Tusk Gyurcsany i Vincent bez PESEL - "Nie możecie mi podać ani jednej rzeczy, z której moglibyśmy być dumni "

avatar użytkownika Maryla

Kolejny dzień nerwów, który zafundowali nam rządzący . Dzisiaj w sejmie dokonało sie ostateczne odbicie mediów i bedziemy mieli jak w PRL-u - wtedy były dwa kanały i kilka tytułów prasowych mówiących jednym głosem płynącym z KC PZPR, dzisiaj mamy o pozorny postęp - stacje komercyjne i publiczne. Poza tym dokładnie to samo. Przekaz dnia płynący z pomieszczenia po bibliotece w Kancelarii Premiera.

Potem Tusk i Vincent wygłosili propagandowe przemówienia bez żadnych propozycji - poza podniesieniem podatku VAT. Po raz kolejny Premier zapowiedział na jesień wielki pakiet ustaw.Rząd szykuje podwyżkę cen paliw.25 proc. VAT - tyle będziemy płacić za dwa lata?

Tusk: Biedni nie 
stracą, a na jesień pakiet reform

Rząd przedstawia dziś na posiedzeniu Sejmu informację na temat sytuacji finansowej państwa. Wnioskowało o to Prawo i Sprawiedliwość.


    
3x15 platfusów
- zatrudnienie w urzędach co roku +15%
- podatki co roku w górę o 15%
- dług publiczny w górę co roku o 15%
 
Rząd debatuje nad 
podwyżką podatków
fot: kprm.gov.p

Tusk na zamkniętym posiedzeniu - wyciek z nagrania:  rząd nie ma wyboru - musi przeprowadzić głębokie reformy , po 33 miesiącach kłamstw, jakie charakteryzowały okres kiedy  jestem premierem .

"Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem" - powiedział w 25- minutowym przemówieniu, w którym nie brakowało wulgaryzmów. "Nie możecie mi podać ani jednej rzeczy, z której moglibyśmy być dumni (w ciągu trzech lat), poza tym, że mamy władzę" - powiedział w nagraniu premier Tusk.

 

 

 

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. warto przypomnieć teskty


Prof. dr hab. Artur Śliwiński : Polska padła ofiarą gigantycznego o s z u s t w a. Według oficjalnej statystyki oraz doniesień zachodnich ośrodków analitycznych dług publiczny Polski w 2009 roku wyniósł 684
365 mld złotych (wg Eurostatu). Dane te niewątpliwie pochodzą z
polskich ośrodków statystycznych i nie różnią się znacznie od innych
oszacowań publikowanych w Polsce. Tymczasem teraz pada kwota ponad 3
bilionów złotych, czyli blisko 4,5 razy większa! Co ona oznacza?
Oznacza, że Polska zbankrutowała.

czytaj cały artykuł »

Raport: Europa w punkcie krytycznym
Część
I – Grecki punkt widzenia. Pewnego dnia wybije godzina prawdy.
Żonglowanie pozycjami bilansu okaże się nędznym trikiem – pisał przed
kilkunastu laty szwajcarski bankier Hans Vontobel. Teraz wybiła godzina
prawdy dla Unii Europejskiej. czytaj cały artykuł »

Kryzys zadłużenia?
Jest
niepodważalnym faktem, że Grecja, a w ślad za nią prawdopodobnie szereg
innych krajów europejskich wpadło w pułapkę zadłużenia. Jest to
najczęściej podnoszony wątek kryzysu w Europie. Mówi się o
przekształceniu kryzysu z kryzysu obejmującego głównie instytucje
finansowe w kryzys obejmujący gospodarki narodowe. czytaj cały artykuł »

Dramat grecki (w trzech odsłonach)
To
jest prawdziwy dramat. Sytuacja Grecji budzi lęk i przerażenie. Grecja
znalazła się bowiem w stanie upadłości, z którego nie ma wyjścia. Czeka
ją potężne ograniczenie dochodów ludności i żadne perspektywy na
poprawę sytuacji gospodarczej. czytaj cały artykuł »

Mechanizm kryzysu (odsłona pierwsza)
W
pierwszej odsłonie kryzysu w Grecji (i jak można przypuszczać w
kolejnych krajach) dostrzec można dwie najistotniejsze tendencje... czytaj cały artykuł »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Mara

2. Być może jakimś małym

Być może jakimś małym pocieszeniem będzie to,że w dzisiejszych sejmowych dyskusjach padły słowa o opodatkowaniu banków z ust posła Wikińskiego.
W sumie to nie wiem czy ta dyskusja ,która dziś była w sejmie to początek czy koniec debaty o podwyżce podatków.
Bo jeśli koniec-to jest straszna kicha.

W związku z propozycjami rządowymi,dotyczącymi podwyżki vatu ,pragnę zwrócić uwagę,że vat zawarty jest także w czynszach za najem lokali użytkowych.
Podniesienie vatu sprawi,że firmy wynajmujące lokal będą musiały zapłacić więcej za czynsz.Ta podwyżka może być znaczna,gdyż :
1.niektórzy właściciele lokali mają taką tradycję,ze co rok czynsz podnoszą;
2.czynsze u niektórych właścicieli są waloryzowane wskaźnikiem inflacji,który też będzie wyższy niż w ubiegłym roku;
3.wrośnie stawka vat zawarta w czynszu.

Czyli wzrosną koszty utrzymania polskich firm.Firmy zmuszone w ten sposób do szukania oszczędności-zaczną zwalniać pracowników.
Na wzrost kosztów utrzymania firm wpływ będą miały również -oprócz czynszu-inne składniki typu:prąd,gaz,paliwo do samochodu.

Należy się zatem spodziewać skutku odwrotnego do zamierzonego czyli rząd może się zdziwić,gdy zamiast rosnących wpływów do budżetu zobaczy wzrost chętnych do korzystania z zasiłków dla bezrobotnych i pomocy społecznej.

Polskie firmy są już znacznie obciążone różnego rodzaju kosztami i każda podwyżka tych kosztów będzie pogarszała ich sytuację.

avatar użytkownika Maryla

3. Rybiński: Tusk gorszy niż Lepper

Na naszych oczach kiedyś liberalna partia Platforma Obywatelska przepoczwarza się w POpulistyczną partię władzy, która wykorzystuje propagandę do oszukiwania ludzi, aby utrzymać wysokie słupki popularności i której jedynym celem jest utrzymanie się przy władzy - pisze profesor Krzysztof Rybiński, b. wiceszef NBP

Od momentu objęcia władzy rząd PO-PSL prowadzi nieodpowiedzialną politykę fiskalną. Za czasów tego rządu udział wydatków sektora finansów publicznych w PKB przekroczył 47 proc., to jest najwyższy poziom w historii Polski.

To za czasów tego rządu w latach 2008-2009 zatrudnienie w administracji publicznej wzrosło o 40 tys. etatów. Za rządów PO i PiS w latach 2005-2009 zatrudnienie w administracji publicznej wzrosło łącznie o 90 tys. etatów. Jeżeli przyjmiemy, że przeciętny roczny koszt netto zatrudnienia urzędnika wynosi 50 tys. złotych (pensja, uzbrojenie miejsca pracy, szkolenia etc.), co prawdopodobnie jest zaniżonym szacunkiem, to w 2010 roku koszt tego zwiększonego zatrudnienia wyniesie 4,5 miliarda złotych, a w 2011 roku będzie jeszcze większy, zbliżony do 5 miliardów złotych. Właśnie taką kwotę planuje pozyskać rząd dzięki podwyżce podatku VAT o jeden punkt procentowy. Zatem każdy z nas zapłaci więcej za kupowane towary po to, aby było na wynagrodzenia dla armii nowych urzędników zatrudnionych w minionych kilku latach. Można mówić już o armii, ponieważ liczba dodatkowo zatrudnionych urzędników w latach 2005-2009 jest bliska liczebności polskiej armii. W sumie administracja publiczna zatrudnia ponad 420 tysięcy urzędników, podczas gdy w 1990 roku było to nieznacznie powyżej 150 tysięcy.

Niedawny raport OECD o Polsce pokazywał, że w minionych kilku latach wydajność pracy administracji publicznej w większości krajów OECD rosła, a Polska była niechlubnym wyjątkiem, gdzie ta wydajność spadała w szybkim tempie. W tym czasie wydajność produkcji telewizorów, samochodów czy lodówek wzrosła wielokrotnie, jakość towarów się poprawiła, czasami radykalnie dzięki innowacjom, a cena się obniżyła, dzięki wdrożeniu nowoczesnych metod zarządzania w firmach produkujących te towary w Polsce. Niestety w Polsce mamy rządy „nieumiaków”. Widzą oni, że rośnie liczba zadań, które musi wykonywać administracja publiczna, ale nie umieją wdrożyć nowoczesnych metod zarządzania, bo się na tym nie znają, więc po prostu bez opamiętania zatrudniają nowych urzędników. A na końcu wystawiają rachunek obywatelom w postaci wyższych podatków.

Rząd PO-PSL funduje nam następujący, zły dla Polski scenariusz. Najpierw prowadząc złą politykę gospodarczą i zatrudniając nowych urzędników doprowadził do radykalnego wzrostu wydatków sektora finansów publicznych, do poziomu najwyższego w historii i zabójczego dla kraju o relatywnie niskim dochodzie narodowym na mieszkańca. Zamiast naprawić swoje błędy – a przecież mają teraz pełnię władzy więc mogą wszystko – i ograniczyć wydatki, to teraz sięgają do kieszeni podatników, żeby zapłacili za błędy rządzących. W ten sposób zakonserwujemy obecną patologiczną sytuację, czyli rozdęte wydatki publiczne i wysokie podatki.

Ponadto rząd ponownie oszukuje obywateli. Rok temu zapewniano, że dzięki polityce oszczędzania nie będzie trzeba podnosić podatków. Dzisiaj wiemy, że nie było żadnego oszczędzania tylko orgia wydatkowa, a teraz wbrew zapewnieniom mamy wzrost podatków. Teraz rząd mówi, że podatki podniesie nieznacznie i tylko tymczasowo. Ekonomiści wiedzą, że aby ustabilizować dług publiczny, który właśnie przekroczył siedem tusków (jakiś czas temu proponowałem nową miarę długu i deficytu: 1 tusk = 100 miliardów złotych), trzeba w krótkim czasie zmniejszyć deficyt sektora finansów publicznych na trwałe o około 40 mld złotych z obecnych prawie 100 mld złotych czyli jednego tuska.

Ekonomiści dobrze wiedzą – nie dość, że podwyżka VAT jest na zawsze, to czeka nas jeszcze cała seria bardzo bolesnych dalszych podwyżek podatków, albo rząd w końcu zacznie oszczędzać i przeprowadzi prawdziwe reformy. Ponieważ premier ogłosił, że nie będzie oszczędności, na pewno będą dalsze podwyżki podatków. Rząd znowu kłamie ludziom prosto w oczy.

Wiem, że premier Tusk nie jest ekonomistą, tylko politykiem. Ale nie wierzę, że nie rozumie jakie szkody polskiej gospodarce może przynieść realizowana przez niego polityka prowadząca do serii podwyżek podatków na skutek braku jakichkolwiek reform gospodarczych. Uważam, że cynicznie unika trudnych decyzji, starając się za wszelką cenę utrzymać przy władzy. To jest najgorsza forma populizmu. Partie socjalistyczne które często oskarża się o populizm przynajmniej mają ideały i podnoszą podatki, żeby realizować te ideały. Platforma Obywatelska podnosi podatki w taki sposób, żeby po prostu utrzymać się przy władzy, bo ideałów nie mają żadnych, a te które głosili zanim przejęli władzę podeptali już dawno.

Nie dość, że rząd PO-PSL nie realizuje żadnych reform gospodarczych, to ministrowie tego rządu przedstawiają propozycje prowadzące do zniszczenia efektów głębokich reform poprzednich rządów. Na przykład ministrowie Fedak i Rostowski proponują, żeby zasypać dziurę budżetową zabierając część naszych oszczędności emerytalnych. Jeżeli pozwolimy na to, to obecne pokolenie 30- i 40-latków będzie miało głodowe emerytury. Ministrowie tego rządu atakowali NBP w taki sposób jak kiedyś Andrzej Lepper, próbując podeptać niezależność banku centralnego.

Lepper wrócił. Tylko jest mniej opalony i nosi tańsze garnitury. Z góry przepraszam Andrzeja Leppera za to porównanie.
[Krzysztof Rybiński]

http://www.fakt.pl/Rybinski-Tusk-gorszy-niz-Lepper,artykuly,78888,1.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. premier Zielonej Wyspy - Polski i Grecji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

5. Święci Patroni!

Co tu komentować?....

Scyzoryk się jeno w kieszeni otwiera!

Selka