Kiedy nastąpi pobudka?

avatar użytkownika sgosia

Zastanawiam się co musi się jeszcze wydarzyć, żeby wyrwać Polaków ze stanu inercji. Część obudziła się z letargu po katastrofie smoleńskiej, ale to byli ci, którzy nie wyrażali swoich przekonań z obawy przed "obciachem", bo przecież wspierające PO media doprowadziły do tego, że każdy zwolennik prezydenta Kaczyńskiego i PiS-u był demode.



A kim jest reszta? W większości są to ludzie skupieni na końcu własnego nosa. Nie mają poczucia wspólnoty i godności narodowej. Wyższe wartości mają za nic w imię konsumpcji. Nie zauważają, że wszystko to jest chwilowe, nietrwałe, na kredyt (często z trudem przez nich zaciągnięty), że władza nie tworzy zrębów trwałego rozwoju kraju, ani nie ułatwia możliwości trwałego indywidualnego sukcesu. Zapatrzeni są w  zachodni świat i jego dobrobyt. Często udało się im dorobić i wierzą że wszystkie kłopoty są już za nim. Obawiają się o swoje iluzoryczne status quo i dlatego chętnie nadstawiają ucha propagandzie, bo wszelkie zmiany to niewiadoma i zagrożenie. Jakie? Nie wiedzą, ale wiedzą, ze jest, bo im to media wsączyły do ucha. Indoktrynacja jest tak skuteczna, że podawaną im papę uznają za swoje poglądy.

Czy jest szansa, że się obudzą? Trudno będzie, bo TVP wkrótce też zacznie przypominać TVN.
Mając w rękach wszystkie główne media, PO z SLD może teraz przeciąć główne kanały komunikacyjne prawicowej opozycji ze społeczeństwem.

Niestety nadszedł teraz czas PO i jej zwolenników. Wszystko Tuskowi sprzyja. Ma teraz nieograniczoną władzę, jakiej nie miał nikt od czasu Jaruzelskiego. Tylko czy rzeczywiście nad wszystkim panuje? Zdobywając ją uruchomił środowiska, które mających swoje priorytety i swoje potrzeby do zaspokojenia.

Ale w tym, że Tusk sprawuje pełną władzę upatruję nadzieję ostatecznej kompromitacji jego partii. Kraj potrzebuje  pilnych reform, które są w jawnej sprzeczności z wyborczymi obietnicami. Już dzisiaj się okazało, że podwyżka dla pracowników oświaty wyniesie 7%, a nie obiecywane 30%, a to dopiero początek. Rząd Tuska stoi przed dylematem ratowania systemu tracącego wydolność i zachowaniem popularności.

Jego wyborcy mogą odwrócić się od niego, gdy okaże się, że mogą dołączyć do pogardzanej przez siebie biedoty. Wygasną wesołe grille i głupawe uśmieszki, gdy okaże się, że nienawiścią do Kaczyńskich i niszczeniem symboli nie da się dalej karmić ogłupiałych mas.

 

15 komentarzy

avatar użytkownika Selka

1. @sgosia

Witaj, mam nadzieję, że jednak jest spora gromada tych, którzy nadal maja poczucie żałoby i dopóki sprawa wyjaśnienia choć w przybliżeniu prawdziwych przyczyn katastrofy smoleńskiej - owego przeraźliwego Katynia II - nie znajdzie finału - nie zamilkną. Zbyt wielu ludzi zdało sobie sprawę, że ich milczenie, ich przyzwolenie na knajactwo tego przedziwnego "tworu" - PO, w stosunku do wybranego przez wiekszość prezydenta Kaczyńskiego - dołożyło się do tej tragedii!

A czy katastrofa zostanie kiedykolwiek wyjaśniona blisko prawdy?
Nie jestem naiwna. Reset Obamy - to było swego rodzaju przyzwolenie? Więc nie będzie prawdy. Będzie "wina pilotów i L.Kaczyńskiego". A ci co tak mówią w Polsce - obrażając inteligencję ludzi myślących - widać "muszą".

Liczę na tych co "nie muszą".
Serdecznie pozdrawiam.

Selka

avatar użytkownika sgosia

2. @ Selka

Usłyszałam wczoraj, że strona PiSowska i tak "obiektywnej" prawdy nie przyjmie. Myślę, że w Polsce jest dużo takich "głupoli".
Pozdrawiam

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

3. sgosia - "Obiektywna prawda"

Jest tylko prawda bezprzymiotnikowa - reszta to g*** prawda;)

avatar użytkownika sgosia

4. Ksiundz Stryj

Dlatego jest ona w cudzysłowie, bo taka ona będzie obiektywna, że aż g..niana.
Pozdrawiam

avatar użytkownika nielubiegazety2

5. Nie dojdzie

Piszę to po obserwacji tego co się stało 10 kwietnia.

Chyba, że to mimo wszystko gdzieś się odłożyło a teraz nie jest analizowane gdyż jest zbyt przerażające. Czyli ludzie tylko wmawiają sobie, że nic się nie stało, lecz tak naprawdę zdają sobie choćby poznaniem intuicyjnym wagę tych wydarzeń.

Nie wiem kto mógłby ocenić czy im jest naprawdę wszystko jedno, czy tylko grają z własną świadomością.

nielubiegazety2
avatar użytkownika Zagłoba

6. Proszę obejrzeć ten filmik - tak wyglądają polskie sądy

A sądzony jest poseł przez 10 lat pod wydumanym zarzutem napaści na policjantów, zaś jednym z obrońców jest Janusz Wojciechowski.

avatar użytkownika Ksiundz Stryj

7. Sgosia: niech pobudkę do prawdy zaśpiewa nam Jacek Kowalski

Nie wszyscy się obudzą, ale żeby choć jeden - to zysk:

avatar użytkownika sgosia

8. Może niektórzy usają, że spią

Ale to nie zmiena postaci rzeczy. Muszą się obudzić, żeby nie mieć potem moralniaka.

avatar użytkownika nielubiegazety2

9. To nie jest kwestia

snu tylko zagłuszania siebie. Nic nie muszą. Będą się głośniej zagłuszać i zaprzeczać, aż zapomną.

nielubiegazety2
avatar użytkownika larry

10. @Sgosia

Przeczytałem tekst o sprawie: Dorota Rabczewska, piosenkarka znana pod pseudonimem artystycznym Doda, wniosła akt oskarżenia przeciwko Ryszardowi Nowakowi (szefowi Komitetu Obrony przed Sektami) do Sądu Rejonowego dla Warszawy. W dziale wpisów
Skłóconych internautów dokonałem swojego;

„Muzyka jest czymś wspaniałym.
Obojętnie jaka, każda ma swoich fanów.
Cud radości ze słuchania jej polega na tym, że zapominamy o przeszłości i pozbawiamy się trosk przyszłości. Żyjemy teraźniejszością to znaczy przeżywamy rzeczywistość.
Fenomen ten może jednak wiązać się z negatywnymi konsekwencjami. W tekstach mogą zostać przemycone treści szkodliwe dla rozwoju rozumienia istoty szczęścia, szczególnie młodego człowieka. Postawa wykonawców ze względu na potrzebę utożsamiania się naszej młodzieży może być bardzo negatywnym czynnikiem wychowanie jej w duchu radości zrozumienia i poznawania świata.
Piosenkarze śpiewajcie i grajcie, ale nie mówcie naszym dzieciom jak się mają ubierać, co mają mówić jak wyglądać i co myśleć. Od tego jest rodzina szkoła i kultura otoczenia”.
Oczywiście tekst ten nie został zamieszczony.
No cóż „niedźwiedź śpi” ale nie strażnik jego snu.
Proces usypiania zaczyna się już od przedszkola. Dzieci zostają wprowadzone w świat iluzji baśni i bajki.
W szkole następuje okres przyswajania abstrakcji.
W wieku dojrzewania następuje bunt przeciwko skostnieniu emocjonalnemu otoczenia.
Młodzież chce być szczęśliwa radosna a za bardzo nie wie jak.
Oczy i uszy są maksymalnie otwarte w różnych kierunkach. PRAWDA przestaje mieć znaczenie. Pojawiają się autorytety, które towarzyszą do końca życia.
Najważniejsza staje się KASA bo to ona jest symbolem klucz do samospełnienia poprzez posiadanie. Oczywiście te marzenia nie mogą sprawdzić się wszystkim. Ci, którzy zostali autorytetami drżą ze strachu by nie utracić wpływów a cała reszta bądź czeka na jeszcze jedną okazję lub ze wściekłości poszukuje winnych zaistniałej sytuacji.
Ale jest jeszcze jedna grupa, do której myślę, że należę ja oraz większość tego forum.
Grupa, która wyniosła to coś z domu i jest przekonana, że jest najbliższa PRAWDY. (Bo któż nie jest)
Nie interesuje mnie (nas) jak wygląda prezydent czy premier czy jest wysoki łysy czy kulawy.
Osobiście wykonuję swoje obowiązki zawodowe mając świadomość o zapotrzebowaniu społeczeństwa na moją pracę.
Będąc częścią Naszej Rodziny zapewniam w jakiś sposób jej rozwój.
Oczekuję od moich wybrańców (przyswojonych Ojców Rodziny) o zorganizowanie wszystkich aspektów życia Rodziny. Tymczasem, co się dzieje w moim domu? Cała rodzina skłócona, nasze domy zastawione bądź wyprzedane sąsiadom gdzie nasi synowie pracują, jako pachołki. Połowa rodzeństwa nic nie produkując w wybudowanych willach otwiera odziały instruktorów „dziwnych kroków”, którzy tak są przekonani o swojej misji, że zrezygnować z pracy mogą tylko za wielomilionowe odszkodowania. Dziś nie jest już ważne jak coś wyprodukować, bo to zrobi sąsiad, ale jak to wcisnąć zdezorientowanemu ziomkowi.
Poczciwy dziadek głowa Rodziny ginie ze starszyzną na polu sąsiada i nie wiem czy zrobił to ktoś z domu, sąsiad czy też był to wypadek. No cóż pole zaorane, ogrodzone
A śledztwo prowadzi wykonawca sani.
Ostatnio ojciec się gdzieś schował, ale nie z okazji żałoby, czy też ważnych spraw z reformą, bowiem najważniejszą dla niego sprawą stało się by żałobnicy przypadkiem w swej rozpaczy nie wiązali tych śmierci z czarownikami z wiejskiego kołchoźnika.
Mimo braku świadków jego rzecznicy już dowodzą, że Dziadek sam sobie winien, bo powinien siedzieć w domu i nie poganiać woźnicę a opłakująca część rodziny powinna zamknąć się z jej krzyżem w kościele a nie dociekać prawdy.
Po przeczytaniu artykułu myślę, że do przebudzenia może dojść dopiero po jakiejś traumie. Społeczeństwo jak pijak dopóki zębów nie rozbije o krawężnik czy narkoman po reanimacji nie myśli o przebudzeniu. Przyzwyczailiśmy się do poniżania biedy depresji,
jest nam źle, ale nie dokonujemy zmian; chcemy, żeby te zmiany dokonał ktoś inny i żeby one przypadkiem nie dotknęły nas.
Kiedy nastąpi przebudzenie? Należałoby się zastanowić najpierw nad sensem wyrażeń snu. Czym jest sen? Kto śpi i dlaczego? I najważniejsze czy też czasem sam nie śpię?
Ja się budzę! Jest ładna pogoda i idę z wnukami na spacer.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika basket

11. A tak pracuje

Policja w Sądzie!!!:

basket

avatar użytkownika sgosia

12. Trauma nastąpiła

a przebudzenie nie.

avatar użytkownika sgosia

13. Obejrzałam

Mam prośbę o pozwolenie na opisanie tego w moim poście na kilku blogach.
Lubię wyciągać sprawy z cienia.
Pozdrawiam

avatar użytkownika sgosia

14. !!!

W głowie się nie mieści

avatar użytkownika Maryla

15. sgosia

to juz stara sprawa, ale troche czasu minęło i warto przypomnieć.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl