Beatyfikacja

avatar użytkownika kokos26

Podczas powodzi przez bite trzy dni wszystkie bez wyjątku media koncentrowały uwagę opinii publicznej na zaporze we Włocławku. Trzymaliśmy wszyscy kciuki, by to dzieło sowieckiej myśli technicznej wzorowane na podobnych tego typu obiektach budowanych na rzekach syberyjskich wytrwało. Minęło przecież już czterdzieści lat od 1970 roku, kiedy to otwarto zaporę, a jej działanie przecież zaplanowano wówczas zaledwie na 10 lat.

Udało się.

Patrząc na dzisiejszą Polskę, było to dla mnie dość symboliczne zwycięstwo ciągłego trwania w III RP sowieckiej myśli wbrew zapewnieniom, że jej działanie skończyło się podobno w 1989 roku.

Patrzyłem na ten złowrogi spektakl i w pewnym momencie uzmysłowiłem sobie, że już kiedyś, dawno temu, wpatrywałem się dokładnie w to samo miejsce z jeszcze większym napięciem i przerażeniem.

Było to w 1984 roku w październiku, kiedy wyłowiono tam zwłoki księdza Jerzego Popiełuszki, torturowanego i bestialsko zamordowanego przez esbecki szwadron śmierci Kiszczaka i Jaruzelskiego.

Wróciły wspomnienia i postanowiłem sobie po raz drugi obejrzeć film „Popiełuszko”. Wrzuciłem płytkę do odtwarzacza nie przypuszczając nawet, że zwrócę uwagę na coś, co umknęło mi wtedy, kiedy ten film oglądałem po raz pierwszy. Chodzi mi o grające tam aktorki, a prywatnie przyjaciółki i „uczennice” księdza Jerzego, Maję Komorowską i Joannę Szczepkowską.

Jak pokręcone bywają ludzkie losy? Co sprawia, że tylu ludzi nie potrafi wytrwać w prawdzie i wierności dawnym ideałom? Dlaczego tak łatwo przechodzą na złą stronę mocy lub siedzą niezdecydowani okrakiem na barykadzie?

Jak sobie wytłumaczyć, że obie panie w 2005 roku popierały tego samego kandydata na prezydenta, Donalda Tuska, za którym opowiedział się wtedy Jerzy Urban, autor nagonek i paszkwili wymierzonych w bohaterskiego kapłana i ich przyjaciela? Jak to możliwe, że dzisiaj są w komitecie honorowym kandydata, którego w drugiej turze obiecał poprzeć ten sam renegat i zaprzaniec Jaruzelski?

Włocławska zapora chyba jakoś metafizycznie zaistniała w świadomości Polaków akurat w tych dniach.

Już 6 czerwca na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie odbędzie się wielka uroczystość.

Legat papieski abp Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przewodniczyć będzie Mszy św. Beatyfikacyjnej księdza Jerzego Popiełuszki. Zgromadzą się setki tysięcy Polaków.

Mówi się już od dawna, że będzie to doniosła i radosna chwila dla naszego narodu. Zgodzę się tylko z tym pierwszym określeniem.

Uważam, bowiem, że zamiast radości powinniśmy odczuwać tylko wielki wstyd i hańbę z powodu ogólnonarodowej zdrady.

 Jerzy Popiełuszko przybędzie, jako święty do Polski, której obywatele do dziś nie potrafili zwalczyć tego samego zła, o którym tyle im mówił. Do dziś nie osądzili zleceniodawców mordu na nim, a Kiszczak i Jaruzelski funkcjonują w najlepsze i dla wielu są nawet autorytetami i ludźmi honoru.

Przybędzie do narodu, który bestialskich morderców, którzy przed utopieniem torturowali i wyrwali kapłanowi język, potraktowali tak łagodnie, że żyją sobie już od wielu lat na wolności.

Przybędzie do kraju, w którym tak obrzydliwa postać jak Jerzy Urban śmieje się bezczelnie w twarz temu narodowi, mocząc swoje starcze członki w prywatnym basenie znajdującym się w jego posiadłości, a matkę księdza Jerzego, co roku widuję na Jasnej Górze w tej samej skromnej chuścinie i znoszonym płaszczu.

Zastanówmy się wszyscy 6 czerwca czy duma, jaką poczujemy nie powinna zamienić się w wielki narodowy wstyd?

Niech każdy z nas po przeczytaniu poniższych słów wypowiedzianych przez księdza Jerzego na dwa lata przed męczeńską śmiercią, odpowie sobie sam na to pytanie.

   „Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą.

Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie demaskujemy i nie protestujemy przeciw niemu, na co dzień. Nie prostujemy go, milczymy lub udajemy, że w nie wierzymy. Żyjemy wtedy w zakłamaniu. Odważne świadczenie prawdy jest drogą prowadzącą bezpośrednio do wolności.

Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest człowiekiem wolnym nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia, nawet w obozie czy więzieniu.

Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, gdyby ta większość nie zapominała, co było dla niej prawdą jeszcze przed niespełna rokiem, stalibyśmy się narodem wolnym duchowo już teraz. A wolność zewnętrzna czy polityczna musiałaby przyjść prędzej czy później, jako konsekwencja tej wolności ducha i wierności prawdzie.

Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i narodu jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się przecież z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia czy stanowiska. I wtedy działamy wbrew sumieniu, które jest przecież miernikiem prawdy. Przezwyciężamy lęk, gdy godzimy się na cierpienie lub utratę czegoś w imię wyższych wartości. Jeżeli prawda będzie dla nas taką wartością, dla której warto cierpieć, warto ponosić ryzyko, to wtedy przezwyciężymy lęk, który jest bezpośrednią przyczyną naszego zniewolenia. Chrystus wielokrotnie przypominał swoim uczniom: "Nie bójcie się. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a nic więcej uczynić nie mogą."

  Jerzy Popiełuszko, 30 października 1982 roku 

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Ksiądz Jerzy pomaga

Ksiądz Jerzy pomaga
Tomasz Gołąb, zdjęcia Jakub Szymczuk, Henryk Przondziono, Tomasz Gołąb

Grób
na Żoliborzu oplata różaniec z wielkich polnych głazów. Ułożone w
kontur Polski, symbolizują kamienie, którymi esbecy obciążyli worek z
ciałem ks. Jerzego, wrzucony do wody na tamie we Włocławku. Miejsc
kultu ks. Jerzego jest w Polsce więcej.

Kiedy 30 października
1984 r. gen. Kiszczak obwieszczał, że w Wiśle znaleziono ciało ks.
Popiełuszki, w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu trwała Msza
w intencji zaginionego kapłana. Do tej pory wszyscy mieli nadzieję, że
odnajdzie się w esbeckim areszcie – że żyje. – Właśnie dotarła
wiadomość, że ks. Jerzy… – ks. Andrzej Przekaziński urwał w pół zdania.
Ktoś próbował dokończyć – nie dał rady. – „Ojcze nasz” – zaintonował
ks. Feliks Folejewski, pallotyn. Kiedy doszedł do „i odpuść nam nasze
winy, jako i my…”, i jemu głos uwiązł w gardle. Tego wieczora okazała
się ona jedną z najtrudniejszych w jego kapłańskim życiu.






Grób ks. Jerzego Popiełuszki przy kościele na Żoliborzu w Warszawie fot. Jakub Szymczuk








Beatyfikacyjny portret ks. Jerzego namalował lubelski artysta
Zbigniew Kotyłło, który specjalizuje się w malarstwie portretowym i
sakralnym. To on namalował obrazy beatyfikacyjne Bolesławy Lament,
Marii Karłowskiej, Reginy Protman i Edmunda Bojanowskiego fot. Jakub
Szymczuk




Dni między wiadomością o wyłowieniu ciała ks. Jerzego z nurtów
Wisły a pogrzebem nawet dla kapłanów były szokiem. – Były chwile, gdy
spowiadali całe dni i noce. Przy konfesjonałach klękali także ci,
którzy z Kościołem nie mieli wiele wspólnego przez dziesiątki lat. Dla
mnie to działanie ks. Jerzego – mówi proboszcz parafii św. Stanisława
Kostki w Warszawie ks. prał. Zygmunt Malacki. W nocy z 19 na 20
października ks. Jerzy przyśnił się wielu osobom. Nawet takim, które
nigdy go nie widziały i rozpoznały, gdy zobaczyły zdjęcie w
komunikatach o „zaginięciu”. – Jedno z takich świadectw bardzo
przyspieszyło proces beatyfikacyjny – twierdzi postulator ks. Tomasz
Kaczmarek.

http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6&art=1275482232&dzi=1104764436&id...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Nico031

2. Beatyfikacja ks. Jerzego w


Beatyfikacja ks. Jerzego w prawe dwa miesiące po katastrofie niech będzie bodźcem do Naszego zwycięstwa ...Tak jak ks. Jerzy zwyciężył komunę ... tak i My zwyciężymy PO

Ostatnio zmieniony przez Nico031 o czw., 03/06/2010 - 15:37.

"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska

Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/

avatar użytkownika intix

3. ...Tak jak ks.Jerzy zwyciężył komunę... tak i My zwyciężymy PO

Tak. Skrót ich nazwy sam mówi o tym /może przewidzieli...:-] / ...PO....
czyli... już niedługo będą.... bo są już prawie po....
Tym razem tylko dziękuję bo w tym drugim słowie, które chciałem napisać jest na początku "po".... Feeeee....:-]

avatar użytkownika Maryla

4. Po co nam błogosławieni?, 03 VI 2010 - Warto rozmawiać

W programie porozmawiamy z filozofem Dariuszem Karłowiczem, Januszem Śniadkiem z NSZZ "Solidarność", socjolog Barbarą Fedyszak-Radziejowską oraz aktorem Adamem Woronowiczem. Głos zabiorą również strażnicy przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki oraz działacze "Solidarności" z Huty Warszawa. Wspólnie zastanowimy się nad fenomenem Ks. Jerzego, zapytamy o to jaką spuściznę duchową nam zostawił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika irekps

5. Oglądałem ten program. Polecam

Jak zwykle Pospieszalski dobrze dobrał gości programu (zabrakło tylko przedstawicieli polskiego wymiaru sprawiedliwości). Polecam wszystkim Polakom, przed mszą beatyfikacyjną ks. Jerzego, ten odcinek "Warto rozmawiać". Jak dotąd nie usłyszałem w tzw. polskich mediach tak zwięźle i dobitnie o roli jaką odegrał ks. Jerzy Popiełuszko.
Jeżeli ktoś zechce obejrzeć to tu: http://www.tvp.pl/publicystyka/tematyka-spoleczna/warto-rozmawiac/wideo/03062010/1865039.
(w IE 6.0.29 i wyższych video się uruchamia, w Firefox 3.6.3 nie uruchamia się ???)

Ostatnio zmieniony przez irekps o czw., 03/06/2010 - 23:39.