Gajowego ekspert d/s folksdojczów

avatar użytkownika kryska
Jaromir Sokołowski został powołany na stanowisko podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta - poinformowała prezydencka kancelaria na swojej stronie internetowej. Sokołowski był dyrektorem generalnym gabinetu marszałka Sejmu, gdy funkcję tę pełnił Bronisław Komorowski. W Kancelarii Prezydenta odpowiedzialny będzie za politykę zagraniczną. Nominację otrzymał w poniedziałek od marszałka Sejmu, wykonującego obowiązki prezydenta Grzegorza Schetyny. Jaromir Sokołowski z wykształcenia jest germanistą. Był pierwszym sekretarzem polskiej ambasady w Berlinie, a w 2006 roku został asystentem Komorowskiego, gdy ten został marszałkiem Sejmu. Proszę, tylko germanista i taki fachura od spraw międzynarodowych. Czyż to nie CUD? Ekspert międzynarodowy bez praktyki. Nic to, przy gajowym to może i chodzącą encyklopedią ten Jaromir jest. Jedno jest pewne. Jaromir to znawca folksdojczów, o czym chciał sam poinformować dwóch dziennikarzy Roberta Mazurka i Igora Zalewskiego/ wtedy WPROST/ na początku roku 2007. - Zaczepił nas ostatnio pewien platformers J.S. i gorąco zachęcał, byśmy zajęli się pochodzeniem Anny Fotygi. A bo jej dziadek, a babcia, to już ho, ho! Mówił serio. Wiele chamów widzieliśmy w Sejmie, ale takie numery rzadko tam przechodzą. Umówmy się tak: albo pan wysyłasz w ramach przeprosin 1000 złotych na Caritas, my dostajemy potwierdzenie przelewu i milczymy, albo za tydzień dajemy pańskie imię, nazwisko i zdjęcie. A jak będziesz pan zaprzeczał, to idziemy na wariograf. To jest szantaż, ale my jesteśmy tym razem śmiertelnie poważni-. Znawca folksdojczki Anny Fotygi, Jaromir Sokołowski nie odezwał się. Toteż Mazurek i Zalewski zrobili to co mówili. Ujawnili dane speca od folksdojczów: - Jaromir Sokołowski, asystent i najbliższy współpracownik wicemarszałka Bronisława Komorowskiego (PO) – to on zaczepił nas w Sejmie i zaczął namawiać, byśmy napisali o "folksdojczce Fotydze", której babcia i dziadek coś tam, coś tam. Tłumaczyliśmy mu, że pomylił adresy i nie zajmujemy się takimi historiami, na co on, cały czas wygrażając Fotydze, obiecywał, że może pomóc nam lub komuś innemu w uzbieraniu materiałów na panią minister. Panu Sokołowskiemu daliśmy czas, by się wykręcił, że tylko żartował albo był pijany (niestety, był przeraźliwie trzeżwy), ale nie skorzystał. No to sorry, masz pan szczerą prawdę. Jeśli pan zaprzeczasz, proponujemy wariograf -. Fajne, prawda? CYMES. Germanista co najwyżej to nadaje się do parzenia herbaty gajowemu, przytrzymania żyrandola przy sprzątaniu albo przetłumaczyć gajowemu co powiedział Bruner dp Klossa, a nie na eksperta od stosunków międzynarodowych . Czy germanista z fobią antyniemiecką nadaje się na eksperta ds.stosunków polsko-niemieckich? http://www.radiozet.pl/Wiadomosci/Polska/Sokolow... http://www.pardon.pl/artykul/872/po_fotyga_to_fo...

2 komentarze

avatar użytkownika tu.rybak

1. Ważniejsze od germanisty

jest: asystent. Nosił teczkę i donosił... Jak i Luft wcześniej...

Oj, dlaczego mi nikt nie proponował noszenia teczki... Mógłbym byc bardzo dobrą /dobrym sekretarką (O, pardon: asystentem)... I bym awansował.

Rybak
avatar użytkownika transfokator

2. brak słów

kanalie sfruwają pod skrzydła KWOKA (ćwoka, to do rymu).