"Poznań'56" Filipa Bajona. Najlepszy film o PRL.
Film „Poznań’56” jest wyrywkowym, ale jednocześnie bardzo kompetentnym, niejako wszechobecnym spojrzeniem na krwawe dramatyczne wydarzenia poznańskiego czerwca 1956 roku oczyma 12-letniego chłopca (stąd „wszechobecność” kręcącego się wszędzie gówniarza, a właściwie dwóch „szczunów”…) , genialnie pokazuje zagmatwanie, niejasność pierwszych godzin Poznańskiego spontanicznego powstania, jak i kontrast między „wojennymi” dzielnicami, a spokojnymi uliczkami, w których życie biegnie swoim leniwym, uporządkowanym wielkopolskim chodem. Na pewno wielką rolę odegrała tu „poznańskość” reżysera i jego własne przeżycia poznańskiego Czerwca, gdy był takim małym chłopcem. W tym filmie wręcz czuje się duchową, metafizyczną więź twórcy z przedstawianymi wydarzeniami.
Do tego dochodzi przejmująca, wspaniała muzyka, niepodobna do żadnej innej znanej mi muzyki filmowej, skromna, uboga, jak szata czarno-białego filmu, jak rzeczywistość stalinowsko-bierutowskiej Polski (wiem – Bierut umarł kilka miesięcy wcześniej w Moskwie, ale klimat i wygląd kraju nie zmienił się, jak i jego sowieccy funkcjonariusze). Kompozycje Michała Lorenca zwykle są na bardzo wysokim poziomie: „Taniec Eleny” w „Bandyta”, „Wino truskawkowe”, „Psy”, „Zabić Sekala” (jeden z najlepszych moich filmów), „Symetria”, ale ta z „Poznań’56” urzekła mnie szczególnie, zaryzykuję stwierdzenie, że bez niej nie było by tej magii, która roztacza się za każdym razem gdy ogląda się ten film.
Najżywiej komentowany film podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
w 1996 roku. Kontrowersje i spory wokół "Poznania'56" dotyczyły niemal wszystkiego:
perspektywy narracyjnej, zgodności z faktami, montażu, a nawet stylu uprawiania
manifestacji politycznych.
Filip Bajon zaproponował bowiem nowy sposób opowiadania o dramatach
najnowszej historii. Doniosłe i tragiczne dzieje poznańskiego powstania ukazał w sposób,
jak sam mówił, "antyrocznicowy, antykombatancki, antymartyrologiczny, antypolityczny
i antyrozrachunkowy". Tego nie było ani w "Człowieku z żelaza", ani w "Dreszczach", ani
w żadnej innej produkcji z rodzimego kanonu.
Gdy w Poznaniu wybuchły rozruchy, Filip Bajon miał dziewięć lat. "To wszystko działo
się w mojej dzielnicy. Nagle na ulicach i podwórkach, na których bawiliśmy się w wojnę,
zaczęła się wojna naprawdę. Pojawił się czołg, na dachu stał karabin maszynowy, wokół
pełno łusek..." - mówił o tym fragmencie swej biografii reżyser. Jego pamięć stanowi jedyną
kanwę scenariusza. Wpłynęła też na wybór czarno-białej taśmy, na której nakręcono film.
"Tak we wspomnieniach widzę ówczesną rzeczywistość" - dowodził Bajon w jednym
z wywiadów.
Głównymi bohaterami "Poznania'56" są dwaj chłopcy w wieku 10 - 12 lat. To z ich
perspektywy widz śledzi rozwój wydarzeń. Dzieci w tym wieku mają naturalną skłonność
"pchania się tam, gdzie dzieje się coś ciekawego". Posiadają jednak także instynkt
samozachowawczy. Dlatego kamera ukazuje rozruchy uliczne z głębi ciemnych bram,
poprzez sztachety płotów, zagracone podwórka. W filmie Bajona nie ma akcji w klasycznym
rozumieniu tego słowa. Panuje chaos, dezorientacja. Rewolucyjny mechanizm napędza się
niejako sam, unosi kolejnych ludzi, zaskoczonych tym, co sami sprowokowali. Poszczególne
sceny nie tworzą przyczynowo-skutkowego ciągu, lecz coś w rodzaju "powstańczej magmy".
Zdaniem reżysera, ta reportażowa technika dobrze oddaje spontaniczność poznańskiego zrywu,
gwarantuje jego wiarygodny obraz.
Oprócz dwójki uczniów, trochę bezładnie "oprowadzających" widza po powstańczym teatrum,
w filmie Bajona można odnaleźć jeszcze kilka innych wątków. Najważniejsze z nich to perypetie
Zenka - młodego robotnika, który, uniesiony emocjonalnym porywem staje się mimowolnym
przywódcą protestu oraz losy pięciu profesorów, którzy zdążając na sympozjum naukowe
do Szczecina, trafiają w sam środek rozruchów. Ich wagon zostaje przez władze odłączony od
reszty składu, zaryglowany i pozostawiony na bocznym torze. Z tej perspektywy obserwują
i komentują rozgrywające się wokół wydarzenia.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozna%C5%84ski_Czerwiec_%2756
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozna%C5%84_56
Jeśli będziecie Państwo mieć okazję obejrzeć ten film, gorąco polecam.
- witas - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. Tak trzeba!
I jeszcze raz i jeszcze raz! Ciagle! A potem znowu! Az do naszej smierci!
2. Ciagle! A potem znowu! Az do naszej smierci!
ileż mamy do pamiętania .......a żadna ze zbrodni nie ukarana...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Zryw historii jest
zawsze krwią podlany. Ostatnie dni dawały Polakom szansę do insurekcji. Zaprzepaścił to potencjalny wódz, o którym pojawiają sie takie wpisy: "Ten ostatni staje się tak niewyraźny, że pora na rutinoscorbin." Legalistycznie nie wychodzi się z jarzma, to pewnik.
4. "Zbrodnia nie jest zbrodnią póki nie jest ukarana"
przynajmniej dla niektórych...
dziękuję za tą melodię i cały filmik. Niesamowity.
5. Maryla
chociaż muzyka bardzo przypomina mi tą kompozycję Joan Baez
6. "Poznań'56" Filipa Bajona
Tak...tak...tak... Aż do nieskończoności
7. Na dokładkę
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/