Senatorowie PiS zerwali obrady - wreszcie !
Posiedzenie Senatu, fot. Jacek Turczyk
PAP
PiS złożył dwa wnioski w sprawie porządku obrad Senatu: o zdjęcie punktu dotyczącego sprawozdania z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2009 roku i wprowadzenie informacji rządu na temat katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Wnioski zostały odrzucone przez senatorów PO w głosowaniu.
W kolejnym głosowaniu - nad przyjęciem ostatecznego porządku obrad - senatorowie PiS nie wzięli udziału, co spowodowało, że na sali nie było wymaganego kworum. W tej sytuacji ogłoszono przerwę w obradach Senatu do godz. 11.10.
- Stworzyliśmy nowy precedens. (...) Gratuluję tym, co chcą zerwać obrady - powiedział marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, zarządzając przerwę.
http://wiadomosci.onet.pl/2175850,11,senatorowie_pis_zerwali_obrady,item.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. brawo, senatorowie PiS! NA POHYBEL ZDRAJCOM !
Marszałek zarządził przerwę w obradach do godz. 11.10, a następnie
przedłużył ją do godz. 14. Po wznowieniu posiedzenia w drugim
głosowaniu nad przyjęciem porządku obrad znowu zabrakło kworum.
Borusewicz w tej sytuacji zamknął posiedzenie i na godz. 14.30 zwołał
Konwent Seniorów.
Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski już wcześniej w rozmowie z
PAP komentował, że jeżeli Borusewicz nie uwzględni postulatów PiS, to
"nie będzie miał innego wyjścia jak zakończyć bieżące posiedzenie i
zwołać nowe".
- Apelujemy i domagamy się od marszałka Borusewicza zdjęcia z porządku
obrad sprawozdania KRRiT i uzupełnienie obrad o informację rządu na
temat katastrofy smoleńskiej. Jeśli marszałek Senatu nie uwzględni
naszych postulatów, może dojść do zerwania posiedzenia - powiedział zaś
sekretarz klubu senatorów PiS Stanisław Karczewski.
Według niego, zgodnie z regulaminem Senatu, aby jakiś punkt mógł być
rozpatrywany na posiedzeniu plenarnym, trzy dni wcześniej musi być
gotowe sprawozdanie komisji (senacka komisja zaopiniowała sprawozdanie
KRRiT we wtorek, rekomendując jego odrzucenie) chyba, że zgodę na
skrócenie procedury wyrazi marszałek Senatu. Ten zaś - według PiS -
odrzucił wniosek szefa senackiej komisji kultury Piotra Andrzejewskiego
o skrócenie tej procedury, więc sprawozdanie KRRiT może być
rozpatrywane dopiero na kolejnym posiedzeniu Senatu.
Podczas konferencji prasowej Romaszewski mówił: "Protestujemy przeciwko
praktykom sprzecznym z dobrym obyczajem parlamentarnym". Podkreślił, że
PiS uznaje liczebną przewagę Platformy w Senacie, ale - według niego -
nie oznacza to, że opozycja musi milczeć.
- Niezaakceptowanie możliwości włączenia do porządku dziennego
informacji o katastrofie smoleńskiej jest dla nas bardzo bulwersujące.
Na jakiej zasadzie mamy w Senacie na temat tragedii smoleńskiej
milczeć. To jest odbieranie nam istotnych praw parlamentarzystów do
kontrolowania, do zadawania pytań i otrzymywania odpowiedzi - zaznaczył
Romaszewski.
Wicemarszałek Senatu zarzucił Borusewiczowi i Platformie wplątywanie
wysokiej izby w gry partyjne i łamanie dotychczasowych tradycji.
- Łamanie tradycji ze względu na interesy polityczne ugrupowań to nie
jest rola Senatu, a tak się właściwie stało. Jeżeli do porządku
dziennego nagle pod koniec maja włączane jest sprawozdanie KRRiT to
jest to novum. Myśmy to zawsze rozpatrywali pod koniec lipca -
powiedział Romaszewski.
Przekonywał, że brak zgody na przełożenie sprawozdania KRRiT wynika z
chęci odwołania Rady, co będzie możliwe, gdy Senat i Sejm odrzucą jej
sprawozdanie, a nie sprzeciwi się temu marszałek Sejmu Bronisław
Komorowski, który pełni obowiązki prezydenta. - Łatwo jest w tej
sytuacji spowodowanej katastrofą smoleńską zlikwidować Krajową Radę
przed czasem - powiedział Romaszewski.
W ubiegłym roku Senat rozpatrywał sprawozdanie ostatniego dnia lipca, a
Sejm w połowie września. O przyspieszenie tych terminów apelowali
wówczas w liście, opublikowanym na łamach największych gazet
przedstawiciele organizacji twórczych. Marszałek Komorowski nie zgodził
się wtedy na wcześniejsze rozpatrywanie sprawozdania. Wówczas ocenił,
że "każde odwlekanie lub przyspieszanie w sposób nieuzasadniony postawi
pytanie, komu na tym zależy".
PO zarzuca PiS, że zmierza do obstrukcji obrad. - PiS podjął udaną
próbę zerwania obrad poprzez utratę kworum. Wydaje się, że PiS pokazuje
tę starą, dobrze wypróbowaną twarz robienia awantury, bo jest
niezadowolenie z tego, że nie ma większości. (...) Nie można wykluczyć
całkowitej obstrukcji obrad Senatu, która doprowadzi do zerwania
posiedzenia - powiedział PAP Mieczysław Augustyn (PO), w trakcie
przerwy w posiedzeniu Senatu.
Augustyn dodał, że klub PO - choć formalnie ma większość, liczy 56
senatorów - obecnie nie może samotnie uzyskać wymaganego kworum do
przyjęcia porządku obrad, bo niektórzy senatorowie są nieobecni. -
Wielu senatorów Platformy pełni funkcję w organizacjach
międzynarodowych i ich nieobecność jest uzasadniona - zaznaczył.
Ustawa o radiofonii i telewizji mówi, że jeśli sprawozdanie Krajowej
Rady odrzucą Sejm i Senat, kadencja KRRiT wygaśnie po dwóch tygodniach
chyba, że nie potwierdzi tego prezydent. Dwa kolejne lata z rzędu (2009
i 2008 r.) sprawozdania KRRiT odrzucały Sejm i Senat, na przerwanie
kadencji KRRiT nie zgadzał się jednak prezydent Lech Kaczyński. Jeśli w
tym roku scenariusz się powtórzy i obie izby parlamentu odrzucą
sprawozdanie przed wyborami prezydenckimi (przed 20 czerwca),
decydujący głos w sprawie losów KRRiT będzie miał pełniący obowiązki
prezydenta Bronisław Komorowski.
Komorowski już zapowiedział, że jeśli obie izby dokument odrzucą on sam
"nie znalazłby w sobie wewnętrznego przekonania, że należy się
przeciwstawić Senatowi i Sejmowi", bo sam podziela bardzo krytyczne
opinie o pracy KRRiT i o tym, co się dzieje w telewizji publicznej.
We wtorek odrzucenie sprawozdania zarekomendowała już - na wniosek
senatorów PO - senacka komisja kultury. W Sejmie sprawozdanie ma być
rozpatrzone między 9 a 11 czerwca. Gdyby Sejm je odrzucił, po 14 dniach
wygasłaby kadencja wszystkich członków KRRiT.
Obecną KRRiT powołano w 2006 r. Pierwotnie jej skład tworzyli: Elżbieta
Kruk i Wojciech Dziomdziora (wskazani przez prezydenta), Witold
Kołodziejski (wskazany przez Senat z rekomendacji PiS) Tomasz Borysiuk
i Lech Haydukiewicz (wskazani przez Sejm z rekomendacji Samoobrony i
LPR). W trakcie kadencji rezygnację złożyło dwoje członków,
nominowanych przez prezydenta. Elżbietę Kruk zastąpiła Barbara Bubula,
a Wojciecha Dziomdziorę - Piotr Boroń. W tym składzie KRRiT funkcjonuje
do dziś. Kadencja KRRiT trwa sześć lat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Moskwa kazała, więc POwskie kapusie się śpieszą żeby przejąć TVP
ciekawe czy będzie jeszcze jakieś draństwo, którego TWrzysze z PO nie podejmą się zrobić na rozkaz płk Putina.
Obawiam się, że niestety nie...
3. Co by się stało?
Jakie byłyby konsekwencje, gdyby wszyscy posłowie i senatorowie PiS złożyli mandaty? Wiem, że to niemożliwe, bo diety, pożyczki, biura, ale...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
4. Morsiku - nic by się nie stało, poza tym, że sowieci mieliby już
całkowicie czyste pole.
I za tydzień gadałbyś po rusku na mocy dekretu Komoruskiego.
Rzecz jasna policja sprawdzałaby, czy masz portret Putina na domowej ścianie.
I miałbyś wszystko, co kiedykolwiek przyśniłoby Ci się w nocnych koszmarach.
Starczy?
5. gdyby wszyscy posłowie i senatorowie PiS złożyli mandaty?
zapewne NIC - koalicja POPSLSLD ma wiekszośc w sejmie i w senacie.
Komorowski - w trzech osobach - marszałek - zarządził by wybory uzupełniające, tak, jak to miało miejsce po tragicznej smierci posłów PiS w katastrofie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. To wiem...
...ale, odrzucając bujanie w obłokach Dydka, zastanawiam się, czy możliwa byłaby praca parlamentu w takim przypadku, bo przede wszystkim do sejmu z automatu weszliby kolejni wybrani. Jednak gdyby oni odmówili - to co wtedy. Wybory uzupełniające może marszał zarządzić tylko do senatu.
Nie dziwcie się, że takie karkołomy wymyślam, ale wolę walkę wręcz niż pitolenie. Lepsze jednorazowe kilka ofiar, niż przez dziesiątki lat miliony... To chyba nie jest mantyczenie?
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
7. Morsik
nie wiem, jak to wyglada od strony prawnej, ale wiem, że taka demostracja została by przyjęta z zadowoleniem przez POPSLSLD - tylko polityk czynny - poseł-senator, ma prawo zwołac konferencję w sejmie i wydać jakis komunikat.
Nieobecni nie mają racji. Taka manifestacja nic byt nie dała, a wręcz odwrotnie - przez elektorat mogła by być uznana za dezercję.
Co innego zerwanie obrad, co innego oddanie mandatu otrzymanego z wyboru.
Jestem przeciwnikiem pustych gestów.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Lud z partią
http://wiadomosci.onet.pl/2176021,327,protest_przed_siedziba_tvp,item.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Trzeba by to trochę zmienić,
Trzeba by to trochę zmienić, szczególnie art. 179 ordynacji wyborczej do Sejmu RP.
http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jsp?place=Lead07&news_cat_id=11&news_id...
2. Kandydat może zrzec się pierwszeństwa do obsadzenia mandatu na rzecz kandydata z tej samej listy, który uzyskał kolejno największą liczbę głosów. Oświadczenie o ustąpieniu pierwszeństwa powinno być złożone Marszałkowi Sejmu w terminie 7 dni od dnia doręczenia zawiadomienia, o którym mowa w ust. 1.
3. O obsadzeniu mandatu postanawia Marszałek Sejmu. Przepisy art. 178 ust. 2 i 3 stosuje się odpowiednio.
4. Jeżeli obsadzenie mandatu posła w trybie określonym w ust. 1 byłoby niemożliwe z powodu braku kandydatów, którym mandat można przydzielić, Marszałek Sejmu, w drodze postanowienia, stwierdza, iż mandat ten do końca kadencji pozostaje nieobsadzony."
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
10. Stary jestem, więc...
...nie uwierzę, dopóki nie sprawdzę. Skąd "wiadomo", "że taka demostracja została by przyjęta z zadowoleniem przez POPSLSLD" - czy ktoś to kiedyś sprawdził?
A już nie zgodzę się, że "nieobecni nie mają racji", bo wszystko zależy od tego, ilu jest nieobecnych. Nie jestem też pewien, że "elektorat [...] uznana za dezercję", bo akurat elektorat niewiele obchodzi, co i jak robi parlament - nie zdarzyło się w historii polskiego parlamentaryzmu, żeby niezadowolony elektorat zorganizował się do odwołania nietrafionych w wyborach posłów czy senatorów.
Nie mówię z góry, że "się nie da" dopóki nie sprawdzę. Wiem, że czasami dupa od tego zaboli, ale trudno... Nie chcę być żywym dowodem na prawo Murphy'ego: "Doświadczenie to coś, co zdobywasz tuż po chwili, w której go potrzebowałeś".
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
11. Morsik
Unicorn odpowiedział wyżej, szczególnie to jest wazne:
Jeżeli obsadzenie mandatu posła w trybie określonym w ust. 1 byłoby niemożliwe z powodu braku kandydatów, którym mandat można przydzielić, Marszałek Sejmu, w drodze postanowienia, stwierdza, iż mandat ten do końca kadencji pozostaje nieobsadzony."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. 97 senatorów...
...w tym 56 PO, 35 PiS i 6 luzaków. Połowa + 1 to 49. To jak 35 mogło spowodować brak kworum? Chyba wykorzystali nieobecność ok. 30 senatorów PO i luzaków! To PO co komu taki senat?! A może źle liczę?
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
13. na pierwszym głosowaniu z zaskoczenia wyszedł tylko PiS
na drugim nie stawili sie też niektórzy senatorowie z PO - widać maja resztki wstydu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl