Tak wyglądała OKW 126 w centrum Berlina
Poniżej zamieszczam reportaż zdjęciowy Bogdana Gołębiowskiego z komisji 126 w centrum Berlina, w Instytucie Polskim. Miażdżącą przewagę uzyskał tam we wczorajszych wyborach Bronisław Komorowski, na co komisja nie miała wpływu. Jak widać na zdjęciach, komisja fotografowała się przede wszystkim sama, a to dlatego jak przypuszczam, że na fotografowanie wyborców czasu nie było. U nas, w komisji 125 w ambasadzie RP na Grunewladzie od pierwszej chwili do ostatniej strumieniem płynęłi wyborcy. Do tego mieliśmy klimat, niczym w dżungli amazońskiej - gorąco i parno. Ze nikt - czy to z członków komisji, czy z samych wyborców ( w tym kilka autobusów z wycieczkami)- nie dostał zawału ani nie zemdlał, to zasługa pracowników Ambasady, którzy dbali o to, aby nie zabrakło nam niczego, co służy podtrzymaniu życia. Na nikłe stężenie tlenu w powietrzu rady jednak nie było. To chyba jednak wewnętrzny problem polski i nie da się go chyba w najbliższej kadencji rozwiązać.
Zdjęcia z Instytutu zamieszczam (jako delegat Komitetu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego byłam w komisji 125 w ambasadzie RP) , ale im nie wierzę - z tego co słyszałam, nie było aż tak pusto, chłodno i nudno - jakby to po ich obejrzeniu można by było sądzić.
Wejście do Obwodowej Komisji Wyborczej nr 126 (za bordowym autem) w Berlinie w siedzibie Instytutu polskiego na Burgstrasse w centrum. Niech nikogo nie zmyli ten tłum dzieci na ulicy- to nie wyborcy, tylko przypadkowa wycieczka przedszkolaków. Choć wnioskując z wyników, można dopatrzyć się tu pewnej metafory, którą niechcący uchwycił fotograf.
Swieża i radosna o godz. 6:00 rano Komisja nr 126 w pełnym składzie (nazwiska i wyniki znajdują się na stronie internetowej ambasady RP w Niemczech, tzn. jeszcze się nie znajdują, ale się znajdą)
Pierwszy wyborca (w typowym wschodnioberlińskim outficie)
Na tym zdjęciu i dwóch następnych - komisja głosuje.
Tu też.
I tutaj. Ale bądźmy sprawiedliwi - oprócz komisji głosowało jeszcze ponad 2000 osób. Wynik przemilczam.
A tu jeden z ostatnich wyborców, widać, że przejazdem z, albo do Kraju- czyżby już coś przeczuwał?
Komisja podczas liczenia głosów- jak widać po minach, są coraz większe powody do zadowolenia.
Zdjęcia: Bogdan Gołębiowski
- Joanna Mieszko-Wiórkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz