WSI – REAKTYWACJA - Dorota Kania, "Gazeta Polska"

avatar użytkownika Maryla

Jedną z pierwszych decyzji prezydenta Komorowskiego było zlecenie Biuru Bezpieczeństwa Narodowego przygotowania zmian systemowych przeobrażających wojskowe służby specjalne – SKW i SWW. Nasi informatorzy twierdzą, że w praktyce chodzi o to, by do służby mogli wrócić byli żołnierze WSI.

Według naszych rozmówców z BBN, podjęte prace, które mają być zwieńczone wniesieniem przez prezydenta Bronisława Komorowskiego do Sejmu ustaw reformujących służby specjalne, w rzeczywistości mają jeden cel: umożliwić prezydentowi jak największy wpływ na służby specjalne i jednocześnie maksymalnie ograniczyć nadzór nad nimi premiera.


W dokumentach BBN, do których dotarła „Gazeta Polska”, jest mowa o służbach wojskowych i cywilnych, które mają być gruntownie przebudowane i w których najważniejsze funkcje będą pełnić ludzie zaakceptowani przez prezydenta. Z dokumentu wynika m.in; że jeśli zmiany zostaną wprowadzone w życie, obecne specjalne służby wojskowe wrócą do statusu Wojskowych Służb Informacyjnych.


Dukaczewski otwiera szampana


Prezydencki BBN był pierwszym urzędem, w którym wynik wyborów przełożył się natychmiast na konkretne decyzje. 7 lipca br. szef BBN gen. Stanisław Koziej wydał polecenie opracowania projektu założeń włączenia Służby Wywiadu Wojskowego (SWW) oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) w strukturę Sił Zbrojnych RP. Przypomnijmy, że byłby to powrót do krytykowanego rozwiązania sprzed 2006 r., kiedy to WSI były w strukturze Sił Zbrojnych. To dlatego po rozwiązaniu WSI nowo utworzone, zweryfikowane służby wojskowe przeszły pod nadzór ministra obrony narodowej. I chociaż w dokumentach, do których dotarła „GP”, znalazło się zastrzeżenie, że „reforma nie powinna jednak być zbliżeniem do rozwiązań, które funkcjonowały w WSI”, po dokładnym przeczytaniu projektu założeń nie ma wątpliwości, że faktycznie jest to powrót do zasad obowiązujących podczas funkcjonowania WSI. Tylko że pod zmieniona nazwą. A chodzi głównie o odtworzenie układu personalnego w służbach wojskowych.


Obecnie niemal całe kierownictwo wojskowych służb specjalnych to funkcjonariusze, którzy nie pracowali wcześniej w WSI. Po zmianach planowanych przez BBN stanowiska obsadzone obecnie przez funkcjonariuszy będą mogli pełnić wyłącznie żołnierze zawodowi, co umożliwi powrót do służby byłych żołnierzy WSI.


Prezydencka układanka


Taką możliwość sygnalizował już były szef WSI Marek Dukaczewski. W wywiadzie dla „Polski The Times” tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich stwierdził, że Komorowski ma jego głos, a po jego wygranej Dukaczewski otworzy szampana.


„Bronisław Komorowski ma sympatię środowiska WSI?” – dociekali przeprowadzający wywiad dziennikarze. „Tak, bo konsekwentnie i odważnie, mimo ataków z różnych środowisk, również swojego, kategorycznie mówił, że był przeciwny likwidacji WSI i uzasadniał dlaczego. Pokazał, że ma kręgosłup” – odpowiedział Dukaczewski.


Według niektórych komentatorów to przypomnienie zasług Komorowskiego dla WSI z ust Dukaczewskiego nie było przypadkowe – było wręcz demonstracją „wiemy o tobie wszystko”. W tym samym wywiadzie, na pytanie „Prezydentem zostaje Bronisław Komorowski i prosi Pana o pomoc. Pomożecie?”, Dukaczewski stwierdził: „Gdyby ktokolwiek chciał skorzystać z naszej rady, z naszych opinii czy ekspertyz, absolutnie jesteśmy otwarci, żeby taką wiedzą służyć. Ale nie sądzę, żeby ktokolwiek wyraził zainteresowanie pracą czy powrotem do służb. To jest zamknięty etap”. Teraz pojawia się szansa, żeby – jak to ujął Marek Dukaczewski – służyć wiedzą zdobytą przez WSI. Przecież to właśnie Marek Dukaczewski pracował w BBN za czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, który teraz doradza Bronisławowi Komorowskiemu.

 

Aktualnie w BBN trwają „prace reorganizacyjne”, nad którymi czuwa Marek Cieciera, bliski i zaufany współpracownik Radosława Sikorskiego, byłego ministra obrony narodowej w rządzie PiS. Reorganizacja daje swobodę w przeprowadzeniu czystek kadrowych.
 
Marek Cieciera zna się doskonale ze Stanisławem Koziejem, z którym pracował w czasie, gdy obaj byli zawodowymi żołnierzami, a później razem pracowali w resorcie obrony narodowej – Stanisław Koziej był wiceministrem obrony narodowej za czasów Sikorskiego.


BBN zaprzecza, ale prace trwają


Z dokumentów, do których dotarła „GP”, wynika, że prace nad projektem reformy służb specjalnych cały czas trwają. Joanna Kwaśniewska, obecna rzeczniczka prasowa BBN, pytana przez nas, stwierdziła, że w Biurze nie jest przygotowywany projekt ustawy dotyczącej SKW i SWW.


„Ponieważ jest Pani trzecim dziennikarzem, który w przeciągu miesiąca skierował do Biura pytania w tej sprawie, mam prawo przypuszczać, że jest Pani celowo manipulowana i dezinformowana w ramach szerszej kampanii mającej na celu dyskredytowanie pracy BBN” – napisała rzecznik Kwaśniewska.


W dalszej części e-maila pani rzecznik napisała, że w „BBN, które jest instytucją analityczno-ekspercką, toczą się przeróżne prace dotyczące szeroko pojętego bezpieczeństwa narodowego, w tym oczywiście także związane ze służbami specjalnymi (...)”.


W pierwszej części dokumentu, w którym opisano założenia dotyczące reformy służb specjalnych, na samym początku przypomniano, czym były Wojskowe Służby Informacyjne, z powołaniem się na konkretne akty prawne.


„Jako uzasadnienie utrzymania integralnej więzi z Siłami Zbrojnymi RP wskazano polską tradycję wojskową (Oddział II Sztabu Głównego w okresie II Rzeczpospolitej Polskiej), wzory zagraniczne oraz fakt pełnienia służebnej roli wobec potrzeb Sił Zbrojnych RP” – czytamy w dokumencie BBN. Nie ma w nim ani słowa przypomnienia o tym, że WSI były służbami wojskowymi, które po okresie PRL nie przeszły żadnej weryfikacji i faktycznie były to te same służby i ludzie funkcjonujący w III RP pod szyldem Wojskowych Służb Informacyjnych, nie ma ani słowa o uwikłaniu żołnierzy WSI w rozmaite, nie zawsze zgodne z prawem interesy. Nie przypomniano także rzeczy najważniejszej: że wielu żołnierzy WSI (a przede wszystkim niemal wszyscy dowódcy) przeszli szkolenie w ZSRR na kursach GRU lub KGB, co znalazło potwierdzenie w dokumentach i zostało opublikowane w Aneksie do raportu o weryfikacji WSI.


Specsłużby według BBN


W założeniach do reformy służb specjalnych rozważane jest m.in. połączenie Służby Wywiadu Wojskowego oraz cywilnej Służby Wywiadu.


Jako model najbardziej optymalny dotyczący służb specjalnych przyjmuje się, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna podlegać ministrowi spraw wewnętrznych, a nie jak obecnie bezpośrednio premierowi. Zadania ABW miałyby się ograniczyć do spraw ochrony kontrwywiadowczej oraz do zagrożeń terrorystycznych.


Do Centralnego Biura Antykorupcyjnego przekazano by w całości uprawnienia zajmowania się przestępstwami korupcyjnymi – nastąpiłoby przejęcie tych uprawnień z ABW, CBŚ policji, Straży Granicznej. CBA, jako jedyna struktura uprawniona do zajmowania się przestępstwami korupcyjnymi w sferze cywilnej, miałoby podlegać bezpośrednio komendantowi głównemu policji (a nie premierowi, jak obecnie).

 

Natomiast wszystkimi sprawami korupcyjnymi w wojsku zajmowałoby się SKW włączone – według założeń – w Siły Zbrojne, nad którymi zwierzchnictwo ma prezydent RP.


Z dokumentów, do których dotarła „GP”, wynika, że zupełnie nową rolę otrzymałoby Kolegium ds. Służb Specjalnych, które aktualnie jest organem opiniodawczo-doradczym w sprawach programowania, nadzorowania i koordynowania działalności służb specjalnych.


Według projektu BBN, Kolegium przejęłoby z ABW i SKW „zadania ochrony państwa oraz wykonywanie funkcji krajowej władzy bezpieczeństwa w zakresie ochrony informacji niejawnych w stosunkach międzynarodowych”.


„Model ten wydaje się najbardziej optymalnym, gdyż eliminuje wady dotychczasowych rozwiązań prawnych. Proces jego wdrażania powinien być jednak ewolucyjny (stopniowy), gdyż wymaga dużych zmian prawnych, ale i bardzo głębokich organizacyjnych” – napisano w projekcie BBN.


Dorota Kania

http://niezalezna.pl/article/show/id/38149/articlePage/3

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz