Nimb Belki
tu.rybak, sob., 29/05/2010 - 23:33
Znowu będzie o poziomie publicystyki. A właściwie o braku poziomu. A tak jeszcze właściwiej - o propagandzie.
Rynek jest zachwycony kandydaturą Marka Belki na stanowisko prezesa NBP. Duży dorobek naukowy, doświadczenie w pracy w administracji publicznej, wreszcie reputacja MFW, w którym dziś Belka pracuje – to wszystko mogłoby się przydać NBP, którego wizerunek mocno ostatnio ucierpiał.[M.Chądzyński, dziennik.pl, 28 V 2010 r.]
To lead artykułu. Zawarta jest w nim teza: Belka, na którego spływa splendor MFW uratuje NBP, którego reputacja jest nadwyrężona.
Oczywiście żadnego dowodu. Szczególnie podoba mi sie zwrot "Rynek jest zachwycony". Rozumiem, że Chądzyński mieszka w niedużym miasteczku, nieopodal rynku. Z okna obserwuje od kilku dni owo targowisko i słyszy jak handlujące przekupki skandują: Belka!, Belka! A Belka według przekupek ma reputację nabytą po MFW. Abstrahując od tego czy rzeczywiście MFW ma dobrą reputację (śmiem wątpić), to wydaje mi się, że jest ona nieprzechodnia. To znaczy nie spływa sama z siebie na Belkę.
Belka jest postrzegany jako fachowiec o jasno sprecyzowanych poglądach na gospodarkę. Otacza go nimb człowieka, który odrzuca polityczne gierki i mówi, co myśli. Belka to technokrata i pragmatyk, przyjdzie do banku centralnego i uspokoi sytuację – mówią dziś analitycy. Przydałoby się, bo awantura o zysk NBP, spór z rządem o linię kredytową z MFW czy w końcu publiczna wymiana ciosów między członkami RPP budowie obrazu banku jako stabilnego strażnika polskiego pieniądza z pewnością nie pomogły.[j.w.]
Chądzyński nie napisze, że Belka jest fachowiec, bo któż wziąłby serio zdanie Chądzyńskiego? Więc napisze: "Belka jest postrzegany jako fachowiec". Pięknie, z okna publicysty dużo widać, w szczególności to w jaki sposób Belka jest postrzegany. A w dodatku jak Belka jest spostrzegany? Jako człowiek, który ma jasno sprecyzowane poglądy na gospodarkę. No, proszę, a już myślałem, że można rozważać kandydaturę kogoś kto nie ma poglądów, albo ma poglądy ciemne. Tylko Chądzyński nie pisze przez kogo jest tak mądrze Belka postrzegany. A szkoda.
Dowiadujemy się również, że Belka jest technokrata, pragmatyk, a na dodatek otoczony nimbem człowieka odrzucającego polityczne gierki. Jaki z niego pragmatyk to wiemy: zawsze u żłobu. Początkowo w PZPR (jak się opłacało), w SLD (j.w.), potem w jakiejś PD (j.w.). A jak trzeba było studiować za granicą, to zacisnął zęby i poszedł na współpracę z SB, tak mu cholernie na wiedzy zależało! Jaki technokrata też wiemy (Eureko i BIG).
Ciekawy jest zwrot "otoczony nimbem człowieka odrzucającego polityczne gierki". Sugeruje po prostu, że Belka jest kandydatem apolitycznym. Po prostu bezpartyjny fachowiec! Ponieważ nie da się napisać takiej głupoty wprost, Chądzyński sięga po subtelne omówienie o odrzucaniu politycznych gierek.
Zwraca jeszcze uwagę nimb. Autor zapewne miał na myśli słownikowe "otaczające kogoś powszechne uznanie". Czyli Belka jest otoczony otaczającym uznaniem. Brawo autor. Ponieważ Chądzyński pisze na klęczkach, to podejrzewam, że chodziło mu o pierwotne znaczenie słowa nimb, czyli o aureolę otaczającą głowę postaci świętej lub boskiej. Lub Belkowej.
Niezłe jest zakończenie artykułu:
I nieważne, czy analitycy mają rację w ocenach prof. Belki. Istotne jest, że dziś świat finansów w to wierzy i z jego wyborem wiąże duże nadzieje. Jeśli jutro politycy urządzą kolejną awanturę i kandydatura Marka Belki upadnie, inwestorzy mogą być zawiedzeni. Złotemu z pewnością to nie pomoże.[j.w.]
Tu autor zdecydowanie odcina się od tego co pisał wcześniej ("I nieważne czy analitycy mają rację") bo to nie jest ważne. Autor jak Majakowski uważa, że ważne - zwyciężyć! Jako uzsadnienie powołuje się na świat finansów, który ma wiarę i wiąże nadzieje.
A jak nadzieje świata finansów się nie spełnią? To będzie fatalnie, inwestorzy będą zawiedzeni. Tak, tak. Inwestorzy. A ich nie powinniśmy zawodzić. Zawodzić może logika i umiejętność pisania. Zawodzić może zdrowy rozsądek. Zawodzić mogą Dziennik Gazeta Prawna i jej dziennikarz Chądzyński. Czytelnicy mogą być zawiedzeni. Ale nie inwestorzy!
Wyżej opisana propagitka jest przy okazji przykładem bełkotu z dziedziny byle jakich artykułów prasowych o tematyce ekonomicznej. Bełkotu o analitykach, świecie finansów, inwestorach i słabnącym złotym. Takie pisanie coraz częściej zastępuje argumenty i zdrowy rozsądek.
Że tak napisał jakiś bliżej mi nie znany dziennikarz? Nie dziwię się. Rzucili mu w redakcji: napisz szybciutko komentarz na 3 tysiące znaków do kandydatury Belki. Napisał jak umiał (biedaczek), albo jak wiedział, że powinien ("pragmatyk"). Tylko, że to się ukazało jako komentarz. Czyli w imieniu całej redakcji. Pogratulować.
Rynek jest zachwycony kandydaturą Marka Belki na stanowisko prezesa NBP. Duży dorobek naukowy, doświadczenie w pracy w administracji publicznej, wreszcie reputacja MFW, w którym dziś Belka pracuje – to wszystko mogłoby się przydać NBP, którego wizerunek mocno ostatnio ucierpiał.[M.Chądzyński, dziennik.pl, 28 V 2010 r.]
To lead artykułu. Zawarta jest w nim teza: Belka, na którego spływa splendor MFW uratuje NBP, którego reputacja jest nadwyrężona.
Oczywiście żadnego dowodu. Szczególnie podoba mi sie zwrot "Rynek jest zachwycony". Rozumiem, że Chądzyński mieszka w niedużym miasteczku, nieopodal rynku. Z okna obserwuje od kilku dni owo targowisko i słyszy jak handlujące przekupki skandują: Belka!, Belka! A Belka według przekupek ma reputację nabytą po MFW. Abstrahując od tego czy rzeczywiście MFW ma dobrą reputację (śmiem wątpić), to wydaje mi się, że jest ona nieprzechodnia. To znaczy nie spływa sama z siebie na Belkę.
Belka jest postrzegany jako fachowiec o jasno sprecyzowanych poglądach na gospodarkę. Otacza go nimb człowieka, który odrzuca polityczne gierki i mówi, co myśli. Belka to technokrata i pragmatyk, przyjdzie do banku centralnego i uspokoi sytuację – mówią dziś analitycy. Przydałoby się, bo awantura o zysk NBP, spór z rządem o linię kredytową z MFW czy w końcu publiczna wymiana ciosów między członkami RPP budowie obrazu banku jako stabilnego strażnika polskiego pieniądza z pewnością nie pomogły.[j.w.]
Chądzyński nie napisze, że Belka jest fachowiec, bo któż wziąłby serio zdanie Chądzyńskiego? Więc napisze: "Belka jest postrzegany jako fachowiec". Pięknie, z okna publicysty dużo widać, w szczególności to w jaki sposób Belka jest postrzegany. A w dodatku jak Belka jest spostrzegany? Jako człowiek, który ma jasno sprecyzowane poglądy na gospodarkę. No, proszę, a już myślałem, że można rozważać kandydaturę kogoś kto nie ma poglądów, albo ma poglądy ciemne. Tylko Chądzyński nie pisze przez kogo jest tak mądrze Belka postrzegany. A szkoda.
Dowiadujemy się również, że Belka jest technokrata, pragmatyk, a na dodatek otoczony nimbem człowieka odrzucającego polityczne gierki. Jaki z niego pragmatyk to wiemy: zawsze u żłobu. Początkowo w PZPR (jak się opłacało), w SLD (j.w.), potem w jakiejś PD (j.w.). A jak trzeba było studiować za granicą, to zacisnął zęby i poszedł na współpracę z SB, tak mu cholernie na wiedzy zależało! Jaki technokrata też wiemy (Eureko i BIG).
Ciekawy jest zwrot "otoczony nimbem człowieka odrzucającego polityczne gierki". Sugeruje po prostu, że Belka jest kandydatem apolitycznym. Po prostu bezpartyjny fachowiec! Ponieważ nie da się napisać takiej głupoty wprost, Chądzyński sięga po subtelne omówienie o odrzucaniu politycznych gierek.
Zwraca jeszcze uwagę nimb. Autor zapewne miał na myśli słownikowe "otaczające kogoś powszechne uznanie". Czyli Belka jest otoczony otaczającym uznaniem. Brawo autor. Ponieważ Chądzyński pisze na klęczkach, to podejrzewam, że chodziło mu o pierwotne znaczenie słowa nimb, czyli o aureolę otaczającą głowę postaci świętej lub boskiej. Lub Belkowej.
Niezłe jest zakończenie artykułu:
I nieważne, czy analitycy mają rację w ocenach prof. Belki. Istotne jest, że dziś świat finansów w to wierzy i z jego wyborem wiąże duże nadzieje. Jeśli jutro politycy urządzą kolejną awanturę i kandydatura Marka Belki upadnie, inwestorzy mogą być zawiedzeni. Złotemu z pewnością to nie pomoże.[j.w.]
Tu autor zdecydowanie odcina się od tego co pisał wcześniej ("I nieważne czy analitycy mają rację") bo to nie jest ważne. Autor jak Majakowski uważa, że ważne - zwyciężyć! Jako uzsadnienie powołuje się na świat finansów, który ma wiarę i wiąże nadzieje.
A jak nadzieje świata finansów się nie spełnią? To będzie fatalnie, inwestorzy będą zawiedzeni. Tak, tak. Inwestorzy. A ich nie powinniśmy zawodzić. Zawodzić może logika i umiejętność pisania. Zawodzić może zdrowy rozsądek. Zawodzić mogą Dziennik Gazeta Prawna i jej dziennikarz Chądzyński. Czytelnicy mogą być zawiedzeni. Ale nie inwestorzy!
Wyżej opisana propagitka jest przy okazji przykładem bełkotu z dziedziny byle jakich artykułów prasowych o tematyce ekonomicznej. Bełkotu o analitykach, świecie finansów, inwestorach i słabnącym złotym. Takie pisanie coraz częściej zastępuje argumenty i zdrowy rozsądek.
Że tak napisał jakiś bliżej mi nie znany dziennikarz? Nie dziwię się. Rzucili mu w redakcji: napisz szybciutko komentarz na 3 tysiące znaków do kandydatury Belki. Napisał jak umiał (biedaczek), albo jak wiedział, że powinien ("pragmatyk"). Tylko, że to się ukazało jako komentarz. Czyli w imieniu całej redakcji. Pogratulować.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
11 komentarzy
1. Takie pisanie coraz częściej zastępuje argumenty i zdrowy rozsąd
Witam,
nie ma publicystów, nie ma analityków, nie ma fachowych analiz.
JEST CHŁAM . Taki chłam zajął 99% łamów gazet i ich przedruków na portalach.
Załosne palanty wypisujące polityczne kawałki. Taki nawet nie umie dodać 2 do 2, bo mu wyjdzie 7, jak mu właściciel każe.
Nędzni niewolnicy uwiązani do bankomatu.
Pogratulować!
ps. portal MONEY najlepszym tego przykładem.
Do tego u nas minister rządu Tuska robił za ciecia u Niemca i NIC.
A w normalnym kraju :
Nowa koalicja brytyjska ma swój pierwszy skandal. I to zakończony dymisją. Wiceminister finansów David Laws wynajmował pokoje od swojego partnera, z którym żył w nieformalnym związku. Za wszystko płacił korzystając z parlamentarnego systemu refundacji. Wieczorem na stanowisku zastąpił go Danny Alexander.
http://www.tvn24.pl/12691,1658445,0,1,minister-wynajmowal-pokoj-u-partne...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. a oto zapłata, jaka dostaja sprzedajne hieny medialne - GRATIS!
Grzegorz Miecugow dostaje listy z pogróżkami
"Dostaję jakieś dziwne listy, niepodpisane, często odbite na ksero,
co oznacza, że ktoś napisał jeden list i postanowił ten sam list wysłać
do kilkudziesięciu osób, z obelgami najgorszego rodzaju, posuniętymi do
gróźb karalnych" – snuje redaktor popularnego "Szkiełka".
Jakie konkretnie obelgi dostaje Miecugow? Przede wszystkim, że jest "sprzedawczykiem".
http://www.se.pl/rozrywka/plotki/grzegorz-miecugow-dostaje-listy-z-pogro...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. He, he...
- "Jakie konkretnie obelgi dostaje Miecugow? Przede wszystkim, że jest "sprzedawczykiem".
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie...
[wreszcie ktoś się wnerwił?!]
Selka
4. Selka
przy ich cenurze w telefonach na żywo do studia, ludzie pisza im maile i wysyłaja SMS-y.
Też teraz kontroluja ;) zanim puszczą na wizję.
Kto sieje wiatr, zbiera burzę. To dotyczy nie tylko Miecugoffa, ojca sekty szklarnianej, to dotyczy całej tej sprzedajnej zgrai.
Mysleli, ze bezkarnie mogą siać nienawiść przez tyle lat?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @Marylko
Najbardziej mnie bawi, że ONI NIC NIE ZROZUMIELI!
Dalej nie kumają, że "to se ne vrati"!
Zresztą, nawet gdyby zakumali, to i tak - NIC INNEGO nie potrafią! Sieja tę bezprzykładną nienawiść od zarania swych zasmarkanych źródeł - KPP !
Polaków jest więcej - niż antypolskiej swołoczy, i zobaczyli właśnie - że jest ich duuużo więcej, i że jakaś gromadka uzurpatorów do naszego kraju i państwowości - jest jak ogon, który kręci psem!
Selka
6. Piechociński: Może Komorowskiemu zacięła się Wikipedia
Nazwisko profesora Belki nie pojawiało się wcześniej na giełdzie
kandydatów. Takie zaskoczenie, to dobry sposób na obsadzanie ważnych
stanowisk?
Sam sposób wyłonienia kandydata trochę przypomina sposób w jaki PO zabiegała o Włodzimierza Cimoszewicza,
jak kandydata na sekretarza Rady Europy. Wtedy co prawda była zgoda na
podwórku krajowym, ale zostało to zrobione, jak zostało. I teraz też
widać, że marszałkowi chodziło o cel polityczny.
Jaki konkretnie? Dlaczego postąpił wbrew własnym deklaracjom?
Z prostego powodu: uruchomił wtórny, ale istotny dla mediów element kampanii prezydenckiej,
który odwraca uwagę od marszałka, jego programu i od innych kandydatów.
To świadomy zabieg narzucenia zastępczej narracji, przynajmniej na dwa
tygodnie kampanii prezydenckiej.
Ale bardzo istotne jest jeszcze jedno. Marszałek ujawniając nazwisko
kandydata, nieuzgodnionego z liderami klubów parlamentarnych w Sejmie,
w ogóle odebrał szansę na dyskusję o tym, jaki powinien być kandydat na
ten trudny czas, kiedy światowe finanse są w określonych kłopotach.
Bo załamała się butna pewność doktryny monetarno-liberalnej. Ocenia
się jednoznacznie, że przyjęte przez nią mechanizmy i regulacje miały
więcej wad niż zalet. I takie instytucje jak Międzynarodowy Fundusz
Walutowy, czyi inni wyznawcy tej szkoły ekonomicznej, ponieśli nie
tylko prestiżową ale i rzeczywistą porażkę.
Poza tym niech Pani postawi się teraz w sytuacji polityków, którzy
dostali kandydata, którego znają z przeszłości jako premiera, ministra
finansów, ekonomistę z jednoznacznie monetarno-liberalnej opcji. No i
co teraz? Mają glosować tylko dlatego, że jest to cenna, rozpoznawalna
w świecie zagranicznych finansów osoba? Bez rozmowy o tym, jak kandydat
widzi funkcjonowanie banku centralnego?
A Pan się obawia o funkcjonowanie NBP pod rządami takiego ekonomisty?
Cóż, mamy przecież za sobą bardzo ciekawe doświadczanie przełomu początku XXI wieku, kiedy to w RPP i szefem banku centralnego był reprezentant skrajnego skrzydła monetarnego liberalizmu, czyli Leszek Balcerowicz.
I co się wtedy okazało? Po pierwsze, że nie było współpracy między
rządem a RPP w walce ze spowolnieniem gospodarczym. A po drugie,
przyjęta metoda kierowania się tylko wartością złotówki i zbijania
inflacji okazała się dramatyczna dla produkcji, dla zatrudnienia, dla sytuacji budżetowej, co ujawniła dziura Bauca.
A teraz proszę zwrócić uwagę, że Polska przeszła obronną ręką przez
pierwsza fazę kryzysu między innymi dzięki temu, że w RPP, a także na
czele banku centralnego stały w ostatnich kilku latach osoby, które
miały inne podejście. I bardziej sprzyjały liberalnym procesom
gospodarczym, takim jak produkcja, czy zatrudnienie, częściej regulując
rynek choćby mechanizmem stóp procentowych.
Czy to oznacza, że dla Pana kandydatura Marka Belki w ogóle nie wchodzi w grę?
Przede wszystkim uważam, że w ogóle nie powinno być tego głosowania
do czasu wyborów. Przepraszam bardzo, ale cztery tygodnie, cóż to
szkodzi? Czy złoty się rozsypał, giełda się rozpadła? Nie.
http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/piechocinski;moze;komorows...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Kazde szkielko kiedys peknie
8. A jeszcze śmieszne jest to, że
ten sam autor trzy dni wcześniej, w tej samej gazecie, rozważa kandydatury Filara, Hausnera i Pruskiego. Znajduje minusy u Hausnera i Filara. Jako najlepszego ocenia Pruskiego powołując się na środowisko polityków i ekonomistów. A oceny wystawiają tajemniczy "ekonomiści".
Czyli wszystko jedno, każdy dobry byle właściwie wskazany. I każdego można uzasadnić ekonomistami, inwestorami, światem finansów lub polityków. Tak trzymać.
9. Nie byłem sam
w ostatniej "Gazecie Polskiej" w małej rubryce "Prasowalnia" dziennikarz Chądzyński został skrytykowany bardzo podobnie. No, to się cieszę, że nie byłem jedyny.
Żeby jeszcze naczelny Wróblewski to zauważył...
10. @benenota
a co się stało z Miecugowem, który z komentarza zniknął?! Taki był ładny...
11. Miecugow chce być cierpiętnikiem za życia.
Urządza nagonkę na ludzi uczciwych i skarży się, że jest taki narażony na krytykę.POwiadam! Nic mu nie grozi! WSI trzyma łapę na pulsie. To tylko zabieg pijarowski, że niby taki biedny.POwalony psychicznie z powodu swojej pracy na rzecz POpaprańców.