Echa listu - Protest film "Tajemnice Westerplatte

avatar użytkownika Franek
Aktualizacja 7.10.2008:
 
Odpowiedź Jacka FUKSIEWICZA (Pełnomocnik Dyrektora ds. Produkcji Filmowej, Polski Instytut Sztuki Filmowej)
 
Odpowiedź RPO - w sprawie filmu "Tajemnice Westerplatte"

 

W dniu 27.08.2008 R. Wysłałem list - "

List do Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w sprawie dotowania filmu "Tajemnica Westerplatte". " - http://blogmedia24.pl/node/16407

W związku z brakiem odpowiedzi (do dziś) wysłałem dziś list następującej treści :



Szanowna Pani,


                  W nawiązaniu do naszego pisma z dnia 27.08.2008 r w sprawie wsparcia finansowego dla twórców filmu "Tajemnica Westerplatte", uprzejmie prosimy o udzielenie odpowiedzi na nasze pytania.

Przypominamy o ustawowym terminie udzielania odpowiedzi na pisma.

           Jednocześnie informujemy, że kopie korespondencji kierujemy do ministra kultury i dziedzictwa narodowego w związku z wypowiedzią publiczną:

                  "Decyzja o tym, czy film powinien być finansowany ze środków publicznych, należy do dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Agnieszki Odorowicz – oświadczył Zdrojewski. Według niego środki publiczne powinny być inwestowane zgodnie z oczekiwaniami społecznymi, z polską racją stanu i Agnieszka Odorowicz musi mieć nad tym nadzór."

http://wiadomosci.wp.pl/k...ml?ticaid=16b73

Licząc na wyczerpującą odpowiedź w interesującym nas temacie,

Zpoważaniem
Franciszek Gajek (w imieniu blogerów Blogmedia24.pl)

 

Otrzymują :

  1. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego
  2. IPN
  3. Rzecznik Praw Obywatelskich

 

 

21 komentarzy

avatar użytkownika Emisariusz IV RP

1. "Tajemnica Westerplatte" a PISF

Jest oczywiste że winę za zatwierdzenie tego scenariusza, reżysera-AMATORA w jednym ponosi PISF. To nie jest polska filmówka, tak jak KPP nie była polską partią, czy PPR, czy PZPR, czy SLD, SDPL itd PO przynajmniej nie ma w nazwie "polska" i wszystko jasne OD RAZU. PISF musi być ustawą zniszczony, to nie jest podmiot służący dobrze POLSCE. ============================= Polski Instytut Sztuki Filmowej - instytucja państwowa odpowiedzialna za rozwój polskiej kinematografii oraz za promocję polskiej twórczości filmowej za granicą. Instytut mieści się w Warszawie przy ulicy Krakowskie Przedmieście 21/23. Instytut powstał w 2005 roku w efekcie uchwalenia ustawy o kinematografii przygotowanej przez ówczesnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Waldemara Dąbrowskiego. Ustawa ta wzbudziła kontrowersje wśród nadawców telewizyjnych i dostawców telewizji kablowej, w związku z nałożeniem na te podmioty obowiązku odprowadzania opłat na rzecz Instytutu. Podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej także Polski Instytut Sztuki Filmowej zajmuje sie głównie finansowaniem produkcji filmowej, rozpowszechniania filmów, edukacją filmową, doskonaleniem zawodowym, promocją polskiej kinematografii na świecie. Stanowisko pierwszego dyrektora Instytutu objęła po wygranym konkursie Agnieszka Odorowicz. Jej zastępcą jest Jerzy Bart (finanse i administracja). Nadzór nad Polskim Instytutem Sztuki Filmowej sprawuje minister kultury i dziedzictwa narodowego, zaś Rada Instytutu uchwala na wniosek dyrektora najważniejsze decyzje finansowe oraz programy operacyjne. Roczny budżet PISF na działalnośc merytoryczną t.j. na wspieranie rozwoju polskiej kinematografii wynosi - w zależności od wpływów z opłat na jego rzecz - od 100 do 120 milionów złotych rocznie. ======================================= http://pl.wikipedia.org/wiki/Polski_Instytut_Sztuki_Filmowej Zatem jest to mafia udecko-sldowska, teraz wymieszana z PO-płuczynami. http://pl.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Dąbrowski Kto to jest? Jak ma czyste konto (choćby w IPN) to mi KAKTUS na ręce wyrośnie! Na oko też mason. http://pl.wikipedia.org/wiki/Agnieszka_Odorowicz Za młoda na ubeka, ale świat idzie do przodu, liczy się lewicowość, kosmopolityzm, masońsko-unijny dryg. Tuliła się do SLD, Kwaśniewskiego. To ją na ZAWSZE przekreśla w narodzie polskim, ale w innych narodach zyskuje z każdym ich filmem antypolskim coraz większy szacunek. Była członkiem zespołu przygotowującego Narodową Strategię Rozwoju Kultury za SLD oczywiście. Rada Instytutu: Jacek Bromski (Przewodniczący) Michał Kwieciński (Wiceprzewodniczący) Włodzimierz Niderhaus (Sekretarz) Beata Chlebowska Krzysztof Gierat prof. Wiesław Godzic Roman Gutek Janusz Kijowski Dominique Lesage Juliusz Machulski Marek Trojak 24.03.2006 Ile filmów powstanie rocznie za te pieniądze? Jaki procent dochodów Instytutu przeznaczony będzie na produkcję filmową? Rocznie powinno powstawać około 30-35 filmów fabularnych. Na produkcję, tak jak w innych krajach europejskich, PISF będzie przeznaczać około 70 proc. środków. Pozostała część zarezerwowana będzie na dofinansowanie prac scenariuszowych i przedprodukcyjnych, promocję filmów oraz kin i dystrybucji oraz na development. Instytut przejmuje obowiązki Agencji Scenariuszowej. Jaką politykę będzie prowadzić będzie względem scenarzystów? Instytut będzie chciał znacznie zwiększyć dofinansowania prac scenariuszowych i tzw. developmentu. Przygotowanie scenariusza do produkcji powinno trwać dłużej, a najbardziej utalentowani scenarzyści powinni być doceniani, tak, aby nie musieli zajmować się pisaniem telenowel i reklam. Słabe, niedopracowane scenariusze to bolączka polskiego filmu, a na etapie produkcji jest już za późno na poprawianie tekstu http://www.pisf.pl/index.php?kategoria=441&tresc=e726c6328545e5c ================================ I doceniono UTALENTOWANEGO CHOCHLEWA który przebił nawet dzieło swoich mistrzów http://pl.wikipedia.org/wiki/Powrót_do_ojczyzny Postuluję żeby po rozwaleniu tej bandy i powołaniu NARODOWEJ KINEMATOGRAFII POLSKIEJ skupić się na scenariuszach i pomocy w szukaniu producenta, reżysera, optymalnego składu ekipy filmowej. Film ma powstawać RYNKOWO, albo z grantów zewnętrznych, darowizn. Gdzie to 35 filmów ROCZNIE od 2005 roku powstałych dzięki PISF? Ktoś je widział? To powinno być 100 BARDZO DOBRYCH FILMÓW z PISF poszukiwanych żywych lub zalodziarzonych, bo wybierają scenariusze najlepsi z najlepszych, później realizują je mistrzowie polskiego (hahaha) kina, zaś debiutanci mają zapewnioną opiekę artystyczną arcymistrzów od stalinowca, towarzysza Wajdy w górę. Mogą dać na film maks 4 mln zł, czy to jakiś ŻART? Porządny film to nawet 100 mln dolarów i więcej, zatem mamy produkcję MASOWYCH KNOTÓW niskobudżetowych. Amatorzy niech się uczą na amatorskich DV w sieci awans (bo ten kolorowy obniża ceny) czy "nie dla idiotów". Sprawa jest poważna. Jestem chyba jedyny tutaj, który nie chce leczyć PISF, ale zatłuc, bo zwierzaka chorego na wściekliznę nie da się wyleczyć. To miejsce z ZAŁOŻENIA jest ANTYPOLSKIM KONIEM TROJAŃSKIM, niektóre filmy mogą to maskować jak siatka maskująca. To jest sieć podobnych placówek w całej UE, ujednolicanie cooltury. A kuku, macie pecha bo trafiliście na czasy internetu, normalnie PISF działałby sobie spokojnie, ale teraz WASZE DNI SĄ PO-LICZONE istnieniem tego rządu, nierządu. Ustawa was powołała, ustawa wyśle w niebyt. Co powstanie nowego - to temat do dyskusji. Moim zdaniem musi to być narodowe stowarzyszenie, czyli 60 mln Polaków z całego świata jest automatycznie zaproszonych, same składki dadzą więcej do budżetu niż mają teraz z haraczu na mediach komercyjnych.
avatar użytkownika Emisariusz IV RP

2. Piszę długie teksty, kopiuję, wklejam, ale to jest ważne!!!

============================= Polska należy do obszaru kina europejskiego, którego siłą jest formuła kina artystycznego, autorskiego, indywidualnego. Wysoka jakość artystyczna za stosunkowo niewielkie pieniądze - oto jego paradygmat. W obrębie tej formuły szukać trzeba rozwiązań, które pozwolą zachować artystyczny charakter kina, a jednocześnie dać szanse na jego wymiar ekonomiczny =============================
Czy rozumiecie o co chodzi PISF i masonom, którzy doprowadzili po naciskach z UE do jego powstania? Im chodzi o KOSMOPOLITYZM, kino narodowe ma ZNIKNĄĆ, za PRL chociaz próbowano np z HUBALU przemycać klimaty kina patriotycznego, narodowego i udało się to nieźle dzięki PRZEJMUJACEJ, chwytającej za serce, duszę muzyce Kilara, to wspaniały patriota, mnie ściska za gardło kiedy oglądam Hubala właśnie dzięki muzyce! Kilka zdań o misji PISF i słowa nie ma charakterze narodowym, o historycznych zaległościach, paradygmatach, o patriotyzmie narodowym, państwowym (inaczej nacjonalizm moim mili, tak ZAKAZANE słowo) obywatelskim, ludzkim. Cóż to jest artyzm? Ano np wkładanie flagi polskiej, bandery w psie kupy, czy scenariusz Chochlewa (za okupacji takich artystów LIKWIDOWAŁA AK) i temu ma służyć PISF lewacki, bolszewicki? A zbadajcie tych aktorów, reżyserów, połowa należała do PZPR, 1/3 to agenci. Co zawiera paradygmat edukacyjny? U Kwiecińskiego każdy paradygmat w swej strukturze zawiera właściwą dla siebie treść, filozofie społeczna, ma swą postać negatywną, posida też wymiar pozytywny(cele), ma ideologię, teorię psychologiczną i socjologiczną i zawiera sposób rozumienia samej edukacji, posiada strategie zmian. Edukacja to: praktyka społ. wywierająca wpływ na psychikę człowieka, zachowanie, odbywa się w obrębie grup społecznych, które tworzy kultura. Czy nie rozumiecie jak głęboko sięga projeky URABIANIA nas po powstaniu PPR od 1941, który trwa nadal tylko zmieniając sposoby? Kino służy niewoleniu Polaków! Nie dajmy się zamienić w unijne owce, barany!
========================== Polski Instytut Sztuki Filmowej, najmłodszy instytut filmowy w Europie, ma za zadanie przywrócić polskiemu filmowi jego rangę i pozycję na świecie. Ma stworzyć powszechnie przyjęty w Europie mechanizm wspierania kinematografii: developmentu, produkcji, promocji, dystrybucji i rozpowszechniania a także upowszechniania kultury filmowej. Celem istnienia państwowych Instytutów Filmowych w Europie jest wspieranie narodowych i europejskich kultur i przemysłów filmowych. Ich rolą jest interwencja w krajach, w których produkcja oraz dystrybucja europejskich filmów wymaga wsparcia - ten fragment oświadczenia Rady Instytutów Filmowych, przyjętego w Londynie w 2003 r., wyznacza także zadania Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Polska była od lat nieobecna na międzynarodowych forach, zarówno w dyskusjach prowadzonych na poziomie narodowych instytutów lub fundacji publicznych w Europie, jak i Komisji Europejskiej i parlamencie Europejskim. Międzynarodowa opinia publiczna z satysfakcją przyjęła utworzenie PISF jako polskiego publicznego partnera w sferze kinematografii i współpracy międzynarodowej. (patrz: Screen International, Wienna Film Festiwal, Cottbus Film Festiwal). =================================== http://www.pisf.pl/index.php?kategoria=441&tresc=a91607a82e2bdc1
Pokrzyżujmy im plany omotowania całkiem Polaków, bo skoro np 60-70% jest za ratyfikacją TL-KPP, to całkiem Polacy zdurnieli już jak PRL po dekadzie zaledwie, kiedy terror zmienił się w Wielkiego Brata po 1956. http://www.pisf.pl/index.php?kategoria=416 Tu sporo czytania, każdy akt wymaga debaty osobnej. Co możemy zrobić JUŻ? Osobne stowarzyszenie bez wyciągania ręki po pieniądze ze źródeł z jakim ma je PISF. My możemy je mieć ze składek, darowizn i zysków z filmów z czasem czy scenariuszy, których będziemy mieć SETKI, TYSIĄCE, sami ich nie przerobimy nigdy. Trzeba sprzedawać, ale tam gdzie je dobrze zrealizują, pilnować tego! Kiedy PIS wróci do władzy, to PISF musi ulec likwidacji.
avatar użytkownika Maryla

3. Emisariusz IV RP

PiS BYŁ PRZECIWNY POWOŁANIU TEGO INSTYTUTU. To rzad Belki i MINISTRA Dabrowskiego, obecnie szefa Teatru Narodowego, go powołał rzutem na tasme przez wyborami 2005 roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Emisariusz IV RP

4. Maryla - nie atakuję PiS

Atakuję UW, PD, LID, SLD i PO. Myślę że należy do programu PiS i Prezydenta Kaczyńskiego dodać likwidację PISF, a powołanie struktury demokratycznej zależnej od NARODU POLSKIEGO, od widzów. Na pewno można nowy podmiot uposażyć większych budżet z reklam tak nam uprzykrzających życie, z vat który płacą wszyscy. To musi być nie 100 mln zł, ale MILIARD zł czy więcej. To pozwoli kręcić dobre filmy, seriale, dokumenty, inne formy pod TV. http://mediafm.net/prowokator/14720,PISF:-Znikajacy-eksperci.html Kolejny tekst do poczytania. Zasadniczym moim zarzutem do PISF jest samo postawienie złego głównego celu skierowanego wyłącznie na artyzm kosztem wartości świętych dla każdego Polaka, a gdzie BÓG-HONOR-OJCZYZNA? Gdzie naród, skoro to kinematografia narodowa? Naród POLSKI żeby to było dla michnikowców jasne całkowicie. Oszukano nas. A kysz. Można ustawowo powoływać specyficzne podmioty bardziej demokratyczne, np LGD potrzebne do programu LEADER mają status specyficznego stowarzyszenia, gdzie osobą może być także partner prawny np gmina. Zatem nie musi nowa polska kinematografia narodowa mieć statusu kliki-instytutu o charakterze MAFIJNYM, ale otwartego, demokratycznego stowarzyszenia. To jest konieczne. Te polskie filmy trzeba promować lokalnie jak za PRL w każdej wsi, miasteczku, bo technika pozwala kupić za parę zł rzutnik na jaki stać daną społeczność, od dziadostwa za kilkaset zł, po w zasadzie kinowe maszyny podwójne FULL HD, dźwięk marzenie o ile jest cała instalacja, akustyka zrobiona itd LOKALNE KINA DYSKUSYJNE, ale POLSKIE - o to chodzi, DKF na nowo, na cyfrowo. Wtedy te filmy będą zarabiały na siebie, w multikinach na razie nie mają szans, wydaje ze trzeba JE ZMUSIĆ do pokazywania polskich filmów także, kij, oraz marchewki jakies ulgi na zachętę. Takie kino powinna mieć też każda szkoła, uczelnia, przedszkole. Oczywiście nie zawsze trzeba rzutnika drogiego, całej aparatury, starczy telewizor 40 cali i DVD HD, komputer, bo niektóre pozycje można puścić np z ITVP. Musi być też gałąź kina polskiego, ale realizowana przez m.in amerykański przemysł filmowy czyli na rynek ŚWIATOWY. Film, saga trzech cześci o Rotmistrzu Pileckim musi być kręcona przez Mela Gibsona, tej klasy ekipę, reżysera, aktora. Warto pokazać bitwy też z sowietami w 1939 roku, niektóre nasze zgrupowania dzielnie się biły, dowódca KOP rozbił sowiecką dywizję. Zgrupowanie w którym był Hubal późniejszy biło się także z sowietami, a dowódcą Hubala były słynny ZAGOŃCZYK, słowem hubalowiem ORYGINAL, stąd Hubal wiedział co robić... Brakuje porządnego serialu o 1939, bo POLSKIE DROGI to mało z PRL i wnerwiają "polityczne dyskusje" bolszewizujące. Było tyle bitew, każdy dzień to masa motywów na epickie filmy wojenne. Gdzie filmy o marynarce wojennej, gdzie o lotnikach, gdzie etos kawalerii. Myślicie że "artystyczny" PSIA IM MAĆ PiSf zrobi takie filmy? Film o Powstaniu Warszawskim robią już 3 lata i cisza, podobnie 1920. Katyń powstawał 20 lat. Wczoraj szedłem spać z myślą filmu za nawet 300 mln euro biograficznego (w uproszczeniu, bo byłby o Polsce tamtych czasów) o BOLESŁAWIE CHROBRYM w koprodukcji z Ukrainą, Litwą, Słowacją, Czechami, Niemcami, Norwegami i zapewne USA (kasa, wzięty reżyser, gwiazd, Mel Gibson jako Chrobry?) Taki film zawojuje świat. Oczywiście przy okazji serial. Dekoracje zostaną jak atrakcje, te co nie spłoną :) Ma być ukazana potęga państwa polskiego 1000 lat temu! Niemalże dwa razy większego kraju niż obecny licząc zależne ziemie hahahah ;) Szkoda że w 1939 roku to Rydz dowodził armią, a nie Bolesław Chrobry. On sobie radził w każdej sytuacji, a szkodników, potencjalnych wrogów traktował po staropiastowsku. To było skuteczne, choć mało miłosne.
avatar użytkownika sowa

5. sowy juz nie ma

.
avatar użytkownika Emisariusz IV RP

6. sowa prowokuje? :) czy nie ? ;) oto jest pytanie :):):)

A co w ogóle dzieje się z filmem Tajemnica Westerplatte? Wejdzie do produkcji czy nie? Ośmielą się z takim paszkwilem wyskoczyć żeby pohańbić bohaterów w 70 rocznicę? Jeżeli im pozwolimy, to następnym razem nakręcą tęczowego pornosa, bo tylu facetów razem... i do tego ten pies majora. Chcemy orgii w wojennej scenerii jednego z naszych symboli września, symbolu narodowego jak inne słynne "obrony"?
avatar użytkownika Maryla

7. wokół filmu nastała cisza, co jest nierpokojace, bo

po cichu kasa mogła pójść, tam, gdzie miała iść. Stąd nasze ponaglenie i żądanie odpowiedzi. Czy sowa prowokuje? Niedługo zobaczymy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sowa

8. Infidel - znów sie nie udało

co za beznadziejny przypadek
avatar użytkownika Maryla

9. sowo

losy prowokatorów na naszym forum sa krótkie i rozwinąć skrzydeł nie maja szans

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Venissa

10. Infidelu,

przestań rozmnażać swoją osobowość w nieskończoność, tylko wreszcie ją scal i otrzeźwiej w końcu:)))

 

***

 

No i sowa uciekła, jak zawołałam do niej Infidelu

avatar użytkownika Maryla

11. Venisso

tak bezczelna prowokacja Infidela, mysli że nam tu porządzi. Biedny człowiek, chory. Trzeba mu współczuc

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Venissa

12. Marylko,

przyznam Ci się, że wraz z Helą mamy do Infidela pewną słabość

 

Myślę, że jak Infidel/sowa poczuje, że go/ją polubimy, to zacznie pisać tak, jak tylko sobie życzymy   

avatar użytkownika Maryla

13. Venissa

Ty z Hela traktujecie go jak kilnicznry przypadek, ja nie jestem psychologiem teraputą

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Venissa

14. Marylko,

raczej jako człeka o szczególnej fantazyi:)
avatar użytkownika Maryla

15. Benard

wypędzona sowa, to co tu narobiła, juz zostało wydezynfekowane

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Venissa

16. Tym razem

to chyba ja spłoszyłam sowę:) Albo...nasz żuberek mały:)
avatar użytkownika Maryla

17. Instytut poinformował ogólnie o przedłożeniu najnowszej wersji

Polski Instytut Sztuki Filmowej podtrzymuje obietnicę przekazania 3,5 mln zł z publicznych funduszy na film "Tajemnica Westerplatte", który zawiera stek bzdur i domysłów na temat obrony Westerplatte
Zdrojewski poddaje Westerplatte
fot. A. Kulesza
                        Ruiny polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte

Ważność promesy na dofinansowanie filmu "Tajemnica Westerplatte" przedłużył Polski Instytut Sztuki Filmowej, instytucja podległa Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mimo iż krytycy scenariusza zwracali uwagę na fakt, że przedstawia on polskich żołnierzy jako degeneratów i pijaków, a ponadto jego jakość artystyczna jest niewielka - i tę ocenę podtrzymują - Instytut chce przeznaczyć na ten obraz 3,5 mln zł z publicznych pieniędzy.

Jak wyjaśnia PISF, obietnica promesy oznacza, że producent, po zebraniu pozostałej części budżetu, może przystąpić do realizacji filmu. Decyzję o przedłużeniu o pół roku ważności promesy dyrektor PISF Agnieszka Odorowicz podjęła na wniosek producenta filmu. Według komunikatu Instytutu, zapadła ona po "zapoznaniu się z opiniami historyków i kancelarii prawnej na temat projektu filmu 'Tajemnica Westerplatte'". W lakonicznym komunikacie Instytut nie poinformował, jaki charakter miały opinie historyków oceniających scenariusz ani kto je przygotował. Próbowaliśmy uzyskać bliższe informacje na ten temat, ale przedstawiciele Instytutu odesłali nas do treści komunikatu. Jeszcze niedawno rzecznik PISF Anna Godzisz wyjaśniała tylko, że dotychczas zebrane opinie są pozytywne i że mają wpłynąć kolejne. - Opinie, które dotychczas zebraliśmy, są pozytywne. Istnieją oczywiście drobne uwagi, ale są one cenne dla scenarzysty - powiedziała rzecznik. Dodała, iż historycy sugerowali usunięcie kontrowersyjnych scen, np. tych, w których żołnierze biegają nago pod ostrzałem Niemców lub sikają na portret marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. I sceny te miały być ponoć usunięte ze scenariusza. - Wiemy, że trwają dalsze prace nad tym scenariuszem. Jeśli sugestie historyków co do faktów historycznych zostały uwzględnione przez scenarzystę, to tym lepiej dla filmu - wskazała Godzisz. Instytut poinformował ogólnie o przedłożeniu najnowszej wersji scenariusza, a w centrum prasowym powiedziano nam, że dokonano w nim "pewnych zmian", które miały wyeliminować "niestosowne, niepotrzebne" sceny. Jednak skala i zakres tych zmian pozostają nieznane.
Według naszych ustaleń, scenariusz oceniali m.in. prof. Tomasz Nałęcz, Dariusz Baliszewski, Mariusz Borowiak oraz prof. Paweł Wieczorkiewicz, którego opinia jest zdecydowanie negatywna. - Jakiś miesiąc temu, w momencie kiedy wybuchła dyskusja o filmie, zwrócono się do mnie z prośbą o wyrażenie opinii. Przesłałem swoje uwagi na 2-3 strony, ogólne i szczegółowe - powiedział nam historyk. - Moja opinia jest zupełnie negatywna. I tę opinię podtrzymuję. Z ponad stu stron scenariusza, który dostałem do oceny, dwadzieścia pierwszych stron było w miarę zadowalające, natomiast cała reszta to po prostu stek bzdur i domysłów - podkreśla profesor UW. Wieczorkiewicz dodaje, iż ze względu na swoją niską wartość scenariusz powinien zostać napisany od początku.
- Cokolwiek by nie zostało zmienione w tym scenariuszu, to dalej będzie miał określoną wymowę - uważa Mariusz Wójtowicz-Podhorski, pełnomocnik wojewody pomorskiego ds. rewitalizacji Westerplatte, który wcześniej ostro krytykował scenariusz.
- Scenariusz miał taką a nie inną rolę, film też zresztą tej swojej roli nie zmieni, będzie to po prostu zohydzenie patriotyzmu, zohydzenie sztandarowych symboli, które właśnie w tej pierwotnej wersji scenariusza, którą ja oceniałem, zostały zdeptane, tak że nie zmieni się tych pewnych rzeczy - wskazuje. Również Wójtowicz-Podhorski uważa, że należy napisać scenariusz od nowa, a także zmienić reżysera, który "nigdy żadnego filmu nie nakręcił, a ma dostać parę milionów złotych na tak ważny temat z pieniędzy publicznych". - Niech Paweł Chochlew nakręci coś mniejszego, niech pokaże, jakie są jego rzeczywiste zamiary - powiedział Mariusz Wójtowicz-Podhorski.
W związku z projektem filmu zawiązał się Obywatelski Komitet "Obrona Westerplatte 2008". Jego przedstawiciel Jan Szczepankiewicz powiedział nam, że komitet otrzymał i nadal otrzymuje liczne głosy protestu m.in. od organizacji kombatanckich.
"Film pt. 'Tajemnica Westerplatte', zrealizowany na podstawie ostatecznej wersji scenariusza złożonego w PISF, może stać się ważnym obrazem przybliżającym młodemu pokoleniu bohaterstwo żołnierzy walczących w obronie Westerplatte" - stwierdza zaś Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Pierwotna wersja scenariusza ukazywała bohaterów Westerplatte jako zdemoralizowanych osobników, którzy biegają nago pod ostrzałem Niemców, okradają magazyny z żywnością, liżą karty ze zdjęciami nagich kobiet oraz sikają na portret marszałka Rydza-Śmigłego.
Według założeń producenta - warszawskiej firmy Pleograf - film ma kosztować ponad 13 mln złotych. Rozpoczęcie zdjęć planowane jest na wiosnę przyszłego roku.
Zenon Baranowski

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20081118&id=po01.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Bollywoodzki komiks o historii Polski -

Bollywoodzki komiks o historii Polski

Z prof. Pawłem Wieczorkiewiczem z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistą z zakresu historii najnowszej i historii wojskowości, autorem wielu opracowań naukowych, w tym książki "Kampania 1939 roku", rozmawia Zenon Baranowski

Polski Instytut Sztuki Filmowej poprosił Pana o wyrażenie opinii na temat scenariusza filmu "Tajemnica Westerplatte". Jak ona brzmi?
- Moja opinia jest zupełnie negatywna. I tę opinię podtrzymuję. Z ponad stu stron scenariusza, który dostałem do oceny, dwadzieścia pierwszych stron było w miarę zadawalające, natomiast cała reszta to po prostu stek bzdur i domysłów. I to wszystko w najgorszym stylu. Uważam, że ten film to przejaw bezczelnej arogancji. Nie z tego powodu nawet, że można dyskutować nad granicami swobód twórczych, to zupełnie inna kwestia, ale z uwagi na kompletną, żenującą ignorancję autora scenariusza przejawiającą się w nieznajomości podstawowych faktów. To jest po prostu bollywoodzki komiks na temat historii Polski.

Czyli nawet nie hollywoodzki...
- Bollywoodzki, ponieważ poziom artystyczny tego filmu jest też żenujący i dziwię się, że filmowcy, podobno fachowi, tego nie zauważyli. Moim zdaniem, w takiej sytuacji wspieranie takiego pod każdym względem knota państwowymi pieniędzmi jest po prostu aktem niegospodarności. I aktem, który powinien być rozliczony prawnie za tego typu decyzję.

Jednym słowem scenariusz w tej postaci nie nadaje się do realizacji...
- Moje uwagi były takie, że scenariusz należy absolutnie napisać od początku, i niekoniecznie powinien robić to ten sam scenarzysta. I wtedy można by pomyśleć nad realizacją filmu. Można obraz o Westerplatte zrobić dramatyczny, można zrobić nawet bardzo dyskusyjny. Nie mam nic przeciwko temu, żeby odbrązowić majora Sucharskiego czy przedstawić dramat Sucharski - Dąbrowski, żeby pokazać, że żołnierze mieli prawo się załamywać na Westerplatte. Ale to wszystko trzeba zrobić z pewnym gustem, z pewną klasą i znajomością rzeczy, a nie z żenującą ignorancją. Począwszy od tego, że w scenariuszu z okrętów niemieckich, które się tam pojawiają - okrętów średniej wielkości, zrobiono okręty wielkie. Literatura na temat Westerplatte liczy w kilkunastu językach na świecie tak mniej więcej około 100 pozycji...

A ile wykorzystał autor scenariusza?
- Połowę książki Mariusza Borowiaka. I to bardzo nieuważnie przeczytanej.

Dziękuję za rozmowę.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20081118&id=po03.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

19. - "K***, kręcimy film!!!

- "K***, kręcimy film!!! -„NCz!" dotarł do takiego SMS-a rozesłanego niedawno przez konsultanta filmu „Tajemnica Westerplatte" ds. uzbrojenia i umundurowania, będącego jednocześnie oficerem Marynarki Wojennej. A więc skandaliczny film o obronie Westerplatte rusza. Z kolei reżyser Paweł Chochlew poprzez adwokata żąda od „NCz!" zamieszczenia sprostowania i przeprosin, strzelając sobie w kolano i przyznając, że mieliśmy rację, opisując kulisy filmu (o tym niżej). Tymczasem „NCz!" ustalił kolejne fakty dotyczące „Tajemnicy Westerplatte", reżysera, osób związanych z filmem, przyznania dotacji przez PISF (czytaj zamieszczony w tym numerze wywiad z Anną Pietraszek, ekspertem PISF), a nawet samej historii obrony Westerplatte(niepublikowane dotąd dokumenty!!!). Na adres Redakcji „NCz!" przyszło kolejne sprostowanie. Tym razem reżyser „Tajemnicy Westerplatte" prostuje nasze dotychczasowe publikacje, które uważa za szkalujące i kłamliwe. Jakkolwiek dziennikarz posiada konstytucyjne prawo do krytyki, Chochlew twierdzi, że zniesławiliśmy dwie zacne osoby. I tu największy hit sprostowania wystosowanego przez adwokata Pawła Chochlewa. Pisaliśmy na naszych łamach o tym, że jeden z historyków" został w dziwny sposób nakłoniony do zmiany poglądów na temat filmu. Pisaliśmy też o szantażu „córki jednego z oficerów" z Westerplatte dokumentami dotyczącymi sfery obyczajowej. Z dziennikarskiej przezorności, posiadając jedynie wysoce prawdopodobne wiadomości, nie podaliśmy nazwisk tych osób. Chochlew natomiast awanturuje się za pośrednictwem swojego prawnika i pisze, że konkretnie chodziło nam o historyka Mariusza Borowiaka i córkę kapitana Franciszka Dąbrowskiego. Uderz w stół... Nic dodać. Nie zamierzamy po raz kolejny opisywać scenariusza ani analizować decyzji Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, dotującego „Tajemnicę Westerplatte" kwotą 3,5 miliona złotych (tu polecamy wspomniany już wywiad z Anną Pietraszek, ekspertem PISF). Wystarczy także przykładów ignorancji historycznej scenarzysty i reżysera oraz kuriozalnego poparcia polskich autorytetów i niekuriozalnego poparcia niemieckich sponsorów (sponsora?) filmu. Tym razem opiszemy raczej smaczki... Warto czasami czytać prasę kobiecą. „Twój Styl" przeprowadził rozmowę z Chochlewem, który uczynił z siebie męczennika (my zapewne byliśmy jednymi z jego oprawców). Do przyszłości jednak reżyser podchodzi optymistycznie. Jak się okazuje, pomaga mu w tym fakt, że „zgłębiał nauki ezoteryczne i jest mistrzem reiki i feng shui." Ho, ho - mistrzem! Osobiście poczułem woń siarki, ale w dobie New Age takie zainteresowania to rzecz powszechna. Reiki to w skrócie system polegający na wyzwalaniu uniwersalnej energii życiowej (nikt na świecie jeszcze nie zdefiniował, co to takiego ta energia życiowa, a do tego jeszcze uniwersalna) poprzez dotykowe pobudzanie centrów energetycznych ciała. Twórcą owego systemu jest Japończyk, Mikado Usui, mnich chrześcijański, który w buddyjskich sutrach odnalazł sposób, w jaki uzdrawiał chorych Jezus Chrystus. Chochlew posiada ostatni, najwyższy, czyli trzeci stopień reiki. Jest mistrzem, co wymaga ponoć wysokiego rozwoju duchowego. Jednym z konsultantów historycznych Chochlewa - osobą, od której reżyser czerpał tajemną wiedzę na temat Westerplatte- była-(czym reżyser chwalił się a teraz woli o tym milczeć) Stanisława Górnikiewicz-Kurowska, była działaczka ZBOWID-u i etatowa pracownica SB, która od 1964 roku z ramienia bezpieki „opiekowała się" westerplatczykami. Górnikiewicz-Kurowska zajmowała się m.in. perlustracją listów westerplatczyków. Stąd jej wiedza m.in. o życiu prywatnym żołnierzy. Przed kilkoma dniami otrzymaliśmy informację od człowieka, który w latach 80. był blisko Górnikiewicz-Kurowskiej. Według niego, dostawała wtedy paczki z zagranicy (Szwecja i Niemcy). Była to pomoc dla westerplatczyków - żywność i ubrania. Według naszego informatora, weterani wojny nie dostawali nic, albo - jak sami mówili -„ochłapy". Być może to zwykłe pomówienie i zwykła nieprawda (co stanowczo jako ewentualność podkreślamy). Nie mogliśmy do chwili wydania tego numeru na 100 procent zweryfikować naszego źródła informacji, jednak uzyskaliśmy inną, cenną wiedzę, którą bez wahania publikujemy. Nasi Czytelnicy sami ocenią moralny aspekt korzystania z usług perlustratorki westerplatczyków przy filmie Chochlewa, a my jedynie chcemy zauważyć, jak żyje się dzisiaj „bezpiecznikom" PRL. Z ustaleń „NCz!" wynika, że Górnikiewicz-Kurowska pobiera do dzisiaj wysoką pensję z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przykładowo: 30 grudnia 2008 roku MSWiA wypłaciło zasłużonej pracownicy SB 3.313,33 zł. Ile dojdzie do tego z budżetu filmu za przyszło-przeszłe konsultacje? Tego jeszcze nie wiemy. Do tej pory historycy różnili się między sobą w kwestii obrony Westerplatte nie bardziej niż w innych sprawach. Tym razem przedstawiony obraz składnicy wojskowej tak dalece odbiega od historycznej rzeczywistości, że warto wrócić do znanych dokumentów, relacji, wspomnień, rozkazów i faktów. My zaś przy kolejnym artykule na temat „Tajemnicy Westerplatte" natrafiliśmy na nieznane dotąd materiały, które potwierdzają tylko bohaterstwo tamtych dni, chociaż pokazują jednocześnie wahania, uczucie opuszczenia czy bezsilności, ale w sposób prawdziwy, nie sensacyjno-bulwarowy -jak uczynił to Chochlew. Poniżej przedstawiamy nieznaną dotąd nawet historykom relację strzelca Juliana Dworakowskiego z obsady wartowni nr 2, który na Westerplatte był celowniczym RKM-u. Zachowaliśmy oryginalna pisownię. Oto fragment zapisków: padły pierwsze strzały z karabinu a następnie z pancernika „ Schleswig-Holstein ", zająłem stanowisko według rozkazu dowódcy wartowni, kaprala Grudzińskiego, jako pierwszy amunicyjny przy R.K.Mie. Gdy niemcy obstrzeliwali cały teren Westerplatte, to na wartowni nr 2 to było tak jak w piekle, bo po ścianie wartowni pociski karabinów maszynowych tak się układały, jakby ktoś stał i sypał kurz ze ścian betonu tak jak worek po mące. Po pewnym czasie, gdyśmy z kpr. Grudzińskim sprowadzili się na dół z telefonem i wszystkie zapasy, w tym pocisk uderza w obok stojący ziemny schron, w tym czasie na wartowni zostały zdmuchnięte wszystkie worki, któremi były zasłonięte wszystkie okna i tak, że nawet szmat po workach nie było, tylko został piasek na wartowni, ale jednak nikt na duchu nie podupadł, wszyscy chcą wałczyć. Publikujemy także drugi, nieznany dotąd rękopis plutonowego Wróbla z obsady Westerplatte. Jest to opis kilku postaci z tamtych wrześniowych dni. Przebija bohaterstwo, chęć walki "do ostatniego naboju". Jeśli te dokumenty w czymś nie potwierdzają chwalebnej walki westerplatczyków. to tylko w tym. że wielu z nich chciało walczyć do ostatniego naboju; że z trudem zaakceptowali rozkaz majora Sucharskiego o kapitulacji. I jeśli należy odbrązawiać historię, to może zagłębiając się w faktyczne dowództwo na Składnicy, które za chwiejnego Sucharskiego objął kapitan Dąbrowski, ale to już zadanie dla historyków. Tymczasem „odbrązawianie" historii a la „Tajemnica Westerplatte" to hańba, za którą zapłacimy wszyscy - i to nie tylko jako podatnicy, bo nikt nie wie, jak taki chlew filmowy wpłynie chociażby na wiedzę młodych widzów, naszych dzieci." Za: "Najwyższy Czas", nr 5/2009, s. 11-12 ---------- Z ANNĄ PIETRASZEK, reżyserem, dziennikarzem, dokumentalistką i ekspertem Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej (PISF), który przyznał 3,5 mln zł dotacji na produkcję filmu „Tajemnica Westerplatte", rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz. -PISF potwierdził ostatnio promesę na dotowanie filmu (3,5 mln zł) „Tajemnica Westerplatte". „NCz!" opublikował jedną z pierwszych wersji scenariusza, gdzie na niemal każdej karcie polscy oficerowie i żołnierze przedstawieni są jako banda niezdyscyplinowanych pijaków, zlizujących np. wódkę z kart pornograficznych lub obsikujących portret gen. Edwarda Rydza-Śmigłego. To tylko dwa z kilkudziesięciu takich epizodów. Pani jest ekspertem PISF zajmującym się przyznawaniem dotacji. Nie jest Pani wstyd z powodu decyzji Instytutu? -Tak, bardzo żenująca decyzja, niezrozumiała dla mnie. Wstyd mi nie jest, bo nie brałam udziału w tym recenzowaniu, nie byłam w grupie recenzentów, ja zajmuję się tu tylko dokumentem. Jednak wstyd się podziela, jak dzieli się splendory - na wszystkich reprezentujących godność instytucji publicznej, utrzymywanej z naszych podatków, a więc pracy wszystkich nas, jaką jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie umiem też znaleźć logicznego wyjaśnienia, dlaczego Polacy sami gotowi są dotować film szkalujący ich samych... -PISF przyznał dotację po lekturze pierwszej, najbardziej skandalicznej wersji scenariusza, a potwierdził promesę na 3,5 mln zł po tym, jak reżyser „Tajemnicy Westerplatte" nieco złagodził kilka z wielu kontrowersyjnych, żeby nie powiedzieć skandalicznych części scenariusza. Portret Naczelnego Wodza zalewany strumieniami moczu pijanego polskiego żołnierza zamieniono na bezimiennego polskiego generała; żołnierze nie kąpią się już na rauszu nago w morzu pod niemieckim ostrzałem, ale w bieliźnie itd. To dla PISF wystarczający retusz? - Tu wykręcę się od odpowiedzi „w imieniu PISF" - nie brałam udziału w recenzowaniu tego filmu. Mogę od siebie, jako od filmowca-dokumentalisty, powiedzieć, że to szokujące - nie tylko decyzje PISF-owskich opiniodawców, ale i podważanie honoru polskich żołnierzy. Sama jestem dyplomowanym absolwentem studium dla generałów Wojska Polskiego; wiem też, jak wyglądać może wojna, z moich własnych doświadczeń w Afganistanie w 2002 i 2003 roku, a także w Ruandzie; wiem więc, jak może wyglądać deprawacja żołnierzy. Zapewne warto by taki film o psychologii wojny wyprodukować, ale „Tajemnica Westerplatte" ma być produkcją z dotacji NARODOWYCH, a nie komercyjnych, które nie muszą nas w ogóle obchodzić! - „Tajemnica Westerplatte" to jeden z najciekawszych scenariuszy, jakie spłynęły do PISF. Eksperci ocenili go wysoką liczbą punktów - 79 - powiedziała Agnieszka Odorowicz, dyrektor PISF. Pani koledzy i koleżanki po fachu, jak widać, uznali scenariusz za rewelacyjny. Być może warto napisać scenariusz o II RP i przedstawić Dmowskiego i Piłsudskiego jako kochających się inaczej homoseksualistów, nazwać go historyczną interpretacją i poprosić PISF o kilka milionów? -Od dłuższego już czasu, od ok. 1996 roku, obserwuję dziwne zjawisko w mediach, w kręgach producenckich - to przecież w większości ci sami ludzie, od lat niestety wciąż ukorzenieni w komunie i w „finansjerze" rodem z PRL-u, gdzie decydenci wydają się działać „na złość" zwyczajnym Polakom, tym rzeszom prostych ludzi, pracowitych, zaganianych w zmaganiach z przeformowywaniem całego kraju, w mozolnym łataniu spustoszeń po bolszewii... Jakby na urągowisko, daje się tym ludziom filmy odbierające etos, pomniejszające poczucie narodowej godności czy tożsamości, deprawujące, zohydzające to właśnie, co z tak wielkim trudem próbowaliśmy uchronić przed wyniszczeniem przez komunę... Na tego rodzaju działania filmowe jakoś dziwnie wciąż znajdują się fundusze. Moim zdaniem, bardzo brakuje Polakom filmów, tj. wizerunków - Polaków mocnych, pozytywnych, na których młode pokolenia mogłyby się wzorować... -Agnieszka Odorowicz przyznała, że dotacje powinni dostawać reżyserzy mogący pochwalić się dorobkiem w dziedzinie filmów krótkometrażowych. Jednak Paweł Chochlew, scenarzysta i reżyser „Tajemnicy Westerplatte", pomimo miałkiego i obrazoburczego scenariusza oraz braku doświadczenia dotację otrzyma. Czy nie dostrzega w tym Pani antypolskiej linii programowej PISF? -Mam nadzieję, że to „nie aż tak", tj. że gremium recenzentów wylosowanych do tej wyceny projektu tak pechowo się złożyło, fatalnie wręcz. Bo jest zasada w PISF, że grupa recenzentów jest losowana do konkretnej wyceny... Nie wiem, jak wyglądało akurat to losowanie, nie uczestniczyłam w nim. Mogą na to pytanie odpowiedzieć jedynie organizatorzy losowania, czyli pani Odorowicz. -Co młody człowiek wyniesie po obejrzeniu zekranizowanej „Tajemnicy Westerplatte"? - Na to odpowiem, gdy obejrzę ten nieszczęsny film. Pozostaje mieć resztki nadziei, że zwykle między scenariuszem a obrazem filmowym jest rozległa przestrzeń i że może autor-szczęśliwiec, tak hojnie dotowany przez polską, publiczną instytucję, skorzysta też z tej szansy - i w czasie pracy nad filmem wniesie autorskie koncepcje, zmiany... Że ruszy go sumienie, a także pokusa, by nie mieć ubabranego nazwiska od pierwszej swojej realizacji. Kto wie - może zrozumie, że warto zapracować na godne miejsce w kinematografii narodowej? - Jaki jest, według Pani, najciekawszy projekt zeszłego roku, który będzie dotowany przez PISF? -Nie mam takiej wiedzy. Jest tu wiele projektów dotowanych. Jako recenzent w dokumencie mogę zapewnić, że wielokrotnie oceniałam scenariusze wybitne, poruszające, godne wszelkich pieniędzy... Jak wielu jest utalentowanych filmowców w naszym kraju! - Dyrektor PISF była przeciwna dotowaniu antypolskiego filmu Pasikowskiego „Kadisz". Jednak przyznała, że liczy na rzetelny film o Jedwabnem, ponieważ Jedwabne „jest zbrodnią, za którą jeszcze tak naprawdę nie dokonaliśmy ekspiacji". Powstanie kolejny film pokazujący Polaków jako żądnych żydowskiej krwi antysemitów? - Jeśli dostanę ten scenariusz, choćby do wglądu, jestem gotowa napisać Panu taką recenzję. Warto zapytać o opinię np. IPN, nie jestem jednak pewna, czy PISF konsultuje się z takimi instytucjami. A warto by było, dla dobra wspólnego. - Dziękuję za rozmowę." Za: Ibidem, s. 13.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

20. 20.04.2009

wysyłamy kolejny list do PISF http://www.blogmedia24.pl/node/12549

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

21. http://wyborcza.pl/1,75248,70

http://wyborcza.pl/1,75248,7029884,_Tajemnica_Westerplatte___A_jednak_sie_kreci.html "Produkcja stanęła jednak pod znakiem zapytania - po medialnej burzy wokół scenariusza "Tajemnicy Westerplatte" wycofał się niemiecki producent, niepewne było wsparcie prywatnych sponsorów. - Ostatecznie budżet został zmniejszony z 14 do 11,4 mln zł - wyjaśnia producent Jacek Lipski. O tym, kto oprócz PISF-u będzie współfinansował produkcję, nie chce jednak mówić. Z powodu przesunięcia terminu zdjęć częściowo zmieniła się obsada - rolę podpułkownika Sobocińskiego zagra zamiast Jana Peszka Jan Englert, a partnerować mu będą m.in. Bogusław Linda i Andrzej Grabowski. Czy zmienił się również scenariusz? Jak tłumaczy reżyser, kontrowersyjnych scen (żołnierze sikający na portret marszałka Rydza-Śmigłego, lizanie pornograficznych kart, bieganie nagich Polaków w momencie ostrzeliwania przez Niemców) nie było w scenariuszu już wtedy, gdy w mediach trwała gorąca dyskusja na temat filmu. - Jeśli dobrze pamiętam, będą tylko dwie sceny, w których żołnierze piją alkohol - m.in. ta, w której Sucharski z Dąbrowskim piją bruderszaft - dodaje Chochlew, choć podkreśla, że tylko w Polsce fakt odreagowywania wojskowego stresu przez alkohol wciąż szokuje. Czy ma poczucie, że jego film stał się ofiarą cenzury? Chochlew: - Mogę tylko powiedzieć, że scenariusz zawsze ma kilka wersji, a ostateczny film nigdy nie jest dokładnym odbiciem scenariusza. Zdjęcia ruszyły 8 września i potrwają prawdopodobnie do 11 listopada. Film ma być gotowy w trzecim kwartale 2010 r."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'