PO a sowietyzacja Polski

avatar użytkownika Jacyl

Długo zastanawiałem się dlaczego tak naprawdę nie lubię PO i ludzi będących na pierwszych stronach gazet z tej strony sceny politycznej. Dopiero tak naprawdę wypowiedzi kandydata na Prezydenta RP z PO, postawa jednego z moich pracowników oraz książka Bohdana Urbankowskiego „Czerwona msza albo uśmiech Stalina” dały mi odpowiedź na to pytanie. Po prostu jestem Polakiem wychowanym w Cywilizacji Łacińskiej oraz tym dla którego najważniejsza jest zasada „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Tak więc podświadomie nie lubiłem i nie lubię różnego rodzaju zdrajców, kolaborantów i wiejskich głupków, szczególnie gdy zachowują się zgodnie ze standardami tatarskimi.

      Ale aby to zrozumieć musimy się na chwilę cofnąć do czasów początków sowietyzacji naszego kraju, czyli do czasów po 17 września 1939r.

        Jedną z ważniejszych zasad łagodzenia terroru w sowietyzmie jest obłuda. Ułatwia zdradę nazywając ją przyjaźnią, aprobuje tchórzostwo nazywając je rozsądkiem, propaguje donosicielstwo nazywając je postawą obywatelską. Tak naprawdę wszystkie podłości i małości nazywa realizmem.

       Sowieckiemu okupantowi nie wystarczało niewolenie podbitego społeczeństwa siłą, było to niebezpieczne i groźne – mogło wywołać bunt . Potrzebni byli ideologowie, najlepiej polscy, o dużym autorytecie moralnym. Ideologowie którzy przekonywali by Polaków, że Polska to przeszłość, co więcej okrutna przeszłość. Mówiąc prostym językiem – potrzebni byli zdrajcy.

       I takich znaleziono szybko: wśród pisarzy i poetów sowiecką „volkslistę” podpisali z bardziej znanych Stanisław Jerzy Lec, Julian Przyboś, Adam Ważyk, Mieczysław Jastrun, Tadeusz Boy Żeleński. Wśród wojskowych np. Zygmunt Berling. Wśród innych wymienić można dla przykładu Wandę Wasilewską, Jana Turlejskiego, Stefana Jędrychowskiego. Ludzie ci od samego początku, w czasach gdy inteligencję, urzędników państwowych i samorządowych, inżynierów wywożono na Sybir lub do kopalni złota, miedzi, ludzie ci pisali wiersze pełne pochwał i wdzięczności dla Stalina, systemu sowieckiego, nazywając wywózki i mordy na ludności polskiej sprawiedliwością społeczną. Z późniejszych znanych postaci do tego grona dołączyli między innymi Maria Dąbrowska, Czesław Miłosz, Konstanty Idefons Gałczyński, Wisława Szymborska itp. Itd. Listę można by kontynuować w nieskończoność.

       To właśnie ci ludzie doprowadzili do zniszczenia w dużej mierze kultury Polskiej, to właśnie oni stworzyli ludzkie stwory zwane „lemingami” – czyli ludzi bez kręgosłupa moralnego i kulturalnego, kosmopolitów bez ojczyzny, ludzi bez charakterów.

        Jednym z najokrutniejszych doświadczeń Pawłowa jest doświadczenie w którym człowiek polewa psa wrzątkiem – pies wyje i ucieka. Człowiek woła psa, pies przychodzi, człowiek znowu oblewa psa wrzątkiem, pies znowu ucieka wyjąc. Człowiek go ponownie woła, pies przypełza. I tak aż do śmierci. Bo jest psem.

      Na wynikach tego doświadczenia oparty był system rządzenia społeczeństwem w ZSRR i PRL-u. Ustrój ten mógł funkcjonować tylko wtedy gdy nie tylko niewolnicy ale także nadzorcy i poganiacze niewolników będą zwierzęco i po psiemu lojalni, że przyjdą na każde zawołanie i wykonają polecenie, choćby następne przeczyło poprzedniemu. Że nie będą mieli charakterów.

    Analizując dzisiejsze PO należy podzielić tę partię na trzy etapy:

 I. Powstanie partii

   Jak już dzisiaj wiadomo PO powstało z inspiracji służb polskich wywodzących się z GRU. Mieliśmy wtedy „trzech tenorów”: Tuska, Rokitę i Olechowskiego czyli określając w tej kolejności: „człowieka bez charakteru”, „wsiowego głupka, listek figowy” oraz „nadzorcę z ramienia służb”. Okazało się że „człowiek bez charakteru” ma na tyle rozbudowane „ego” że wyciął „wsiowego głupka” i „nadzorcę” a sam zaczął panować.

 II. Okres do 10 kwietnia 2010r.

      Gdy służby zorientowały się że „główny leming” za bardzo zaczyna działać samodzielnie wysunięto z drugiego szeregu dwóch nowych – Schetynę i Komorowskiego. Ale tym razem „wsiowemu głupkowi” dano do jego pilnowania „specnadzorcę” który ma pełnić jednocześnie dla motłochu rolę „nadwornego błazna”. Leming zorientował się w grze dosyć wcześnie i grając „człowieka który popełnia błędy” chciał zniszczyć „nadzorcę”. Nie przewidział jednak tak szybkiego porozumienia się „nadzorcy” z „nadwornym błaznem”. I w tym momencie przegrał wojnę o przywództwo w „Prywiślańskim kraju”, czego momentem kulminacyjnym było pokazane przez telewizję objęcie przez „Pana i władcę” „człowieka bez charakteru” jak ojciec swojego syna i z przestrogą w podtekście „to mogłeś być Ty, nie podskakuj”. (na marginesie zastanawiam się jaki tym razem będzie „wrzątek”).

III. Czasy dzisiejsze

      Aktualnie w Polsce rządzi „nadworny błazen” i „nadzorca” a „człowiek bez charakteru” jest znowu tylko marionetką w rękach prawdziwych władców tego kraju.

     A wszystko zaczęło się 17 września 1939r. i do dnia dzisiejszego możemy mówić z pełnym przekonaniem, że mamy PRL bis. Kto wie, może dzisiaj jesteśmy jeszcze bliżej PRL-u niż tydzień temu.

3 komentarze

avatar użytkownika Waits

1. jacyl

Uprzejmie proszę o odstosunkowanie się od Tatarów...
Polscy Tatarzy to wierni synowie i córy Polski...

Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. @Autor

Witam

Z wymową i podsumowaniem postu całkowicie się zgadzam. Jedynie dla porządku historycznego: idąc pańską terminologią u początku partii był jeszcze czwarty tenor M. Płażyńki, którego ja bym nazwał wtedy naiwnym idealistą polskim. Tak naprawdę to On miał być tym "listkiem figowym" lub też miał zostać "zaanektowany" i "umoczony" w PO. Na szczęście szybko sie zorientował i nim na dobre zaczął zdążył uciec z tego szamba. I za to oraz za jego późniejszą działlnośś dla Polonii na zawsze pozostanie u mnie o nim pozytywne wspomnienie i szacunek...

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Jacyl

3. Waits

Jako kultura tatarska chodziło mi bardziej o pewien typ zachowań przyjęty dla cywilizacji azjatyckich. Możemy ją nazwać mongolską, bizantyjską itp.
A jeżeli chodzi o polskich tatarów (tych od pokoleń) to faktycznie są oni większymi patriotami niż wielu z tzw. polaków. Osobiście przyjaźnię się z jedną rodziną która ma taki rodowód.

"Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi, depczących sprawiedliwość, niema dlań ocalenia" Platon "Państwo"