Olbrychskiego słów kilka o charyzmie kandydata PO

Platforma i jej kandydat z pozoru mają piękne perspektywy: sondaże im sprzyjają, w telewizji naukowcy twierdzą, że Bronek wygrał debatę, wsparcie płynie od artystów, sportowców, rodziny Barbary Blidy, Aleksandra Kwaśniewskiego, Kremla i Moskwy. J. Kaczyński w starciu z taką propagandową machiną wygląda niczym Dawid u boku Goliata.

Co z tego, skoro zagrożenie restytucją kaczyzmu jest niezwykle poważne? Jak to się dzieje? Czyżby linia modernizacji umysłów Polaków prowadzona już od 20 lat przez Michnika i spółkę nie była dość skuteczna? Najwidoczniej "pieniądze nie graja", jak mielismy okazję przekonać się chociażby w trakcie trwającego ciagle mundialu w RPA...Całe szczęście,

Merytoryczną debatę, spór na temat przyszłości, wizji Rzeczpospolitej Platfusy (i ich kandydat) wygrać nie mogą. W przeciwnym wypadku w przestrzeni publicznej nie funkcjonowałby (z ramienia PO) Palikot, Niesiołowski, Graś. Platformerskie polityczne sukcesy są oparte wyłącznie na straszeniu "powrotem ciemnogrodu", szantażu w stylu "wybierzcie mniejsze zło".
Aż nadto wyraźnym dowodem na powyższe był ostatni gest B. Komorowskiego wykonany w końcówce debaty- wręczenie J. Kaczyńskiemu kartki z kompromitującym (na pierwszy rzut oka) cytatem autorstwa szefa PIS. Dziś J. Rostowski, minister finansów, wydawałoby się spokojny, zrównoważony ekspert, człek niezaangażowany w codzienne polityczne gry, zadaje kuriozalne pytania-pretensje przywódcy opozycji- przeciwnikowi w prezydenckiej batalii B. Komorowskiego:

 "Koło południa PO kontynuowała wątek dopłat dla rolnictwa, które prezes PiS rzekomo chciał zlikwidować. Minister Jacek Rostowski i Sławomir Nowak zarzucali prezesowi PiS, że podczas wczorajszej wizyty w Wielkiej Brytanii nie poruszył tematu polityki torysów wobec wspólnej polityki rolnej, której są przeciwni."

źródło

Zwycięstwo J. Kaczyńskiego musi być wielce prawdopodobne, skoro w dzieło dowiezienia Marszałka do mety na 1 miejscu, włączył się tak aktywnie minister finansów rządu RP. Jest tylko jedno "ale", które każe spojrzeć na działania Rostowskiego z mniej przyjaznej dlań perspektywy. Dziś Pan Jacek zupełnie serio szydzi z pomysłów torysów na różne kwestie (m.in. na sprawy wspólnej polityki rolnej). Wcześniej jednak nie miał pewnie żadnych tego rodzaju obiekcji, zważając na fakt jego członkostwa w brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Co się stało, Panie ministrze? Ten Pański odwrót od swoich poglądów na kwestie gospodarcze, to efekt wpływu nadludzkich predyspozycji premiera(S. Nowak mówił o palcu bożym, który tknął premiera Tuska), czy może doraźna pomoc przyjacielowi- kandydatowi, który sam nie radzi sobie w starciu z rywalem?

Na koniec chciałbym wrócić jeszcze do charyzmy- cechy, której podobno brakuje prezydenckiemu kandydatowi PO. Nawet sprzyjająca Platformie niemiecka prasa nazwała B. Komorowskiego "wyjątkowym nudziarzem". Wyjątkowy nudziarz nie może być człowiekiem charyzmatycznym, rzecz oczywista. Dlatego też salon próbuje wmówić rodakom, że charyzma to przymiot niezbyt istotny u przyszłego Prezydenta RP. Najbardziej kuriozalną próbę tego typu rodzaju zaprezentował jakiś czas temu wybitny mędrek ludowy- M. Majewski. Obwieścił POstępowcom następującą prawdę:

"Charyzmę zbyt często mają psychopaci. Więc brońmy Bronka. Naszego. Normalnego"

źródło

Dziś podobną "oczywistość" promuje w wywiadzie dla wp.pl inny mędrek, niekwestionowany autorytet warszawski- Daniel "Pershing" Olbrychski:

wp.pl: A czy Bronisławowi Komorowskiemu nie brakuje charyzmy?

Olbrychski: A czym jest charyzma? Jeśli to coś, co promieniuje z człowieka, to promieniował (podczas debaty- przyp. chinaski) Bronisław Komorowski. żródło

Gdyby się tak mocniej zastanowić, nie może dziwić niewiedza naszego wybitnego artysty na temat charyzmy. Tak wielki człowiek nieczęsto miał pewnie okazję obcować z kimś dlań naprawdę charyzmatycznym, no może poza mistrzem Wajdą i znajomkami z Pruszkowa.