MACHIAVELLI Z BUDY RUSKIEJ – 2 ZAKOŃCZENIE. (Aleksander Ścios)

avatar użytkownika Redakcja BM24

Polsce potrzebna jest polityka oparta na rozwadze w działaniu, szacunku dla ludzi inaczej myślących i dostrzeganiu w politycznym przeciwniku partnera” – twierdzi w swojej „wizji” kandydat Komorowski i deklaruje: Chcę budować przestrzeń do obywatelskiej debaty nad najważniejszymi dla kraju sprawami, mobilizować środowiska polityczne, naukowe, eksperckie do wspólnej dyskusji nad wypracowaniem najlepszych rozwiązań dla polskiej rzeczywistości prawnej, gospodarczej, dla dobrobytu obywateli”. 1

Nie sposób pozostawić bez komentarza tych ewidentnych komunałów, oderwanych od rzeczywistości, dlatego warto pokazać, na czym polega „szacunek dla ludzi inaczej myślących”oraz „dostrzeganie w politycznym przeciwniku partnera”w wykonaniu Bronisława Komorowskiego, a także, jak w praktyce kandydat Platformy budował „przestrzeń do obywatelskiej debaty”.

W poprzednim tekście wskazałem, w jaki sposób Komorowski praktykował zasady demokracji parlamentarnej i okazywał szacunek dla opozycji. W zgodnej opinii SLD i PiS –u

przez cały okres swojego marszałkowania Komorowski „kneblował usta posłom opozycji” i zachował się "w sposób niedopuszczalny", " łamiąc wszelkie zasady funkcjonowania”.

Choć sam należał do najbardziej zaciekłych krytyków i wielokrotnie piętnował rzekomo naganne praktyki poprzednich marszałków Sejmu, natychmiast po wyborze na to stanowisko pokazał, w jakim poważaniu ma własne słowa. Istotne ograniczenia, zapowiedział już przed oficjalnym wyborem na marszałka, gdy 26 października 2007 r. oświadczył, że należy uporządkować funkcjonowanie dziennikarzy w Sejmie i stwierdził, że „akredytacje do Sejmu powinni dostawać lepsi dziennikarze. - Żeby była lepsza informacja o pracach parlamentu.2

W styczniu 2008 roku „Dziennik” informował: „Marszałek Bronisław Komorowski głośno torpedował pomysł swego poprzednika Ludwika Dorna, by otoczyć Sejm płotem. Postawił jednak bardziej dotkliwe zapory - wewnątrz gmachu. Podtrzymał politykę restrykcji wobec dziennikarzy i na dobre zamknął sejmowe kuluary. Nowe rozporządzenie nie pozostawia wątpliwości: ograniczenia pozostają, a dostęp do posłów będą mieć tylko wybrani. [...]Teraz podczas posiedzenia Sejmu będzie mogło tam przebywać tylko 40 reporterów, a to skutecznie ograniczy dostęp do posłów. Przepustki są jednorazowe, wydawane w dniu posiedzenia, w dodatku trzeba będzie je każdorazowo zwracać do biura przepustek [...]zdaniem Jarosława Szczepańskiego, dyrektora biura prasowego Kancelarii Sejmu, liczba ta będzie mocno ograniczona. Przepustki będą wydawane w myśl zasady: kto pierwszy, ten lepszy”.3

W oryginalny sposób marszałek rozumiał również wolność debaty na forum Sejmu, gdy w maju 2009 roku zabronił zorganizowania konferencji partii Libertas, wyjaśniając, że „ w Sejmie nie mogą lansować się ludzie wykluczeni przez społeczeństwo, o tym decydują wyborcy”i stwierdzając "Mam nadzieje, że długo nie zobaczę tu żadnego Libertasa" oraz "korytarz to dobre dla nich miejsce" Oskarżony wówczas o „polityczne gangsterstwo”, Komorowski z właściwą sobie łagodnością odparował "Nie czuję się politycznym gangsterem, ale potrafię przyłożyć". 4

Dobrym przykładem rozumienia przez Komorowskiego kultury politycznej, szacunku wobec państwa i partnerskich stosunków może być fragment wywiadu z października 2008 roku, w którym Komorowski komentuje konflikt między prezydentem Kaczyńskim, a premierem Tuskiem. Chodzi o skandaliczne słowa premiera skierowane do prezydenta:

Konrad Piasecki: Panie marszałku, jak się panu premier mówiący do prezydenta: „Chcieć, to ty sobie możesz…”

Bronisław Komorowski: Po pierwsze, nie wiemy, czy było tak naprawdę.

Konrad Piasecki: Tak mówi prezydent, a prezydentowi należy wierzyć.

Bronisław Komorowski: Pan niech wierzy, ja niekoniecznie.

Konrad Piasecki: A premier nie zaprzeczył.

Bronisław Komorowski: Wie pan, to są już słowa wypowiadane w czasie konfliktu, w ostrej sytuacji i też jest to relacja jednej strony. Radziłbym w ogóle nie wnikać w to, co sobie tam panowie szeptali czy mówili. Niech będzie to ich sprawa. Natomiast zawsze należy odpowiadać na pytanie, kto zaczął? Zaczął pan prezydent i Kancelaria Prezydenta, wpychając się niepotrzebnie w politykę prestiżu prezydenckiego kosztem interesu państwa polskiego.” 5

Tego rodzaju retoryka, pełna nienawiści do politycznych przeciwników, oparta na prostackich i arogancki określeniach dominowała w całym słownictwie człowieka, który mami dziś Polaków hasłem „zgoda buduje”.

 "Jesteśmy w rękach drobnych cwaniaczków, drobnych pijaczków, którzy sięgają po najwyższe funkcje, także na poziomie regionów" - powiedział Komorowski w lutym 2007 roku w Sejmie, w sprawie dotyczącej wojewody mazowieckiego Wojciecha Dąbrowskiego, o którym „Wprost” napisało, że zataił informację o zabraniu mu przez policję prawa jazdy za przekroczenie liczby dozwolonych punktów karnych. 6

W sierpniu 2007 roku Komorowski nazwał PiS „sektą wierzącą w politycznego szatana” . "Oni uwierzyli- perorował - w to, że świat jest zły, ludzie są źli, zło jest silniejsze niż dobro. Taką wizję zaszczepili im bracia Kaczyńscy i ich najbliższe otoczenie”. [...] To ich zniszczy, przekształci w sektę wierzącą w politycznego szatana, i zepchnie na margines. [...] Oni sami się wykończą, choć przyznaję, że to trwa już dość długo”.7

W lutym 2008 roku porównał środowisko braci Kaczyńskich i Porozumienia Centrum do komunistów, wspominając sprawę umorzenia 700 tys. zł długów PC 8, a w kilka miesięcy później wyraził opinię, że „poprzednia ekipa była oszalała na punkcie nienawiści do WSI”.

W związku z likwidacją WSI wyraził również „współczucie” dla prezydenta Kaczyńskiego, bo "pewnie nie będzie się dobrze czuł z wiedzą, że uczestniczył w łamaniu praw człowieka w Polsce".9

Nie cofnął się przed określeniem Jarosława Kaczyńskiego człowiekiem, „który sprzedał swój honor za 300 zł” i odmówił mu zdolności honorowych, za rzekomo fałszywe usprawiedliwienia nieobecności w Sejmie. W tym samym wywiadzie, z września 2008 roku znajdziemy skandaliczną opinię Komorowskiego na temat najważniejszej polskiej instytucji historycznej. Jest warta przytoczenia również z tego względu, że w swojej dzisiejszej „wizji” prezydentury Komorowski napisał m.in.: „Bez historycznej pamięci i świadomości naszych korzeni nie można zbudować społecznego ładu zakorzenionego w wartościach.”

Tymczasem w wywiadzie z 23.09.2008 roku marszałek Sejmu tak mówił o niezależnej instytucji historycznej i ludziach w niej pracujących: „Problem IPN, a nasz problem z IPN polega na tym, że w IPN nastąpiło zwichnięcie - tak samo jak w mediach publicznych - na jedną burtę. Tam szczególnie dużo mają do powiedzenia polityczni radykałowie, gdzieś spod znaku Antoniego Macierewicza i takie popłuczyny po endecji. Tam mamy do czynienia z przewagą radykałów, którzy rozwiązują jakieś polityczne, własne dylematy kosztem wielu innych osób, kosztem spokojnego badania historii. Takie popłuczyny endeckie, które szkodzą - wg mnie - Polsce.”10

O kulturze politycznej Komorowskiego, ale też o jego rzeczywistym stosunku do kobiet (szczególnie w kontekście wyborczych umizgów i bredni o parytetach) niech świadczy wypowiedź ze stycznia 2009 roku, dotycząca chamskich słów, jakie przyjaciel Komorowskiego Janusz Palikot wypowiedział na temat posłanki Grażyny Gęsickiej.

"Kobieta w polityce podlega takim samym regułom jak mężczyzna" –stwierdził w  Radiu ZET Komorowski. I wyprowadził z tego twierdzenia wniosek: Dlatego Donald Tusk nie powinien przepraszać za słowa Janusza Palikota o "politycznej prostytucji" Grażyny Gęsickiej, byłej minister rządu PiS.” 11

 

Prawdziwe oblicze Komorowskiego znamy również ze słów Jerzego Szmajdzińskiego, który w październiku 2009 roku tak opisywał wizytę Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego u prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie afery hazardowej. Według Szmajdzińskiego obaj rozmówcy prezydenta „byli wręcz agresywni”.

 Prezydentowi przerwał i wkroczył do akcji zwykle spokojny, przynajmniej w telewizji, Bronisław Komorowski, który zaczął kwestionować w ogóle to spotkanie, sens tego spotkania i prawie legalność tego spotkania, co świadczyło o niebywałym, niebywale wysokim poziomie adrenaliny i takiej walki" - powiedział wówczas Szmajdziński i dodał „Bardzo nerwowo było. Siekiery latały. Każde zabranie głosu było ze stanem wysokiego podenerwowania, niemalże agresji”.12 

Hipokryzja Komorowskiego, brak cech honorowych i kompromitujące tchórzostwo są jednak szczególnie widoczne w tych obszarach, gdy marszałek czuł się zagrożony ujawnieniem niekorzystnych dla niego okoliczności. W obronie własnych interesów, nie istniały dla Komorowskiego żadne reguły, ani dobre zasady. Potrafił jednak być pryncypialny, gdy chodziło o innych:

W demokracji nie ma świętych krów.Wszyscy pamiętamy, jak źle została przyjęta odmowa stanięcia przed komisją śledczą przez prezydenta Kwaśniewskiego. Oczywiście trzeba zachować wszystkie najgrzeczniejsze formy, ale zarówno prezydenta, jak i premiera zawsze można zaprosić na rozmowę albo do niego pójść. Ale nie można odmawiać” – perorował w listopadzie 2009 roku, gdy dla zatarcia odpowiedzialności ludzi Platformy próbowano wezwać przed sejmową komisję hazardową  Gosiewskiego i Kaczyńskiego. 13

Ta fałszywa retoryka stoi w sprzeczności z całą praktyką działania Komorowskiego.

Pierwszej próby z demokracji Komorowski nie zdał już 28 października 2007 roku, gdy otrzymał zaproszenie do stawienia przed Komisją Weryfikacyjną WSI, by mógł złożyć wyjaśnienia w sprawach, które dotyczyły jego osoby. Komorowski zdecydowanie odmówił stawienia się przed komisję i wyjaśnił, że „zachowuje się ona bardzo dziwnie". „Komisja próbuje wzywać na przesłuchania kandydata na marszałka Sejmu. Tu może chodzić o chęć zepsucia atmosfery i mojego wizerunku, a nie o dojście do prawdy” – stwierdził polityk PO.14

Jednocześnie Komorowski wyraził pogląd, że to „pan Macierewicz powinien zniknąć” i podkreślił, że nie życzy sobie prób tworzenia "atmosfery niewiarygodności jego osoby w sytuacji, gdy pretenduje do funkcji marszałka Sejmu”. 15

W identyczny sposób, Komorowski zadbał o swoją „wiarygodność” podczas posiedzenia Sejmu, na którym dokonywano wyboru marszałka. PiS chciał zadać Komorowskiemu - jeszcze jako kandydatowi - pytania, jednak marszałek senior Zbigniew Religa wypowiedział wcześniej formułkę o przejściu do głosowania i (zdaniem PO) nie można już było wrócić do przepytywania kandydatów. Tę pomyłkę Religi, wynikającą z braku doświadczenia (jak sam przyznał marszałek - senior) Platforma natychmiast wykorzystała, a Komorowski z satysfakcją stwierdził: „W polityce trzeba mieć odpowiedni refleks, niekoniecznie po to, żeby łapać pchły, ale po to, by nie opóźniać pracy parlamentu”. 16

Już wówczas premier Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom: „To zdumiewające, że Bronisław Komorowski tak panicznie bał się pytań. Jest w tym jakaś tajemnica. Nigdy tak nie było, by marszałek nie odpowiadał na pytania.”17

 Tę tchórzliwą taktykę udało się Komorowskiemu kontynuować przez wiele miesięcy, podczas których brał czynny udział w kombinacji operacyjnej tajnych służb, skierowanej przeciwko legalnemu organowi państwa – Komisji Weryfikacyjnej WSI, zwanej aferą marszałkową. Podczas posiedzenia Sejmu, we wrześniu 2008 roku klub PiS zgłosił wniosek, aby podczas nadzwyczajnego posiedzenia komisji sprawiedliwości Komorowski złożył wyjaśnienia dotyczące jego spotkania z "oficerem wojskowych służb specjalnych PRL Aleksandrem Lichockim i oficerem WSI Leszkiem Tobiaszem” w związku ze "skandalicznym zachowaniem Komorowskiego w tym czasie i być może możliwością przekroczenia prawa".

Poseł wnioskodawca, rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński powiedział wówczas: „Chcielibyśmy, aby pan marszałek przed całą opinią publiczną - w obecności kamer, aby wszyscy mogli się dowiedzieć, czy nie zostało złamane prawo - wyjaśnił, czy ma w tej sprawie czyste sumienie, czy prawo nie zostało złamane”.18

W odpowiedzi na ten wniosek Komorowski nie zawahał się na wysunięcie fałszywego oskarżenia, stwierdzając: „Bo to niestety członkowie komisji weryfikacyjnej (WSI) pana Antoniego Macierewicza spotykali się nie tylko z oficerami WSI, ale również z oficerami dawnych służb komunistycznych i to niestety miały te spotkania charakter korupcyjnych spotkań W reakcji na tę wypowiedź Antoni Macierewicz oświadczył, że zgłasza sprawę Komorowskiego do Komisji Etyki Poselskiej.

Marszałek poddał wniosek Kamińskiego pod głosowanie. Poparło go 172 posłów, 234 było przeciw od głosu wstrzymało się 6. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił wówczas, że „marszałek Komorowski dał tego dnia pokaz braku honoru". Według niego, Komorowski „wykorzystuje swoją funkcję, by opinia publiczna nie dowiedziała się o jego różnych, dziwnych kontaktach z WSI”.

Równie bezskuteczna była wcześniejsza próba wezwania Komorowskiego przed sejmową Komisję Sprawiedliwości, podjęta we wrześniu 2008 roku. Marszałek zignorował wnioski posłów Jarosława Zielińskiego i Zbigniewa Wassermanna i oświadczył: „Jeśli mnie wezwie cała komisja, rozważę, ale na razie śmieję się PiS-owi w twarz, bo PiS się po prostu wygłupia wiedząc, że nie mają nawet odrobiny racji.[...] Mogę panów zaprosić na kawę”. 19

Posłowie PiS powołali się na artykuł 152 regulaminu Sejmu, według którego jeśli co najmniej jedna czwarta posłów danej komisji chce zwołać posiedzenie, to prezydium komisji nie może im odmówić. Speckomisja liczy siedmiu posłów, rachunek więc się zgadzał. Nawet wieloletni szef sejmowej komisji ds. specsłużb, poseł Janusz Zemke uważał wówczas, że marszałek Sejmu nie może odmówić stawienia się przed komisją. 20

Po odmowie Komorowskiego, klub PiS złożył wniosek o odwołanie go z funkcji marszałka Sejmu. We wniosku podkreślono, że „Jedną z decydujących spraw skłaniających wnioskodawców do sformułowania tego wniosku była sprawa związana z podejmowaniem przez Pana Marszałka działań służących uzyskaniu nielegalnego dostępu do tekstu „ściśle tajnego” Uzupełnienia nr 1 do Raportu Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej, tj. tzw. aneksu do raportu o WSI. Wynika to bowiem z ujawnionych zeznań złożonych w dniu 24 lipca 2008 r. przez Marszałka Sejmu Pana Bronisława Komorowskiego w postępowaniu prowadzonym przez Prokuraturę Krajową w Warszawie , a oznaczonym sygnaturą akt PR-IV-X-Ds. 26/07 w kwestii jego spotkań z płk. Lichockim oraz płk. Leszkiem Tobiaszem”.

Przytoczono następnie wiele przykładów świadczących o możliwości złamania prawa przez Komorowskiego i stwierdzono: „Wszystkie przytoczone fakty dotyczące sprawy tzw. „aneksu do raportu WSI” i udziału w niej Pana Marszałka Bronisława Komorowskiego świadczą o możliwości popełnienia przez Pana Marszałka przestępstwa składania fałszywych zeznań. Dlatego też jest to jeden z koronnych argumentów przemawiających za koniecznością odwołania Pana Bronisława Komorowskiego z funkcji Marszałka Sejmu. Funkcje ta powinna piastować osoba o nieskazitelnym charakterze, a biorąc powyższe pod uwagę ciężko jest odnieść tą przesłankę do Pana Bronisława Komorowskiego”.21

W poczuciu zagrożenia możliwością ujawnienia prawdziwego charakteru jego związków z wojskowymi służbami, Komorowski nie cofnął się przed rzucaniem oskarżeń pod adresem prezydenta Kaczyńskiego. Postąpił tak w październiku 2008 roku, gdy chciano go wezwać przed sejmową Komisję Sprawiedliwości. Marszałek stwierdził wówczas:

Prezydent wiedział od przełomu lutego i marca, że są daleko idące podejrzenia o korupcję w otoczeniu komisji weryfikacyjnej pana Antoniego Macierewicza i że to może mieć istotny wpływ nie tylko na korupcję, ale na bezpieczeństwo narodowe”. 22  

Zamiarem ochrony prezydenta przed ujawnieniem tej informacji, Komorowski tłumaczył cofnięcie przez PiS pierwszego wniosku o jego odwołanie z funkcji marszałka. Kancelaria Prezydenta stwierdziła wówczas w oświadczeniu:

"Prezydent Lech Kaczyński nie miał żadnej wiedzy na temat domniemanej korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI. Prezydent został poinformowany w trybie właściwym jedynie o śledztwie prowadzonym przez ABW, nie posiadał zaś wiedzy o domniemanych nieprawidłowościach w trakcie pracy komisji weryfikacyjnej. Kancelaria Prezydenta stanowczo dementuje, jakoby Prezydent RP w jakikolwiek sposób wpływał na decyzje klubu PiS o wycofaniu wniosku o odwołanie wicemarszałka i marszałka Sejmu. [...]. Nie jest dobrym obyczajem, by Marszałek Sejmu, broniąc się przed poważnymi zarzutami, usiłował wciągnąć do swojej obrony w nieuprawniony sposób Prezydenta RP".

Ataki na prezydenta Kaczyńskiego, należały do stałego repertuaru wystąpień Bronisława Komorowskiego. Trudno, w zasadzie znaleźć wypowiedź tego człowieka, w której nie oczerniałby Lecha Kaczyńskiego lub nie pomawiał o złe działania i intencje. Pamiętamy haniebne słowa „jaka wizyta, taki zamach”, czy wypowiedziane na trzy miesiące przed smoleńską tragedią życzenie „chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego”. Ze wszystkich wypowiedzi Komorowskiego o braciach Kaczyńskich, przebijała mniej lub bardziej skrywana agresja i nienawiść.

Nie wszyscy jednak zdają się rozumieć, że cały „program” prezydentury Komorowskiego, wszystko, co ten człowiek robił przez ostatnie miesiące, można sprowadzić do słów: „Póki jest ten prezydent, nie da się dobrze rządzić”.

Wypowiedział je Komorowski 13 listopada 2009 roku w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Stwierdził: „Do wyborów prezydenckich trudne reformy będą leżały odłogiem, bo urząd prezydenta jest wielkim i skutecznym hamulcowym".

Komorowski wyraził wówczas nadzieję, że „nowym prezydentem zostanie ktoś, kto będzie wspierał modernizację Polski i brał na siebie cząstkę odpowiedzialności za trudne decyzje", bo „prezydent nie może być wyłącznie recenzentem pracy rządu i hamulcowym”. Komorowski stwierdził też, że nie zna „ani jednego przykładu, gdy prezydent zachęcał do jakiejkolwiek reformy czy zmiany",a na uwagę gazety, że "wspierał likwidację WSI",odpowiedział, że "zlikwidowanie wojskowego wywiadu nie zasługuje na miano reformy, tylko szaleństwa".23

Od dnia 10 kwietnia 2010 roku, przeszkoda dla „dobrego rządzenia” została usunięta i jeśli miałbym wskazać w Polsce jednego człowieka, który mógłby osiągnąć korzyści z tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego – byłby to tylko Bronisław Komorowski.

Cała logika tej potencjalnej prezydentury została zbudowana - nie tylko na nieludzkiej nienawiści do osoby prezydenta Kaczyńskiego - ale również na jego śmierci.

W niej tkwi prawdziwa „wizja” Bronisława Komorowskiego.

 

 

Źródła:

 

1. http://www.bronislawkomorowski.pl/wizja-polski.html

2. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4615903.html

3.http://www.dziennik.pl/polityka/article108555/Marszalek_blokuje_dostep_do_poslow.html#reqRss

4.http://www.dziennik.pl/polityka/article382712/Marszalek_przylozy_minister_zlamie_palec.html

5.http://www.rmf24.pl/opinie/wywiady/news-komorowski-chciec-to-sobie-mozesz-to-cien-spieprzaj,nId,223086

6. http://wiadomosci.wp.pl/kat,31116,title,Polska-w-rekach-drobnych-pijaczkow,wid,8713027,wiadomosc.html

7. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4444779.html

8.http://www.dziennik.pl/polityka/article124754/Partia_Kaczynskich_jak_komunisci.html#reqRss

8.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5405422,Komorowski__na_Prezydium_Sejmu_spadnie_obowiazek__naprawienia_.html

10.http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/rmf-kaczynski-sprzedal-honor-za-300-zl,1182269,,4

11.http://www.dziennik.pl/polityka/article297214/Tusk_nie_musial_przepraszac_za_prostytucje.html

12.http://www.dziennik.pl/polityka/article458479/Siekiery_lataly_miedzy_Tuskiem_i_prezydentem.html

13.http://www.dziennik.pl/magazyn-dziennika/article481122/Komorowski_PiS_udaje_skrzywdzona_cnote.html

14. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4619057.html

15. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4618577.html

16.http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/komorowski-w-polityce-trzeba-miec-refleks,1005488?source=rss

17.http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/w-zachowaniu-komorowskiego-jest-jakas-tajemnica,1005480?source=rss

18. http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/poranna-wymiana-zdan-w-sejmie,1180800

19. http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/pis-komorowski-smieje-nam-sie-w-twarz,1182462

20.http://www.dziennik.pl/polityka/article280503/Speckomisja_wzywa_Komorowskiego.html

21http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/1402.htm

22.http://wyborcza.pl/1,76842,5767103,Prezydent_Lech_Kaczynski__wiedzialem_o_sledztwie_.html

23.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7249463,Komorowski__Poki_jest_ten_prezydent__nie_da_sie_dobrze.html

 

 

Ponieważ tekst zostanie tradycyjnie szybko ukryty na Salonie 24, proszę o powielanie cytatów z Bronisława K.

http://cogito.salon24.pl/199731,machiavelli-z-budy-ruskiej-2-zakonczenie
Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. "Cała logika tej potencjalnej

"Cała logika tej potencjalnej prezydentury została zbudowana - nie tylko na nieludzkiej nienawiści do osoby prezydenta Kaczyńskiego - ale również na jego śmierci.

W niej tkwi prawdziwa „wizja” Bronisława Komorowskiego."

ta nienawiść jest rodzinna, również żona Komorowskiego darzy nienawiścia nie tylko ś.p.
Lecha, ale i Jego brata - wystarczy odsłuchać i przeczytać wywiad, jakiego udzieliła Werner w TVN24.

http://www.tvn24.pl/12690,1662443,0,1,kaczynski-odwoluje-sie-do-gorszych...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Joanna K.

2. Panie Aleksandrze, smutno i źle się dzieje w Rzeczypospolitej

ale, konkludując wszystkie dotychczasowe wystapienia pana marszałka Komorowskiego, czy mogłabym Mu powiedzieć:
" jesteś pan łajdak, swołocz, ścierwo, łachudra i woda na młyn komunistów - woooon!"
I taki z pana hrabia jak z koziej ...pudernica.

ja tylko pytam, wszak pytać nie zaszkodzi a poza tym, utrzymałabym się w konwencji Jego dotychczasowych wynurzeń, czyli stałabym się dla Niego zrozumiała.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Maryla

3. Aleksander Ścios

Przed pięcioma laty, w czerwcu 2010 roku opublikowałem na blogu dwuczęściowy tekst zatytułowany „Machiavelli z Budy Ruskiej”. Znajdują się w nim wypowiedzi Bronisława Komorowskiego z lat 2007 – 2010 oraz opinie na temat tego polityka. Ponieważ dziś pojawia się szansa obalenia reżimu prezydenckiego i uniknięcia kolejnych lat upokorzeń, przypominam ten tekst w nadziei, że poszerza on wiedzę o osobie lokatora Belwederu.

„Każdy widzi, za jakiego uchodzisz, lecz bardzo mało wie, kim jesteś”- „Książe”.

Wprawdzie wyborcom PO skutecznie wmówiono, że B. Komorowski jest naturalnym i najlepszym kandydatem ich partii, to warto przypomnieć, że w rzeczywistości jest kandydatem "z przypadku”, zaś prawdziwym „ojcem” tej kandydatury powinien być przyjaciel i alter ego Komorowskiego – Janusz Palikot.
To on, 28 maja 2008 roku obwieścił w RMF FM- „gdyby Donald Tusk nie zdecydował się kandydować, to najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest Bronisław Komorowski”. 1 Sam marszałek Sejmu, jeszcze do niedawna zdawał się doskonale rozumieć własne ograniczenia. Pytany w czerwcu 2008 o ewentualny start w wyborach prezydenckich, wyznał wprost – „Nie mam takich planów” i zdobył się na ciekawą refleksję -„Nie należy sobie przesadnie planować. Życie pisze scenariusze takie jakie uważa, że są stosowne. Werdykty demokracji są różne, a dzisiaj planowanie wszelkie w tym zakresie jest szkodliwe dla sprawy – z każdego punktu widzenia. Uważam, że prezydent powinien dobrze pełnić swoją funkcję, premier premierowską, a ja – jak Bóg da – marszałkowską”.
Według Komorowskiego „polityk, który nie ma ambicji nie powinien brać się za politykę, ale najgorsze dla polityka to być ambicjonerem, który przede wszystkim myśli w kategoriach własnych aspiracji i własnej kariery”.2
W marcu 2009 roku Komorowski pytany o kandydaturę prezydencką Tuska, zadeklarował: „Nie dam się wmontować w sytuację, w której będę kontrkandydatem Tuska” i dodał „Dziś tylko wariat albo kanalia mógłby chcieć osłabiać szanse kandydata z tak dużym poparciem jak Donald Tusk” .3 Jeśli w lutym 2010 roku poparcie dla D.Tuska było równie wysokie jak przed rokiem, warto się zastanowić – kto z osób decydujących o zmianie kandydata PO zasługuje na te epitety?
W październiku ubiegłego roku posłowie Platformy pytani o ewentualną kandydaturę Komorowskiego, twierdzili, że marszałek Sejmu ma znikome szanse na wygranie z innymi kandydatami i zapewniali, że „Donald Tusk jest obecnie idealnym kandydatem Platformy na prezydenta Polski. Bronisław Komorowski to też dobry kandydat, ale nie jest idealny. A idealny to taki, który wygrywa – twierdził poseł Tomasz Tomczykiewicz.
-„Nic mu nie ujmując, ale Donald Tusk w trudnych sytuacjach radzi sobie lepiej. Polacy mu ufają, sprawdził się w roli premiera” – wtórował poseł PO Zbigniew Rynasiewicz. 4
O tym, jaką pozycję wśród wyborców Platformy faktycznie zajmował Komorowski, nim został im wskazany przez rządowe media i okrzyknięty „najlepszym kandydatem”, świadczy wynik sondażu GfK Polonia na zlecenie "Rzeczpospolitej" z czerwca 2009 roku, w którym na pytanie – kto byłby najlepszym kandydatem PO na prezydenta? – tylko 5 procent wskazało ówczesnego marszałka Sejmu. 5 Jeszcze gorzej wypadł Komorowski w listopadzie 2009 roku, gdy otrzymał tylko 4 procentowe poparcie. 6 Zaledwie dwa miesiące później, gdy ośrodki propagandy rozpoczęły kampanię „rozprowadzania”, zaś uczynne „sondażownie” przystąpiły do kreowania nowej rzeczywistości, wynik marszałka w sondażu GfK Polonia ustalono już na 45 procent. 7
Spójrzmy zatem, w jaki sposób B. Komorowski pełnił funkcję marszałkowską, by na tej podstawie móc wnioskować, jak wyglądałaby ewentualna prezydentura tego człowieka.
Znamy poglądy polityka PO na temat zasad, jakimi winien kierować się marszałek Sejmu – wypowiadane wówczas, gdy dotyczyły innych polityków zajmujących to stanowisko. Jako samorodny moralista, poseł Platformy był rzecznikiem wysokich standardów:
„Marszałek jest drugą osobą w państwie po prezydencie, więc kwestia jego wiarygodności, jego słowa jest sprawą bardzo istotną. […] jeżeli mówimy o autorytecie, no to od polityków odpowiedzialnych, którzy deklarują swoje propaństwowe myślenie należy oczekiwać trochę więcej niż takie pełne tylko i wyłącznie podporządkowanie się prawu. Tu chodzi o autorytet państwa, autorytet prawa, autorytet parlamentu również” – deliberował Komorowski z roku 2004 i domagał się ustąpienia marszałka Oleksego, po nieprawomocnej decyzji sądu, uznającej Oleksego za kłamcę lustracyjnego. 8
Dwa lata później, gdy marszałkiem Sejmu był Marek Jurek, Komorowski grzmiał na dyktat partii rządzącej i nieliczenie się z głosem parlamentarnej opozycji, twierdząc, iż PiS „dysponuje marszałkiem, a marszałek dysponuje władzą w Parlamencie ogromną, może decydować o posiedzeniu, o braku posiedzenia, o tym, co jest wprowadzane pod obrady. Natomiast według mnie rolą marszałka jest jako właśnie drugiej osoby w państwie jednak tworzenie możliwości debaty publicznej w Parlamencie, bo inaczej jak tego nie ma, to się ona toczy na ulicach. Taka jest zawsze reguła” 9
Warto zapamiętać te słowa.
W roku 2007, marszałkiem Sejmu był już Ludwik Dorn, zaś Komorowski pouczał -„Marszałek z natury funkcji powinien starać się przynajmniej być w stopniu maksymalnie możliwym niezależnym i tak stojącym trochę ponad interesami własnego środowiska politycznego.[…] Chodzi o to, żeby także mniejsze kluby parlamentarne miały realną szansę wprowadzania przynajmniej jednego punktu obrad w czasie posiedzenia, no bo dzisiaj jest tak, że w zasadzie marszałek może zlekceważyć kompletnie oczekiwanie nie tylko opozycji, ale i mniejszych klubów, on decyduje tak naprawdę o tym, co jest w obradach Sejmu, a czego nie ma. Co oznacza, że czasami z różnych powodów czysto politycznych, a nie merytorycznych może niektóre kwestie trzymać w lodówce, nie poddawać żadnej debacie, innymi słowy blokować.”
Oburzenie Komorowskiego wywoływała sama wizja przetrzymywania przez marszałka Sejmu ustaw zgłaszanych przez opozycję:
„Pół roku, jest cały szereg, niestety, inicjatyw opozycji, które już zresztą w tej lodówce tkwią dużo dłużej, niż pół roku, no bo zawsze się znajdzie jakiś wzgląd natury formalnej, półformalnej, żeby opozycji życie utrudnić w parlamencie, szczególnie wtedy, kiedy większość dysponuje właśnie funkcją marszałka.” 10
Nie upłynął rok od tej wypowiedzi, gdy Komorowski został marszałkiem Sejmu i otrzymał szansę wprowadzenia w życie swoich chlubnych zasad. Zabrał się do tego z wielką zapałem.
Już w lutym 2008 roku mogliśmy się dowiedzieć, że - „Bronisław Komorowski blokuje około 50 projektów ustaw autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, w tym zgłoszony w ubiegłym tygodniu projekt dotyczący zniesienia tzw. podatku Belki” – jak twierdził Jarosław Kaczyński.
„Niektórzy nam zarzucają, że my tylko krytykujemy. Złożyliśmy blisko 50 projektów, tylko wszystkie są blokowane przez marszałka. Mimo że Sejm nie ma co robić – zaznaczył prezes PiS. 11 W tym samym czasie, szef klubu LiD Wojciech Olejniczak, zwrócił się do Konwentu Seniorów, aby ten wyjaśnił sprawę "blokowania projektów zgłaszanych przez opozycję". Wymienił w tym kontekście zgłoszony przez jego klub projekt zmian w ustawie o świadczeniach rodzinnych. 12
W maju 2008 roku szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zażądał, aby marszałek Sejmu przeprosił posła Leonarda Krasulskiego z PiS za – jak napisał Gosiewski – uniemożliwienie mu wykonywania mandatu posła. – „Zachowanie marszałka było szokujące – podkreślił. „W związku z uniemożliwieniem wypowiedzi z mównicy sejmowej, a przez to wykonywania mandatu posła przez Leonarda Krasulskiego domagam się do pana marszałka przeproszenia posła PiS i powstrzymania się w przyszłości od tego typu sprzecznych z dobrymi obyczajami parlamentarnymi praktyk" – napisał Gosiewski w liście do Komorowskiego. Gosiewski wyjaśnił, że podczas prac nad projektem ustawy o rachunkowości, Krasulski chciał zadać ministrowi finansów pytanie, "czy spółka paliwowa J&S, chcąc pokryć sobie straty powstałe z tytułu nałożenia na nią przez Agencję Rezerw Materiałowych kary, nie zawyża sztucznie cen ropy sprowadzanej do Polski".
Zachowanie marszałka, który – jak napisał Gosiewski – "uniemożliwił posłowi wykonywanie jego obowiązków jest szokujące i nie mieszczące się w kanonie polskiego parlamentaryzmu". 13
W czerwcu 2008 klub Poselski Lewica złożył wniosek o poszerzenie porządku obrad Sejmu o informację na temat zasięgu i sposobu przeciwdziałania ubóstwu w Polsce, zaś Grzegorz Napieralski zabiegał o sejmową debatę w sprawie sytuacji społeczno-gospodarczej kraju. Marszałek Komorowski nie dopuścił do takiej debaty, wniosek klubu przekazał do sejmowej Komisji Polityki Społecznej, a wniosek Napieralskiego uznał za nieregulaminowy. 14
Wkrótce, mieliśmy okazję dowiedzieć się, że Komorowski blokuje prace Trybunału Konstytucyjnego i od ponad dwóch miesięcy nie przesyła do TK stanowiska marszałka w sprawie komisji śledczej ds. nacisków. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", w połowie lutego 2008 r. Komorowski otrzymał pismo z Trybunału zobowiązujące go do przekazania stanowiska w ciągu 60 dni. Termin upłynął w połowie kwietnia. – Stanowisko prokuratora generalnego do Trybunału wpłynęło. Stanowiska marszałka Sejmu nie ma – przyznawała Grażyna Grzegorska z zespołu prasowego TK i dodawała: „Trybunał czeka. – Rozprawa nie może się odbyć bez stanowiska. Można bez niego wyznaczyć sam jej termin, ale nieczęsto się to zdarza”. 15
W lipcu 2008 roku Komorowski nie zgodził się na debatę plenarną na temat tarczy antyrakietowej, której domagał się klub Lewicy. Szef SLD Grzegorz Napieralski stwierdził wówczas, że „marszałek knebluje usta posłom opozycji” . Jego zdaniem, Komorowski zachował się "w sposób niedopuszczalny" i złamał "wszelkie zasady funkcjonowania". Lider SLD uznał, że to, co wydarzyło się w Sejmie "podważa autorytet marszałka i większości parlamentarnej". Napieralski przypomniał zapowiedzi PO z ubiegłorocznej kampanii wyborczej, które – w jego ocenie – okazały się kłamstwem.16
Swój stosunek do opozycji i demokracji Komorowski zamanifestował również w lipcu 2008 roku, gdy posłowie PiS w proteście wobec zachowaniu marszałka opuścili salę obrad.
„Bez PiS na sejmowej sali sprawy nie muszą wyglądać trudniej” – oznajmił wówczas polityk PO i nie zareagował, gdy jego przyjaciel J.Palikot zajął sejmowe miejsce prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i obrażał go w niewybredny sposób. Swoje niezadowolenie ze sposobu prowadzenia obrad Sejmu przez marszałka wyraziła wówczas nawet posłanka Senyszyn: „Nie zostaliśmy tu wybrani, żeby milczeć, to nie jest Sejm niemy. Te ciągłe ograniczenia, te ciągłe bezczelne pytania ''w jakim trybie chce pan zabrać głos'' są denerwujące dla posłów i całego społeczeństwa. Trzeba wprowadzić wniosek, żeby pan marszałek nie kneblował posłów”. 17
Gdy w grudniu 2008 roku klub PiS złożył wniosek o odwołanie Komorowskiego z funkcji marszałka Sejmu, w wielostronicowym uzasadnieniu wniosku można było przeczytać m.in. :
„Bilans ponad rocznej pracy obecnego Marszałka, można określić balansowaniem na granicy prawa. Objawia się to szczególnie w zakresie podejmowania decyzji o pracach nad projektami ustaw i kierowaniu ich do prac legislacyjnych z dużym opóźnieniem. Działając w imieniu Platformy Obywatelskiej, przy użyciu wątpliwych z punktu widzenia prawa metod, przez szereg miesięcy nie dopuszczał do wprowadzenia pod obrady Sejmu RP projektów ustaw i uchwał, które nie uzyskały akceptacji jego ugrupowania politycznego. W efekcie takiego działania wiele ważnych projektów ustaw, zamiast służyć społeczeństwu, leżakowało „zamrożone” przez Marszałka Sejmu, czekając aż działający opieszale rząd Pana Donalda Tuska przygotuje podobne projekty. […]Ponadto Pan Marszałek przyzwala na psucie prawa, przez przyjmowanie do rozpatrzenia projektów ustaw z Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo”, zajmującej się ograniczaniem biurokracji, a kierowanej przez partyjnego kolegę posła Janusza Palikota. Nowelizacje te wielokrotnie zmieniają te same ustawy po jednym artykule i zawierają nawet wzajemnie wykluczające się przepisy. […] Pan Marszałek Bronisław Komorowski w swojej pracy marginalizuje rolę opozycji. Sukcesywnie dąży do odebrania praw, uniemożliwiając wykonywanie mandatu jej posłom. Rezygnując ze zwyczajów parlamentarnych wielokrotnie strofował i upominał posłów opozycji. Nagminnie ogranicza prawo zabierana głosu podczas obrad plenarnych Sejmu RP posłom wywodzącym się z opozycyjnych klubów, pozbawiając ich możliwości wyrażania swych racji. Drastycznie ograniczył czas zadawania pytań podczas debaty do 60 sekund, co przy skomplikowanej problematyce poruszanych spraw uniemożliwia precyzyjne ich wyartykułowanie”. 18
W jaki sposób Komorowski prowadził obrady, można prześledzić na przykładzie 40 posiedzenia Sejmu z dnia 24 kwietnia 2009 r, gdy obradowano na temat ustawy o finansowaniu partii politycznych. Posłowie PiS chcieli wówczas zadać pytanie premierowi Tuskowi: z jakich środków finansowany jest kongres Europejskiej Partii Ludowej w Polsce (do której należy PO) i czy sposób finansowania kongresu nie narusza przepisów ustawy o finansowaniu partii politycznych? Lekturę stenogramu z posiedzenia Sejmu (strony 375-386 ) polecam tym, którzy chcieliby poznać prawdziwą twarz człowieka „budującego zgodę”. 19
Wyłączanie posłom mikrofonu i nakaz 30 sekundowych wypowiedzi, to tylko niektóre z praktycznych standardów stosowanych w tym dniu przez marszałka Sejmu.
Sztandarowym przykładem obłudnej retoryki Komorowskiego, może być dokument umieszczony dziś na stronie internetowej kandydata Platformy, zatytułowany „Moja wizja Polski”. Najwyraźniej, przekaz wyborczy Komorowskiego skierowany jest do tej części wyborców, którzy charakteryzują się krótką pamięcią oraz niezdolnością kojarzenia słów z czynami. Trudno bowiem traktować serio emfatyczne frazesy zamieszczone przez sztab kandydata PO, jeśli skonfrontujemy je z rzeczywistą postawą i zachowaniem Komorowskiego.
„Polsce potrzebna jest polityka oparta na rozwadze w działaniu, szacunku dla ludzi inaczej myślących i dostrzeganiu w politycznym przeciwniku partnera” – twierdzi w swojej „wizji” kandydat i deklaruje – „Chcę budować przestrzeń do obywatelskiej debaty nad najważniejszymi dla kraju sprawami, mobilizować środowiska polityczne, naukowe, eksperckie do wspólnej dyskusji nad wypracowaniem najlepszych rozwiązań dla polskiej rzeczywistości prawnej, gospodarczej, dla dobrobytu obywateli”. 20
Tak ewidentnych kłamstw nie sposób pozostawić bez komentarza, dlatego w kolejnej części przedstawię, w jaki sposób B. Komorowski okazywał „szacunek dla ludzi inaczej myślących”, jak dostrzegał „w politycznym przeciwniku partnera”, a także, jakim językiem budował „przestrzeń do obywatelskiej debaty”.

Źródła:
1.http://www.rmf24.pl/opinie/wywiady/news-palikot-komorowski-na-prezydenta-jesli-nie-tusk,nId,217500
2.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5286155,Komorowski__Nie_planuje_startu_w_wyborach_prezydenckich.html
3.http://www.dziennik.pl/opinie/article342057/Komorowski_Debata_o_in_vitro_niewskazana.html
4.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,7136396,Komorowski_na_prezydenta__Poslowie_PO__Tusk_jest_najlepszy.html
5. http://wiadomosci.polska.pl/wiadomoscdnia/article,Sondaz,id,380900.htm
6. http://wiadomosci.polska.pl/polityka/article,Sondaz,id,403568.htm
7. http://wiadomosci.polska.pl/wiadomoscdnia/article,Sondaz,id,414433.htm
8. http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/artykul8650.html
9. http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/artykul9584.html
10. http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/artykul10033.html
11. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4962215.html
12. http://www.rp.pl/artykul/98841.html
13.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5263935,Gosiewski__Zachowanie_Komorowskiego_bylo_szokujace.html
14. http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,5304656.html
15.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5338979,Marszalek_Sejmu_blokuje_Trybunal_.html
16.http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5438518,Napieralski__Komorowski_knebluje_usta_opozycji.html
17.http://politbiuro.gazeta.pl/politbiuro/1,85402,5479374,Senyszyn__Chce__zeby_pan_Marszalek_nie_kneblowal_poslow.html?skad=rss
18. http://orka.sejm.gov.pl/proc6.nsf/opisy/1402.htm
19.http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter6.nsf/0/F08666BE2BB3B600C12575A2005D9DEE/$file/40_d_ksiazka.pdf
20. http://www.bronislawkomorowski.pl/wizja-polski.html

Aleksander Ścios
Link do strony: http://bezdekretu.blogspot.co.uk/2015/03/machiavelli-z-budy-ruskiej.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Prezydent Komorowski

Prezydent Komorowski powiązany ze SKOK Wołomin?

Coraz więcej niejasności i pytań pojawia się w związku z funkcjonowaniem SKOK Wołomin.

Jak wyglądają faktyczne powiązania Bronisława Komorowskiego z
Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, które stworzyły SKOK Wołomin? Kim
dla prezydenta jest Piotr P. były oficer WSI członek rady nadzorczej
tego SKOK-u, który dziś siedzi w areszcie? Dlaczego instytucje państwowe
tak długo tolerowały przestępczą działalność byłych żołnierzy WSI?
Odpowiedzi na te pytania oczekuje od Bronisława Komorowskiego Prawo i
Sprawiedliwość podkreślając, że każdy Polak ma prawo je znać przed
pójściem do wyborów.

Mechanizm wyłudzania pieniędzy przez SKOK Wołomin był podobny do tego
stosowanego przez Fundację Pro Civili założoną przez oficerów WSI.
Fundacja kierowana przez Piotra P. wyprowadziła z Wojskowej Akademii
Technicznej oraz banków 400 mln zł. Pieniądze trafiały na Cypr, gdzie
ambasadorem RP był Tomasz Lis, były podwładny Bronisława Komorowskiego i
członek Pro Civili. Działalność fundacji szczegółowo opisuje raport z
likwidacji WSI.

- Jedynym celem fundacji było prowadzenie działalności
przestępczej w postaci wyłudzenia kredytów, podatków VAT czy sprzedaż
nieistniejących towarów oraz pranie brudnych pieniędzy dla polskich i
międzynarodowych grup przestępczych –
powiedział Bartłomiej Misiewicz.

Śledztwo w sprawie Pro Civili zablokowały WSI nadzorowane przez ówczesnego szefa MON –  Bronisława Komorowskiego.

Równocześnie kierownictwo Pro Civili załozyło SKOK Wołomin. Szefem
rady nadzorczej został Piotr P. Pomagali mu Marek W. i Krzysztof W.

- Te same osoby, które są w Fundacji Pro Civili z imienia i
nazwiska. Ich rodziny, żony, dzieci znajdują się później w SKOK Wołomin.
Zasiadają w organach tej instytucji, pozyskują kredyty z tych
instytucji. To wszystko jest widoczne dla każdej instytucji państwowej.
Dla ABW, CBA, Urzędu Skarbowego, Komisji Nadzoru Finansowego. Te same
osoby i ten sam sposób działania. Fałszywe dokumenty, lub zawyżana
wartość gruntów lub usług –
powiedział poseł Bartosz Kownacki.

Szefostwo SKOK Wołomin wyprowadziło na Cypr setki miliony złotych.
Piotr P. przejął również 52 hektary w Ursusie za kwotę 94 mln złotych,
po czym sprzedał je za ponad dwa razy tyle. Część gruntów trafiło do
spółki, której prokurentem jest syn Bronisława Komorowskiego.

- Prokurentem jednej ze spółek, która była zaangażowana w
proceder odzyskiwania gruntów po byłych zakładach przemysłu URSUS jest
syn pana Prezydenta – Tadeusz Komorowski. To nie jest dowód, ale
przesłanka, która pozwala twierdzić, że pan Prezydent ma związki ze
środowiskiem, które jest odpowiedzialne za doprowadzenie do setek
milionów strat w SKOK Wołomin –
powiedział Jacek Kurski.

Przeszłość Piotra P. nie przeszkadzała mu w realizowaniu zamówień
publicznych. Jego firma, Hydrobudowa Gdańsk wygrywa przetarg na
budowę bulwarów Wiślanych w Warszawie. Inwestycja nie została ukończona,
a Stolica straciła 120 mln zł.

Piotr P. oraz jego współpracownicy przez wiele lat prowadzą
nielegalne interesy na ogromną skalę – mimo to nie interesują się nimi
służby państwowe. Nawet po interwencji kasy Krajowej SKOK w komisji
nadzoru finansowego we wrześniu  2012 roku. Szefostwo SKOK Wołomin
bardzo często brylowało w towarzystwie czołowych polityków partii
rządzącej, mieli także regularnie gościć w Belwederze.

- Mimo to ze względu na działanie, zaangażowanie polityków
PO, także prezydenta Komorowskiego wytworzono wokół nich atmosferę
absolutnej bezkarności –
powiedział poseł Antoni Macierewicz.

Wszystko to wymaga jasnego stanowiska urzędującego prezydenta, który
ma ambicje na reelekcję. To przecież Bronisław Komorowski wielokrotnie
bronił WSI, także głosując w Sejmie przeciwko rozwiązaniu tej formacji.

- Panie prezydencie czy osoby związane z Fundacją Pro Civili,
czy osoby związane ze SKOK-iem Wołomin, które doprowadziły do
przekrętów na niespotykaną skalę, bywały u pana w pałacu prezydenckim?
– zaznaczył Bartosz Kownacki. 

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

5. SKOK Wołomin ,WSI i parasol ochronny

komorowskiego ,którego życiorys warto kolejny RAZ przypomnieć Polakom ....może wtedy przejrzą na oczy i przestaną bezmyślnie głosować na tych,którzy od lat szkodzą POLSCE

SKOK Wołomin i TW Boni.. to .też ciekawy przyczynek do opowieści jak służby się wspierały i wspierają...
chodząc po sieci znalazłam takie oto "kwiatki"warte przypomnienia...
"Komorowski,WSI,afery....."http://forum.dlapolski.pl/viewtopic.php?t=3427&start=60#66332
i jeszcze jedno PYTANIE:
kto kryje się za "LITWINEM"?
bo ,że TW ZNAK,to Boni ...to wszyscy wiemy...ale "LITWIN" ?
serdeczne pozdrowienia i Dobrego,nowego Dnia Polsko i Blogmedio24.pl

gość z drogi

avatar użytkownika basket

6. Fragment posiedzenia komisji...

basket

avatar użytkownika gość z drogi

7. Basket,dzięki :)

jak najwięcej prawdy,która platformę oszustów ...BOLI
Dzisiaj SIKorski dał przykład wyjątkowgo chamstwa w sejmie...widać,ze Strach odbiera rozum i ogładę...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

8. Wywiad prezydenta w Radiu



Wywiad prezydenta w Radiu Zet

Zapis rozmowy Moniki Olejnik z prezydentem Bronisławem Komorowskim w Radiu Zet.

Jest pan oskarżany o to, że ci właśnie panowie są z WSI, a pan

był jedynym obrońcą WSI w Sejmie, a WSI to wiadomo filia wywiadu

rosyjskiego.
 
No wie pani, takie rzeczy trzeba udowodnić, a pewnie pani pamięta,

że nawet pan prezydent Lech Kaczyński tego rodzaju nonsensownym

pomówieniom sformułowanym przez Antoniego Macierewicza nie dał wiary.

Nie dał wiary, nie ujawnił materiałów przygotowanych przez komisję

weryfikacyjną.
 
Czyli chodzi panu o aneks, tak?
 
Tak. Więc może to by dało coś do myślenia. WSI była, tak jak każda

służba może mieć różne mankamenty, ale to był polski wywiad i

kontrwywiad wojskowy i hańbą było i zbrodnią było zniszczenie wywiadu i

kontrwywiadu wojskowego, tak jak to zrobił PiS działaniami ustawowymi.
 
Ja jako były minister obrony narodowej nigdy nie mogę przyłożyć

ręki do niszczenia polskich jakby aktywów wywiadowczych i

kontrwywiadowczych. Tu moje związki z WSI polegały na tym, że WSI mi

podlegało jako ministrowi, no ale tak samo podlegało i innym ministrom, a

nawet Antoniemu Macierewiczowi, tylko tyle, różnica polega na tym, że

on te WSI zniszczył. I to jest według mnie hańba, a to, że głosowałem w

Platformie jako jedyny, bo przecież wielu posłów z innych środowisk było

również przeciwko likwidacji WSI, to jest odrębna kwestia. Ale ja

uważam, że ja miałem rację i ja miałem odwagę, bo w takich sprawach

trzeba się zachowywać pryncypialnie.
 
Pan czytał aneks, panie prezydencie, ten aneks dotyczył tylko pana?
 
Nie, nie dotyczył. Ale jest tajnym dokumentem, więc nie będziemy o tym rozmawiali.
 
Ale czy pan czytał go?
 
To też objęte jest tajemnicą. Ale może się pani domyślić.

A nie obawia się pan, że tak naprawdę, to 10 kwietnia ruszy

prawdziwa kampania, bo wtedy znowu będzie o tym, że to pan ma krew na

rękach, że Tusk ma krew na rękach?
 
No wie pani, no różne absurdalne scenariusze można rozważać i

pewnie takie absurdalne pomysły się pojawią, ale ja robię swoje. Ja

wystąpiłem z propozycją, czy zareagowałem na propozycję rodzin ofiar

katastrofy smoleńskiej i wystąpiłem do rady miasta stołecznego Warszawy o

możliwość przyznania miejsca na zbudowanie pomnika. Tu znowu nie

chodzi, jedni będą agresję uprawiali, a ja robię swoje. Ja postaram się

ten problem przyzwoicie załatwić.
 
Dziękuję bardzo, Bronisław Komorowski i Monika Olejnik, to był Belweder, dziękuję panie prezydencie.
 
Dziękuję bardzo.
 

(transkrypcja za radiozet.pl)






PAP/Tomasz Gzell


Komorowski odsłania karty u Olejnik: "Zniszczenie WSI to hańba!" I atakuje Dudę: "Zarabia w euro, to mu nie przeszkadza..."

"Gdyby oskarżyli mnie wprost - natychmiast
do sądu! Liczę, że nie będziecie się tchórzliwie chować za pytaniami!" -
odpowiadał na pytania związane ze SKOK Wołomin.


To, że Macierewicz zniszczył WSI to hańba!

mówił Bronisław Komorowski na antenie Radia Zet, odnosząc się do swoich związków z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi.

Prezydent pytany, czy WSI były przedłużeniem moskiewskich wpływów w Polsce, mocno się obruszył.

Takie rzeczy trzeba udowodnić - nawet pan prezydent Lech Kaczyński
tego rodzaju nonsensownym pomówieniom Antoniego Macierewicza nie dał
wiary i nie ujawnił materiałów przygotowanych przez komisję. Może to by
dało do myślenia. WSI? To był polski wywiad i kontrwywiad! Hańbą było jego zniszczenie tak, jak to zrobiło PiS. (…) Moje związki z WSI polegały na tym, że podlegały mi jako ministrowi. To, że Macierewicz zniszczył WSI to hańba!

— ocenił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl