"Wojna smoleńska" - wersja poprawiona (EtH82)

avatar użytkownika Maryla

Przeczytałem dziś felieton Liska ChytRuska na Wprost.pl [http://wprost.pl/ar/202558/Wojna-smolenska/], ale uznałem, że wymaga on poważnej korekty. W końcu, jak pisać, to tylko prawdę – i to wprost!

Oto co powstało:

 

Okazuje się, że 10 kwietnia skończyła się nie tylko Polska demokratyczna – skończył się także czas udawania. Maski marionetek z PO opadły, make-up Palikota się wytarł, hamulce Bartoszewskim i Niesiołowskim puściły. To musi być fantastyczne uczucie. Znowu być sobą!

PO, które cynicznie i z huraganowym impetem przeszło do kampanii prezydenckiej po tragedii smoleńskiej, wróciło nie tylko do opluwania PiSu. Tak naprawdę wróciło do epoki PRL, gdy ekipa ta mogła wiele, ale nie mogła poważnie myśleć o wyd**** Polski. Słynny meldunek o śmierci wszystkich 96 pasażerów Tu-154 złożony o godzinie 12:00 przez Bronka zdefiniował jego przyszłą prezydenturę. Słowa Palikota wypowiedziane 5 lipca o "krwi na rękach", obawiam się, zdefiniowały rodzaj rządów, który w najbliższym czasie zaprezentuje Polsce PO. Oczywiście, do momentu, gdy spin-felczerzy wytłumaczą Tuskowi, że niezbędne będzie 73. zakłamanie wizerunku i niemówienie tego, jak się planuje Polskę wyd****.

Wojna toczy się o politycznie poprawną przyszłość, ale wstępem do niej jest batalia o to, kto skuteczniej zhańbi pamięć o Lechu Kaczyńskim – TVN czy Gazeta Wyborcza. Daje się nam, nie czekając na wyniki śledztwa, dwie skrajne wersje opowieści o "katastrofie w Smoleńsku” i o poprzedniej prezydenturze. Prezydentura obśmiewana, ale patriotyczna i skuteczna, a Lech Kaczyński – patriota, to wersja pierwsza. Prezydentura katastrofalna zakończona katastrofą, której najbardziej prawdopodobnym sprawcą był sam prezydent, to wersja druga. Sęk w tym, że oficjalnym adwokatem tej ostatniej jest wyłącznie wiecznie nienasycony, krwiożerczy Palikot. Orędownikami i rzecznikami pierwszej są właściwie wszyscy zdrowo myślący ludzie, w tym PiS wraz z prezesem tej partii na czele.

Trzeba zauważyć, że ostatnia erupcja afer i kłamstw PO jest zgodna z tym wszystkim, co demonstrowała ta ekipa w ostatnich latach PRLu, wyłączając komunistyczne antrakty i nowomowę. Sensem ostatniej akcji jest zalegalizowanie razwiedki jako fundamentu do sprawowania władzy. Kiedyś były to fantasmagorie o ZSRR, potem brednie o drugiej Irlandii, dziś rojenia o "zgodnym budowaniu" na zbuldożerowanych zgliszczach. Używanie w politycznej grze wielkiej tragedii jest skrajnie cyniczne, ale i na swój sposób logiczne. Bo oto mamy już układ ponadnarodowy, mamy spisek Tuska i Putyna. Jasno określony został ich wróg – "Polska moherowa"  z ojcem Rydzykiem na czele. Znając takie zagrożenie, trzeba powołać jakiś zespół do zbadania przyczyn tragedii, jednocześnie wszelkie przyczyny tragedii wyjaśniając. Bo po co mamy czekać na ich medialne zmanipulowanie, skoro politycznie wykorzystywana jest teza, że to był wypadek? W Polsce działają niewątpliwi wrogowie, których należy zneutralizować, aby śmierć patriotów nie poszła na marne. W całej tej operacji użyteczny jest też różaniec w rękach osób gromadzących się przed Pałacem Prezydenckim, będący realnym "narzędziem wiary" Polaków – służącym jako "kij do okładania" zwolenników szatańskich planów.

Mamy tu do czynienia z totalną dezorganizacją państwa polskiego. Kto chce wolności w Polsce – jest patriotą, kto nie chce, patriotą nie jest. Jeśli więc Bronek jej tu nie chce, to w Pałacu Prezydenckim jest co najwyżej intruzem i uzurpatorem.

Kilka tygodni temu pewien ałtorytet PO nawoływał do wojny domowej. Dziś, już bez kampanijnych błazeństw, serwuje nam się nową wojnę, która może być bardziej brutalna niż wszystkie dotychczasowe. Jej nieodłączną cechą jest polityka „wyłączenia moherów”.

Tusek „zostawił ciało prezydenta w ruskiej trumnie”, bo chciał zasłużyć na szacunek Putyna. Bronek nie chce krzyża pod pałacem, bo nie jest prawdziwym katolikiem. Rząd nie kupił nowych samolotów (w przeciwieństwie do poprzedniego rządu), bo bał się opinii mediów. W tej Polsce nie ma miejsca dla politycznych oponentów i konkurentów – jest miejsce wyłącznie dla agentury, którą należy, oczywiście, dla dobra Polski zneutralizować. Polityczni rywale PO, którzy rozumieją, co jest istotą polskości i kwintesencją patriotyzmu, powinni jednak nadal prowadzić dialog. Wroga trzeba jak najszybciej politycznie wyeliminować. Zakończenie polsko-polskiej wojny jest więc w istocie tym, co proponują patrioci – tak będziemy walczyć o prawdę, że kłamstwo ani jedno się nie ostanie.

Obserwujemy desakralizację religijnych symboli przy użyciu brutalnej polityki PO. Kiedyś Jan Paweł II powiedział, że sekularyzacja jest formą dechrystianizacji Europy. Dziś sami politycy PO tą drogą kroczą. Przerażające jest to, że rząd, a w każdym razie jego najwięksi manipulanci, udają, że tego niebezpieczeństwa nie dostrzegają.

Kilka tygodni temu w tym samym miejscu trafnie przewidziałem wynik wyborów (bo znałem wynik sondaży). Dwa tygodnie temu również w tym samym miejscu zupełnie nietrafnie napisałem, że mieliśmy w tych wyborach decydować o rodzaju wojny domowej, jeśli Bronek wygra i konwencjonalnej, jeśli przegra. Błąd. Bronek wygrał. I mamy wojnę totalną. Śmierć prezydenta i jego żony oraz 94 innych osób na chwilę połączyła Polaków. Walka o zhańbienie pamięci o Lechu Kaczyńskim, której sensem jest walka o władzę PO nad sercami i umysłami Polaków, może podzielić Polaków nie na jedną kampanię czy na jedną kadencję, ale na całą generację.

 

http://fronda.pl/eth82/blog/wojna_smolenska

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika triarius

1. "spin-felczerzy"...

... cudo!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów