PRAWDĘ O SMOLEŃSKU MUSI USŁYSZEĆ POLSKA I CAŁY ŚWIAT

avatar użytkownika Maryla

rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim, Gazeta Polska

"Leszek zadzwonił o 8.20. Myślałem, że już wylądował i dzwoni ze Smoleńska. Bardzo rzadko dzwonił z telefonu satelitarnego z samolotu. Powiedział mi, że z Mamą wszystko w porządku, i poradził, bym się przespał". Z Jarosławem Kaczyńskim rozmawiają Katarzyna Gójska-Hejke i Tomasz Sakiewicz ("Gazeta Polska").

Czy czuł Pan niepokój przed podróżą Brata do Katynia? 
Dla mnie sprawa zaczęła się wówczas, gdy zakwestionowano prawo wyjazdu prezydenta z rodzinami katyńskimi na coroczne uroczystości upamiętniające zamordowanych polskich oficerów. Podkreślam słowo coroczne, bo to właśnie 10 kwietnia każdego roku, a nie jak premier 7 kwietnia, organizowano wyjazd na cmentarz katyński. Tymczasem po telefonie Władimira Putina do Donalda Tuska członkowie jego gabinetu zaczęli ogłaszać wprost, że do Katynia nikt prezydenta nie zaprasza i jego wyjazd na obchody 70. rocznicy tej zbrodni nie jest koniecznością i powinnością, ale czymś w rodzaju niezrozumiałej zachcianki. Ku mojemu zdumieniu rozpoczęło się podważanie prawa Lecha Kaczyńskiego do udziału w tej uroczystości. Muszę przyznać, że choć atak był kuriozalny, nawet jak na obyczaje gabinetu Tuska i jego medialnych sojuszników, to jednak nie wzbudził we mnie jakiegoś szczególnego zdziwienia, a wiedziałem już, że są zdolni posunąć się bardzo daleko. Niepokoiło, że tym razem wprost grają

z Rosjanami. 

Prezydent wahał się, czy pojechać do Katynia? 
Absolutnie nie. Przez pewien czas nie było jednak pewne, jak się tam uda i jak ten wyjazd zostanie zorganizowany. Później – nie pamiętam dokładnie kiedy – pojawiła się koncepcja dwóch wyjazdów. Premier oddzielnie i prezydent oddzielnie. Lech Kaczyński miał jechać razem z coroczną delegacją środowisk katyńskich, a Donald Tusk specjalnie do Putina. Chcę mocno podkreślić, że organizatorem tego corocznego wyjazdu środowisk katyńskich był rząd. Prezydent poleciał do Katynia rządowym samolotem. Nie prezydenckim – bo takiego nie było i nie ma. To rząd Donalda Tuska dużo wcześniej odmówił głowie państwa prawa do korzystania z tupolewa. Dopiero po katastrofie ministrowie i sam premier zaczęli nazywać ten samolot prezydenckim. To dość znamienne. Tym bardziej że prezydentowi usiłowano odmówić samolotu niejeden raz. Tak było przed słynnym wyjazdem do Tbilisi, gdy Gruzję zaatakowały wojska rosyjskie. Premier Tusk chciał odmówić Lechowi Kaczyńskiemu prawa do polecenia rządowym samolotem. Uległ po telefonie prezydenta Busha do prezydenta RP. Prezydent USA z całą mocą poparł wtedy plan Lecha Kaczyńskiego. Donald Tusk przestraszył się międzynarodowej kompromitacji i wycofał swoje zastrzeżenia. 

Pan też miał polecieć do Smoleńska 10 kwietnia? 

Tak. Nie poleciałem z powodu stanu zdrowia Mamy. Było dla nas oczywiste, że przynajmniej jeden z nas musi przy niej być. Wcześniej nawet nocami razem czuwaliśmy w szpitalu. Z natury rzeczy to ja, a nie mój brat, musiałem zrezygnować z lotu do Smoleńska. 

Nie miał Pan jakichś przeczuć przed tą podróżą Brata? Nie bał się Pan tym razem o Niego? 
Wolałem, żeby Leszek jechał pociągiem – taki specjalny pociąg wyjechał z Warszawy do Smoleńska. To pamiętam bardzo dobrze. I nawet do pewnego momentu Brat też chciał tak zrobić. Ostatecznie zdecydował się na lot samolotem, bo wcześniej musiał polecieć do Wilna na spotkanie z panią prezydent Litwy. Ale to oznaczało, że nie będzie mógł pojechać pociągiem z rodzinami katyńskimi. Przyznam, iż zmartwiłem się tym. Jednak nie przeczuwałem zbliżającej się katastrofy. Muszę też powiedzieć, że od jakiegoś czasu namawiałem prezydenta, by zrezygnował z latania tupolewami. Mówiłem to także jego współpracownikom. Wszyscy rozkładali ręce i mówili: „to czym latać?”. Mówiąc wprost, to były takie graty, że nikt się nimi nie powinien poruszać. 

Kiedy po raz ostatni widział Pan Brata? 

W szpitalu u Mamy. To było późnym wieczorem w piątek. Rozmawiał ze mną, z Mamą i z prezydenckim lekarzem, który następnego dnia także zginął. Ja również rozmawiałem z panem docentem Lubińskim. Pamiętam, że pytałem go nawet, jakim samolotem polecą do Smoleńska. Przez pewien czas byłem przekonany, że będzie to JAK, a nie tupolew. Nawet myślałem, że to może lepiej. Później jednak przypomniałem sobie wszystkie awarie JAK-ów. 10 kwietnia o 6 rano Leszek obudził mnie telefonem. Później zadzwonił o 8.20. Myślałem, że już wylądował i dzwoni ze Smoleńska. Bardzo rzadko dzwonił z telefonu satelitarnego z samolotu. Powiedział mi, że z Mamą wszystko w porządku, i poradził, bym się przespał. Pamiętam doskonale, że użył określenia: „bo się rozpadniesz”.  

Tylko o tym Pan rozmawiał wtedy z Panem Prezydentem? 
Dokładnie. Tak wyglądała ta bardzo krótka rozmowa. Dosłownie kilka zdań. Zresztą pamiętam, że zerwało połączenie. 

Nie zdziwiło to Pana? 
Nie. Bo za każdym razem gdy rozmawiałem z Bratem przez telefon satelitarny podczas lotu – a powtarzam, było zaledwie kilka takich przypadków – połączenie się zrywało. Te rozmowy były bardzo krótkie. Dosłownie kilkuzdaniowe. 

Jak się Pan dowiedział o katastrofie? 

Przyznam, że nie posłuchałem rady Leszka. Nie położyłem się spać, tylko ubierałem się i szykowałem do odwiedzenia Mamy. Akurat goliłem się, gdy zadzwonił telefon. Byłem pewien, że to brat telefonuje już ze Smoleńska. Usłyszałem jednak jakiś nieznajomy glos. Chyba był to któryś ze współpracowników ministra Sikorskiego. Później słuchawkę przejął sam minister. Poznałem go. Nie miałem cienia wątpliwości, że stało się coś złego. Dowiedziałem się, że doszło do katastrofy. Rozbił się samolot. Wszyscy zginęli. Powiedziałem mu: „To jest wynik waszej zbrodniczej polityki – nie kupiliście nowych samolotów”. Na tym rozmowa się skończyła.

Czy minister Sikorski odpowiedział na te słowa? 
Nie. Chyba zresztą sam odłożyłem słuchawkę. Po kwadransie był następny telefon. Miałem cień nadziei, że może jednak ktoś przeżył. Znów dzwonił Sikorski i kategorycznie stwierdził, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Pamiętam jego słowa: „to był błąd pilota”. 

Nie miał wątpliwości co do tego? Już wtedy wiedział, że zawinił pilot? 
Tak. Oznajmił mi to zdecydowanie i jednoznacznie. Teraz myślę, że zarówno Sikorski, jak i sam Tusk bali się, że publicznie powtórzę to, co powiedziałem Sikorskiemu podczas pierwszej rozmowy telefonicznej. Jednak moje myśli skierowane były wtedy całkowicie na Mamę. W jej stanie nie przeżyłaby tej strasznej informacji. Popędziłem do szpitala i poprosiłem o stworzenie Mamie takich warunków, by uchronić ją przed wiadomością o śmierci Leszka. Nie było to proste – leżała na 8-osobowej sali. W szpitalu lekarze podali mi środki uspokajające. Bardzo mi pomogły. Gdy zabezpieczyłem Mamę, miałem już tylko jeden cel – jak najszybciej pojechać do Smoleńska. 

Kto zorganizował tę podróż? 
Przyjaciele. Szczególnie muszę wyróżnić Staszka Kostrzewskiego. Był ze mną też mój cioteczny brat. Bardzo pomógł Paweł Kowal. Początkowo wydawało się, że to nierealne, ale dzięki ich determinacji udało się. Wynajęli samolot. Lotnisko w Smoleńsku zostało zamknięte, polecieliśmy zatem do Witebska na Białorusi. Wcześniej namawiano mnie, bym poleciał z Donaldem Tuskiem. 

Kto namawiał? 
Nie pamiętam. Dzwonił ktoś od premiera. Miałem wrażenie, że Donald Tusk zdecydował się polecieć do Smoleńska wtedy, gdy dowiedział się, że ja tam lecę. Być może się mylę, ale tak to zapamiętałem. Nie chciałem jednak lecieć z premierem. Poleciałem z przyjaciółmi. Wylądowaliśmy zresztą w Witebsku przed Tuskiem. Strona białoruska zachowała się bardzo poprawnie. Na lotnisku czekał autokar i samochód osobowy. Wsiedliśmy i ruszyliśmy w drogę do Smoleńska. Po drodze zorientowaliśmy się, że tempo jazdy jest spowalniane. Dziś wiem, że nasze postoje i powolne tempo jazdy były wymuszone przez ścigającą nas delegację z premierem Tuskiem, który koniecznie chciał dotrzeć do Smoleńska przed nami. W pewnym momencie limuzyna z Donaldem Tuskiem minęła nas i dopiero wtedy pozwolono nam normalnie jechać. To była zresztą jakaś kompletna paranoja. Bo jeśli premier polskiego rządu ścigał się ze mną, kto pierwszy dojedzie do miejsca katastrofy, to widocznie szczególnie zależało mu, by się tam pokazać. Państwo wybaczą, ale nie jestem w stanie nawet zrozumieć takiej mentalności. Ja jechałem do ciał moich najbliższych – do Leszka, Marylki, Przyjaciół. To, co wyrabiał wówczas pan Tusk, po prostu nie mieści mi się w głowie. 

Ma Pan pewność, że was zatrzymywano celowo? 
Nie mam co do tego wątpliwości. Rozmawialiśmy z kierowcą. Mówił nam „nie lzja”. Ale jak limuzyna z premierem Tuskiem bez zatrzymania nas minęła, rozkaz przestał obowiązywać. Dopiero w Smoleńsku znowu nas spowalniano. W pewnym miejscu zaczęliśmy dosłownie kręcić się w kółko, zanim dotarliśmy do lotniska, które znajduje się przecież niedaleko centrum Smoleńska. 

W kampanii prezydenckiej unikał Pan wypowiedzi o katastrofie smoleńskiej. Czy teraz też tak będzie?
Nie chciałem, by śmierć moich najbliższych stała się głównym tematem kampanii wyborczej. Jednak jest sprawą zupełnie oczywistą, że państwo polskie nie może przejść do porządku nad tą niespotykaną wprost tragedią. Uczynię wszystko, by wyjaśnić przyczyny katastrofy samolotu rządowego. To jest dziś dla mnie najważniejsze i osobiście, i politycznie. Będę zabiegał o wyciągnięcie konsekwencji nie tylko prawnych wobec tych, którzy mogli przyczynić się do tego zdarzenia, ale także politycznych i moralnych. Ustalenie osób odpowiedzialnych politycznie za katastrofę smoleńską nie wymaga śledztwa. Ale to trzeba powiedzieć w odpowiednim momencie tak, by usłyszała o tym cała Polska i cały świat. 

Całość wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim w środowym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska"

http://www.niezalezna.pl/article/show/id/36553/articlePage/2

Etykietowanie:

24 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Ja jechałem do ciał moich

Ja jechałem do ciał moich najbliższych – do Leszka, Marylki, Przyjaciół. To, co wyrabiał wówczas pan Tusk, po prostu nie mieści mi się w głowie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. "Tusk zostawił ciało prezydenta w ruskiej trumnie na deszczu"

Tak ostro politycy o katastrofie smoleńskiej chyba się jeszcze nie wypowiadali. - Donald Tusk zostawił ciało prezydenta w ruskiej trumnie na deszczu. Taki premier nie zasługuje na mój szacunek - mówił w ostrych słowach Joachim Brudziński (PiS) w "Kropce nad i" w TVN24. Poseł PiS opisywał po raz pierwszy, co działo się w Smoleńsku 10 kwietnia tuż po katastrofie.
Joachim Brudziński przytaczał pytanie, jakie miało się pojawić wśród współpracowników Donalda Tuska po przybyciu na miejsce tragedii: "Którym wejściem będzie wchodził Kaczor?", i odpowiedź: "Tym? To my spie...". - Premier ścigał się z nami w drodze na miejsce tragedii, a potem, pod namiotem, odsłonięty przed deszczem ściskał się z Putinem, a ciało prezydenta zostawił w ruskiej trumnie na deszczu - mówił wzburzony Brudziński.

- Żeby nie zażądać od Putina, żeby rozpostarł namiot nad ciałem Lecha Kaczyńskiego, żeby nie było kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego - taki premier nie zasługuje na mój szacunek - powiedział poseł PiS. Brudziński dodał także, że "Putin oszukiwał Jarosława Kaczyńskiego, że będzie mógł zabrać do Polski ciało brata".

- Pan premier powinien na trwałe zniknąć z życia publicznego przez akt wyborczy - zakończył Brudziński. Poseł podkreślił, że "poziom agresji sprzed 10 kwietnia spowodował to, że do tej tragedii (katastrofy smoleńskiej - red.) w ogóle doszło". - Gdyby nie było dezawuowania głowy państwa w polskim życiu politycznym, tego wszystkiego by nie było - mówił Brudziński w TVN24.

http://wiadomosci.onet.pl/2197324,11,tusk_zostawil_cialo_prezydenta_w_ru...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika bedetta2010

3. ...:Tusk ściskał się z Putinem pod namiotem.... a

...NA FOLII, NA BŁOCIE, NA DESZCZU - ZOSTAWIŁ CIAŁO PREZYDENTA...

"NA FOLII, NA BŁOCIE, NA DESZCZU - W RUSKIEJ TRUMNIE..."


"NA FOLII, NA BŁOCIE, NA DESZCZU..."

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

ZAPAMIĘTAJMY TE SŁOWA

avatar użytkownika intix

5. "DAR" - ...PANU PREZYDENTOWI LECHOWI KACZYŃSKIEMU

Panie Prezydencie…<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

Tragicznie zmarły Panie Prezydencie Kaczyński…


Dziś modląc się za Twą Dusze,


Spieszę, niosąc Ci DAR w prezencie…


Wybacz, proszę, Nie niosę Ci kwiatów…


KWIATY zabrałeś ze sobą.


Te najpiękniejsze z Polskiej Ziemi…


Zapomniawszy,


Jak bardzo potrzebne są tu,


Dzisiejszemu światu…


Niosę Ci WIARĘ, MODLITWĘ i MIŁOŚC,


Wierząc, że wszystko


co POLSKIE…,


Co ŚWIĘTE…,


Co NAJCENNIEJSZE…


Będziemy mówić  nie tylko  „było”-


lecz „BYŁO,  JEST I BĘDZIE”…


W Naszej Kochanej OJCZYŹNIE


I W CAŁYM ŚWIECIE,  JUŻ NA ZAWSZE


WSZĘDZIE...


/J.B.K. 11.04.2010/

avatar użytkownika Nico031

6. Pamięć czuwa...

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Nico031

7. Na śmierć prezydenta...

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika bedetta2010

8. ... „bo się rozpadniesz”.

Ofiarom  PRAWDY z dnia 10.04.2010r. - Smoleńsk
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

CZEŚĆ WASZEJ PAMIĘCI

avatar użytkownika Figa

9. Nareszcie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

mówi się o Smoleńsku to co mówić się powinno, my nie zapomnimy , mówi pan Jarosław ,że będzie walczyl o prawdę , nie jest sam!!!!!!!!!!!!!!!!!! już zbieramy podpisy pod apelem Rodzin Katyńskich 2 ruszmy się wszyscy, wszyscy mamy krewnych znajomych przyjaciól sąsiadow , zbierajmy te podpisy sumiennie , dołóżmy swoja cegielkę do odkrycia prawdy

Figa

avatar użytkownika natenczas

10. Szokujące słowa po katastrofie - Kropa na i

Jeżeli nie odtwarza się,kliknij w okienko.

avatar użytkownika Nico031

11. Tusk i jego rząd , banda o

Tusk i jego rząd , banda o nazwie PO oraz elekt nie są godni szacunku ....i tylko tyle ... to co wyprawiają od 10 kwietnia nie mieści się w głowie...

Ostatnio zmieniony przez Nico031 o śr., 14/07/2010 - 05:46.

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika Krzysztofjaw

12. @ALL

Witam
Powtórzę: "Rzygać mi się chce..." a dodatkowo jeszcze flegma mi się zbiera na myśl o D. tusku i B.k... z luboscią oddaję ją ściekom...

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Morsik

13. Panie Jarosławie - mów, co wiesz !!!

"Ustalenie osób odpowiedzialnych politycznie za katastrofę smoleńską nie wymaga śledztwa. Ale to trzeba powiedzieć w odpowiednim momencie tak, by usłyszała o tym cała Polska i cały świat.


Mam nadzieję, że jesienią będzie tak zadyma, że się świat i Polska zatrzęsą. 

Jeśli do jesieni Pan Jarosław dożyje... (jak Go chronić!? Jak!?)

Panie Jarosławie - mów, co wiesz, bo możesz nie zdążyć !!!
Ostatnio zmieniony przez Morsik o śr., 14/07/2010 - 08:47.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Nico031

14. Tak dokładnie , wszak już

Tak dokładnie , wszak już jeden dureń z PO poddał myśl przed wyborami co zrobić z Jarosławem Kaczyńskim...

Ostatnio zmieniony przez Nico031 o śr., 14/07/2010 - 09:07.

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika gość z drogi

15. i ja panie posle Brudzinski,nie mam szacunku dla premiera,ktory

w tak dramatycznym momencie zachowuje się jak zwykły szczeniak z ulicy,a nie jak mąż stanu
serdeczne słowa wsparcia dla Pana Jarosława,Mamy i Rodziny,bylismy z WAMI w tym straszym dniu
i nigdy WAS nie opuscimy.........Wasz ból ,jest naszm bólem
a słowa Rad Sik
są OBURZAJĄCE,pierwszy ktory zapomniał ,kim jest
był minister d/s.......?
bronmy HONORU naszych Pilotów
bo nie umie tego zrobic ani sikorski,ani klich
BRONMY HONORU Naszego Przezydenta zaszczutego
na Smierc,bo
katastrofa zaczęła się duzo wczesniej w kancelarii premiera,słynne pisma arabskiego

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

16. "Blogerzy wyręczyli śledczych"

i" Tumien nie pozwolono otwierać"lub
"Miedwiediew stwierdził zgon Prezydenta"
to juz historyczne,cenne zapisy
szkoda,ze tak trudno jest kupic
"Gazeta Polska.".....ja mam
odkładaną do teczki,w zaprzjaznionym
kiosku,ale dodatek specjalny,był
wyjątkowo świetnie opracowanym
"skrotem tego co się dzialo
po 10 Kwietnia 2010
kilka egzemplarzy zdobytych z trudem wręczałam
tym,ktorzy mowili "winien jest Prezydent,bo po co
tam leciał,skoro wczesniej był PUTIN i TUSK/czyli
7 kwietnia/

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

17. w TRVN24 juz wczoraj zaczeli zaciemniać wymowę

tego wywiadu, teraz "ekspert z GW" zabiera się za Jarosława i Szczygłę.

Chamówa medialna .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Mara

18. Dziś w RM o 21:40

Temat:Rozmowy niedokończone: Zespół parlamentarny PiS ds. katastrofy smoleńskiej
pos. Antoni Macierewicz

avatar użytkownika bedetta2010

19. Tusk w pierwszej swojej reakcji POkazał...

Wracam wciąż do tej notki...
Jakże inaczej byłby odebrany nasz POświecony T. gdyby powodem wyprzedenia Pana Jarosława była chęć "zabezpieczenia" zwłok, oddania szacunku i hołdu P.Prezydentowi poprzez odpowiednią opiekę.
Również gdyby zamiast "spie..." przed P.Jarosławem, gdyby go z szacunkiem powitał...
Tym, co zrobił dał dowód swojej winy.
"Szeptem do mnie mów..." - o czym szeptali z Putinem będąc pod namiotem w uścisku? Czy szeptali o skutku swojej "współpracy? O kolejnych "etapach" działalności? Czy szatan odebrał mu rozum, nie POzwalając na logiczne myślenie?
Zbrodniarz, w wielu kryminałach, po przestępstwie traci na chwilę zdolność myślenia...

avatar użytkownika natenczas

20. Co tam we WSI24?

Oglądam tylko TVP Info,nie wiem jak tam u wsioków,ale brak jakiejkolwiek reakcji na wywiad z J.Kaczyńskim oraz na wypowiedź Brudzińskiego ze strony wierchuszki PO.

Zatkało kakao czy opracowują strategię na najbliższe dni ?

Ostatnio zmieniony przez natenczas o śr., 14/07/2010 - 12:12.
avatar użytkownika Figa

21. Nie zatkało kakao

podali newsa pilota wstrętny Kaczor ( w domyśle i nieoficjalnie ) chcial zabić

Figa

avatar użytkownika transfokator

22. "Zaprzysiężenie nad trupem" było, dlatego pędził Ober-Thusk

polecam, napisałem to dawno, intuicyjnie, a teraz pewny jestem:
http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=7753&Itemid=127

avatar użytkownika Maryla

23. Paweł Kowal nagle doznał olśnienia , po miesiącach


Były polityk PiS Paweł Kowal powiedział w rozmowie z
reporterką RMF FM, że to Jarosław Kaczyński "nie był gotowy" na
spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem na lotnisku w Smoleńsku.
Europoseł PJN podkreślił, że "trzeba było delikatnie przekazać odmowę
ministrom Arabskiemu i Grasiowi".

Kowal przyznał, że 10 kwietnia wielokrotnie rozmawiał z ministrami towarzyszącymi Donaldowi Tuskowi. To właśnie Paweł Graś i Tomasz Arabski
mieli za pośrednictwem eurodeputowanego przekonywać brata tragicznie
zmarłego prezydenta najpierw do wspólnego spotkania z premierami Polski i
Rosji, a potem tylko z Donaldem Tuskiem.

- Wówczas miałem wrażenie, że to Kaczyński nie chce, nie jest gotów na
takie spotkanie. Musieliśmy dać negatywną odpowiedź. Oczywiście ona była
zrozumiała w tym kontekście tej sytuacji, tuż po wizycie na miejscu
katastrofy. Miałem wrażenie, że rząd chce tego spotkania - powiedział Paweł Kowal w rozmowie z Agnieszką Burzyńską.

REKLAMA

"Zwłoki L. Kaczyńskiego leżały w błocie. To było upokarzające"

Dziś rano w "Kontrwywiadzie RMF FM" urzędnik w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Jakub Opara powiedział, że Graś i Arabski "cały czas coś kombinowali", by nie dopuścić do spotkania Tusk-Kaczyński.

- Mówili między sobą: "A co zrobimy, jak podjedzie tędy. To my
podejdziemy z drugiej strony. A co zrobimy, jak podjedzie tędy? To my
wycofamy się w drugą stronę" - mówił w rozmowie z Konradem Piaseckim Opara.


http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katastrofa-smolenska/to-kaczynski-nie-...


te akta z WSI jednak prawdę mówiły, a prezydent Lech Kaczyński zmiję wyhodował, zresztą nie jedną , na swoim łonie.

(TSz)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

24. @Marylo

Oszczercze media znowu Polaków rozgrywają. Szkoda, że z udziałem Kowala, który daje sie wciągnąc w te gierki.
Po co ta gadka? Chciał się Jarosław spotkać, czy nie?

Wszyscy pamiętamy, że nie chciał brać udziału w tej szopce. To był dzień katastrofy, w której stracił brata, bratową, szereg przyjaciół. W dramatycznych, do dziś niewyjasnionych okolicznościach. Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł wymagac od niego, że będzie w tym dniu w stanie spotykac się z Tuskiem. W dniu, w którym przybył na miejsce katastrofy, w dniu w którym identyfikował ciało brata...

Te sku%#$%le celowo gubią istotę sprawy. Przykrywają zastępczym tematem niewiarygodne zezwierzęcenie ekipy platformianej. Pijarowskie rozmowy nad szczątkami ofiar. Ustalanie gdzie ma sie Donald sciskac z Putinem. Zimną kalkulację w dniu narodowej traumy. Ustawianie się do kamery w chwili, gdy wszystkim stanęły serca. Udział w moskiewskiej szopce wyreżyserowanej przez Kreml w tym czasie, gdy ciało prezydenta leżało na folii przed namiotem.
W głowie się nie mieści do jakiego zezwierzęcenia doszli ludzie z platformy. Porażające do czego są zdolni dla władzy, dla pijaru. Przerażające jak towarzyszą im w tym nihilizmie i obłednej propagandzie medialne hieny dziennikarskie.