O awarii dowiedzieliśmy się prosto z mediów. Siedzieliśmy przed
monitorami wytrzeszczając oczy. Numer 1, zastępczo etykietowany jako
Kom-01, najwyraźniej schodził ze ścieżki. Pośpieszna interwencja zdała
się na nic. Zmniejszenie tolerancji tylko wyostrzyło ten odjazd. Na
wyświetlaczach wszystko wyglądało jednak w porządku. Spokojnie pulsowały
dziesiątki zielonych światełek. Wskazówki nie ani na moment nie
wkraczały na pole awarii. Jedno żółte, ale to drobiazg – wyczerpywały
się przeciążone baterie… Numer 1 do końca kwitował wszystko bez zarzutu.
Nie mogło być też mowy o jakimś zewnętrznym przechwycie. Zabezpieczenia
funkcjonowały prawidłowo i to na wszystkich kanałach. Gorączkowa
manipulacja dźwigniami i pokrętłami. Wszystko na nic. W konsolecie
zapadło milczenie.
Teraz się zacznie. Ta sekwencja jest dobrze znana – dzwonek –
Koordynator wzywany do szefa… Ciężko wstaje jakby obwieszony setkami
ruskich orderów. Chwila tej przygnębiającej ciszy przed burzą i już za
chwilę dziarskie, siarczyste joby przebijają strop (g. prawda, że jest
doskonale wyciszony…). A tam wiązanka za wiązanką, jak na pierwszego
listopada… Skąd tamten zna takie słownictwo? Tym razem to nam naprawdę
zaimponował! No, ale cóż… – nie zmienia to smutnych faktów – nasz Numer
1, to kolejna wtopa. I to na całego…
Pewne problemy pojawiły się już wcześniej. To wtedy, kiedy Numer 1
wypuszczony został na tę nieszczęsną powódź. Teraz ci z „siódemki” z nas
rechoczą, że palnął coś o tej przyjemności wizytowania…. Co się głupi
śmiejecie, przecież wiecie, że programu nie można tak od ręki poprawić,
szczególnie na wersji „life”. Cały czas pracowaliśmy na kopii, ale
zrzucić to mogliśmy dopiero w nocy… Zresztą dobrze wiedzą, że taki
dostaliśmy podkład i nagrywaliśmy na tym, co było… Przed
przeprogramowaniem Numer 1 służył w wojsku do zadań specjalnych – jakieś
harcerskie kombinacje na terenach nisko położonych, bagiennych… Nic
dziwnego, że mu to przywiązanie do wody sprzed „clearingu” zostało…
Nawiasem mówiąc – jeszcze dziś mu miejscami przebija ten oryginalny
podkład moro. Tylko nasze zaufane stacje potrafią go tak ująć, że
na wizji jest w porzo…
Numer 2 (TUS-02) był lepiej przetestowany. Nawet obudowa jakoś
zgrabniej mu przystaje. Ok – ta mimika – ale czego można się spodziewać
po dwóch spadkowych studentach, którym ciągle brakuje na wino? To
podobno rodzinka Szefa… – che, che… Jeden zajmował się profilem
emocjonalnym, drugi wziął się za mimikę. Że tego nie zgrali? A Wasze
cholera prace magisterskie jak za przeproszeniem wyglądały?
Wtedy postanowili puszczać ich w powódź razem. Niestety ze względu
na bliskość, szczególnie w terenie, dalej od nadajników – sygnał się
nakładał i dochodziło do zakłóceń. Groziło , że jeden przechwyci
przekaz drugiego. Nawet na symulacjach dzień wcześniej nie wyglądało to
dobrze. Zdecydowano się na rozwiązanie radykalne. Numer 1 został
dostrojony do Numeru 2 i chwilowo zostawiony na „stand baju”. Numer 2 po
lekkiej korekcie mimiki wypuszczony został na pierwszy plan. Wyglądało
to trochę komicznie, jak „pierwszy” chodził za „drugim” jak po sznurku…
ale ci z góry powiedzieli, że na razie jest ok, więc i dla nas spoko.
Potem doszło to z tą Polską „płatnikiem netto”. A to się Polaczkom
liczyć zachciało… Chcieliście Unii to ją macie. Podobnie zresztą jak
Norwegowie… No ale teraz tamci każą znów ten błąd poprawiać – to co do
cholery? – mamy ubruttowić? Plus 22 procent VAT? A może jeszcze
ozusować?
To że tak wyszło z tą odkrywkową kopalnią gazu, to rzeczywiście
bierzemy na siebie. Było przepięcie i ratowaliśmy się ręcznym
sterowaniem. Kolega siedział nad Wikipedią i mi podawał. Wyglądało
sensownie, chociaż rzeczywiście z geografii nigdy nie byłem orłem…
W tej sytuacji podmiana nie wchodzi w rachubę. Za mało czasu. Zresztą
nie udała się w przypadku Numeru 3 (Pal-03 v.2). Co z tego, że
położyliśmy mu nowy lakier i poprawiliśmy obudowę? Jak zwykle zawiódł
program. To, że programowaniem zajęli się studenci z Lublina, to decyzja
odgórna. Nikt z nas nie miał nad tym kontroli. Już w pierwszej wersji
przemycili tę idiotyczną sekwencję z penisem… Szefów to rozśmieszyło,
więc wzięli ich ponownie…. To nie prawda, że wcale nie zareagowaliśmy –
nasza rozpaczliwa interwencja spowodowała, że tamci nie dostali za tę
robotę kasy. Z zemsty próbowali nam Numer 3 uszkodzić. W ruch poszły
podobno w Lublinie kamienie…
Siedzimy i w milczeniu wpatrujemy się w tę zadowoloną twarz powieloną
w rzędach monitorów. Każdy z nas patrzy na inny szczegół. Każdy z nas
coś zawalił. Przyciemnione pomieszczenie, komfortowe, uchylane fotele,
z tyłu firmowy ekspres z naprawdę dobrą kawą. Delikatny szum
klimatyzatorów dających przyjemny chłodek mimo upałów na zewnątrz.
Ciekawe, jaki jest ten drugi? Czy prawdą jest, że jednak utrzyma te
wcześniejsze emerytury…?
5 komentarzy
1. Kretyn Bronek Error wywoła kiedyś wojnę
Myślałem, ze przesadziłem z tym grzybem atomowym.
Pozdrawiam wszystkich.
2. nielubiegazety2
dać Bronkowi Gafie władzę, to jak małpie brzytew. Dzisiaj znów sie produkował.
A mógł skorzystać z okazji, żeby milczeć.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. (Brak tytułu)
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/
4. Komorowski to żona Komisarza Ryby
http://www.youtube.com/watch?v=Ud5FEFwxvW0#t=7m26s
5. Awaria (Wiesław.)
O awarii dowiedzieliśmy się prosto z mediów. Siedzieliśmy przed
monitorami wytrzeszczając oczy. Numer 1, zastępczo etykietowany jako
Kom-01, najwyraźniej schodził ze ścieżki. Pośpieszna interwencja zdała
się na nic. Zmniejszenie tolerancji tylko wyostrzyło ten odjazd. Na
wyświetlaczach wszystko wyglądało jednak w porządku. Spokojnie pulsowały
dziesiątki zielonych światełek. Wskazówki nie ani na moment nie
wkraczały na pole awarii. Jedno żółte, ale to drobiazg – wyczerpywały
się przeciążone baterie… Numer 1 do końca kwitował wszystko bez zarzutu.
Nie mogło być też mowy o jakimś zewnętrznym przechwycie. Zabezpieczenia
funkcjonowały prawidłowo i to na wszystkich kanałach. Gorączkowa
manipulacja dźwigniami i pokrętłami. Wszystko na nic. W konsolecie
zapadło milczenie.
Teraz się zacznie. Ta sekwencja jest dobrze znana – dzwonek –
Koordynator wzywany do szefa… Ciężko wstaje jakby obwieszony setkami
ruskich orderów. Chwila tej przygnębiającej ciszy przed burzą i już za
chwilę dziarskie, siarczyste joby przebijają strop (g. prawda, że jest
doskonale wyciszony…). A tam wiązanka za wiązanką, jak na pierwszego
listopada… Skąd tamten zna takie słownictwo? Tym razem to nam naprawdę
zaimponował! No, ale cóż… – nie zmienia to smutnych faktów – nasz Numer
1, to kolejna wtopa. I to na całego…
Pewne problemy pojawiły się już wcześniej. To wtedy, kiedy Numer 1
wypuszczony został na tę nieszczęsną powódź. Teraz ci z „siódemki” z nas
rechoczą, że palnął coś o tej przyjemności wizytowania…. Co się głupi
śmiejecie, przecież wiecie, że programu nie można tak od ręki poprawić,
szczególnie na wersji „life”. Cały czas pracowaliśmy na kopii, ale
zrzucić to mogliśmy dopiero w nocy… Zresztą dobrze wiedzą, że taki
dostaliśmy podkład i nagrywaliśmy na tym, co było… Przed
przeprogramowaniem Numer 1 służył w wojsku do zadań specjalnych – jakieś
harcerskie kombinacje na terenach nisko położonych, bagiennych… Nic
dziwnego, że mu to przywiązanie do wody sprzed „clearingu” zostało…
Nawiasem mówiąc – jeszcze dziś mu miejscami przebija ten oryginalny
podkład moro. Tylko nasze zaufane stacje potrafią go tak ująć, że
na wizji jest w porzo…
Numer 2 (TUS-02) był lepiej przetestowany. Nawet obudowa jakoś
zgrabniej mu przystaje. Ok – ta mimika – ale czego można się spodziewać
po dwóch spadkowych studentach, którym ciągle brakuje na wino? To
podobno rodzinka Szefa… – che, che… Jeden zajmował się profilem
emocjonalnym, drugi wziął się za mimikę. Że tego nie zgrali? A Wasze
cholera prace magisterskie jak za przeproszeniem wyglądały?
Wtedy postanowili puszczać ich w powódź razem. Niestety ze względu
na bliskość, szczególnie w terenie, dalej od nadajników – sygnał się
nakładał i dochodziło do zakłóceń. Groziło , że jeden przechwyci
przekaz drugiego. Nawet na symulacjach dzień wcześniej nie wyglądało to
dobrze. Zdecydowano się na rozwiązanie radykalne. Numer 1 został
dostrojony do Numeru 2 i chwilowo zostawiony na „stand baju”. Numer 2 po
lekkiej korekcie mimiki wypuszczony został na pierwszy plan. Wyglądało
to trochę komicznie, jak „pierwszy” chodził za „drugim” jak po sznurku…
ale ci z góry powiedzieli, że na razie jest ok, więc i dla nas spoko.
Potem doszło to z tą Polską „płatnikiem netto”. A to się Polaczkom
liczyć zachciało… Chcieliście Unii to ją macie. Podobnie zresztą jak
Norwegowie… No ale teraz tamci każą znów ten błąd poprawiać – to co do
cholery? – mamy ubruttowić? Plus 22 procent VAT? A może jeszcze
ozusować?
To że tak wyszło z tą odkrywkową kopalnią gazu, to rzeczywiście
bierzemy na siebie. Było przepięcie i ratowaliśmy się ręcznym
sterowaniem. Kolega siedział nad Wikipedią i mi podawał. Wyglądało
sensownie, chociaż rzeczywiście z geografii nigdy nie byłem orłem…
W tej sytuacji podmiana nie wchodzi w rachubę. Za mało czasu. Zresztą
nie udała się w przypadku Numeru 3 (Pal-03 v.2). Co z tego, że
położyliśmy mu nowy lakier i poprawiliśmy obudowę? Jak zwykle zawiódł
program. To, że programowaniem zajęli się studenci z Lublina, to decyzja
odgórna. Nikt z nas nie miał nad tym kontroli. Już w pierwszej wersji
przemycili tę idiotyczną sekwencję z penisem… Szefów to rozśmieszyło,
więc wzięli ich ponownie…. To nie prawda, że wcale nie zareagowaliśmy –
nasza rozpaczliwa interwencja spowodowała, że tamci nie dostali za tę
robotę kasy. Z zemsty próbowali nam Numer 3 uszkodzić. W ruch poszły
podobno w Lublinie kamienie…
Siedzimy i w milczeniu wpatrujemy się w tę zadowoloną twarz powieloną
w rzędach monitorów. Każdy z nas patrzy na inny szczegół. Każdy z nas
coś zawalił. Przyciemnione pomieszczenie, komfortowe, uchylane fotele,
z tyłu firmowy ekspres z naprawdę dobrą kawą. Delikatny szum
klimatyzatorów dających przyjemny chłodek mimo upałów na zewnątrz.
Ciekawe, jaki jest ten drugi? Czy prawdą jest, że jednak utrzyma te
wcześniejsze emerytury…?
http://fronda.pl/wieslaw/blog/awaria
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl