O reputacji i przyzowitości. Gauden popiera Palikota

avatar użytkownika chinaski

 

Publiczny, "na serio" protekst przeciwko obscenicznemu zachowaniu biłgorajczyka wymaga niemałej odwagi, grozić może poważnymi konsekwencjami. Przekonał się o tym wiceprezydent Poznania, który zgrzeszył opinią na temat politycznego zaangażowania liderki "Teatru Dnia Ósemgo"- E. Wójciak.

Pani Wójciak (to ta, która w "Wyborczej" wyznała, że PISu bała się/boi jak piekła), w przypłaywie artstycznych uniesień, postanowiła oscentacyjnie wesprzeć obraźliwe, skrajnie chamskie, nakierowane na doraźny skutek polityczny  zachowania biłgorajczyka. Uczyniła to nie we własnym, prywatnym imieniu- ale pod auspicjami Teatru- instytucji wspieranej przez Miasto Poznań. Wiceprezydent Sławomir Hinc, zdecydował się jakoś zareagować; miał podobno zapytać: "Co wam strzeliło do głowy z tym Palikotem?"

Potem Hinc, pod ostrzałem obrońców "pożytecznego zaangażowania artystów w obronę wolności palikotowego słowa", tłumaczył się:

"Rzeczywiście, poprosiłem panią dyrektor o spotkanie, także w tej sprawie. Czym innym jest bowiem wypowiedź artystów pod własnymi nazwiskami, a czym innym pod nazwą instytucji, która nie jest ich własnością. Teatr Ósmego Dnia jest instytucją miejską, na której działanie Poznań wydaje w tym roku 1,5 miliona złotych. Zajmowanie przez nią stanowiska w sporze politycznym wykracza poza misję instytucji kulturalnej."

To skrajnie "nieodpowiedzialne" stanowisko (Hinc powinien się publicznie ukorzyć- przeprisić Panią Wójciak i poszkodowanego pośrednio Palikota), wywołało burzę. Hinc narobił kłopotów nie tylko swojemu szefowi R. Grobelnemu, ale także innym poznańskim artystom, którzy- jak mniemają niektóre światłe dziennikarskie umysły-pod wpływem strachu (groźba obcięcia budżetów) poprały bezkrytycznie mało postępowe pomysły Pana Wiceprezydenta.

Akcja spotkała się z kolejnymi reakcjami. Najpierw sam Grzegorz Gauden obwieścił światu, że w związku z  aferą wycofuje swoje poparcia dla Ponzania- kandydata na kulturalną stolicę Europy w 2016:

"Inne zdanie ma Grzegorz Gauden. Były naczelny "Rzeczpospolitej" i szef Instytutu Książki wycofał się z członkostwa w radzie merytorycznej wspierającej starania Poznania o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. - List szefów placówek kultury skompromitował Poznań. Straty w reputacji są ogromne i nie do odrobienia przez lata - napisał do przewodniczącego rady miasta Grzegorza Ganowicza, któremu wysłał swoją rezygnację."

,potem zareagował sam biłgorajczyk namawiając miliony swoich fanów, by wymusiły na Grobelnym dymisję Hinca (mają słać smsy i maile z filozoficzną rymowanką: „Poznań jest warty poznania, a Hinc jest warty odwołania”).

Jedno jest pewne, popracie dla biłgorajczyka się bardzo opłaca. Wysarczyło publicznie wygłosić pean pod adresem Palikota, nagłośnić prywatną opinię Pana Wiceprezydenta i...setki dziennikarzy błagają o wywiady, ludzie kultury ślą listy poparcia, G. Gauden grozi Poznaniowi marginalizacją, etc., etc....W takich warunkach Wójciakowa nie zostanie odwołana z intratnej posadki przez lata (bez względu na efekty swej pracy)- każdy próba złożenia jej wypowiedzenia zakończyłaby się ślepą nagonką na decydenta, dużo gorszą niż tą skierowaną właśnie na S. Hinca.

 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. dlaczego celebryci popierają Palikota ?

odpowiedź jest prosta - kasa, misiu, kasa...

Żona Palikota: Nie mogę tknąć jego wina

.."Wychodzi na to, że poróżnił państwa biznes.
To był tylko jeden z powodów. Zmienił się styl życia męża i mnie trudno było to zaakceptować. Ogłosił, że jako osoba publiczna prowadzi dom otwarty, cała energia męża poszła w poszukiwanie nowych przyjaciół, których hojnie wspierał finansowo.

To nie byli również pani przyjaciele?
To byli nowi przewodnicy duchowi mojego męża.

Mówi pani o tym z przekąsem.
Bo byłam przez tych ludzi źle traktowana, postrzegali mnie jako zagrożenie.

Jakiego rodzaju?
Przypominałam, że długi się oddaje, nie byłam zachwycona szaleńczymi imprezami, które mąż im organizował.

Może była pani po prostu sztywna?
Ale to ja musiałam odbierać przykre telefony od żon tych panów, które w bardzo nieprzyjemny sposób zwracały mi uwagę, że podejmujemy ludzi chorych, uzależnionych od alkoholu. To byli artyści poszukujący wsparcia, dyrektorzy okolicznych teatrów, aktorzy, warszawscy pisarze. Mąż, co tu kryć, kupował sobie ich życzliwość, utrzymując ich, przekupując.

Może dobrze, że pojawił się mecenas kultury wysokiej?
Na pewno dobrze, ja tylko apelowałam o zachowanie proporcji między dziećmi i rodziną a jego przedsięwzięciami podejmowanymi tylko po to, by zyskać przychylność salonów."...

http://prawdaoplatformie.blogspot.com/2009/03/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

2. he he he

Wlasciwie komentarz do wpisu jest zbedny. Maryla, dodam, ze sam zainteresowany zupelnie inaczej mowi o rozstaniu z zona. Moja opinia o łonym jeszcze bardziej sie potwierdza [wyrazilam ja w jednym z komentarzu tytaj na portalu]. Pozdr. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.