Podczas kampanii wyborczej premier Tusk i kandydat Komorowski wzuli siedmiomilowe gustowne kalosze i co rusz zaskakiwali elektorat pojawiając się znienacka to tu to tam udeptując wały przeciwpowodziowe. Marszczyli czoła, współczuli, obiecywali i pocieszali.
Przypominali księdza Kordeckiego, który prowadził procesję po wałach jasnogórskich by powstrzymać szwedzki potop, z tym, że zamiast rycerstwa, żołdactwa i paulinów maszerowały za nimi tabuny dziennikarzy i fotoreporterów.
Ludzkie paniska, piała z zachwytu, szacunku i dumy polska gawiedź.
Wybory się odbyły, zaprzysiężono prezydenta i siedmiomilowe kalosze zgodnie z czarodziejską sztuką zniknęły. Pojawią się zapewne jesienią w gorącym czasie kampanii wyborczej do władz samorządowych pod warunkiem, że znowu będzie lało.
Wczoraj, kiedy w Czechach władze grzmiały z megafonów i ostrzegały tubylczą ludność przed zagrożeniem, dwie trzecie miasta Bogatynia zrujnowała znienacka katastrofalna fala powodziowa.
To, co dzisiaj odsłoniła cofająca się woda to apokalipsa.
Niestety nie pojawili się tym razem na miejscu katastrofy nasz wspaniały premier i pełen empatii prezydent.
3 komentarze
1. Pierwszy ratownik,
tzw.premier złożył kondolencje Putinowi i posłał ludzi-strażaków dla ratowania Kremla.
Nieproszony o to.
Taki dobry gest w imię przyjaźni polsko-rosyjskiej.
Pzdr.
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
2. gdzie ?
na urlopie,na boisku,ktorego ochrona kosztuje nas krocie
a pozostali wyjechali na wakacje,a moze na "głuszcze"?
gość z drogi
3. tuk dostał w zęby
Sandomierz w czasie powodzi spec od cudów postanowił zrobić sobie sesje zdjęciową.No cóż reklama dzwignią handlu Ci biedni powodzianie zauworzyli to ciekawe zdarzenie i postanowili ufundować tukowi prezent dając mu w twarz ,to była chyba najlepsza sesja zdjęciowa jakom mógł oczekiwać tuk, bo miał za sobą powódz i powodziań