Teajtet

avatar użytkownika tu.rybak
Pytałem wielu wykształconych z największego miasta o powody głosowania na Komorowskiego. Bogiem, a prawdą nikt się nie chce przyznać dlaczego.

Zacytuję pierwszy z kilku dialogów, symptomatyczny:

Wyborca Komorowskiego: Bo Kaczyńskiego popierają ludzie obrzydliwi i tępi
Ja: Kto jest obrzydliwy i tępy?
WK: Kurski jest obrzydliwy, a Kluzik-Rostkowska jest tępa
Ja: Rozumiem. Ale przecież Komorowskiego popierają Jaruzelski, Urban, Cimoszewicz, Kwaśniewski... Oni nie są obrzydliwi?
WK: Fakt.
Ja: Więc ten argument odpada: jednego i drugiego popierają ludzi obrzydliwi i tępi. Coś jednak kazało Ci wybrać Komorowskiego.
WK: Bo Kaczyński jest pełen nienawiści
Ja: Czy możesz podać przykład?
WK: No, to ZOMO.
Ja: Ale Komorowski i jego ludzie mówili o bydle, dorżnięciu watah, pijaństwie prezydenta Kaczyńskiego
WK: No, obaj mi nie odpowiadali, ale ja wybieram mniejsze zło
Ja: Czyli obaj są źli, ale jednak coś wyceniło Komorowskiego wyżej? A nie można było pójść i skreślić obu? Jak były wybory Wałęsa - Kwaśniewski, to poszedłem i skreśliłem obu.
WK: Z Tobą to się trudno rozmawia, Ty byś chciał, żeby wszyscy wybrali Kaczyńskiego
Ja: Nic takiego nie mówiłem. Czy ja Cię namawiałem, żeby oddać głos na Kaczyńskiego? Ja tylko chcę wiedzieć z jakiego powodu można było oddać głos na Komorowskiego...
WK: No wiele takich powodów było
Ja: Wymień choć jeden
WK: Dobrze, to ja Ci powiem. Ja mam taką intuicję.

Rozmowa druga, równie symptomatyczna:

Ja: Głosowałaś na Komorowskiego, dlaczego?
WK: Ale o co Ci chodzi?
Ja: Chciałbym wiedzieć dlaczego. A może to pytanie intymne, jak o grzybicę?
WK: Bo tak. Bo Ty uważasz, że jak ktoś głosował na Komorowskiego to jest głupi
Ja: Przez grzeczność nie przeczę. Ale nic takiego jeszcze nie powiedziałem.
WK: Obaj mi nie odpowiadali
Ja: Ale wybrałaś Komorowskiego
WK: Bo tak.

Rozmowa trzecia, ekonomiczna:

WK: Komorowski jest liberałem, a Kaczyński socjalistą
Ja: Ale popatrzmy na czyny nie słowa. Czy znasz jakąkolwiek ustawę PO, która ulżyła Twojej kieszeni?
WK: -
Ja: To podpowiem: jedyne rządy, które coś zrobiły dla Twojej kieszeni, jakkolwiek to śmiesznie zabrzmi, to były: Millera, Kaczyńskiego i wcześniej Rakowskiego, no ale to ostatnie to w zasadzie się nie liczy. A jedyne, które zwiększyły dodruk pieniądza lub deficyt to Bielecki, Balcerowicz, Buzek, Tusk...
WK: Więc mówisz, że trzeba głosować na socjalistów?

Rozmowa czwarta, bezpieczniacka:

WK: bo nie chcę powrotu do tego szczucia i nieustannej inwigilacji
Ja: Kto szczuł i czy byłaś inwigilowana?
WK: -
Ja: Czyli nie o to chodzi?
WK: Nie, te aresztowania, ta atmosfera bezustannej inwigilacji
Ja: Ale przykładów podać nie możesz?
WK: Było ich pełno.
Ja: To chociaż jeden, jakiś ostatni?
WK: Ale o co Ci chodzi?

Dialog piąty:

Ja: Głosowałeś na Komorowskiego, a przecież go nienawidzisz
WK: Tak, ale ten kurdupel jest dużo gorszy
Ja: Dlaczego? Co takiego zrobił, żeby zasłużyć na taką opinię?
WK: Co rżniesz głupa, już nie pamiętasz?
Ja: No, nie bardzo.
WK: To Ty sobie przypomnij jak było!

Co te dialogi mają ze sobą wspólnego?

Po pierwsze każdy z ww. WK głosował na Komorowskiego i nie umiał podać powodu. Co więcej każda wymiana zdań powodowała pewną agresję, może nie w sensie dosłownym, ale w takim, w jakim się mówi, że najlepszą obroną jest atak.

Wynika z tego, że - przynajmniej w rozmowie ze mną - WK wie, że nie zrobił dobrze, ale zrobił.
Wnioskując dalej, można stwierdzić, że każdy z ww. WK wie, że zrobił coś, z czego musi się tłumaczyć!

Ani razu, czy to w rozmowie ze zwolennikami Komorowskiego, czy czytając lub słuchając wypowiedzi jego zwolenników nie napotkałem żadnych konkretnych argumentów (wyłączając te o ciemnocie, zaściankowości czy homofobii etc.)

Zacząłem się zastanawiać nad sobą. Może moje argumenty za Kaczyńskim też były puste? Ale, na miły Bóg, mnie nikt nie pytał dlaczego ja głosowałem na Kaczyńskiego! Może moja obrona byłaby równie fatalna? Czy może wszyscy się mnie boją?

Nie sądzę. Jestem niezwykle łagodny, mam niskie ciśnienie, jako jeden z nielicznych na świecie jestem obiektywny i znam duszę kobiety oraz bardzo rzadko się denerwuję. Umiem, wydaje mi się, używać rozumu i argumentów. Co więcej, umiem zastosować reguły Szopenhauera - oczywiście, tylko wtedy, kiedy już wszystko zawodzi.

Więc rzecz w czym innym.

Może ci WK głosują bo tak wypada w ich środowiskach? Może ci WK tak głosowali, bo maja taki imprinting?

Sens wdrukowania jest oczywisty. Małe pisklę lub jelonek musi wiedzieć kto jest jego opiekunem, za nim podążać i tak samo się zachowywać. W razie rozdzielenia, np. podczas ucieczki, powinno się zbliżyć do innego, podobnego osobnika, który się nim zaopiekuje. Jeśli po rozdzieleniu będzie w stanie się samo wyżywić, musi wiedzieć jak ma wyglądać jego przyszły partner.

Młody organizm pozostaje w stanie permanentnego pobudzenia eksploracyjnego a obiekt ruchomy (matka) wywołuje odruch orientacyjny (skupia uwagę). Zmysły młodego organizmu analizują i rejestrują w pamięci najważniejsze cechy obserwowanego obiektu. Wzorzec rodzica utrwala się szybko i w wielu ośrodkach gnostycznych mózgu, reprezentujących różne właściwości (to tłumaczy dlaczego jest taki trwały) jako tak zwana jednostka gnostyczna. Teraz zwierzęciu wystarczy rzucić okiem, aby rozpoznać z kim ma do czynienia. Następuje habituacja bodźca (wzorca) co zapobiega dalszym analizom i przeciwdziała różnicowaniu.[wikipedia, hasło wdrukowanie]

I to jest rozwiązanie. Zastępujemy matkę mediami i mamy rezultat.

Nawiasem mówiąc, dużo jaśniej wyjaśnił to socjolog Żukowski w wyśmienitej rozmowie z Subotić w "Rzeczpospolitej":

A Pani uważa, że politycy się boją dziennikarzy czy dziennikarze polityków?

20 komentarzy

avatar użytkownika Selka

1. A gdzie linka do Żukowskiego?

[oj, nie dba się o czytacza, nie dba !]

Fajny tekst. Podoba mi się. Piszesz o takich pro-komorrowskich zjadaczach chleba, z wdrukowanymi w głupie łby zlepkami z czerskiej sekty. Ja mam wokół siebie także sporo...działaczy. Przyssanych "do cyca" POtwormy jak za nieboszczki komuny. Z nimi jakakolwiek rozmowa w temacie jak wyżej jest zupełnie bezprzedmiotowa.
Obserwuję tylko, jak co i raz "zmieniają posady" na lepsze i wyżej płatne, jak robią kariery "u boku". Próby pytań, polemiki - jak Twoja wyżej (np. na temat 'zasług" i "dokonań" całej tej pierońskiej formacji) - to jak skok na bungee z naderwana liną - zawsze zakończone bez argumentów za to z agresywnym frazesem, wypowiadanym z pobłażaniem dla "niekumatych".

To wszystko sprowadza jeden wniosek: wdrukowywanie we łby (skuteczne! wystarczająco skuteczne!) - niewątpliwie sie nie zakończy, może się tylko...nasilić, a wówczas jedyna nadzieja, że przegną!

Selka

avatar użytkownika tu.rybak

2. OK

Sorry, to było dawno, ale przeszukałem i oto on:
http://www.rp.pl/artykul/307546,501661_Zukowski__Ktos_musi_byc_bardziej_...
(dokładniej to wywiad video, nie artykuł i niestety trzeba słuchać, zamiast czytać)

Rybak
avatar użytkownika Maryla

3. Małe pisklę lub jelonek musi wiedzieć kto jest jego opiekunem,

z nimi jest gorzej, to takie kukułcze podrzutki do gniazda, duże i głupie od małego, wyobcowane pasożyty.

Do takiego nie trafia żaden argument, a jak juz nie wie, co ma odpowiedzieć, to argumentem ostatecznym jest - "zapisz sie do Rydzyka"!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

4. Rybaku,

Nic dziwnego, ze mamy głupiego prezydenta, skoro taki głupi elektorat go wybrał.

Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika tu.rybak

5. Oj, tak

Bo prawda jest taka, że władze mamy takie jacy są ich wyborcy.
A może odwrotnie?

Rybak
avatar użytkownika Mara

6. Ale przecież

on taki postawny,z wąsami ma pięcioro dzieci i rodzina za nim głosowała.
Wystarczy.
Niektórym to wystarczy.Żadnego konkretu,żadnego meritum-takie mają kryteria.
I w porządku niech mają-tylko trudno uwierzyć,że takimi poglądami legitymuje się 1/4 Polaków-bo de facto tylu na Bronisława K. głosowało.
Jeśli faktycznie tak jest,to chyba sięgnęliśmy 7 dna świadomości społecznej i zupełnie straciliśmy-jako naród-zdolność oceny sytuacji.

avatar użytkownika spiskowy

7. dodalbym jeszcze sekciarskie zaangazowanie

Oni sa jak opetani! Rozmowa ze zwolennikiem PO, bedacego pod wplywem mediow jest niebezpieczna po prostu. To jak sekciarzowi powiedziec, ze jego guru jest do bani.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika kazef

8. tu.rybak

Ciekawy tekst i typowe przykłady rozmówek z lemingami.
Mój patent na nich jest ostatnio prosty; rozmawiam i czekam na dogodny moment, żeby nazwac rzecz po imieniu i dobitnie: jesteś cham, jestes prostak. Wszystko na poważnie. I widze, że skutkuje.Tym ludziom, poza tym całym Orwellem, zaszczepiono jeszcze bardzo silne poczucie wyższości i samozadowolenie. I to w nich trzeba najpierw rozwalić.

Ale tak czy siak, ze wszystkimi miłośnikami PO, Tuska i Palikota wygaszam stopniowo kontakty.

avatar użytkownika Mara

9. Ja posunęłam się dalej

"Ale tak czy siak, ze wszystkimi miłośnikami PO, Tuska i Palikota wygaszam stopniowo kontakty."

Kontakty z niesympatycznymi sympatykami partii trzymającej władzę wygasiłam już dawno,bo dyskutować z nimi nie sposób.Teraz wygaszam im kontakty.Skutecznie.

avatar użytkownika tu.rybak

10. Nie jestem pewien

czy to dobra metoda. Może i cham i może i prostak... Ale może on myśli, że to ja należę do sekty wyznawców Kaczyńskiego? A ja bym nie lubił jak o mnie mówią cham i prostak. Chociaż pewnie jestem...

Jeśli zaś mam rację, że w grę wchodzi "wdrukowanie", to jest to rzecz pozarozumowa.

Wtedy zaś należy zwalczać media nie ludzi ogłupionych.

Dla ułatwienia dodam, że wszystkie te osoby znam, na co dzień nie są beznadziejne.

I dlatego to jest przerażające.

I dodam, że może oprócz dwóch pozostałe nie są, wydawało mi się, zewnątrzsterowne....

Rybak
avatar użytkownika Selka

11. No, tak

-wygaszanie kontaktów.
Ja tak nie zawsze mogę - czysto z powodów zawodowych (nie mogę odmówić :), choć od dłuższego czasu nie "kultywuję" z tymi ludźmi kontaktów towarzyskich.
Znam ich, że nie są durniami - a w tej kwestii - nie ma rozmowy. Właśnie wczoraj - przy okazji takiej "przymusowej" wizyty, w luźnej rozmowie, usłyszałam od tego znajomego, ze latali z synem "wybierać" Bronka, żeby pierwsza dama nie siusiała do kuwety...
Odparłam zimno, że moje preferencje są akurat różne od nich i szybko wróciłam do spraw zawodowych. (Chyba mi się nie wydawało, że przez sekundę widziałam zmieszanie na twarzy...ale nie był to moment na rozwijanie dysputy).

I tacy to "intelektualiści".

Selka

avatar użytkownika tu.rybak

12. co racja, to racja

Zapewne wśród wyznawców (bo nie można inaczej powiedzieć) Tuska et co. są różni, bardziej i mniej agresywni, wyciszeni i głośni...

Ale wszystkich łączy właśnie imprinting. Wszyscy są zaszczepieni przez media lub przez środowisko (wtedy uważam medialno-rozrywkowo-reklamowe).

Nie widzę innej możliwości.

Jakubiak (posłanka PIS) upatrywała siły Tuska w tym, że ludzie lubią przynależeć do ludzi sukcesu a tak sprzedaje się Platforma Obywatelska.

Może to i prawda. Ale uważam, że druk mediów jest dużo silniejszy, a uwaga o przynależeniu do grupy ludzi sukcesu jest po prostu jednym z haczyków, na które dają się złapać...

Rybak
avatar użytkownika Maryla

13. w temacie w optyce studenta

"No, na kogo głosowałeś? Na Bronka czy tajemnica?" – takim tekstem zostałem uraczony, przeglądając moją listę kontaktów.

Czekałem z tym wpisem kilka dni, żeby emocje powyborcze trochę ze mnie zeszły. Druga tura przywitała mnie podczas festiwalu Open'er w Gdynii (którego uczestnicy w większości poparli kandydata PO).

Coś jest w tym tekście, który zacytowałem na początku. Straszenie Kaczyńskimi przez prawie pięć lat (zaczęło się gdzieś tak w 2005 roku) przyniosło i przynosi efekty. "Szkło kontaktowe" bezlitośnie drwiące z każdego potknięcia prezydenta, żarty Wojewódzkiego, manifestacje Palikota, w końcu wykoślawiony obraz rządów Kaczyńskiego przez media – to wszystko trwale pozostało w świadomości ludzi.

Tuż po ogłoszeniu wyników, sącząc piwo głównego sponsora Open'era, wdałem się w dyskusję z siedzącymi nieopodal festiwalowiczami. Dziewczyna przyznała, że jestem pierwszą osobą, która przyznaje, że oddała głos na Jarka. Dzień później zadzwonił kolega, pytając o wyniki wyborów – 'poważnie?!' zapytał, gdy powiedziałem, że skreśliłem krzyżyk przy nazwisku Kaczyński. Wreszcie potwierdzające się w sondażach, zatajenie swojego głosu na Kaczyńskiego. Dlaczego tak się dzieje?

Po pierwsze – presja środowiska. Strach przed pewnego rodzaju ostracyzmem. A po drugie – bezkrytyczne podejście. Z głosowania na Platformę, tłumaczyć się nie trzeba. Przecież to nowoczesna, europejska, oświecona partia. I – doświadczam tego naprawdę często – choć pokaże się konkretne ustawy, idiotyczne pomysły i postawy posłów PO, nie da się przekonać, przetłumaczyć. Czasem jest to możliwe, po dłuższych, kilkukrotnych dyskusjach. Ale ludzie, którzy zatrzymują się z analizą i rozumieniem polityki na obejrzeniu skrótu "Wiadomości", no, czasem ewentualnie przejrzeniu okładki "Wyborczej", nie głosują na nikogo innego niż PO.

http://fronda.pl/fijolek/blog/wielka_rodzina_platformy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tu.rybak

14. Taką obserwację potwierdzam

Obracamy się również w środowisku, nazwijmy je, medialnym.

Z naszymi wyborami - Kaczyński - jesteśmy bardzo osamotnieni. Co więcej, przy pytaniu "na kogo..." i odpowiedzi "Kaczyński" obserwujemy wielkie zaskoczenie i zdziwienie. Bo przecież wyborca Kaczyńskiego powinien mieć co najmniej czarną opaskę na oku i wygięty nóż za paskiem.

Ale reszta rozmowy jak opisane wyżej.

Rybak
avatar użytkownika osa

15. Wybór

Bo to pytanie trudne jest.Oni programowo nie różnią się niczym.W obiecywaniu obaj dobrzy.
Pozostaje wybór pozaprogramowy:estetyczny,wizerunkowy.No i identyfikacja z grupą w której woli się być.I to są główne kryteria wyboru.

 

   OSA

avatar użytkownika Selka

16. @osa !!!

Błagam - nie bełtaj ludziom w głowach...a jak nie wiesz (nie chcesz wiedzieć?) -  nie zabieraj głosu:


..."Oni programowo nie różnią się niczym.W obiecywaniu obaj dobrzy."


Tylko tyle?


A może jednak właśnie PROGRAMOWO są bardzo różni, nie mówiąc już o CZYNACH? Nacisk na "wizerunkowość" to stała sztuczka TVN,GW i wszelkiego innego me(n)dialnego  badziewia - właśnie by nie sięgać do programów, do TEGO CO ZROBILI (lub właśnie - NIE ZROBILI). 

Krótko:  sorry - to koment, jak z onetu :(

Selka

avatar użytkownika Nico031

17. Wywiad z koleżanką..

ja: Jak Ci się podoba nowy prezydent?
Koleżanka: najgorszy nie jest, taki sobie.
ja: głosowałaś na niego?
K: szczerze przyznam ,że tak
ja: dlaczego właśnie na niego?
K: bo obiecał podwyżkę nauczycielom
ja: tylko to brałaś pod uwagę...
K: tak...
ja: ?

Zatkało mnie... tylko kasa się liczy...

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika bedetta2010

18. @Selka

..."żeby pierwsza dama nie siusiała do kuwety..."
:-} Witam.
Czy pierwsza dama rozróżnia
kuwety
sedesy
bidety...?
Ciekawe czy czyta te nasze kuplety...

Serd.Pzdr.

avatar użytkownika bedetta2010

19. @tu.rybak

..."dlaczego głosowali na Komorowskiego..."
Odp.:
KA - SZA - LOT  - NAJLEPSZY SPOT

Serd.Pzdr....:-}

avatar użytkownika osa

20. @selka

Ja nie bełtam .Tylko wyjaśniam.Jeden i drugi to wytwory socjalizmu i jego kontynuatorzy niestety.Obydwaj dla mnie nie do przyjęcia.
Wizerunek to skrót okreslajacy jak są postrzegani.Dla przeciętnego człowieka to kto bedzie prezydentem nie zmieni nic w jego zyciu.Dla mojej znajomej kryterium było to że JK niewyra-
znie i nieładnie mówi,a powinien być wzorem dla młodzieży,dla innej że kurduple są nadambitni bo muszą nadrabiać jak to mówił Zagłoba" nikczemną posturę"a to jej się kojarzy z Hitlerem,no i dużo podobnych uzasadnień,właśnie wizerunkowych i estetycznych
a nie programowych.Dlatego tak trudno uzyskać "madra odpowiedz" bo jej w wiekszości wypadków nie ma.

 

   OSA