Atak dziczy na Martę Kaczyńską

avatar użytkownika chinaski

Nienawiść salonu do braci Kaczyńskich nie może budzić wątpliwości. Jest to zjawisko bezprecedensowe, dowód na opłakany stan umysłów rodzimych elit, a szerzej- przyczynek do rozważań na temat słabości polskiej demokracji.



Nie należy sprowadzać powyższego problemu do efektu czystej gry politycznej, na zasadzie: Kaczyński ma złe recepty dla Polski (chce rozliczać życiorysy osób publicznych za pomocą lustracji, jest ekonomicznym socjalistą, katolikiem podchodzącym serio do nauczania Kościoła etc.) dlatego należy go medialnie skompromitować. Po pierwsze metody, jakie stosuje salon są niegodne (merytoryczna krytyka w zasadzie nie istnieje); po drugie dotyczyły one (dotyczą) nie tylko Kaczyńskich- polityków, ale również pozostałych członków familii: chorej matki Jadwigi, nieżyjącego ojca Rajmunda i (zwłaszcza ostatnio)- córki Marty Kaczyńskiej, a nawet jej drugiego męża- Dubienieckiego juniora.

Żal mi Marty Kaczyńskiej, tak po ludzku.

To, co spotyka ją po tak olbrzymiej niespotykanej tragedii- utracie rodziców, normalnemu człowiekowi z jakimś kręgosłupem moralnym nie może się mieścić w głowie. Marta płaci bardzo wysoką cenę tylko za to, że się nazywa tak, a nie inaczej. To cena za wysoka. Przypomnijmy przykłady "zarzutów", kierowanych przez wierchuszkę polityków PO pod adresem osieroconej bratanicy Prezesa PIS:

S. Niesiołowski: "Prezes PiS przegra (wybory), bo ludzie się go boją,a Marta Kaczyńska może mu tylko zaszkodzić, bo(...) wszyscy pamiętają, że założyła drugą rodzinę " (źródło)

J. Palikot: "Jestem zbulwersowany, że Marta Kaczyńska do zakończenia drugiej tury wyborów, do 2 w nocy, mieszkała w Pałacu Prezydenckim ze swoim mężem.Zastanawiam się też dlaczego dostała ubezpieczenie w wysokości 3 mln.(...)Uważam, że Marta Kaczyńska powinna przekazać tak uzyskane odszkodowanie na rzecz wszystkich ofiar katastrofy, a szczególnie tych osób z BOR-u, z obsługi samolotu" (źródło)

J. Palikot w rozmowie z M. Olejnik:

"Monika Olejnik: ...żeby osoba, która straciła ojca i matkę żeby przepraszała wszystkich, żąda pan od Marty Kaczyńskiej żeby przepraszała i od jej męża.

Janusz Palikot: Tak, bo uważam, że jeżeli jest prawdą, a to jest najbardziej prawdopodobne, że Lech Kaczyński jest winien tej katastrofy, to oczywiście rodzina powinna mieć odwagę przeprosić innych, niezwiązanych z PiS, którzy też zginęli i w przeciwieństwie do nich właśnie nie epatują tym wszystkim, tylko czekają na zadośćuczynienie." (źródło)

Nie słyszałem, by ktoś z "osób publicznych" (poza politykami PIS) stanął w obronie tak podle atakowanej kobiety. Przeciwnie, wielu rodzimych intelektualistów postanowiło ostentacyjnie poprzeć palikotowe bluzki, nazywając je dumnie "gombrowiczowszczyzną naszych czasów", "głosem rozsądku". Gratuluje Eustachemu Rylskiemu i Korze Jackowskiej znakomitego wyczucia, dobrego smaku, zasad, chłodnego myślenia. W chwili próby wykazali się nadludzkim męstwem, odwagą w łamaniu przestarzałych konwenansów.

Jakże bezpiecznie jest w Polsce poprzeć cyników i relatywistów takich jak Palikot i Niesiołowski, to niebywałe.

Przykładny katolik, postZCHN-owiec- wicemarszałek Stefan, szydził z rozwodu córki zmarłego przed trzema tygodniami Prezydenta RP. Twierdził, że ten fakt zniesmaczy wyborców jej wuja. Mówi to osoba, którą moja znajoma widziała niedawno w stolicy idącą z "jakąś młodą siksą" (na 100% nie wyglądali jak "tata i córka", "wujek i siostrzenica", etc.). Mówi to osoba, której polityczny kompan z Biłgoraja publicznie obraża księży, bredzi o klerykalnym państwie, wreszcie sam jest rozwodnikiem, którego była żona oskarża w prasie o straszne rzeczy.

Gdyby w analogicznej sytuacji do martowej, znalazła się np. Ola Kwaśniewska lub Kasia Tusk nikt nie robił by żadnego problemu z odszkodowaniem. Podejrzewam wręcz, iż niektórzy celebryci podkpiwaliby z jego wysokości- tych "nędznych" 2 milionów zł. Przecież to był pierwszy Polak, głową narodu, jego żona- Pierwsza Dama! Wykupienie polisy OC dla takich osób (jakby nie patrzeć VIPów nad VIPami) nie może opiewać na kilkadziesiąt- kilkaset tysięcy (, jak to bywa najcześciej- w przypadkach "zwykłych ludzi"). Te 2 miliony to minimum, inaczej śmieliby sie z nas na całą Europę. Potrafię sobie wyobrazić takie mniej więcej słowa płynące z ust biłgorajczyka...

Salon nienawidzi rodu Kaczyńskich. Po śmierci Lecha główne ostrze fanatycznych ataków koncentruje się na pogrążonych w bólu- Jarosławie i Marcie. Oby dzieci Kaczyńskiej-Dubienieckiej, wnuki znienawidzonego Prezydenta, dojrzały w lepszej, normalnej, "niedzikiej" Polsce; kraju uwolnionym od Nadredaktora, Jamajki, biłgorajczyka i dotkniętego palcem boskim premiera...

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Joanna K.

1. Chinaski, powiem tak: przeklinam do czwartego pokolenia chama z

Biłgoraja, Niesiołowskiego, nadredaktora, jamajkę, i całą bandę PO.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Polon210

2. Bardzo cenię W. Łysiaka jako pisarza i intelektualistę

ale już dawno nie używam jego określenia "salon Michnika" - jak dla mnie to OBORA a nie zaden salon a taki 1-szy z brzegu "salonowy arystokrata" jak Komorowki to pomijajac niejasności w jego zyciorysie (eufemistycznie fakt ujmując) to z samego oglądu jego zachowania pospolity CHAM!!

Ostatnio zmieniony przez Polon210 o pt., 16/07/2010 - 09:40.

"Ludzie, którzy próbują uczynić ten świat gorszym, nie biorą sobie wolnego dnia"
Bob Marley

avatar użytkownika Morsik

3. Rosół mojej Babci

W październiku ub. roku pisałem tak: 


Rok po roku fetujemy dwie okrągłe rocznice. W tym okazję do fetowania dały okrągły stół i trochę wolne wybory. W przyszłym - niezapomniany Sierpień roku 1980. Z tychże okazji przypomniały mi się słowa mojej Babci wypowiedziane przed wejściem do gdańskiej Hali Olivia we wrześniu 1981 roku - byłem wtedy delegatem na słynny Zjazd a Babcia mieszkała niedaleko - w Oliwie i codziennie przychodziła słuchać tego, co się tam w tej hali działo.

Kiedy odprowadzała mnie na otwarcie drugiej tury Zjazdu powiedziała mniej więcej tak: „Nie myślcie sobie, że od razu wolną Polskę wywalczycie. Jak się rosół gotuje to, żeby był klarowny, szumowinę zbierać trzeba. I wy szykujcie się na długie lata, na dwa pokolenia najmniej, na trud zbierania takiej szumowiny, która będzie wypływać i wypływać. Zbierajcie ją dokładnie, aby nic się brzegów tego naszego wspólnego garnka nie uczepiło i nie zabrudziło na zawsze.” 


Nadszedł rok 1992 i kiedy odwiedziłem Babcię ciesząc się jak dziecko z faktu opuszczenia Polski przez wojska sowieckie, z rozpadu Układu Warszawskiego i Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, Babcia pokiwała tylko siwiuteńką głową i powiedziała tak: „Oj nie cieszcie się z tego za bardzo, nie cieszcie. Pamiętajcie, że Ruskie zabierają z Polski tylko mundury a zostawiają garnitury…”

Oj, mądra ta Babcia była, choć prosta i niewykształcona. 


Jej słowa stały się jasne i zrozumiałe dopiero teraz. Uświadomiłem sobie bowiem, że i stan wojenny i okrągły stół, i zmieniające się rządy - raz prawe, raz lewe - to nic innego jak klarowanie się naszego polskiego rosołu. Za każdym razem wychodziło i wychodzi na wierzch - kto jest kim i za każdym razem odchodzili w niebyt ludzie, którzy chcieli na naszej rewolucji zbudować Polskę wyłącznie dla siebie lub swoich mocodawców. 

Dziś jakoś nie chce mi się świętować tych rocznic, nie chce się z jednego głównego powodu: te pozostawione garnitury tak zaświniły nasz garnek, że rosół już się na pewno do jedzenia nie nadaje a przy okazji pobrudziliśmy się niemal wszyscy…

Wciąż aktualne.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...