Stan klęski. Kto za? Kto przeciw? Kto nie wytrzymał? – Wał!
Milton Ha, wt., 08/06/2010 - 11:04
Kiedy, dwa tygodnie temu, pisałem pierwszy post sprawie powodzi:
Główny Inżynier kRaju, z kolegami z Centralnej Elektrowni oraz Gajowym vel Hrabia Pomyłka, byli przeciwni wprowadzeniu stanu wyjątkowego, choć, jak dzisiaj przyznają, dużą połać kRaju stan klęski wtedy dosięgnął. Dowodzono, że wprowadzenie tego stanu nic nie da a wręcz zaszkodzi w niesieniu pomocy powodzianom. Cała agitacja przeciw wprowadzeniu stanu wyjątkowego została podbudowana akcją propagandową TuskVisionNetwork (TVN), czyli „oficjalnej” telewizji rządowej. Chodziło o wybory do Pałacu, a dokładniej o ich termin, który, wydawało się, w tej sytuacji, sprzyjać miał Gajowemu, który wraz z Głównym Inżynierem Kraju mogliby się, do wyborów, wykazać wolą niesienia pomocy (tzw. obiecanki-cacanki) ale, jednocześnie, do wyborów, nikt by nie zdążył zweryfikować, czy było to jedynie czcze gadanie czy realna pomoc. Cel bowiem jest jasny, ma wygrać Gajowy vel Hrabia Pomyłka! Za wszelką cenę!
Również dwa tygodnie temu oficjalne stanowisko Prądów i Spięć (PiS), w tej sprawie, było identyczne. Prądy i Spięcia (PiS) liczyły bowiem, że na fali współczucia po tragedii smoleńskiej, ludzie zagłosują za Jarosławem vel Podróbka, a przy okazji, szybko wyjdzie nieudolność rządu w niesieniu pomocy powodzianom. Dlatego popierali stanowisko rządu. Umiarkowanie.
Jedni i drudzy się przeliczyli, a tymczasem nadeszła druga fala powodziowa.
Dwa tygodnie później, dzisiaj rano, piszę znowu, na ten sam temat:
w nadziei, że kRaj się wreszcie obudzi i pojmie o co w tym wszystkim chodzi.
Dwa tygodnie później, Główny Inżynier kRaju, z kolegami z Centralnej Elektrowni oraz Gajowym vel Hrabia Pomyłka, choć oficjalnie, w dalszym ciągu mówią, że wprowadzenie stanu wyjątkowego jest nieuzasadnione, to jednak po cichu sondują opinię publiczną pod kątem wyboru Gajowego na Pałac Men’a. Żeby jednak nie było, że pod wpływem spadających słupków poparcia zmienili front, dla niepoznaki, robią wszystko, aby jedyna prawna możliwość odroczenia wyborów wyszła z inicjatywy Państwowej Komisji Wyborczej a nie od Głównego czyli Prądów Odpływu (PO). Raz, że byłoby to przyznanie się do błędu, a drugie, wystawiliby się na strzał Prądów i Spięć (PiS) jak, nie przymierzając, zając Gajowemu. Oficjalna wersja popierana przez PO będzie taka:
Państwowa Komisja Wyborcza, w trosce o umożliwienie przeprowadzenia wyborów, musi wybory przełożyć i zwraca się do rządu o wprowadzenie na terenach zalanych stanu klęski żywiołowej, co przesunie wybory na jesień z automatu.
Liczą, że do tego czasu, woda zejdzie, kasa dla powodzian wpłynie na konto zalanych, a słupki poparcia wzrosną.
W tym samym czasie, Jarosław vel Podróbka z Prądów i Spięć (PiS), widząc co się święci i, że to (nomen omen) nie przelewki, zmienił front. Nagle stał się oficjalnie zwolennikiem wprowadzenia stanu wyjątkowego, a właściwie, odroczenia wyborów do jesieni. Oficjalnie dlatego, bo widzi, że rząd sobie nie radzi z drugą falą powodziową i stan klęski jest konieczny. Nieoficjalnie dlatego, że ludzie z zalanych terenów, głównie zwolennicy PiS’u, zadeklarowali, że do wyborów nie pójdą wcale, co dla PiS oznacza dużą stratę głosów i wyborczą porażkę. Oficjalna wersja popierana przez PiS będzie taka:
Państwowa Komisja Wyborcza, w trosce o umożliwienie przeprowadzenia wyborów, musi wybory przełożyć i zwraca się do rządu o wprowadzenie na terenach zalanych stanu klęski żywiołowej, co przesunie wybory na jesień z automatu.
Ktoś powie: Jak to? PiS i Po będą popierać tę samą wersję? Jak to możliwe? Dlaczego?
Odpowiedź jest prosta. PO liczy na wygraną Gajowego i utrzymanie rządów po wyborach parlamentarnych za rok. W wydaniu PiS’u,walka idzie teraz nie o Pałac ale właśnie o wygranie wyborów parlamentarnych za rok. Oto, niepostrzeżenie, po dwóch tygodniach powodzi, po drugiej fali a pewnie tuż przed trzecią, jakby na przekór pierwotnym intencjom walczących stron, zaczęła się walka o to, kto będzie rządził tym kRajem po następnych wyborach parlamentarnych. Czy ten, który dużo naobiecuje teraz, ale któremu obietnic zrealizować się nie uda, bo ogrom strat przekroczył jego wyobraźnię i możliwości budżetu, czy ten, który w skórze baranka współczująco dotrwa do wyborów a później przystąpi do właściwego szturmu, wykazując obłudę i przewrotność Głównego i Gajowego uruchomi pokłady wściekłości i żalu niezadowolonych powodzian, odzyskując dla siebie zalane mateczniki?
Głosujmy więc:
Stan klęski. Kto za? Kto przeciw?
Tylko czy wał to wszystko wytrzyma!? Takiego wała!
Ja tymczasem patrzę jak na wałach stoi Marszałek na wałachu i wznosząc w górę szablę krzyczy:
„Wam kury szczać prowadzać a nie politykę robić! Wara od Polski!”
- Milton Ha - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Podobno jestem marudą...
...więc pomarudzę. Wydaje mi się, że ta sytuacja z komedią zamiany PKW w brygadę remontowo-budowlaną ma jeden cel: jeśli wybory wygra Jarosław Kaczyński to wtedy się je unieważni z powodu tego, że niektórzy wyborcy nie mieli dostępu do urn.
Już PKW o to zadba, żeby nie mieli...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
2. Morsik
No tak, taka sytuacja możliwa i logiczna jak mówisz ... i w tym tkwi szczegół ze nie ogłosili stanu wyjątkowego...
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/