„Polnische Banditen”

avatar użytkownika kokos26

W latach niemieckiej okupacji, każda akcja państwa podziemnego, czy to zbrojna, propagandowa lub tylko małego sabotażu była według okupanta dziełem Polnische Banditen. 

Po wojnie w czasie drugiej okupacji, tym razem sowieckiej, przeciwko światłej władzy, która sfałszowała wybory mogli być tylko imperialistyczni agenci, leśni bandyci, zaplute karły reakcji, wrogowie ludu miast i wsi.

Z biegiem czasu w miarę jak władza krzepła, a socjalizm się umacniał w wiecznym sojuszu ze Związkiem Radzieckim, przeciwników na zdrowy rozum nie powinno już być. No, bo jak to, skoro na głównych placach miast i miasteczek gdzie bawiła się na świeżym powietrzu klasa robotnicza, widniały przestrzenne wykresy ze stalowych kątowników gdzie ten pomalowany na czerwono przecinał w pewnym momencie ten czarny kapitalistyczny i szybował niemal pionowo do komunistycznego nieba.

Oczywistym stało się, że przeciwko takiej wspaniałej elicie z jej dygnitarzami protestować mógł tylko jakiś niespełna rozumu szkodnik, któremu władza ludowa powinna od razu poodcinać dłonie na nią podniesione.

I tak dawni Polnische Banditen ewoluowali ciągle, przedzierzgając się w warchołów, złodziei okradających sklepy na wybrzeżu w 1970 roku czy w końcu solidarnościową ekstremę i księży urządzających „seanse nienawiści”, którzy udawali się czwórkami do nieba wysłani tam przez „nieznanych sprawców”, podkomendnych Jaruzelskiego i Kiszczaka.

A co mamy dzisiaj? Dzisiaj znowu mamy jedyna słuszną władzę i niemal codziennie słyszymy jak to Polacy nie ufają PiS-owi i Jarosławowi Kaczyńskiemu jednocześnie bojąc się ich panicznie i nie śpiąc po nocach miotając się w mokrej pościeli.

Dorobiliśmy się nowych Polnische Banditen i zaplutych karłów reakcji. Mamy na początku XXI wieku takie dwa w jednym jak na nowoczesne czasy przystało.

 Wczoraj obchodziliśmy kolejną rocznicę Powstania Warszawskiego i według mediów w uroczystościach uczestniczyli byli powstańcy, Warszawiacy, przyjezdni patrioci i wspaniała młodzież z harcerzami na czele. Jednym słowem Polacy.

Kiedy jednak odezwały się gwizdy niezadowolenia i buczenie na widok Bronisława Komorowskiego i Władysława Bartoszewskiego, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki magików z Czerskiej z Polaków przepoczwarzyli się nagle w zwolenników PiS-u.

Zastanawiam się jak Gazeta Wyborcza, TVN24 czy TOK FM potrafili tak bezbłędnie wskazać winnych? Z tego, co wiem nie noszą jeszcze obowiązkowo brunatnych koszul czy ryngrafów z sercem gorejącym?

Myślę, że z pomocą musieli im przyjść ci sami fachowcy od rozpoznawania warchołów i ekstremy solidarnościowej w czasach PRL-u.

Wszak to takie postaci jak Urban, Jaruzelski, Kiszczak i cała plejada pomniejszych gości Moniki Olejnik z różnymi Kurnikami, Sasinami, Czempińskimi i Dukaczewskimi na czele, robi dzisiaj w III RP za ludzi honoru, wyrocznie i ekspertów od wszystkiego.

2 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan Kokos 26.

Szanowny Panie,

Kiedy pod koniec II Wojny Światowej siedziałem w niemieckim więzieniu, byłem tylko

małym polskim bandytą.

Dzisiejsze elity, media bandytami, rebeliantami nazywają Afganczyków, Czeczenów.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika amarietta

2. jeszcze

można było być zaplutym karłem reakcji, szpiegiem Watykanu, wrogiem ludowej Ojczyzny ...

teraz jest się dodatkowo moherem, ciemnogrodem, pisiorem, katolem itp.

jako mała dziewczynka musiałam nosić medalik wszyty w bluzeczkę na ramieniu tak, by pani nie domyśliła się, że jestem wierzącą katoliczką, a po rodzinnym wyjedzie na kilka dni na Jasną Górę musiałam ustnie usprawiedliwić się u wychowawcy ("powiedz panu na osobności i cicho, pan usprawiedliwi nieobecność" - instrukcja mamy); dziś nie zgodzę się na zamknięcie mnie z moją wiarą w czterech ścianach domu i kościoła

Ostatnio zmieniony przez amarietta o wt., 03/08/2010 - 17:32.