Zgrzebny krzyż przed pałacem prezydenta i
ci ludzie zmęczeni, poranieni, wyszydzeni, często nie potrafiący
zapanować nad nerwami… – chyba ostatni znak, jaki nam został po
Smoleńsku. My już wróciliśmy do domów. Nie jesteśmy przecież
awanturnikami, cenimy porządek na ulicach i mamy poczucie dobrego smaku.
Oni tam zostali. Grupa wyrzutków wołających o pamięć, prawdę, wolność i
uszanowanie ludzkiej godności. Nie godzących się z tezą, że nic się nie
stało. Przekonanych, że ofiara dla ojczyzny zasługuje na cześć, a
podłość powinna być nazwana po imieniu. Sterczą pod zbitym z belek
krzyżem, na którym nie ma nikogo. Gdzie się podział Ukrzyżowany? A jeśli
przechodzi pośród nich, bliźniaczo do nich podobny, niezidentyfikowany
przez media? Ten, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż
mieliśmy Go za nic.

Wojciech Wencel

———-

Tekst przytaczamy za stroną
internetową autora
.

komentarz pod tekstem

Piękny tekst!

A przed chwilą jakiś debil przyszedł pod
pałac z krzyżem z puszek po piwie Lech!


2010-08-06 01:49

Andrzej Leja
133
3214

antysalonowiec...Administracjo!
Przeginasz:)))

AndrzejLeja.salon24.pl