Jak Berman instalował naukę w Polsce

avatar użytkownika Józef Wieczorek

 

Jak Berman instalował naukę w Polsce

 

fragment z: BOHDAN URBANKOWSKI – Berman i jego „oprycznina” -Gazeta Polska 28 lipca 2010

 

Formalnie Berman był tylko szarym członkiem Politbiura – najpierw PPR, potem PZPR – do roku 1956. W tych samych latach był posłem. Poza tym był, kim chciał. Np. podsekretarzem stanu w Prezydium Rady Ministrów (1945-1950), członkiem prezydium rządu (1950-1952), wicepremierem (1954-1956).

Ważniejsze od podsekretarzowania i formalnych struktur były jednak komisje, jak np. komisja koordynacyjna do spraw wywiadu i kontrwywiadu, którą powołano 2 kwietnia 1947 r. na posiedzeniu Politbiura. W jej skład weszli: Roman Romkowski, Wacław Komar, Józef Olszewski i Eugeniusz Szyr. Przewodniczącym został Berman.

Po zlaniu się robotniczych partii mózgiem komunistycznej opryczniny stała się Komisja Bezpieczeństwa KC PZPR Powołał ją Sekretariat Komitetu Centralnego PZPR 24 lutego 1949 r. Pracowała w składzie: Bolesław Bierut, Jakub Berman, Stanisław Radkiewicz, Roman Romkowski, Konrad Świetlik, Mieczysław Mietkowski (jednocześnie sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego). Przewodniczącym był oczywiście prezydent państwa – Bierut. Pracą kierował Berman.

Rzeczywisty przywódca „polskiej” kompartii zasiadał w wielu wymyślanych przez siebie komisjach. To była jego broń, jego miotła „oprycznika”, którą wymiatał rywali i przyjaciół. Stwierdzanie zakresu władzy i odpowiedzialności, opierając się na urzędowych tytułach Bermana, graniczy z naiwnością. Nad skamieniałe jak szkielet dinozaura struktury biurokracji Berman przedkładał struktury niezwykle mobilne i niezwykle nowoczesne. …

17 stycznia 1950 r. Biuro Polityczne postanowiło powołaćInstytut Kształcenia Kadr Naukowych przy KC.Utworzono wydziały ekonomii politycznej, historii, filozofii. Organizacją zajął się człowiek Bermana Adam Schaff, który konsultował się głównie z nim i Zambrowskim. Ruszono oczywiście z imieniem Stalina na ustach2Schaff został pierwszym dyrektorem IKKN,honorowym rektorem był Zygmunt Modzelewski. Który z nich był Fejginem, a który Różańskim – do dyskusji. Tak czy inaczej, uczelnią rządziła „oprycznina”. Zauważyli to także radzieccy wizytatorzy.

Według ich raportu (cytowanego przez autorkę) Schaff, Brus i Adler promowali głównie „niepolskich” specjalistów, a „Jadwiga Siekierska w rozmowie z jednym z członków grupy podobno się wyraziła, że „Polacy nie nadają się do pracy naukowej*”3.

Nad uczelnią zawisły chmury, lecz Berman znalazł sposób. Sekretariat Biura Organizacyjnego KC powołał w tej sprawie… komisję, która stwierdziła, że owszem, trochę niedostateczne jest powiązanie pracy Instytutu z życiem partii, że owszem dałoby się trochę podnieść poziom wykładów, ale poza tym jest dobrze. W skład komisji wchodzili: Modzelewski, Werfel, Schaff, Gutt, Hoffman oraz – być może – któryś z przedstawicieli kadry polskiego pochodzenia.

IKKN działał, w 1953 r. Rada Ministrów przyznała Instytutowi prawo nadawania stopnia kandydata nauk, w 1954 r. zmienił nazwę na Instytut Nauk Społecznych.

Wyszkoleni na IKKN naukowcy zajęli wkrótce miejsca wyrzucanych z uczelni filozofów; historyków i ekonomistów. Nawet sensowni do niedawna naukowcy ugięli się pod terrorem. Polonista Stefan Żółkiewski przed omówieniem „Sonetów krymskich” zupełnie serio zaczął omawiać ceny zboża na Krymie – wierząc w decydujący wpływ bazy na nadbudowę.

Mobilnym narzędziem walki były tzw. konferencje.Historię i historyków ustawiła do pionu I Metodologiczna Konferencja Historyków Polskich (28 XII 1951 – 12 I 1951) w Otwocku. Podczas narad zadekretowano, że w Polsce wolno uprawiać tylko naukę opartą na światopoglądzie marksistowskim.

To znaczy taką, która przyjmuje za aksjomat, że nie tylko historia, ale nawet nauka historii w IIRP miary charakter burżuazyjny, antyradziecki, faszystowski.

Do podobnych wniosków dochodziły konferencje filozofów i polonistów.

Książki ważne dla narodowej tożsamości – „Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego”, „Nie-Boska Komedia”, „Król-Duch” zakazane zostały jako wsteczne, Witold Gom browicz -jako pseudoawangardzista i do tego emigrant, ostatnie wiersze Kazimierza Wierzyńskiego i Jana Lechonia -jako piłsudczykowskie i faszystowskie, „Dwa teatry” Jerzego Szaniawskiego-jako gloryfikacja AK.

Z filozofii wykreślono oryginalnych myślicieli polskich – Henryka Elzenberga i Romana Ingardena -jako idealistów. Z wcześniejszych potępiono Stanisława Brzozowskiego i Edwarda Abramowskiego – pierwszy był prekursorem faszyzmu, drugi agentem burżuazji. Zarzut ten wymyślił jeszcze Berman, popularyzowali jego „oprycznicy” w rodzaju Adama Schaffa i Stefana Żółkiewskiego.

Rodzajem bojowego apelu dla uczonych stał się I Kongres Nauki Polskiej (29VI-2VII1951).Na kongresie tym z inicjatywy Bermana postanowiono powołać PAN w miejsce PAU i Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, które zlikwidowano. Akademia powołana została najpierw decyzją Sekretariatu Biura Politycznego, potem ustawą o Polskiej Akademii Nauk z 30 października 1951 r.

Prezesem został Jan Bohdan Dembowski, 63-letni biolog, profesor UL, który urodził się, a nawet skończył studia w Petersburgu. Był autorem książki o Darwinie, poza tym „Historii naturalnej jednego pierwotniaka” (1924 r), „ Psychologii zwierząt” (1946 r.) a zwłaszcza „Psychologii małp” (1946 r.)-W latach 1940-1941 byt wykładowcą kolaboranckiego Instytutu Marksizmu-Leninizmu w Wilnie, w 1944-1947 attache” naukowym przy ambasadzie RP W Moskwie i jednocześnie pracownikiem moskiewskiego Instytutu Biologii Doświadczalnej. I to były największe zasługi.

Berman dawał mu już w 1949 r. nagrodę państwową I stopnia, zrobił go także marszałkiem Sejmu I kadencji (1952-1957), zastępcą przewodniczącego Rady Państwa (1952 r.), a nawet profesorem UW (1952 r.) i przewodniczącym Komitetu Obrońców Pokoju.

Kaligula mianujący konia pierwszym dostojnikiem imperium i sadzający go po swojej prawicy to przy Bermanie tandeciarz.

1 komentarz

avatar użytkownika circ

1. @

Książki ważne dla narodowej tożsamości – „Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego”, „Nie-Boska Komedia”, „Król-Duch” zakazane zostały jako wsteczne, Witold Gom browicz -jako pseudoawangardzista i do tego emigrant, ostatnie wiersze Kazimierza Wierzyńskiego i Jana Lechonia -jako piłsudczykowskie i faszystowskie, „Dwa teatry” Jerzego Szaniawskiego-jako gloryfikacja AK.

Dodajmy Karola Huberta Rostworowskiego, który został prawie całkowicie zamilczany, jako pisarz katolicko narodowy i nie widać, by miał zostać odmilczany.

Najgorsze jest to, że potomkowie tych ludzi, nawet gdyby chcieli dobrze, to nie mogą, bo mają całkowicie zdeformowane umysły. Cokolwiek zrobią, będzie to na kształt tego co było, czyli znów aparatem kontroli, tylko z nowymi hasłami.

Dlatego budujmy nowe struktury oparte na jawności i zaufaniu, bez formuł, ideologii i regulaminów. Formujmy się w struktury wyłaniające naturalnych liderów, bo temu narodowi brak głowy.
Poddajmy się Bogu i Kościołowi, bo bez tego nie ma Polski i  mało kto to rozumie.
Bronimy nieudolnie krzyża, ale nasze umysły są wciąż zarażone Rewolucją Francuską, wstydzimy się Boga, własne rozumy stawiamy wyżej.
Nie doceniamy katolickiej formacji, która może nas wyzwolić od wszystkich błędów, jakie wszczepiono w naszą naturę.