„Nowi” to część podwórkowego konglomeratu.

avatar użytkownika MoherowyFighter

No, to kontynuuję dalej swoją gawędę o post-trzepakowej rzeczywistości. Robię to, ponieważ w dalszym ciągu pewne rzeczy są niejasne dla mojego polemisty, Andrzeja A., który wczoraj w moim wpisie, pt. Międzytrzepakowa naparzanka a rządy „naszych”, odpowiedział mi:

Ja w swoim rozumowaniu nie rozdzielam Twojej grupy 1 od grupy 2, gdyż jeśli cofniemy się dostatecznie głęboko, to się okaże, że powstanie grupy 2 było efektem walk frakcyjnych w grupie rządzącej trzepakiem po zainstalowaniu systemu trzepakowego. Wbrew Swoim chęciom chyba jednak nie odpowiedziałeś na problem, który postawiłem. „Nowi” to według mnie PO, teraz są u władzy. „Jedyni predestynowani” to UD/UW na przemian z SLD. „Nowi” dostali wsparcie medialne po swojej przegranej w 2005, przedtem nie było czegoś takiego. Przedtem było medialne przekierowywanie elektoratu pomiędzy grupą 1 i 2. Co obie grupy skwapliwie wykorzystywały. Problem nadal jest bez odpowiedzi według mnie, czyli kiedy „nowi” rozumiani jako PO przyjęli poparcie medialne i związaną z tym poparciem kuratelę „jedynie predestynowanych”. Który moment, i które wydarzenie o tym zadecydowało.

Otóż, co do tego, że grupa 2 wyłoniła się jako rezultat walk frakcyjnych w łonie centralnego monosystemu trzepakowego, tj. po jego zainstalowaniu i okrzepnięciu, to można powiedzieć, „tak” bądź „nie”. W zależności od tego, jak interpretujemy ową grupę. A tutaj bardzo łatwo jest popełnić błąd interpretacyjno-poznawczy. Odpowiedź pierwsza jest prawdziwa wtedy, kiedy uznamy, że perspektywiczni następcy starych trzepakowiczów zbyt szybko chcieli przejąć system trzepakowy dla siebie i z tego powodu dostali po łapach. Musieli wobec tego jeszcze poczekać. Natomiast druga prawdziwa jest wówczas, jeśli prawdą jest powyżsi następcy stanowili część owego systemu i stopniowo byli wdrażani do jego „odziedziczenia”. Można również przyjąć i taką interpretację, że grupę, umownie mówiąc, drugą, stanowili ci, którzy byli spoza całego systemu trzepakowego, zaś swoje korzenie integracyjne mieli w opuszczonych garażach, jakichś starych, od dawna nieużywanych, hal fabrycznych, jakich ruderach, bunkrach, zarośniętych polanach…. Mówiąc o tej grupie, to właśnie miałem na myśli.

Dalej. Odpisując Tobie w mój tekst wkradło się pewne nieporozumienie, jeśli chodzi o pojęcie „nowi”. Ja go zinterpretowałem, jako „nasi”, tj. ci, których wokół siebie skupiło Rodzeństwo. Dlaczego? Ano dlatego, że owi „nasi” jako „nowi” byli tymi aspirującymi do przejęcia władzy w całym ustroju pot-trzepakowym. Mój tok myślenia wynikał z dwóch przesłanek. Pierwszej polegającej na tym, co wcześniej opisałem, w tekście O rządach pod trzepakiem (Exclusively for Tygrys), jako Grupa druga, chcąca rządzić trzepakiem, to…(…) tacy, którzy nigdy „pod” trzepakiem nie byli, jednak z powodu tego, że od siedzących tam permanentnie dostawali młóckę, postanowili się zebrać, „przejąć” trzepak i wprowadzić swoje rządy. (Jak to miałoby się do Twojej interpretacji „nowych”? Przecież takie coś byłoby z gruntu nieprawdziwe.) I przesłanki kolejnej, zawartej już w tekście, pod którym mi odpowiedziałeś, że Rodzeństwo i ich koledzy wyłonili się niejako spoza rzeczywistości (ergo, układów) post-trzepakowej. Iż nie stanowili w żadnym stopniu jakiejkolwiek części owego osobliwego, swoistego i całkiem kuriozalnego podwórkowego konglomeratu (hybrydy) post-trzpakowego, który wyłonił się wskutek upadku ustroju trzepakowego. To jest jego decentralizacji i przekształceniu w taki sposób, że do rządzenia podwórkiem/ulicą/osiedlem/whateva do starych (nowych) trzepakowiczów dokooptowani zostali bywalcy innych, wyżej przeze mnie wymienionych, miejsc integracji. Oczywiście, jak wiemy z „krótkiego kursu historii” grupy Braci, gdzieś tam „otarli” się o wchodzenie w skład owego podwórkowego konglomeratu post-trzepakowego. Stąd też może być również prawdziwe to, co napisałem w zdaniu pierwszym (w tekście O rządach…) określającym „grupę drugą”. Wiem, są też i tacy, którzy w grupie braci widzą kontynuatorów dawniejszego centralnego monosystemu trzepakowego. I to zarówno, jeśli chodzi o idee jak i niektóre osoby.

W związku z powyższym nieporozumieniem z mojej strony a Twoją interpretacją pojęcia „nowi” mogę powiedzieć tyle, że być może mimowolnie tkwisz w błędzie. Doprawdy uważasz tych, których opisujesz, za „nowych”? A jaką możesz mieć pewność, że owi „nowi” nie są w istocie p.o. „jedynych predestynowanych”? Więcej, to są jeszcze dawniejsze czasy Wielkiego Styropianu, a do niego wszak różne ścieżki wiodły. Czyżbyś nie znał dziejów owych „nowych”?

Że co? Że „nowi” dostali medialne wsparcie po przegranej w 2005 r., zaś wcześniej tego nie było? Doprawdy? Pamiętam, jak dziś, moment, kiedy „nowi” w 2001 r. startowali w hali gdańskiej „Oliwii”. I choć z początku media Jedynie Słuszne (z Zawsze Nieomylną na czele) trochę ich prztykali, głównie z powodu ich despektu wobec „jedynie predestynowanych”, to po „naprawieniu” tego „błędy” klimat wokół nich zaczął się szybko zmieniać. Sygnałem, o tym świadczącym, było to, że „w nagrodę” w dwa tygodnie po starcie sondażownie dawały im już 16-17 proc. poparcie. Od tego momentu zaczęło być tak, że telewizja „brunatnego Roberta” pospołu z Zawsze Nieomylną promowały „jedynych predestynowanych”, jakby podtrzymując ich przy życiu. Z kolei dwie komercyjne telewizje z całą masą pisemek dla „młodych, wykształconych z wielkich miast” forsowały „nowych”. Chodziło o to, by ci lokowali się w „strefie górnych wód średnich” (ca. 20 proc.), tak by w niczym nie zagrozić perspektywie historycznego kompromisu „jedynych predestynowanych”. I tyle pokazywały ostatnie sondaże przed wyborami w 2001 r. Wszystko byłoby pięknie, gdyby wówczas nie się okazało, że nachalne forsowanie jednej z części składowej owych „jedynych predestynowanych” okazało się promowaniem trupa i post-trzepakowy konglomerat jęknął, „aleśmy wybrali”. Na domiar złego, to jeszcze na podwórko wdarli się jakieś radykalni obcy „z miasta” i zaczęła się rozróba. Co było nie do pomyślenia. Co w takiej sytuacji zarządzono pod trzepakiem? Ano jedno, „Trzeba pozwolić, by nasi nowi okrzepli, porozstawiali się w takich lub innych miejscach podwórka, najlepiej na jego obrzeżach, zaś część jedynie predestynowanych obejmie trzepak. Z kolei grupie Braci i tym obcym z miasta utrudni się poruszanie po podwórku.” No i tak to trwało do czasu, aż narastający wrzód, o którym pisałem w poprzedniej notce, eksplodował. Co się działo dalej, to wiemy doskonale.

Ależ żadnego medialnego przekserowania pomiędzy grupami 1 i 2 nie było. Było jedynie lepsze doświetlenie jednego z krańców grupy 1. W tym cieple zaczęli wzrastać właśnie „nowi”, którzy byli (czy są?) jedną z części owego konglomeratu. Ową grupę 2 starano się dalej trzymać w medialnym mroku, zaś jeśli w ogóle ją oświetlano, to padał na nią zimny snop światła. Nie mówiąc już nic o obcych „z miasta”. Kiedy zaczęto ocieplać „nowych”? Hmm…, moim zdaniem, nigdy, gdyż od samego początku byli dopieszczani w tym medialnym Spa. Czasami ich miejsce zajmowała jedna z części owych „jedynych predestynowanych”, lecz działo się to wtedy, kiedy z podwórka wracali poobijani, posiniaczeni i zakrwawieni po kolejnej rozróbie. „Nowi” w tym Spa przechodzili zaprawę kondycyjną. Oczywiście od czasu do czasu musieli pokazać się na podwórku, by takich lub owych na nim postraszyć.

Co do momentu, kiedy zaczęli bywać w tym medialnym Spa oraz kiedy w nim otrzymali tę – nomen omen – „kuratelę”, to trudno mi jest to ocenić. Ja myślę, że stało się to wtedy, kiedy przeprosili się z „dziadkami” z jednej z części owych „jedynych predestynowanych” i okazali tamtym szacunek, jaki składają wnuki. Odtąd Zawsze Nieomylna ich polubiła. A gdy ona tak zrobiła, to za nią poszła cała reszta. No i poszłooooooo…. I tak się to toczy do dzisiaj. Zaś szczególnie wtedy tak się działo, kiedy „nowi” po wyjściu ze Spa na podwórko, odświeżeni, wypoczęci, pełni sił, dla treningu sprawnie spuszczali bęcki tym obcym „z miasta” i przy okazji również grupie Rodzeństwa. No, wówczas Zawsze Nieomylna była „w niebo wzięta”. A dlaczego tak się działo? To jest proste, jak konstrukcja gwoździa. Mianowicie, ani grupa Braci ani tym bardziej owi obcy „z miasta” nie mieli swojego Spa, w którym mogliby nabierać kondycji. Wina to może post-trzepakowego konglomeratu podwórkowego? Jedno, co mi do dzisiaj nie daje spokoju to, to, jak sobie owa grupa Braci wyobrażała po tym wszystkim robienie z „nowymi” współrządów pod trzepakiem.


3 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Bracia pod trzepakiem

Ja na to patrze trochę inaczej. Otóż co było to było, ale w ostatnich miesiącach okazało się, ze Bracia znaleźli nowe miejsce do gromadzenia sobie towarzystwa i miejsce to jest niedostępne z dotychczasowych trzepaków. Co by się na trzepakach nie mówiło przybywa im ok 18 % rocznie nowych gości. Policzcie to w poszczególnych populacjach. W populacji wyborców do Trzepaka Krajowego, do Eurotrzepaka, itd. Gdy zimą tego roku poszła plotka, że Bracia może zechcą połączyć się z siecią trzepaków (mówiło się o sojuszu braci z pierwszą siuchtą) to jakby wszystkim było lepiej, gdy jednak Bracia powiedzieli „nie” to okazało się, że żyć się z nimi nie da i z Braci został tylko jeden brat – ale szczęście w nieszczęściu, że ich pomylili. Im nie ten przeszkadzał.
Najgorsze dla wszystkich trzepaków jest, że jeżeli tendencja się utrzyma to w drugiej połowie przyszłego roku Brat może liczyć na ponad 10.5 mln gości a na taką ilość to już nie ma twardzieli i robi się naprawdę duży kłopot. Ja myślę o tym cały czas i sam nie wiem co z tego wyniknie.

uparty

avatar użytkownika triarius

2. faj...

... ne.

Choć trochę nie do końca rozumiem, dlaczego ta rzeczywistość jest akurat "trzepakowa". Nie to, żeby nie mogła, ale rozumiem nie do końca.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika MoherowyFighter

3. Co z tego wyniknie?

Proste. "Nieznani sprawcy" zajumją trzepak i opchną go w złomie.