Profesor od śliwek
Józef Wieczorek, pon., 19/07/2010 - 13:57
Jan Żaryn – Zmagania z polskością
w: Życie w komunistycznym kraju
Polacy w latach 1944–1989 – W pętach ideologii i propagandy – Gość Niedzielny – Dodatek IPN, 18 lipca 2010)
(Fragment tekstu)
http://lustronauki.wordpress.com/2010/07/18/profesor-od-sliwek/
Profesor od śliwek
Poważnym osiągnięciem ideologów komunistycznych było także przerwanie ciagłości w nauczaniu humanistyki w szkołach powszechnych i wyższych. Od końca lat 40 skutecznie wyrugowano przeciwników marksizmu z katedr, dzięki czemu zastraszano pozostałych, wątpiących w słuszność jedynego naukowego światopoglądu.
Przypadek prof.Władysława Konopczyńskiego,który po serii szykan i represji w początkach lat 50 – po 50 latach profesury – sprzedawał na drodze podkrakowskiej śliwki, był rzeczywiście pouczający.
Praktycznie do końca lat.80 autorzy podręczników, szczególnie do historii, zdawali sobie sprawę, żeprzewodnikiem po dziejach nie jest prawda historyczna, a wytyczne podjęte jeszcze w okresie stalinowskim podczas sławnej konferencji metodologicznej w Otwocku.
Tam stworzono ramy wykładu historii Polski, w którym ocena osób i zdarzeń przeszłych była zależna od ich wykreowanych przez autorów relacji do propagandowego wizerunku czasów Gomułki czy Gierka.
Napierski, choć sam o tym nie wiedział, stawał się zatem protoplasta bolszewika, a polska szlachta choć nie była warstwą idealną – pozostawała w pamięci uczniów jedynie jako klasa wyzyskiwaczy, rozpijająca postępowego z natury chłopa.
Oczywiście, za cenę podręcznikowego kłamstwa, nauka humanistyczna mogła dalej egzystować w niszowych periodykach.
Postępowe hasła walki z analfabetyzmem i awansu społecznego poprzez zindoktrynowaną oświatę i punkty za pochodzenie przysporzyły komunistom wielu wyznawców, np. z pokolenia na pokolenie zasilających redakcje gazet, pracownie naukowe i uczelnie, a także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych czy cenzurę, wykruszających się z czasem – szczególnie od lat 70. – na rzecz pokolenia cyników używających języka marksizmu- -leninizmu wyłącznie w celu panowania nad„tłuszczą”.
Jednocześnie z pokolenia na pokolenie grupy inteligencji wrażliwszej – nawet tej wychowanej na stalinizmie – odrywały się od postępowej” drogi realnego socjalizmu, by ostatecznie zasilić szeregi opozycji demokratycznej z lat 70, a następnie „Solidarności” (także po 13 grudnia 1981 r.).
-----------
- Józef Wieczorek - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Władysław Konopczyński –
Władysław Konopczyński – wybitny historyk, poliglota, prześladowany, bo odważył się być prawym
http://lustronauki.wordpress.com/2009/12/14/wladyslaw-konopczynski/
Józef Wieczorek
2. To było przemyślane...
..."Postępowe hasła walki z analfabetyzmem i awansu społecznego poprzez zindoktrynowaną oświatę i punkty za pochodzenie przysporzyły komunistom wielu wyznawców..."
To było sprytne posunięcie.
Pod pretekstem walki z analfabetyzmem, często "kupowało" się w ten sposób zwolenników. Nie chcę być niesprawiedliwa, bo częśći młodzieży zdolnej ułatwiło to drogę naukową. Ale było też wiele przykładów, że zdobyte łatwiejszą dogą, poprzez dodatkowe punkty, studia, były ucieczką przed służbą wojskową lub podjęciem pracy. Wielokrotnie osoby te nie były zainteresowane kierunkiem, jaki studiują.
Mamy teraz wielu uczonych - niedouczonych...
Kosztem tego wiele tęgich umysłów nie mogło podjąć studiów, mimo zdanych egzaminów. Brakowało punktów...
W ten sposób pozbawiano się, ograniczano inteligencję. Niszczenie mózgów.
Kiedyś pisałam tu pod jakąś notką, że wróg w pierwszej kolejności niszczy wszelkimi metodami mózg.
Do Katynia też nie zabierano ludzi przypadkowych... To był mózg.
Ludzie inteligentni, światli, mają tę wadę, że myślą...
Wygląda na to, że tamta teoria jest nieustannie, skutecznie realizowana aż do dzisiejszego dnia .
Uderzenia w różne punkty inteligencji i z użyciem różnych, wszelkich dostępnych środków.
Serd.Pzdr.
3. Józef Wieczorek
Wpływ komunistów miał miejsce również w naukach technicznych. W szczególności, jeśli chodzi o nazwiska wynalazców, czy odkrywców. W starszych podręcznikach akademickich ( za lat 50-tych i 60-tych) większość praw, twierdzeń czy równań nosiła nazwiska rosyjskie : )
W szczególności w pamięci zapadła mi nazwa twierdzenia o próbkowaniu, gdzie polska nauka poszła na wyjątkowy kompromis. Na zachodzie było twierdzenie Shanona; na wschodzie - Kotielnikowa; a u nas Kotielnikowa-Shanona : )
Wracając jednak na poważniejszy grunt.
Uważam, że "bezkrwawa rewolucja", którą chełpią się ludzie "salonu", w rzeczywistości spowodowała wiele zapóźnień w różnych obszarach aktywności. Również w nauce. Jakość kształcenia w Polsce jest dzisiaj najniższa, porównując do innych krajów UE. Kto zdominował środowiska akademickie można się było przekonać, kiedy próbowano dokonać lustracji.
Zdaje się, że, przed oddaniem władzy samorządom uczelnianym, należało najpierw bardzo solidnie te środowiska przewietrzyć, nawet kosztem pewnych przejściowych trudności z kadrami.
Podobnie rzecz wygląda w środowiskach prawniczych, dziennikarskich i ...
a gdzie jest dobrze? : )
Pozdrawiam.
4. "Zdaje się, że, przed
"Zdaje się, że, przed oddaniem władzy samorządom uczelnianym, należało najpierw bardzo solidnie te środowiska przewietrzyć, nawet kosztem pewnych przejściowych trudności z kadrami."
Te środowiska przewietrzono negatywnie w PRL i niby kto miał przewietrzać pozytywnie w III RP ? Negatywne przewietrzanie trwa nadal. Innych kadr nikt nie chciał, odwilży po 1989 r. nie było !
Można było przywrócić kadry wyklęte w PRL i polonijne, ale to mogłoby nastąpić tylko w warunkach dyktatury bo ten system
jest wewnętrznie niereformowalny, zamknięty. Ale kto go zdoła/zechce otworzyć ?
Józef Wieczorek