Rewiński atakuje Wajdę i Laskowika
Janusz Rewiński nie kryje się z tym, że poparł w wyborach Jarosława Kaczyńskiego. W wywiadzie dla "Polityki" znany satyryk wyjaśnia dlaczego poparł prezesa PiS. Krytykuje przy tym środowisko, które wspierało Bronisława Komorowskiego - głównie Andrzeja Wajdę
Janusz Rewiński wspomina też katastrofę smoleńską. - (...) zrzucono mi 96 ludzi w Rosji - uważa.
Nie wini za to nikogo, jednak ma spory żal do zwolenników PO - szczególnie do Andrzeja Wajdy (nie wymienia jednak jego nazwiska).
- Słyszę jeszcze wybitnego reżysera, który mówi prezydentowi, kiedy ma się odbyć apel za zamordowanych w Katyniu, i nie akceptuję tego. Mnie się nie podoba, że dzieli się ludzi na tych cacy i wykluczonych. Ja nie chcę być wykluczony. Ja nie byłem członkiem PZPR. Mnie na niczym nigdy nie złapano. Ja nie kręciłem w PRL filmów za państwowe pieniądze - mówi.
Rewiński nie szczędzi też słów krytyki wobec swojego dawnego kolegi Zenona Laskowika. Uważa, że jego powrót na scenę kabaretową się nie powiódł. - Czasem się nadzieję na to, co on robi, i nawet niektóre rzeczy mnie śmieszą. Ale całokształt jest dość ponury. Bo Tey to była potęga i siła uderzeniowa. A teraz to jest tylko wyblakła fotografia - mówi satyryk.
Były członek Tey mówi też o kulisach odejścia z kabaretu. - W czasie pożegnalnego bankietu kończącego sezon podeszła do nas pani i powiedziała: pan dyrektor Estrady chce, żebyście wystąpili jeszcze w poniedziałek. A my na to z Zenkiem mówimy – nie. Ale następnego dnia się okazało, że to tylko ja mówiłem nie, a Zenek był gotów zagrać. Kolega dał głowę w piach, a ja dostałem dyscyplinarne zwolnienie za odmowę wykonania polecenia dyrektora Estrady. (...) Jakoś udało mi się to polubownie odkręcić i pojechałem nad morze do Łaz, gdzie wypoczywał Zenek, by zapytać, co dalej? Powiedział, że nadal jesteśmy razem. Tylko po wakacjach nie odbierał już ode mnie telefonów. Tak skończyła się nasza współpraca. Jak się okazało, nie była to żadna przyjaźń. Tylko ja myślałem, że się bardzo lubimy. Potem Bogdan Smoleń mnie zastąpił - dodaje Rewiński.
Satyryk wspomniał też o słynnej Partii Przyjaciół Piwa. - Nawpychało się tam dziwnych ludzi i od razu ciągnęli do prezydium. Był Halber, którego czerwoni od razu przyciągnęli, był ten małolat z Polsatu – Ibisz, był rudy drukarz, który drukował Borowskiemu wizytówki. Zresztą zaraz się to podzieliło na małe i duże piwo i rozsypało się w drobny mak. Gdy Macierewicz opublikował listę, okazało się, że w naszym klubie jest najwięcej współpracowników SB - wyznał.
Rewiński wspomina też ostatnie lata. - Skończył się już zawód satyryka. Jest pełno epigonów, podrabiaczy i amatorów. Mnie się nie zatrudnia. TVP ze mnie zrezygnowała, ja zrezygnowałem z TVN, kinematografia nie istnieje. Był sobie Siara, był Nowak, zagrałem kilka kawałków, to może już wystarczy - mówi.
Rewiński nie kryje poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. - Mogą nawet mówić, że jestem PiS-dzielcem, choć ja do partii nie należę. (...) Ale daj Boże, żeby wszyscy tacy byli - kończy.
http://www.fakt.pl/Rewinski-atakuje-Wajde-i-Laskowika,artykuly,79728,1.html#miniPoll
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Gdy Macierewicz opublikował
Gdy Macierewicz opublikował listę, okazało się, że w naszym klubie jest najwięcej współpracowników SB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Rewiński
to gość. Wpisuję to by oddać mu należny hołd za trzeźwość osądu i odwagę!!! Zasmuciło mnie zachowanie Laskowika, którego uważałem za "listonosza w wyniku" wykluczenia z życia estradowego za opozycyjne poglądy. A tu taka informacja... Choć powrót Zenka nie był taki zły, nieco tyblakly, ale bez wazeliniarstwa wobec "nowych władców". Tak czy siak Rwewiński jest lepszy od Gajosa - a mogło być inaczej. Kryterium - powinności patriotyczne - najlepsze jako: SPRAWDZAM!!!