Powódź stulecia (jedyny ratunek w Bogu)
"Nie! Ręka Pana nie jest tak krótka, żeby nie mogła ocalić, ani słuch Jego tak przytępiony, by nie mógł usłyszeć."
(Iz 59, 1).
Powódź ogarnęła 13 województw (wszystkich województw jest 16) i jej rozmiary by nie były aż tak rozległe i dotkliwe, gdyby nie skandaliczne ►cięcia w budżecie na 2009 r. Nie ma co liczyć na pomoc aktualnie rządzących, oni są zajęci zupełnie czym innym. Kultowe powiedzenie Jerzego Urbana, że "rząd się wyżywi" wydaje się dziś jeszcze bardziej aktualne, niż kiedykolwiek. Aby otrzymać maksymalną pomoc w wysokości 6 tys. zł, trzeba spełnić wiele upokarzających warunków (np. odpowiedzieć na pytanie o rodzinę za granicą). Nie było jeszcze tak dotkliwej tragedii, jak tegoroczna, rujnująca dobytek całego życia wielu tysięcy rodzin. Rządzący nie ogłoszą stanu klęski żywiołowej, bo to wymusiłoby konieczność konkretnej pomocy wszystkim poszkodowanym, oraz - kto wie, czy nie przede wszystkim - odroczyłoby termin wyborów prezydenckich.
Współczesny debilny liberalizm zabetonował nas na dobre, w przeróżne cykle kampanii wyborczych. To one decydują za nas o najistotniejszych aspektach naszego życia: "słupy milowe" przełomu wieków XX/XXI.
Jedyny ratunek wydaje się być w Bogu. Natrafiłem na bardzo ciekawy artykuł Marii K. Kominek OPs pt. "Ukorzyć się przed karzącą ręką Boga". I tym artykułem pragnę się podzielić. Artykuł jest dość szokujący dla osoby wierzącej, bardzo radykalny w swej wymowie i może być trudny do zaakceptowania. Zmusza do spojrzenia w lustro i zadania sobie pytania: jaka jest moja wiara?
A różnej maści niewierzący? Niech sobie darują dalszą lekturę, szkoda ich czasu.
[-- Deżawi]
Sandomierz, 6 czerwca 2010 [foto: Flickr, iwonooka] ►powiększenie
Sandomierz, maj/czerwiec 2010 [foto: Radio Maryja, Robert Sobkowicz] ►[RM]
Sandomierz, maj/czerwiec 2010 [foto: Radio Maryja, Robert Sobkowicz] ►[RM]
►"Premier Tusk w Sandomierzu - jak kłamią media, jak kłamie władza" blog "tipsi" s24 [10-06-2010]
[-- Maria K. Kominek OPs]
Parę lat temu byłam w Pradze Czeskiej, gdzie zwiedzając kolejne kościoły, w końcu znalazłam się w kościele pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła na Vyšehradzie. Tam znajduje się mało znany u nas obraz, przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem, zwany „Matką Bożą od Deszczów”. Kupiłam sobie tam obrazek z Matką Bożą od Deszczów i przykleiłam do okna wychodzącego na ogród. By Matka Boża chroniła nas od pogody, od wiatrów, śniegu, suszy, burzy i ulewy. I parę lat już nas chroni.
Obraz Matki Bożej od Deszczów to gotyckie malowidło, czczone od wielu setek lat w Pradze. Nazwę swoją „od deszczów” (P. Marie Dešťové) otrzymał zdecydowanie później. Wiąże się ona z długotrwałą suszą, która w XVII wieku męczyła mieszkańców i niszczyła plony. Ludzie modlili się o deszcz, lecz susza trwała dalej. Wtedy ktoś poprosił kapłanów o specjalne modlitwy. Odprawili oni kilkudniowe nabożeństwo do Matki Bożej. Ostatniego dnia wynieśli Obraz na zewnątrz w uroczystej procesji. Jeszcze procesja trwała, gdy zaczęły padać pierwsze krople deszczu. W późniejszych latach jeszcze kilka razy proszono Matkę Bożą o pomoc. Gdy Wełtawa wezbrała i zagrażała ogromną powodzią nawet zboczom Vyšehradu, też chodzono w procesji z obrazem Matki Bożej od Deszczów. Powódź ustała.
Pomoc Matki Bożej jest zawsze niezawodna. Wiele jest ocaleń od pogody za jej przyczyną. Przypomnijmy tu tylko jedno takie zdarzenie - związane ze św. Janem Bosko. Głosił on misje przed świętem Wniebowzięcia w miejscowości Montemagno d'Asti we Włoszech. W tym czasie trwała tam niszcząca susza i mieszkańcy obawiali się o swoje zbiory. Św. Jan Bosko obiecał mieszkańcom, że spadnie tam deszcz, lecz pod pewnymi warunkami. Wszyscy rolnicy mieli chodzić na ćwiczenia duchowe przez trzy dni, przygotować się do dobrej spowiedzi, wyspowiadać się i przyjąć Komunię świętą w dniu Wniebowzięcia. Miejscowy ksiądz proboszcz był oburzony. Zarzucał ks. Bosko butę, a gdy w dniu Wniebowzięcia nie widać było żadnych oznak zbliżającego się deszczu, wręcz przepowiedział klęskę. Ludzie jednak czekali cierpliwie. Wszyscy prawie byli już po spowiedzi i Komunii świętej. Gdy wieczorem zadzwoniono na nieszpory, kościół był przepełniony, ludzie spoglądali w niebo, lecz było ono całkowicie czyste. Rozpoczęły się nieszpory. Ks. Bosko żarliwie modlił się do Matki Bożej. Gdy skończono śpiewać Magnificat, ks. Bosko wraz z ludem odmówił Zdrowaś Maryjo i w tej chwili nad kościołem zaczęły się zbierać chmury. Usłyszano pierwsze grzmoty. Ksiądz Bosko wszedł na ambonę i długo mówił o Matce Bożej i o tym, że chrześcijanin powinien ufać Maryi. Deszcz padał długo. Wierni długo musieli czekać w przedsionku, aż mogli rozejść się po domach. [1]
Modlitwy o sprzyjającą pogodę były jeszcze do niedawna regularnie odmawiane. W kalendarzu liturgicznym Kościoła były specjalnie na to przeznaczone dni krzyżowe (dies rogationum czyli dni pokuty). Były to trzy dni przed Wniebowstąpieniem (poniedziałek, wtorek i środa - Wniebowstąpienie bowiem obchodzono wtedy w czwartek). Zwyczaj błagania o dobrą pogodę w te dni wywodzi się jeszcze z V wieku. Biskup Vienne, św. Mamert, w obliczu klęsk żywiołowych, nawiedzających ziemie francuskie około roku 450, polecił odprawić trzy kolejne nabożeństwa pokutno-błagalne o odwrócenie tych klęsk. Klęski ustały, a nabożeństwa się rozpowszechniły. W roku 511 Synod w Orleanie zatwierdził nabożeństwo dla Francji, stopniowo zwyczaj przyjął się w całej Europie. Dni pokutno-błagalne wypadają zawsze na wiosnę, czyli w okresie gdy najczęściej zdarzają się klęski. Utrzymano więc te dni jako obowiązkowe. Obecnie modlitwy o pogodę stopniowo zamierają nawet w Polsce, nie mówiąc już w ogóle o Europie. Bardzo mało jest już parafii (przeważnie tylko wiejskie), gdzie odprawia się procesje i odmawia specjalne modlitwy w tych dniach.
Przypomnijmy jeszcze inne zwyczaje - w razie zagrożenia wynoszono obrazy i robiono procesje pokutne, na wiosnę wychodzono z krzyżem na wały rzek i proszono, by Bóg pobłogosławił i nie dopuścił do rozlania się wody. Przy krzyżach przydrożnych śpiewano Litanię do Wszystkich Świętych. W czasie burzy na oknach stawiano zapalone gromnice, by uprosić pomocy Matki Najświętszej. Modlono się do Opiekunów „od pogody” - św. Jana Nepomucena i św. Agaty. Św. Jan Nepomucen jest patronem mostów i obrońcą przed powodzią, św. Agata zaś jest szczególną opiekunką od pożarów. [2] Jej opiekę wzywa się też w przypadku wszelkich klęsk pogodowych, również w przypadku rozlania się wód.
Co się z nami stało, że przestaliśmy się modlić o pogodę? Już prawie miesiąc Polska cierpi od powodzi. Prawie piąta część Kraju jest zalana. Ziemia się osuwa, ludzie zostają bez domów, bez swego dobytku, padają zwierzęta, giną nadzieje na plony. Wydawałoby się, że w kościołach nie powinny ustawać modlitwy o uśmierzenie kary Bożej. Bo chyba nikt już nie ma wątpliwości, że tu chodzi o coś bardzo istotnego.
Poprzednie lata nie raz mieliśmy mniejsze lub większe powodzie. Były różne nienormalności pogodowe. Parę lat temu niespodziewany mróz na wiosnę zniszczył całe sady. Z tego powodu byli nawet tacy, którzy popełnili samobójstwo. Susza i deszcze na przemian niszczyły zbiory. Był rok, w którym bociany atakowały gospodarstwa i w poszukiwaniu pożywienia porywały kurczaki. Nie opamiętaliśmy się. Nie prosiliśmy o przebaczenia. Dalej obrażaliśmy Boga i Jego Matkę. Czy teraz nie widzimy karzącego gniewu Boga? Czy nie widzimy, że nas, jako Naród, Bóg karze?
A jest za co. Wiele razy obrażano Boga samego. Bluźniercze pieśni, przedstawienia, obrazy, rysunki, wystawy, publiczne wystąpienia tzw. artystów. Kto się odezwał w obronę czci Bogarodzicy? Kto stanął po stronie Chrystusa? Parę prywatnych osób, wiernych katolików, których głos nie był słyszalny. Kościół hierarchiczny spokojnie patrzył na to wszystko i nie grzmiał z ambon i kazalnic. Nie upominał wiernych, nie nauczał jak stawiać czoło bluźnierstwom. Nie nakazał modlitw pokutnych za obrazy naniesione Chrystusowi i Jego Matce.
10 kwietnia 2010 r. upadł samolot, na pokładzie którego było dwóch Prezydentów Rzeczpospolitej - urzędujący Prezydent i ostatni Prezydent na obczyźnie, a także wiele innych jeszcze osobistości. W trzech najważniejszych Mszach świętych odprawionych po wypadku - na pl. Piłsudskiego w Warszawie, na Wawelu w Krakowie i w Archikatedrze Warszawskiej ani razu nie oddano Polski pod opiekę Matki Bożej, ani razu nie wspomniano o Królowej Polskiego Narodu. Ani razu nie odwołano się do Jej pomocy i obrony. I ledwie szok po upadku samolotu zaczął przechodzić, rozpoczęła się klęska żywiołowa. Kara za zapomnienie o Matce Bożej? Kara za wszystko, co było w ubiegłych latach? Nie wiem, nie mnie o tym sądzić. Wiem jedno na pewno - widać tu karzący palec Boży. [3]
Więc może nabierzmy odwagi i poprośmy naszych duszpasterzy, naszych biskupów i zwykłych kapłanów:
Zarządźcie święty post! Nawołujcie do nawrócenia! Zarządźcie misje święte po kościołach całej Polski! Zarządźcie procesje i nabożeństwa pokutne! Wyjdźcie na wały z obrazami i krzyżami. Niech cały Lud Boży leży krzyżem i błaga o wybaczenie grzechów i o zmiłowanie!
Zarządźcie modlitwy publiczne i prywatne! Zarządźcie ukorzenie się przed Bogiem! Zarządźcie ukorzenie się przed Matką Królową! Proście Ją o pomoc! Może Bóg odsunie od nas karę. Może Bóg, ubłagany przez naszą Królową się zlituje i odwróci od nas swoje zagniewanie!
[1] Opieram się tu na opisie Agnieszki Stelmach: św. Jan Bosko, w: "Przymierze z Maryją", nr 29
[2] Znane jest powiedzenie: "Bezpieczna chata, gdy nad nią czuwa św. Agata". Od wieków wierni wzywają jej opieki podczas burzy oraz w niebezpieczeństwie pożaru, wybuchu wulkanu, trzęsienia ziemi, sztormu, huraganowych wiatrów.
[3] Nawet czarownicy w Egipcie upominali faraona w czasie trwania plag: "Palec to Boży, ale serce faraona pozostało uparte i nie usłuchał ich" (por. Wj 8,15).
-- Maria K. Kominek OPs
[www.krajski.com.pl/, 8-06-2010]
Matka Boża Deszczowa
"Publikujemy tekst Litanii, odmawianej w czasie burzy. Litania pochodzi ze zbioru: ks. Jerzy Lech Kontkowski SJ, "111 Litanii", WAM, Kraków 2007. Przypominamy również o starożytnym zwyczaju odmawiania Litanii do Wszystkich Świętych przy krzyżach i kaplicach, szczególnie w miejscach zagrożonych i o modlitwach do św. Jana Nepomucena i św. Agaty." [-- Maria K. Kominek OPs]
Litania podczas burzy i grzmotów
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami
Święta Maryjo – módl się za nami.
Wszyscy święci Aniołowie i Archaniołowie – módlcie się za nami.
Wszyscy święci Cherubinowie i Serafinowie – módlcie się za nami
Wszyscy święci Patriarchowie i Prorocy – módlcie się za nami
Wszyscy święci Apostołowie i Ewangeliści – módlcie się za nami
Wszyscy święci męczennicy i wyznawcy – módlcie się za nami
Wszyscy święci biskupi i doktorowie – módlcie się za nami
Wszyscy święci kapłani i lewici – módlcie się za nami
Wszyscy święci pielgrzymi i pustelnicy – módlcie się za nami
Wszyscy święci panny i męczennice – módlcie się za nami
Wszyscy święci wdowy i małżonkowie – módlcie się za nami
Wszyscy święci niewinni młodziankowie i wybrańcy Boscy – módlcie się za nami.
Bądź nam miłościw – przepuść nam, Panie!
Bądź nam miłościw – wysłuchaj nas, Panie!
Od wszelkiego złego – wybaw nas, Panie!
Od grzechu każdego – wybaw nas Panie!
Od każdej szkody – wybaw nas Panie!
Od gniewu Twego – wybaw nas Panie!
Od teraźniejszej burzy – wybaw nas Panie!
Od szkodzącej ulewy – wybaw nas Panie!
Od szkodliwego gradu – wybaw nas Panie!
Od groźnych wichrów – wybaw nas Panie!
Od licznych błyskawic – wybaw nas Panie!
Od ogłuszającego grzmotu – wybaw nas Panie!
Od uderzenia pioruna – wybaw nas Panie!
Od pożaru – wybaw nas Panie!
Od porażenia piorunem – wybaw nas Panie!
Od nagłej i niespodziewanej śmierci – wybaw nas, Panie!
Przez Twoją nieskończoną miłość – wybaw nas!
Przez miłosierdzie Twoje – wybaw nas!
Przez łagodność Twoją – wybaw nas!
Przez litość Twoją – wybaw nas!
Przez wszechmoc Twoją – wybaw nas!
Przez sprawiedliwość Twoją – wybaw nas!
Przez władzę, którą masz nad wszelkim stworzeniem – wybaw nas!
Przez potęgę, którą rozkazywałeś burzy i wichrom – wybaw nas!
Przez Twoje zwycięstwo nad szatanem – wybaw nas!
Przez chwałę, w którą wstąpiłeś na obłokach do nieba – wybaw nas!
Przez majestat , w którym w Dniu Sądu przyjdziesz z nieba w obłokach – wybaw nas!
Przez przyczynę Twojej Matki – wysłuchaj nas, Panie!
Przez moc Twoich Apostołów – wysłuchaj nas Panie!
Przez potęgę twoich Ewangelistów – wysłuchaj nas Panie!
Przez cierpienia Twoich męczenników – wysłuchaj nas Panie!
Przez życie Twoich wyznawców – wysłuchaj nas Panie!
Prze zasługi wszystkich Twoich świętych – wysłuchaj nas Panie!
W Dzień Twego Sądu – my, grzeszni, Ciebie Boga prosimy, wysłuchaj nas, Panie!
Abyś nam grzechy odpuścił – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś karanie od nas oddalić raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś się nam miłosiernym okazał – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś nam łaskę Twoją wyświadczyć raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś nas zachować raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś nas strzec raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś nas ocalić raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś od wszelkiego niebezpieczeństwa obronić raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś te chmury rozpędzić raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś te potężne wichry uśmierzyć raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś podróżującym raczył stać się opiekunem – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś nasze pola, łąki i całą majętność naszą w całości zachować raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś nas od nagłej śmierci zachować raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś sprawiedliwy gniew Twój powstrzymać raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Abyś nas wysłuchać raczył – Ciebie prosimy, wysłuchaj nas!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami!
Módlmy się:
Wszechmogący Boże, wszystkie siły przyrody są Tobie posłuszne, pokornie Cię błagamy, uśmierz gwałtowne nawałnice i spraw, aby nasza trwoga zmieniła się w radosne dziękczynienie. Przez Chrystusa, Pana naszego.
Amen
►www.krajski.com.pl/ [8-06-2010]
- Deżawi - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz