Po sprawiedliwości
tu.rybak, wt., 22/06/2010 - 22:47
Pojechaliśmy tam gdzie telewizji nie było, ale były dwie wielkie fale powodziowe. Od powodzi minął miesiąc. Od ostatniej tak dużej wody minęło niecałe 180 lat.
Jedziemy od góry. Zielone pola, wsie, ludzie, zwierzęta. Nic nie zpowiada tego co za chwilę zobaczymy. Zjeżdżamy w dół. Kilka kilometrów tylko i trafiamy do innego świata. Dosłownie.
Krajobraz szarobrązowy. Odór nie do wytrzymania. Zrezygnowani ludzie krzątający się dookoła swoich gospodarstw.
Głos I: Panie, ja tu przyjeżdżam codziennie, żeby sprzątać... Siadam, nie wiem za co się zabrać. Rozpacz. I często nic nie robię. Jak tu żyć, panie?
Głos II: A czym mam myć? No błotem myję, prądu i wody nie mamy. Prąd to, mówili, będzie najwcześniej za dwa tygodnie. A woda? A bo ja wiem? Beczkowóz przyjeżdża.
Głos III: Po sprawiedliwości. Nie ma już u nas biednych i bogatych. Po sprawiedliwości...
Wieś mała, coś koło 60 numerów. Wszyscy żyją z chmielników i sadów. Żeby taki chmielnik się odrodził trzeba trzech lat, żeby sad - pięć do ośmiu. A z czegoś trzeba żyć...
Granica wody zaznaczona jest kolorem. Burym. Co wyższe drzewa mają od góry zielone korony. Ale to podobno kwestia dni jak też umrą.
Jesteśmy w trakcie porządków. Zrywanie podłóg, odrywanie tynków, wynoszenie tego co ze sprzętów zostało na kupę.
Ludzie się uratowali. Zwierząt, dzięki Bogu było mało.
Głos IV: Konie miałem, piękne, nawet jednego ogiera. Nie, nie mogę mówić... Panie, trzy dni w wodzie stały i się męczyły. Jak pojechałem do amfibii, mówię im weźcie moje konie. Powiedzieli, że oni tylko ludzi. A drudzy mi powiedzieli, że mają teraz koniec zmiany... Dopływałem codziennie łódką, przez to okienko wpływałem, sznurkiem sie zaczepiałem i je karmiłem. Ale tylko chrapy im nad wodę wystawały...
Przerywa i płacze. Nie może się uspokoić...
...Świnie też się potopiły. Jedna to mi do domu razem z oknem wpłynęła. Te psy mi tylko zostały. Przesiedziały na dachu.
Krajobraz wojenny. Miejscami surrealistyczny. Na drzewach wiszą książki, butelki, pustaki...
Głos V: Siedem tysięcy bloczków suporeksu miałem. Dwieście mi zostało. Miałem budować. Wszystkie popłynęły. Miałem też 42 wory chmielu. Nie mam żadnego. Wypłynęły.
Głos VI: Po pierwszej fali to ule mi poszły, w tą stronę i tam... Pszczoły na tych ulach siedziały, bo dokąd miały pójść? Jak pierwsza fala zeszła, to dwa ule jeszcze były z pszczołami. Przeniosłem je na miejsce i na takim pdwyższeniu zrobiłem, żeby wyżej były, bo druga woda szła. Ale ona, panie górą więcej była. Podusiły się, bo ule na wyloty poprzewracało...
Głos VII: Zasiłek dali, ale jak pomoc jaką mamy, to od innych dobrych ludzi. Dziś przywieźli ziarno i kartofle. Jakeśmy policzyli po po trzy worki na głowę.
Głos VIII: Jak żyć? Z czego żyć? Chmielnika nie ma, maszyna zalana, trzy silniki, z Niemiec starą ściągnęłam... Co ja dzieciom dam? Teraz? Na koloniach na trzy tygodnie, ale dokąd one wrócą? Gdzie je położę? Ja nie mam żadnej renty. Tylko chmielnik i sad miałam...
Sceny przed oczami jak z filmów wojennych. Może z "Czasu Apokalipsy". Cały krajobraz przedzielony na pół: szarobrązowy, martwy dół i zielona góra. Fotografie - jak z filtrem połówkowym. Wszędzie śmieci. Nieczystości. I ten odór.
Nawet nie ma wystawionych tojtojek. Ani podstawionych kontenerów na śmieci. Jak posprzątać bez wody? Jak coś robić bez prądu? Jak włączyć lodówkę? Chociaż: jaką lodówkę? I co włożyć do lodówki?
Głos IX: Każdy tu sam. Nikt nie mógł pomóc, bo każdy musiał własnie sobie radzić. Robię ciągnik. Ropą cały przemyłem, sprawdzałem, rusza się, może będzie działał...
Po kilku pierwszych godzinach smród przestał przeszkadzać, ale to co widzieliśmy przeszkadza nadal...
Jedziemy od góry. Zielone pola, wsie, ludzie, zwierzęta. Nic nie zpowiada tego co za chwilę zobaczymy. Zjeżdżamy w dół. Kilka kilometrów tylko i trafiamy do innego świata. Dosłownie.
Krajobraz szarobrązowy. Odór nie do wytrzymania. Zrezygnowani ludzie krzątający się dookoła swoich gospodarstw.
Głos I: Panie, ja tu przyjeżdżam codziennie, żeby sprzątać... Siadam, nie wiem za co się zabrać. Rozpacz. I często nic nie robię. Jak tu żyć, panie?
Głos II: A czym mam myć? No błotem myję, prądu i wody nie mamy. Prąd to, mówili, będzie najwcześniej za dwa tygodnie. A woda? A bo ja wiem? Beczkowóz przyjeżdża.
Głos III: Po sprawiedliwości. Nie ma już u nas biednych i bogatych. Po sprawiedliwości...
Wieś mała, coś koło 60 numerów. Wszyscy żyją z chmielników i sadów. Żeby taki chmielnik się odrodził trzeba trzech lat, żeby sad - pięć do ośmiu. A z czegoś trzeba żyć...
Granica wody zaznaczona jest kolorem. Burym. Co wyższe drzewa mają od góry zielone korony. Ale to podobno kwestia dni jak też umrą.
Jesteśmy w trakcie porządków. Zrywanie podłóg, odrywanie tynków, wynoszenie tego co ze sprzętów zostało na kupę.
Ludzie się uratowali. Zwierząt, dzięki Bogu było mało.
Głos IV: Konie miałem, piękne, nawet jednego ogiera. Nie, nie mogę mówić... Panie, trzy dni w wodzie stały i się męczyły. Jak pojechałem do amfibii, mówię im weźcie moje konie. Powiedzieli, że oni tylko ludzi. A drudzy mi powiedzieli, że mają teraz koniec zmiany... Dopływałem codziennie łódką, przez to okienko wpływałem, sznurkiem sie zaczepiałem i je karmiłem. Ale tylko chrapy im nad wodę wystawały...
Przerywa i płacze. Nie może się uspokoić...
...Świnie też się potopiły. Jedna to mi do domu razem z oknem wpłynęła. Te psy mi tylko zostały. Przesiedziały na dachu.
Krajobraz wojenny. Miejscami surrealistyczny. Na drzewach wiszą książki, butelki, pustaki...
Głos V: Siedem tysięcy bloczków suporeksu miałem. Dwieście mi zostało. Miałem budować. Wszystkie popłynęły. Miałem też 42 wory chmielu. Nie mam żadnego. Wypłynęły.
Głos VI: Po pierwszej fali to ule mi poszły, w tą stronę i tam... Pszczoły na tych ulach siedziały, bo dokąd miały pójść? Jak pierwsza fala zeszła, to dwa ule jeszcze były z pszczołami. Przeniosłem je na miejsce i na takim pdwyższeniu zrobiłem, żeby wyżej były, bo druga woda szła. Ale ona, panie górą więcej była. Podusiły się, bo ule na wyloty poprzewracało...
Głos VII: Zasiłek dali, ale jak pomoc jaką mamy, to od innych dobrych ludzi. Dziś przywieźli ziarno i kartofle. Jakeśmy policzyli po po trzy worki na głowę.
Głos VIII: Jak żyć? Z czego żyć? Chmielnika nie ma, maszyna zalana, trzy silniki, z Niemiec starą ściągnęłam... Co ja dzieciom dam? Teraz? Na koloniach na trzy tygodnie, ale dokąd one wrócą? Gdzie je położę? Ja nie mam żadnej renty. Tylko chmielnik i sad miałam...
Sceny przed oczami jak z filmów wojennych. Może z "Czasu Apokalipsy". Cały krajobraz przedzielony na pół: szarobrązowy, martwy dół i zielona góra. Fotografie - jak z filtrem połówkowym. Wszędzie śmieci. Nieczystości. I ten odór.
Nawet nie ma wystawionych tojtojek. Ani podstawionych kontenerów na śmieci. Jak posprzątać bez wody? Jak coś robić bez prądu? Jak włączyć lodówkę? Chociaż: jaką lodówkę? I co włożyć do lodówki?
Głos IX: Każdy tu sam. Nikt nie mógł pomóc, bo każdy musiał własnie sobie radzić. Robię ciągnik. Ropą cały przemyłem, sprawdzałem, rusza się, może będzie działał...
Po kilku pierwszych godzinach smród przestał przeszkadzać, ale to co widzieliśmy przeszkadza nadal...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. nie ma sprawiedliwości
Powodzianie
nie mają czym karmić zwierząt
Czerwca
| Rolnicy z okolic Świniar niedaleko Płocka są zrozpaczeni. Alarmują,
że nie mają czym karmić swoich zwierząt. Gospodarze czekają na pomoc,
ale... »
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8030835,Premier__Wybuduje...
Lanckoronę przygotowaliśmy jako taki poligon, teren doświadczalny. Od
razu wiedzieliśmy, że przed nami jest bardzo trudna sytuacja - mówił
Tusk. - Jest ona związana z decyzją geologów: czy można odbudować się na
terenach zalanych przez wodę. Musimy w wielu miejscach w Polsce
podejmować wspólnie z mieszkańcami decyzje, że ich miejsce zamieszkania
teraz będzie gdzie indziej - mówił premier.
- Zaimponowało mi też, że postanowiliście wykorzystać ten
dramat, żeby Lanckorona i okolice poszły do przodu. Rząd będzie
finansował wszystko to, co straciliście - obiecywał Tusk. - Wspólnie
będziemy się zastanawiali jak znaleźć pieniądze, żebyście wyszli na plus
w stosunku do tego, co było przed powodzią - zapewnił premier.
W Lanckoronie po ulewnych deszczach z powodu osuwisk
zniszczonych zostało 90 domów. 40 będzie musiało być rozebranych, co do
27 z nich Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał już decyzję, że nie
nadają się do zamieszkania. Gmina ma w Lanckoronie ok. 60 arów gruntu, w
tym ponad 20 arów kościelnych na wybudowanie 20 domków w zabudowie
szeregowej, a w pobliskim Izdebniku kolejnych 30 arów na 10 domków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Wszystko przykryły wybory
a bieda została. To co widziałem i starałem się sfotografować jest porażające. Nie umiem opisać.
Lanckorona - znana w kręgach artystycznych, miejscowość letniskowa spod Krakowa - mnie nie interesuje.
Tam gdzie byłem nie ma telewizji, artystów. Pies z kulawą nogą się nie zainteresuje. Ot, 60 rodzin...
Ja wiem, że każde jedno nieszczęście jest nieszczęściem. I widziałem tylko 60 nieszczęść.
Ale to było porażające...
To jest porażające.
3. To jest porażające
i zostaną z ta biedą sami, bo mają nieszczęście mieszkać w Polsce "B", która została przez rząd Tuska odcięta od środków na rozwój, to nie sa "europejczycy", ich "regionalizacja" nie obejmuje, nikt ich nie chce, ani oni na żaden niemiecki czy rosyjski region sie nie piszą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Ale Państwo normalne
robiłoby coś. Np. szybko podciągnęło wodę, choćby prowizorycznie. To samo z prądem. Toi toie, kontenery na śmieci... Jakieś rzczy do sprzątania i odkażania. Można już pola obrzucić wapnem. Mógłbym wyliczać co jeszcze można...
A tu nic.
Beczkowóz i worki z kartoflami.
Co oni przez najbliższe trzy lata będą jeść? I za co?
5. państwo... mój stały TAG to zwijanie państwa Polska
od listopada 2007 r. państwo jest systematycznie niszczone we wszystkich obszarach.
Kogo obchodzi, z czego ci ludzie bedą żyć? Kto lubi fotki na tle nędzy?
Propaganda sukcesu nie przyjmuje do wiadomości obszarów biedy w Polsce, mamy Zieloną Wyspę, nie tam jakąś szarą breję i smutnych, przegranych ludzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Rybaku
możę napisać pismo do MSWiA, DO TUSKA, O INTERWENCJĘ?
Do sejmu? Do wszystkich diabłów, jak leci?
To jest tylko jedna wieś, ale takich wsi jest dużo, a ludzie pozostawieni sobie - wszystko chcą leczyc "psychologiem" - niech ich szlag !
Dane tej wsi, gmina, powiat - piszmy do cholery, pokazujmy !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Za to Komór przeleciałsiędo Afganistanu, jak Tusk do Peru
Oni to potrafią się rozerwać za kasę podatników.Co tam im powódż
8. @Maryla
Nie wierzę, że interwencja państwowa coś da. Ale wierzę w ludzi.
Po "małej akcji" na kilkanaście gospodarstw, gdzie udało się zawieźć tira cementu, paneli itp uważam, że uda nam się zrobić większą akcję: "uratuj małą wieś".
Myślimy nad tym co i jak. Jak akcja będzie przygotowana - napiszę...
9. Rybaku
może napisac do CARITAS-u ? mają pełne magazyny, prosili, żeby więcej nie dawać, bo nie mają jak pomieścic, może ta wieś jest zapomniana przez Boga i ludzi, nie wiedzą, że mogą się zwrócić do CARITAS?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. @Penelka
i jeszcze jak poleciał to: a) obiecał że wojsk nie wycofa i b) obiecał że da podwyżki
A jak wrócił, to powiedział, że wycofa. Kretyn.
11. porazajace
porazajace
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
12. @
Zrobiło mi sie zimno, jak to czytałam...nóż sie w kieszeni otwiera.
PO zaklepało polską biedę na dziesięciolecia a teraz gratuluje sobie "sukcesów"! Niech to cholera jasna porwie!
Rybaku, dawaj znać, jak coś będziecie organizować, będę mobilizować sąsiadów, znajomych.
To niewyobrażalne nieszczęścia, mam poczucie winy, że mój dom jest suchy i bezpieczny a oni...
Selka