Widok znajomy ten
tu.rybak, śr., 04/08/2010 - 22:49
Ostatni, IV Plan Pięcioletni na lata 1971-1975 zakładał wzrost dochodu narodowego o 39% (w 1973 r. podniesiono wymagania do 55%), produkcji przemysłowej o 50% (w 1973 r. zwiększono do 60%), produkcji rolnej o 20% (w 1973 r. zwiększono do 23%) i płacy realnej o 18% (w 1973 r. zwiększono do 38%).["plany gospodarcze PRL", Wikipedia]
Jednocześnie zaczęto zaciągać kredyty w krajach tzw. Zachodu. Było łatwo, bo kraje te właśnie walczyły u siebie z kryzysem i przyjęły metodę prostego dostępu do pieniądza (łatwo osiągalne kredyty, niewysokie stopy proc. itp). To nasze zadłużenie miało być spłacone eksportem. Nie trzeba chyba dodawać, że o stanie państwa, wielkości i dynamice zadłużania nie informowano. A działo się to wszystko pod pięknym hasłem: "Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej".
Dziś podobnie. Hasło Gierka nieznacznie zmodyfikowano: "Razem tworzymy lepszą przyszłość. By żyło się lepiej. Wszystkim" i zmieniono nazwę Planu Pięcioletniego.
Minister finansów powiedział, że elementem Wieloletniego Planu Finansowego jest twarde trzymanie wydatków na płace w administracji centralnej, reguła wydatkowa, przyspieszenie prywatyzacji, dalsze reformy strukturalne i podwyższenie VAT na 3 lata ["Finansowy plan rządu: opozycja rozpętała burzę", polskieradio,pl, 4 VIII 2010 r.]
No to przyjrzyjmy się wypowiedzi ministra finansów.
Po pierwsze twarde trzymanie wydatków na płace w administracji.
Co to oznacza? Ano nic. Termin twarde trzymanie jest dobry w trakcie wiecu. Albo medyczny. Jak pamiętamy dotychczasowe przemówienia premiera i jego ministra zawsze byli twardzi i stanowczy. Ciekawe jak twardość przekłada się na rzeczywistość? Zmniejszy się dynamika zatrudnienia w administracji? A może przeciwnie? Podniosą pensje nieznacznie? A może zamrożą, ale dadzą premie i trzynastki? Bełkot.
Po drugie reguła wydatkowa. Oznacza ona tyle, że sztywne wydatki budżetowe nie mogą wzrastać więcej niż inflacja powiększona o 1 punkt procentowy. Czyli po pierwsze mogą rosnąć. Po drugie dotyczy to tylko trochę ponad 20 proc. wydatków budżetu państwa. Pozostałe wynikają z innych ustaw, indeksacji itp.
Czyli taka reguła niewiele daje. Co więcej jest publicznym przyznaniem się do bezsilności. Przekładając ją na nasze można powiedzieć tak: nie radzimy sobie z wydatkami. Wypływają nam pieniądze tędy i owędy. Jedyne co możemy wymyślić, to sami sobie zabronić.
Podam przykład: facet pije i wie, że źle robi. Zamiast walczyć z nałogiem wyrzuca klucz od mieszkania przez okno, bo - myśli sobie - pozwoli mu to nie wyjść po kolejną flaszkę. Jak znamy życie, kilka godzin wytrzyma, a potem coś wykombinuje. A to wyjdzie oknem, a to dziurkę w drzwiach zrobi, a to mu koledzy podadzą butelkę przez lufcik...
I właśnie takie rozwiązanie wymyślił nasz rząd. Nie pamięta wół... Ileż to raz nasze rządy próbowały same siebie powstrzymać. Przy tak tworzonym budżecie jak do tej pory to jest po prostu nierealne. Najlepszy przykład to to, w jaki sposób obecny rząd próbuje obejść uchwalone wcześniej "progi oszczędnościowe". Ileż już wyprowadzono poza budżet! Ostatni pomysł, to większe doliczanie do PKB udziału szarej strefy. Wtedy PKB wzrośnie, czyli wydatki będą stanowiły mniejszy procent...
Po trzecie przyspieszenie prywatyzacji. Tu już rozwodził się nie będę, kilka razy na ten temat pisałem. Prze ostatnie trzy lata przyspieszenie prywatyzacji i fundusze unijne były lekarstwem na całe zło. Tusk, Chlebowski, Vincent-Rostowski... Ha, ha.
Po czwarte dalsze reformy strukturalne. A jakie były te bliższe?
Po piąte podwyższenie VAT na 3 lata. O, to już postanowili. To było łatwo. Co więcej, postanowili, że jak nie wystarczy, to będą podnosić co pół roku. To ja już stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie starczy i że będzie jeszcze drożej.
Zacząłem od historii to i historycznie zakończę.
Zamiast kolejnego planu Polacy dostali od Gierka Manewr Gospodarczy na następne pięć lat, który miał wyciągnąć kraju z kryzysu po ostatniej pięciolatce.
I wtedy Gierek upadł. A zaraz potem cały ten PZPR.
Jednocześnie zaczęto zaciągać kredyty w krajach tzw. Zachodu. Było łatwo, bo kraje te właśnie walczyły u siebie z kryzysem i przyjęły metodę prostego dostępu do pieniądza (łatwo osiągalne kredyty, niewysokie stopy proc. itp). To nasze zadłużenie miało być spłacone eksportem. Nie trzeba chyba dodawać, że o stanie państwa, wielkości i dynamice zadłużania nie informowano. A działo się to wszystko pod pięknym hasłem: "Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej".
Dziś podobnie. Hasło Gierka nieznacznie zmodyfikowano: "Razem tworzymy lepszą przyszłość. By żyło się lepiej. Wszystkim" i zmieniono nazwę Planu Pięcioletniego.
Minister finansów powiedział, że elementem Wieloletniego Planu Finansowego jest twarde trzymanie wydatków na płace w administracji centralnej, reguła wydatkowa, przyspieszenie prywatyzacji, dalsze reformy strukturalne i podwyższenie VAT na 3 lata ["Finansowy plan rządu: opozycja rozpętała burzę", polskieradio,pl, 4 VIII 2010 r.]
No to przyjrzyjmy się wypowiedzi ministra finansów.
Po pierwsze twarde trzymanie wydatków na płace w administracji.
Co to oznacza? Ano nic. Termin twarde trzymanie jest dobry w trakcie wiecu. Albo medyczny. Jak pamiętamy dotychczasowe przemówienia premiera i jego ministra zawsze byli twardzi i stanowczy. Ciekawe jak twardość przekłada się na rzeczywistość? Zmniejszy się dynamika zatrudnienia w administracji? A może przeciwnie? Podniosą pensje nieznacznie? A może zamrożą, ale dadzą premie i trzynastki? Bełkot.
Po drugie reguła wydatkowa. Oznacza ona tyle, że sztywne wydatki budżetowe nie mogą wzrastać więcej niż inflacja powiększona o 1 punkt procentowy. Czyli po pierwsze mogą rosnąć. Po drugie dotyczy to tylko trochę ponad 20 proc. wydatków budżetu państwa. Pozostałe wynikają z innych ustaw, indeksacji itp.
Czyli taka reguła niewiele daje. Co więcej jest publicznym przyznaniem się do bezsilności. Przekładając ją na nasze można powiedzieć tak: nie radzimy sobie z wydatkami. Wypływają nam pieniądze tędy i owędy. Jedyne co możemy wymyślić, to sami sobie zabronić.
Podam przykład: facet pije i wie, że źle robi. Zamiast walczyć z nałogiem wyrzuca klucz od mieszkania przez okno, bo - myśli sobie - pozwoli mu to nie wyjść po kolejną flaszkę. Jak znamy życie, kilka godzin wytrzyma, a potem coś wykombinuje. A to wyjdzie oknem, a to dziurkę w drzwiach zrobi, a to mu koledzy podadzą butelkę przez lufcik...
I właśnie takie rozwiązanie wymyślił nasz rząd. Nie pamięta wół... Ileż to raz nasze rządy próbowały same siebie powstrzymać. Przy tak tworzonym budżecie jak do tej pory to jest po prostu nierealne. Najlepszy przykład to to, w jaki sposób obecny rząd próbuje obejść uchwalone wcześniej "progi oszczędnościowe". Ileż już wyprowadzono poza budżet! Ostatni pomysł, to większe doliczanie do PKB udziału szarej strefy. Wtedy PKB wzrośnie, czyli wydatki będą stanowiły mniejszy procent...
Po trzecie przyspieszenie prywatyzacji. Tu już rozwodził się nie będę, kilka razy na ten temat pisałem. Prze ostatnie trzy lata przyspieszenie prywatyzacji i fundusze unijne były lekarstwem na całe zło. Tusk, Chlebowski, Vincent-Rostowski... Ha, ha.
Po czwarte dalsze reformy strukturalne. A jakie były te bliższe?
Po piąte podwyższenie VAT na 3 lata. O, to już postanowili. To było łatwo. Co więcej, postanowili, że jak nie wystarczy, to będą podnosić co pół roku. To ja już stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie starczy i że będzie jeszcze drożej.
Zacząłem od historii to i historycznie zakończę.
Zamiast kolejnego planu Polacy dostali od Gierka Manewr Gospodarczy na następne pięć lat, który miał wyciągnąć kraju z kryzysu po ostatniej pięciolatce.
I wtedy Gierek upadł. A zaraz potem cały ten PZPR.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. te same kadry, te same hasła...
..."Razem tworzymy lepszą przyszłość. By żyło się lepiej. Wszystkim" i zmieniono nazwę Planu Pięcioletniego."....
w innym wątku tez przywołałam historię. Próbowano na NARODZIE przeprowadzic lobotomię zabierając Krzyż i stawiając płot wysokości 2 metrów. Trwało to kilka lat, a Naród ani nie zapomniał, ani nie zgłupiał do cna od tej lobotomii.
Taka skaza genetyczna Narodu - MA PAMIĘĆ NIEUSUWALNĄ.
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. :)
I jeszcze jedno: otóż (podobnie jak dawniej) Tusk gra tak jak mu z zagranicy zagraja. Otoz tak na oko oni realizują plan zwiększyć inflację (co niektórym, ale nie nam) opłaci się przy obliczaniu odsetek od pożyczek (obligacji). Jeśli obligacje były na 3 proc. a inflację zwiększymy do np. 4 proc. wtedy się opłaci...
Tylko dlaczego to kosztem a) ludzi w stos. do państwa i b) naszego państwa w stos. do bogatszych z UE?
3. "Kto nie miłuje , ten nie może rządzić"
to cytat z expose Tuska, nie powiedział tylko, kto jest obiektem tej jego miłości.
Zdradzona narzeczona myślała, że to do niej :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. :) z Facebooka
Sebastian Piotr Derwisinski jaja jak berety: rządzą nami: hrabia bez herbu, profesor bez dyplomu, eksperci bez wiedzy, dyplomaci bez klasy, moraliści bez wstydu, racjonaliści bez rozumu, intelektualiści bez inteligencji i dziennikarze szukający zadymy. To wszystko m.in. dzięki "młodym, wykształconym z wielkich miast" ;-) Nic dziwnego, że panuje chaos, przerost zatrudnienia w urzędach, państwo bankrutuje i trzeba podnosić podatki: takich ludzi nikt o zdrowych zmysłach nie weźmie na wsi do prowadzenia kurnika :DDD Nawet tam by sprowokowali walki kogutów, żeby wykraść wszystkie złote jaja. Własnych to nigdy nie będą mieli żadnych, nawet w spodniach ;-)
Kury - Nie mam jaj
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Gierek obniżył ceny lokomotyw, podwyższając ceny zywności
- VAT ... Według Planu Finansowego, będą obowiązywać trzy stawki podatku VAT: 5, 8 i 23 procent. Obecnie podstawowa stawka to 22 procent, a obniżone 3 i 7 procent. Dodatkowo od stycznia. Dodatkowe podwyżki na pewno pociągnie za sobą konieczność wynegocjowania z UE nowych obniżanych stawek VAT od stycznia 2010. Minister finansów wątpi w to, aby udało się utrzymać dotychczasowe korzystne dla nas rozwiązania.
- paliwo...Ministerstwo Gospodarki ma w planach zmianę ustawy o biopaliwach i likwidację najpopularniejszych ulg w akcyzie. Koncerny naftowe już zapowiadają podwyżki. Litr paliwa może wzrosnąć nawet o ponad 10 groszy - pisze "Rzeczpospolita".
- koniec ulgi na internet, takie zapowiedzi słyszeliśmy pod koniec lipca, do tej pory można było odpisać maksymalnie 760 zł
O kilkaset procent może wzrosnąć podatek od gruntów. Wszytko za sprawą aktualizacji ewidencji gruntów.
Właściciele gruntów skarżą się na wrost obciążeń podatkowych w podatkach lokalnych. Przykładowo, jeden z nich płacił w ubiegłych latach podatek od gruntów rolnych w wysokości ok. 50 zł za rok. W tym roku wójt gminy naliczył mu również podatek od zabudowy mieszkalnej oraz wewnętrznej drogi dojazdowej. W rezultacie musi zapłacić dodatkowo prawie 400 zł za rok (wzrost o 800 proc.), mimo że są to grunty klasy V i VI. Jego zdaniem podatek został wymierzony niezgodnie z przepisami.
Według dr Mariusza Popławskiego z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku, od 2003 roku w podatku rolnym nie ma znaczenia, jaka jest powierzchnia gruntu. Jeśli w ewidencji gruntów i budynków dany grunt jest sklasyfikowany jako użytek rolny, to podlega on opodatkowaniu podatkiem rolnym, chyba że jest zajęty na prowadzenie działalności gospodarczej.
– Jeśli na gruncie rolnym słabszej klasy znajduje się budynek mieszkalny oraz nie jest prowadzona na nim działalność gospodarcza, to w konsekwencji właściwy jest podatek rolny. Zgodnie jednak z art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o podatku rolnym (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 136, poz. 969 z późn. zm.) grunty klasy V, VI i VI są zwolnione z podatku rolnego – wyjaśnia Mariusz Popławski.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/37387
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl