Notatnik filmowy: Czarna księga

avatar użytkownika tatarstan1


Po koszmarnej "Walkirii" z Tomem Cruisem niechętnie oglądam filmy o II wojnie. Tym razem przyciągnęło mnie nazwisko reżysera i fakt, że przy "Czarnej księdze" pracowali zaprzyjaźnieni scenografka i rekonstruktor historyczny, którego zadaniem było pouczanie statystów, jak się nosi mundur...

Obraz Paula Verhoevena, reżysera "Nagiego instynktu" i "Pamięci absolutnej" jest na tyle przyzwoitym filmem, że warto go obejrzeć. Nie ma w nim nic z pompatyczności wspomnianej "Walkirii" ani dziwaczności "Bękartów wojny" - jest historia młodej Żydówki, która ukrywa się gdzieś na holenderskiej prowincji. Rachel została przygarnięta przez pobożną rodzinę, która za punkt honoru obrała sobie zrobienie z niej wzorowej chrześcijanki, co niezbyt się udaje - Rachel przed wojną była piosenkarką kabaretową i skromnisią nie ma zamiaru być. Pewnego dnia dom jej dobroczyńców zostaje zbombardowany, a ona uszedłwszy z życiem musi uciekać. Odnajduje ją policjant, który proponuje jej ucieczkę Belgii. Rachel zabiera, zgodnie z poleceniem, wszystkie oszczędności. Niestety, prom, którym usiłuje się przedrzeć przez rzekę, zostaje zaatakowany przez Niemców. Wszyscy giną - w tym rodzina Rachel - ale ona sama cudem się ratuje. W końcu dziewczynie udaje się skontaktować z ruchem oporu. Przypadkiem poznaje też oficera SS Ludwiga Muentze. Dlatego dostaje zadanie przeniknięcia do siedziby Gestapo jako Ellis de Vries. Z roli blondwłosej Maty Hari wywiązuje się świetnie - jest jednak problem. W ruchu oporu jest zdrajca.

W filmie pada zdanie, które dobrze ilustruje wartką fabułę. Adwokat, od którego Rachel odbiera depozyt z dolarami i brylantami mówi: "Rachel, nie powinnaś być taka łatwowierna". Widz też nie może być łatwowierny. Tu nic nie jest takie, jakim się wydaje. Jest śliczna blondyneczka Żydówka, ludzki SS-man, jest zdrajca partyzant, którego tajemnica wyjaśnia się dopiero na końcu, są trupy w trumnach, która ożywają, jest idiotka sekretarka zainteresowana tylko szampanem i pończochami, która ratuje Ellis życie. Nie ma natomiast nudy. Choć postacie wydają się momentami płaskie (sadystyczny gestapowiec Guenter Franken, pobożny członek ruchu oporu), to na plan pierwszy wybija się wspaniała Rachel / Ellis, brawurowo zagrana przez Carice van Houten. Chociaż mało wiemy o jej charakterze, to dzięki temu możemy snuć przypuszczenia - czemu z taką łatwością zgodziła się uwieść esesmana? Czy nie dlatego, że tęskni za kabaretową przeszłością? A jednak to, co wiemy o Ellis, pozwala zrozumieć, dlaczego naraża się na straszne poniżenie w obozie dla zdrajców i kolaborantów i dlaczego z odebranymi zdrajcy pieniędzmi postąpi tak, a nie inaczej.

Z przeszłością zresztą w tym filmie, wydaje się, jest problem. Ellis zakochała się bowiem w Ludwigu. Gdy na koniec widzimy ją nad jeziorem, musimy zadać sobie pytanie: czy teraz Rachel jest szczęśliwsza niż w czasach koszmaru wojny?

"Czarna księga" ("Zwartboek"), reż. Paul Verhoeven, Holandia, Niemcy, Belgia, Wielka Brytania 2006

napisz pierwszy komentarz