O tym, co krąży wokół Ziemi, nie bardzo wiadomo po co

avatar użytkownika elig

  Tym czymś jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, znana jako ISS.  Lipcowa "Wiedza i Życie" poświęciła temu obiektowi okładkę z napisem "Przystań na  orbicie", a wewnątrz numeru artykuł dr Weroniki Śliwy p.t. "Przesiadka do gwiazd".

  Stacja ta zastąpiła rosyjski "Mir", który funkcjonował od 1986 do 2001 roku, po czym został strącony do oceanu.  Pierwsze moduły ISS wyniesiono na orbitę w 1998 r.  Jej budowa jest przedsięwzięciem międzynarodowym, w które zaangażowane są: amerykańska NASA, europejska ESA, rosyjska RKA, japońska JAXA i kanadyjska CSA.  Oddzielnie współpracują  Włochy i Brazylia, a myśli się o zaproszeniu również Indii i Korei Pd.  Obecnie stacja składa sie z 11-tu modułów /5 amerykańskich, 3 rosyjskie, 2 japońskie i 1 europejski/ o łącznej objętości 835 m3  i ma 73 metry długości, a zasilana jest przy pomocy wielkich paneli słonecznych.  Stale przebywa na niej od dwóch do sześciu osób.  ISS odwiedziło także ośmiu turystów i gości.  Pierwszym byl multimilioner Denis Tito.  Koszt tygodniowego płatnego pobytu to 25-30 mln dolarów.

  Zakończenie rozbudowy stacji planuje się na 2011-12 rok.  W listopadzie 2010 ma sie odbyć ostatni lot wahadłowca, który przywiezie detektor cząstek AMS /alpha magnetic spectrometer/.  Potem trzeba będzie jeszcze dołączyć kilka modułów serwisowych i rosyjski moduł badawczy "Nauka", który ma przybyc najwcześniej w grudniu 2011.  ISS ma pozostać na swojej orbicie /o wysokości 340 km/ co najmniej do 2020 r., a być może nawet do 2028 r.  Później z rosyjskich modułów ma powstać jej mniejsza następczyni.

  Głownym problemem jest jednak to, do czego właściwie ta stacja ma służyć?  Autorka artykułu pisze:  "Wyniki tych badań nie sa zbyt spektakularne.  Krytycy bardzo kosztownej stacji mówią wręcz czasami, że zbudowano ja przede wszystkim po to, żeby miały dokąd latać wahadłowce (...) pozostanie niewiele rezultatów, których nie dałoby się uzyskać za pomocą statków bezzałogowych."  Rzecz w tym, że pobyty astronautów na tej stacji miały być etapem wstępnym do lotów załogowych na Marsa, względnie na Księżyc.  Nikt jednak w tej chwili nie pali się do ich organizowania.

  Lot na Marsa wydaje się być pieśnią bardzo odległej przyszłości, natomiest Obama właśnie zrezygnował z planów Busha powrotu Amerykanów na Księżyc.  Pisałam o tym w notce: http://www.emerytka.salon24.pl/195026,koniec-marzen-o-ksiezycu  Co wiecej, przestarzałe wahadłowce kończą juz swoją misję i stacja ISS stanie sie całkowicie zależna od rosyjskich statków kosmicznych "Sojuz".  Wszystko to nie wroży dobrze przyszłości całego przedsięwzięcia.                   

 

12 komentarzy

avatar użytkownika Kolęda-Zalewajka

1. No jak to nie jak tak?

To był prezent całego świata dla ruskich.
Jak już tylko i wyłącznie oni będą w stanie latać na ISS, to automatycznie przejdzie on na ich własność ;)

avatar użytkownika intix

2. "... Zakończenie rozbudowy stacji ..

... planuje się na 2011-12 rok.(...) Głownym problemem jest jednak to, do czego właściwie ta stacja ma służyć? (...) Wszystko to nie wroży dobrze przyszłości całego przedsięwzięcia. "
 Witam.
Ja spojrzałabym od strony naszego problemu, wszystkich zwykłych ludzi, zamieszkujących Ziemię. 
O sukces tamtego przedsięwzięcia nie martwię się. 
Ale co naszej najbliższej przyszłości wróży takie przedsięwzięcie?
Po pierwsze ogromny nakład kosztów, który ktoś musi ponieść.
Stąd uruchomienie megamachiny finansowej, zadłużanie, na siłę zniewalanie państw podległych, poprzez wymuszanie na nich długoletnich, niszczących linii kredytowych. "Dobrze, że Polska nie bierze w tym udziału"...
Natomiast na pytanie, do czego ta stacja ma służyć...
Może szykują dla Ziemian "niespodziankę", w której nie chcą uczestniczyć,
może przygotowują dla siebie "schron", by przetrwać i odbudować Ziemię, zgodnie z własnym życzeniem...
P.zdrawiam

avatar użytkownika elig

3. @Kolęda-Zalewajka

Na to wygląda. Rosjanie zagwarantowali sobie odrębne prawa własności do swoich modułów, a pozostałymi dzielą się wszyscy inni.

avatar użytkownika elig

4. @intix

Na schron to się to raczej nie nadaje. W przypadku kłopotów astronauci chowają się w przycumowanych do stacji statkach "Sojuz", które dają lepszą ochronę. Co więcej dzienna dawka pochłonietego w normalnych warunkach na stacji ISS promieniowania odpowiada rocznej otrzymywanej na powierzchni Ziemi. Za długo wiec tam nie powinno się siedzieć. Astronauci zmieniają się co pół roku. Do tego dochodzi jeszcze nieważkośc.

avatar użytkownika intix

5. "... Do tego dochodzi jeszcze nieważkośc..."

Teraz rozumiem, dlaczego pół świata tak "LEWItuje". Chyba w przygotowaniach do przyszłej wyprawy...:-)
A teraz poważnie. Skoro:
"...Jej budowa jest przedsięwzięciem międzynarodowym, w które zaangażowane są: amerykańska NASA, europejska ESA, rosyjska RKA, japońska JAXA i kanadyjska CSA.  Oddzielnie współpracują  Włochy i Brazylia, a myśli się o zaproszeniu również Indii i Korei Pd..."

W "Znaki...Znak Krzyża" podałam:
"...„…Jak niosą nieoficjalne źródła trzecia przepowiednia fatimska ostrzegała o uderzeniu planety, która doprowadzi do zagłady większości życia. Są przypuszczenia, że Watykan i NASA razem sekretnie pracują aby ochronić przed globalnym kataklizmem. Jest całkiem możliwe, że może to być prawdą. Wiadomo ilu badaczy w Watykańskim Obserwatorium Astrologicznym w USA obserwuje niebo. Wiedzą, że Planeta X jest blisko Ziemi a czym przybywa bliżej wzrastają silne trzęsienia ziemi, huragany, powodzie, następuje grawitacyjne przeciążenie.
NASA przedstawia jeszcze bardziej drastyczny scenariusz - jest bardzo możliwe, że planeta X może mieć kolizje z Ziemią. …”

(IMG:
http://www.vismaya-maitreya.pl/fsdwcfxsd.jpg)
<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />
Jeśli to jest tak ogromne przedsięwzięcie... Może ich w pierwszej wypowiedzi skrzywdziłam. Może przepowiednia fatimska.../?/
Może trwają przygotowania by ochronić Ziemię...?
Jednak, jak by na to nie patrzeć, często myślę o tym, co wyraziłam w obu wypowiedziach.
Na marginesie. Zadbajmy w pierwszej kolejności o naszą planetę - Ziemię.
W celach naukowych poszukujemy prawd o innych miejscach w Kosmosie. To zrozumiałe i wytłumaczalne. Ale jak bardzo, przy okazji, zaśmieciliśmy sferę okołoziemską, czyli nasze środowisko.


avatar użytkownika MoherowyFighter

6. intix

Może szykują dla Ziemian "niespodziankę", w której nie chcą uczestniczyć,
może przygotowują dla siebie "schron", by przetrwać i odbudować Ziemię, zgodnie z własnym życzeniem...

Też mnie takie rzeczy zastanawiają. Lecz mam pewną wątpliwość polegającą na kilku drażniących, jak cierń w tyłku, problemach:

1. Jak długo oni chcieliby się ukrywać tam w kosmosie w przypadku takiej lub owej "niespodzianki"?

2. Jak bardzo mogliby znieść diametralnie odmienne warunki życia (nieważkość, promieniowanie itp. uciążliwości)?

3. Do jakiego stopnia musieliby wcześniej przygotować sobie zbliżone do ziemskich warunki życiowe? Żywność, woda, ubrania itp. itd. Przecież skądś to musieliby na bieżąco czerpać. Z rozpieprzonej Ziemi? Z jakichś kosmicznych pól uprawnych, pastwisk itp. itd?

4. Czy tam w górze, to nie nastąpiłoby powtórzenie ziemskiego rozkładu My - Oni, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami?

Aha, i jeszcze jedno. Jako wierzący myślę, że nie bez kozery Wszechmocny tak to wszystko ustroił, by jedynym miejscem w ogóle nadającym się do życia była właśnie Matka - Ziemia. By jakiemuś debilowi nie przyszło do łba zrobić na niej totalną rozpierduchę, bo nie miałby gdzie żyć i do czego wracać. Tak profilaktycznie, by ziemskiego debila zbytnio nie korciło.

avatar użytkownika elig

7. @intix

Coś ja w tę planetę X nie wierzę. Gdyby była tak blisko Ziemi, że jej wpływ wywoływałby huragany, powodzie i t.p., to byłoby ją świetnie widać gołym okiem. To raczej przypomina te opowieści o tym, jak to planety mają się ustawić w jednej linii, co miało spowodować kataklizm. Nawet faktycznie się ustawiły i nic... Poza tym, jak napisałam Intix, ta stacja na schron się nie nadaje.

avatar użytkownika intix

8. @MoherowyFighter

Witam:-)
Mam podobne wątpliwości jak Ty w całej wypowiedzi, również w działaniach Stwórcy, który przewidział dociekliwość człowieka.
Odnośnie wszystkich wątpliwości w pytaniach - myślę, że właśnie w tym celu są przeprowadzane te wszystkie dotychczasowe eksperymentalne loty badawcze w przestrzeń kosmiczną.
Całej prawdy o efektach przeprowadzonych badań my i tak się nie dowiemy.
Człowiek jest nieograniczony w swojej dociekliwości, w celu zdobycia jak największej wiedzy, by móc zawładnąć. Ziemia już jest za mała.
Ostatnio za bardzo zniszczona. Być może dlatego też poszukuje się nowych miejsc.
Serdecznie P.zdrawiam

avatar użytkownika MoherowyFighter

9. intix

A ja myślę, że z całych tych badań wyjdzie to, że "starsi i mądrzejsi" dojdą do wniosku, że Stwórca był sprytniejszy od nich. Więc, totalna rozpierducha się im nie opłaca. A wiesz jak "Oni" są wrażliwi na to, co się opłaca a co nie. :) Mimo wszystko, to kiepełe oni mają tęgą, a dutki liczyć potrafią.

avatar użytkownika intix

10. @elig

"...Coś ja w tę planetę X nie wierzę. Gdyby była tak blisko Ziemi, że jej wpływ wywoływałby huragany, powodzie i t.p., to byłoby ją świetnie widać gołym okiem..."

Każdy może wierzyć, lub nie, jak we wszystko.
Co to znaczy "blisko", jeśli mówimy o przestrzeni kosmicznej?
Narazie nie wiemy nic o tej ewentualnej planecie, tym bardziej o jej właściwościach oddziaływania na inne planety, na cały system.
Wiemy natomiast, bo jesteśmy świadkami, o zwiększonej częstotliwości zjawisk, które wcześniej, w porównaniu z obecnym czasem, były sporadyczne /huragany, powodzie, trzęsienia ziemi, erupcje wulkanów.../.
Ich przyczynę występowania może znać jedynie Pan Bóg.
Może to też być, co jest bardzo prawdopodobne, zbyt duża ingerencja człowieka w naturalne środowisko.
Co do schronu. Ja tego nie wiem, czy się nadaje, czy nie. Dotychczas znane mi są schrony naziemne i podziemne. Najbardziej solidny jaki widziałam, to bunkier Hitlera, koło Kętrzyna.
Możemy sobie tylko snuć przypuszczenia...
Może to też być np. baza wylotowa na inne planety... Nie wiem.
Myślę, że szybko się nie dowiem.
Miło było porozmawiać...:-)
Dobranoc.

avatar użytkownika MoherowyFighter

11. intix

Myślę, że szybko się nie dowiem.

I chyba tak będzie. Co do różnorakich kataklizmów naturalnych, to sądzę, że ich liczba jest w dziejach ludzkości względnie stała. Różni to, że wcześniej nie było mediów elektronicznych, które potęgują wrażenie. A że się szybko nie dowiesz. To wiesz. Sądzę, że gdy Stwórca popatrzył na Wielki Zderzacz Hadronów, to pomyślał sobie tak, "No, to trzeba ludkom co nieco utrudnić zabawę. Niech nie kombinują za bardzo, bo się przy tym poparzą." I się Zderzacz popsuł.

avatar użytkownika intix

12. @MoherowyFighter

"...gdy Stwórca popatrzył na Wielki Zderzacz Hadronów, to pomyślał sobie tak, "No, to trzeba ludkom co nieco utrudnić zabawę. Niech nie kombinują za bardzo, bo się przy tym poparzą." I się Zderzacz popsuł..."
Ładne:-)
Będąc szczerą, zawsze byłam też ciekawa Kosmosu. Jak to wszystko jest pięknie uporządkowane...
Nie jeden raz zagłębiałam się w myślach, co jest dalej, dalej, i dalej...
Czy istnieje gdzieś inny, jakiś równoległy świat.
Boję się mówić dalej, by nie zostać posądzoną o bluźnierstwo, ale mam nadzieję, że nie, ponieważ im dalej sięgałam myślą w przestrzeń, tym bardziej byłam przekonana, że samo TO wszystko nie mogło powstać, jak niektórzy myślą.
Bardzo dobry temat na noc. Zagłębić się w przestrzeń na nieboskłonie...