpie z najlepszych wzorców. Leninizm wiecznie żywy. Skoro już jesteśmy przy Tusku, to nie mogę sobie odmówić.
Otóż jak wiadomo nasz rząd nic nie robił w UE, żeby utrzymać zerowy VAT na książki. Nikogo to nie dziwi, słowo książka jest dla naszego rządu słowem obcym. Przeciwnicy zwiększenia podatku na książki protestowali pod Sejmem:
Uczestnicy publicznego czytania podpisywali także komiks, który chcieliby przekazać premierowi Donaldowi Tuskowi. [PAP, "Wprost", 28 VIII 2010 r.]
A dlaczego nie książkę? A, bo książkę to trzeba umieć przeczytać. Widać wiedzą, że premier to nieudany piłkarz, więc z czytaniem nie za bardzo. A komiks? O, to w sam raz. Dymki z "Wow!!!", "Wzgrhyyyz" itp powinny byc dla premiera zrozumiałe...
Ten zabieg protestujących jest genialny. Premier - komiks. Rewelacja.
Zacząłem od prezydenta Komorowskiego i na nim skończę.
Propozycję pracy w administracji głowy państwa odrzucili już m.in. były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, ambasador we Francji Tomasz Orłowski i były prezes Rządowego Centrum Legislacji Aleksander Proksa. [bez podpisu, "Wprost", 28 VIII 2010 r.]
A wcześniej odmówiła posady rzeczniczki prasowej Warakomska.
Podobno są tacy co się zgodzili. No, ale o nich chyba nie warto pisać...
Honorowi goście nie zgłaszali szczególnych wymagań. Jadali śniadanie wspólnie ze wszystkimi naszymi gośćmi. Tradycyjna litewska kuchnia była dla nich absolutnie do przyjęcia. Pracownicy willi zauważyli, że Komorowski chętnie jadał surówki, gorące dania rybne, ale piwa nie zamówił ani razu - mówi szefowa willi. [mm, PAP, "Gazeta Wyborcza", 24 VIII 2010 r.]
Prostata? Czy może AA? Możemy być więc dumni z prezydenta.
Nas też zachwycił:
Komorowski pokazał Gruzji, gdzie jest jej miejsce" - pisze komentator "Izwiestii" Maksim Jusin, opierając się na wywiadzie, którego polski prezydent udzielił niedawno "Rzeczpospolitej". Odpowiadając na pytanie: "Czy Gruzini mogą liczyć na pana, tak jak mogli na prezydenta Kaczyńskiego?", Bronisław Komorowski odparł: - Aż tak na pewno nie. Bo ja nie pojadę na granicę tylko dlatego, że wymyślił to sobie prezydent Gruzji. ["Newsweek", 24 VIII 2010 r.]
Czyli Rosjan też zachwycił. Podwójne zachwycenie.
Zaraz potem zachwycił mnie rzecznik (czy niedorzecznik? Wszak Tusk go odwołał i odesłał z powrotem na dozorcostwo) rządu Graś:
To przykre i smutne, że nie doczekaliśmy się ze strony Kościoła, aby zajął w sprawie krzyża odpowiedzialną postawę. (...) I szkoda, że ta sytuacja nie została wykorzystana do tego, by pozycję Kościoła przy tej okazji odbudować" - powiedział. "Bo jeśli ktoś tak naprawdę bardzo traci, to traci niestety Kościół" [amk, "Rzeczpospolita", 25 VIII 2010 r.]
Oczywiście nie mam nic przeciwko dozorcom. Trudna i uczciwa praca. Dozorca pouczający biskupów? Czyż to nie jest urzeczywistnienie ideałów leninizmu? Zasmucony dozorca i źli biskupi. Pojechał Gowinem, że aż przyjemnie patrzeć!
Zachwycił mnie.
Zaraz po Grasiu zachwyciła mnie Bufetowa (odpowiadała za bufet w siedzibie banku europejskiego, takąż ma też fryzurę oraz inteligencję). Pani prezydent Warszawy postanowiła odwołać się do mieszkańców stolicy:
Bardzo chętnie przez barometr warszawski zapytam warszawiaków, czy chcą jeszcze jakiegoś innego upamiętnienia - z zastrzeżeniem oczywiście konserwatora, że nie na Krakowskim ["Fakt", 26 VIII 2010 r.]
Gwoli wyjaśnienia owo referendum odbędzie się za pomocą sondażu (bo barometr warszawski jest sondażem opinii publicznej). Rewelacja! Referendum zredukowane do sondażu. Że też sam na to wcześniej nie wpadłem...
Trzeba koniecznie poinformować Szwajcarów - głupie głupki robią te swoje referenda i zakazują stawiać meczety. A mogliby taniej i gorzej, gdyby tylko zastosowali metodę Bufetowej.
I mój pomysł dla PO i Tuska: zamiast wyborów zróbcie sondaż. To taniej...
To moje kolejne zachwycenie. To jest, krótko mówiąc wkład Bufetowej w myśl światową.
Jestem zdruzgotany. Wpierw dozorca, teraz bufetowa - mają lepsze pomysły niż nie jeden specjalista!
Ale to nie koniec. Mamy również elektryka.
Lech Wałęsa, d. prezydent, postanowił się obrazić i nie wziąć udziału w obchodach rocznicy powstania Solidarności. Jego prawo. Znowu bidula samotnie (z TVN) pójdzie i złoży kwiaty pod trzema krzyżami (jeśli zdąży przed ich usunięciem, pardon, przeniesieniem).
Mam pomysł (a propos bufetowej):
Niech kucharz z ASP zwoła swoich sympatyków - młodych wykształconych (nieznacznie: w zakresie liczenia do stu oraz obsługi facebooka i twittera) z wielkich miast (przejazdem chyba) - by wpadli i wspomogli Lecha. Hasła i puszki już mają gotowe. Samotny Lech pod krzyżami...
To nie koniec zachwyceń.
Premier Tusk (mamy premiera, mamy) zebrał szefów funduszy emerytalnych i im zagroził. Dokładnie niczym, ale za to stanowczo. Zamiast cytatu o Tusku (walę kopię, wolę oryginał):
Premier Rosji Władimir Putin wyruszył w podróż samochodem osobowym, nowo wybudowaną drogą szybkiego ruchu z Chabarowska do Czyty. Putin wyjaśnił, że postanowił "na własne oczy zobaczyć, jak żyje się ludziom na Dalekim Wschodzie" (...) W drodze na plac budowy Niżnie-Burejskiej Elektrowni Wodnej Putin zatrzymał się na stacji benzynowej, gdzie spotkał ministra transportu Igora Lewitina. Z kolei na granicy administracyjnej Kraju Chabarowskiego i obwodu amurskiego premier zatrzymał się, by porozmawiać z okolicznymi mieszkańcami, którzy czekali na niego z herbatą i słodkimi bułkami. [to, PAP, "polskie radio", 27 VIII 2020 r.]
Jestem zachwycony. Tusk czerpie z najlepszych wzorców. Leninizm wiecznie żywy. Skoro już jesteśmy przy Tusku, to nie mogę sobie odmówić.
Otóż jak wiadomo nasz rząd nic nie robił w UE, żeby utrzymać zerowy VAT na książki. Nikogo to nie dziwi, słowo książka jest dla naszego rządu słowem obcym. Przeciwnicy zwiększenia podatku na książki protestowali pod Sejmem:
Uczestnicy publicznego czytania podpisywali także komiks, który chcieliby przekazać premierowi Donaldowi Tuskowi. [PAP, "Wprost", 28 VIII 2010 r.]
A dlaczego nie książkę? A, bo książkę to trzeba umieć przeczytać. Widać wiedzą, że premier to nieudany piłkarz, więc z czytaniem nie za bardzo. A komiks? O, to w sam raz. Dymki z "Wow!!!", "Wzgrhyyyz" itp powinny byc dla premiera zrozumiałe...
Ten zabieg protestujących jest genialny. Premier - komiks. Rewelacja.
Zacząłem od prezydenta Komorowskiego i na nim skończę.
Propozycję pracy w administracji głowy państwa odrzucili już m.in. były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, ambasador we Francji Tomasz Orłowski i były prezes Rządowego Centrum Legislacji Aleksander Proksa. [bez podpisu, "Wprost", 28 VIII 2010 r.]
A wcześniej odmówiła posady rzeczniczki prasowej Warakomska.
Podobno są tacy co się zgodzili. No, ale o nich chyba nie warto pisać...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Rybaku
no, musiał zachwycic skromnością, kiedy wezwany na dywanik przez prezydent Litwy skazał :
Prezydent Litwy: Komorowski zapewnia, że nie ma mowy o sprzedaży Możejek
"O sprzedaży na razie nie ma mowy. Takie zapewnienie uzyskałam od prezydenta. Spekulacje oczywiście są różne i rozpowszechniają je zapewne zainteresowani nabyciem Możejek za jak najniższą cenę" - powiedziała we środę dziennikarzom Grybauskaite.
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/445297,prezydent_litwy_komorowski...
a cała reszta tych komydyjantów jeszcze da nam POpalić !
Szykuja skok na naszą kasę :
Już za niespełna dwa lata znikną OFE, a my będziemy oszczędzać na starość w specjalnych subfunduszach emerytalnych - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
http://biznes.onet.pl/zmiany-w-emeryturach,18563,3574850,1,prasa-detal
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Nu da
kak Komorowsjkij skazał, nie lzia, znaczit nie lzia... Ot, nastojaszczij czielawiek...
3. No i znow sie czegos
No i znow sie czegos dowiedzialam. Barometr to sondaz, wow! Dobry wpis, choc cala reszta [mam na mysli rzeczywistosc] do bani. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
4. Minął tydzien
kolejny tydzien smutnej rzeczywistości Zwyczajnego Polaka
czas placenia rachunkow,robienia domowego budzetu,na co starczy a na co ,nie....
i popatrzenia rowniez w tył
obchody "Solidarnosci"
kto wypina piers,kto rozdaje usmiechy ...?
a gdzie "Chłopcy z tamtych lat,gdzie Dziewczyny?"
Jedni w Niebie,bo im się nie chciało żyć,inni za Oceanem,a jeszcze inni
Ci co niedawno odlecieli niebieskim szlakiem na zawsze
patrzą i i chyba płaczą
nad Polska i nad nami,Moj Prezydencie, Pani Anno,Matko Solidarnosci i WY wszyscy,ktorych nie bedzie na TYM WASZYM święcie,usmiechnijcie się,jeszcze Polska nie umarła,poki my żyjemy
i ani cienie towarzysza Jaruzelskiego ani smsy bolka nie
zacmią WASZEJ Pracy..........
"zakazane kwiaty,nielegalny KRZYZ"wciąż o tym swiadczą........
gość z drogi