Choroba tendencyjności [2010-06-04 10:42]
dzierzba, pt., 04/06/2010 - 09:52
W sumie nie mam pewności, czy tekst Pani Ewy Milewicz p.t. „Choroba nieufności” to demagogia. Być może nie, więc odpuszczę sobie ten epitet. Trudno jest mi też stwierdzić, czy można nazwać go obłudnym. Prawdopodobnie tak, ale jednak również nie będę się upierał. Ważne, że zdaje się dość ładnie pokazywać, co oznacza stawiać nieprawdziwą tezę, zręcznie ją obalać, a na koniec słusznie udowadniać, że z fałszywych przesłanek wynikać muszą wnioski pogrążające zupełnie i ośmieszające bezlitośnie opisany na początku, nieważne że nieistniejący postulat.
Ale do rzeczy.
Pani Ewa Milewicz zaczyna w ten sposób: „PiS od tygodni mówi, że to Polska powinna prowadzić śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Że rząd popełnił błąd, godząc się, aby śledztwo prowadzili także Rosjanie.” Pierwsze zdanie jest jak najbardziej prawdziwe, drugie już chyba niekoniecznie. W każdym razie ja nie przypominam sobie, żeby (jakkolwiek rozumiany) PiS oburzał się, że śledztwo prowadzą _także_ Rosjanie. Niby detal, ale właśnie na nim publicystka Wyborczej buduje pozostałą część swojego wystąpienia. Dalej bowiem, wydrwiwszy jeszcze wcześniej „historyczną nieufność”, poprzez liczne retoryczne pytania Pani Milewicz udowadnia, że dochodzenia tego nie można prowadzić bez jakiejkolwiek współpracy ze stroną rosyjską. Wychodzi jej to na tyle dobrze, że naprawdę łatwo się zapomnieć i uwierzyć, że istnieje cała masa różnego rodzaju matołków gotowych oczywistości te negować.
Kończąc swoją błyskotliwą i bezpardonową rozprawę z tą niewątpliwie absurdalną tezą, Pani Milewicz przechodzi wreszcie do puenty. Ta jest prawdziwym majstersztykiem, bo pokazuje czarno na białym, że postulujące o prowadzenie tego śledztwa bez udziału Rosjan rusofobiczne indywidua, same wpadają we własne sidła. Skoro bowiem nie ufają Rosjanom tak w ogóle, to jak niby mogłyby zaufać im w przypadku zaistnienia partnerskiej współpracy prokuratur obydwu krajów? Tym samym publicystka stawia zgrabny znak równości pomiędzy istniejącym stanem rzeczy, czyli sytuacją gdzie Rosja ma praktycznie wyłączność na prowadzenie śledztwa i gdzie Polacy są tylko asystującymi petentami, którzy być może i teoretycznie mogą się czegoś domagać, a hipotetyczną rzeczywistością w której obydwie strony są równoprawnymi, współpracującymi partnerami.
Dzięki temu sprytnemu zabiegowi czytelnik rozumie już, że teraz mamy do czynienia sytuacją może nie idealną, ale w naszych warunkach jedyną możliwą i optymalną. Skoro bowiem cierpimy na rusofobię, sami jesteśmy sobie winni. Dlatego też przestańmy się wreszcie ośmieszać i cieszmy się tym co mam, bo rząd Tuska robi wszystko co możliwe dla wyjaśnienia sprawy katastrofy i naprawdę nic więcej już się nie da.
A kto twierdzi inaczej… ten jest chory na nieufność.
C.B.D.U.
Filed under: dywagacje, media, Polska, społeczeństwo
- dzierzba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. "pani"?
To ona w PZPR nigdy nie była?
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów