Niemcy rozwiewaja Europejski Sen

avatar użytkownika Tymczasowy

"Amerykanski Sen" trwal ponad 200 lat (samo pojecie sformulowal J.T.Adams w 1931 r.). Przyniosl on ludzkosci wiele dobrego. Jednakze postepy integracji europejskiej w ostatnich kilkunastu latach sprawily, ze zrodzil sie nowy, konkurencyjny (w tym sensie, ze lepszy) Sen Na Jawie, ktoremu dano nazwe "European Dream". Autorem okreslenia byl Jeremy Rifkin, ktory napisal w 2004 r. ksiazke zatytulowana: "Europejski Sen: Jak Europejska Wizja Przyszlosci po Cichu Zacmiewa Sen Amerykanski" ('The European Dream: How Europe's Vision of the Future is Quietly Eclipsing the American Dream"). Stwierdzil on, ze nowa wizja zycia dominujaca w Europie jest dokladnym zaprzeczeniem wizji amerykanskiej. Twierdzil: "Europa stala sie gigantycznym laboratorium  zmiany myslenia o przyszlosci ludzkosci...European Dream zdefiniuje nowe stulecie, tak jak American Dream zdefiniowal poprzednie stulecie". W dodatku, Europa zaczyna pod wieloma wzgledami wyprzedzac Stany Zjednoczone.

Twierdzenie o zjednoczonej Europie wyprzedzajacej USA jako supermocarstwo
uzasadnial tez T.R.Reid w swojej ksiazce pt. "Stany Zjednoczone Europy: Nowe Supermocarstwo a Koniec Amerykanskiej Hegemonii" ("The United States of Europe:The New Superpower and the End of American Supremacy", 2005 ). Nawet ostry facet, R.Kagan, w swoim bardzo waznym i znanym eseju zatytulowanym "Power and Weakness" ("Policy Review",No.113, 2002) posrednio przyznal, ze USA i Europa maja rozne "strategiczne kultury". Ci pierwsi cenia sobie wladze i sile. Tych drugich cieszy pokoj i dobrobyt. "Amerykanie sa z Marsa a Europejczycy z Wenus".

Tymczasem, w ostatnich miesiacach zaczynalo cos wzbierac i wreszcie wybuchlo. Zapamietajmy te date: 20 maja 2010 r. W ten to dzien, dziennikarze z roznych krajow, zaproszeni do Berlina, dowiedzieli sie z ust niemieckich ministrow i politykow, na czele z ministrem spraw wewnetrznych, T De Maizierem, ze nastapil przelom, fundamentalna zmiana w stosunku do Unii Europejskiej. Niemcy maja teraz nowa mentalnosc. Beda bronic wlasnych interesow w UE.

"Nasi europejscy przyjaciele musza pogodzic sie z faktem, ze Niemcy zamierzaja dzialac dokladnie tak, jak inne kraje to robia w Brukseli i przez to wcale nie stana sie antyeuropejscy" .

Powiedziano tez, ze Niemcy musza otrzasnac sie z roli biernych platnikow finansujacych projekt europejski. Maja dosyc wplacania do budzetu UE wiecej pieniedzy niz inne kraje. Teraz Niemcy bronia swoich interesow narodowych z wielkim zapalem.

To ostatnie zdanie zabrzmialo intrygujaco. Przeciez wiadomo bylo, ze Niemcy od samego poczatku istnienia Unii Europejskiej wykorzystywali ja do forsowania swoich interesow narodowych. Stad rzad tego kraju jak walec, dazyl bezwzglednie do jak najdalej posunietej integracji europejskiej pod kazdym wzgledem, a politycznym i gospodarczym przede wszystkim. Spoleczenstwo niemieckie to rozumialo i popieralo. Teraz najwyrazniej sie cos zmienilo. I nie idzie tu tylko o sam kryzys finansowy ujawniony za sprawa Grekow. Zimna Wojna sie skonczyla i Europa nie czuje zagrozen zewnetrznych. Mimo wieloletniej propagandy golym okiem widac, ze nacjonalizmy w Europie miast zanikac, maja sie calkiem dobrze.Niemcy systematycznie pracowaly przez wiele lat nad zrzuceniem, a z pewnoscia oslabieniem, poczucia odpwiedzialnosci i odprawiania pokuty za II wojne swiatowa. Unia Europejska jest im juz mniej potrzebna niz kiedys. Nie za bardzo chca poswiecac swoich, na nowo zdefiniowanych, interesow narodowych w imie budowania wspolnoty europejskiej. I wlasnie dlatego, na naszych oczach, dokonuje sie zmiana dotychczasowych konstelacji i ksztaltuje nowy uklad interesow, nowy porzadek europejski.

Ta nowa rzeczywistosc sprawia, ze wielu ludzi wpada w poploch. Moze jeszcze to nie dotarlo do 22 000 '"unijnych" biurokratow, ktorzy stworzyli i pinuja przestrzegania 80 000 stron roznych przepisow regulujacych nawet zasady bezpieczenstwa kosiarek trawy. Jednak swiadomosc konca penej epoki bedzie sie coraz bardziej przedzierac do opinii publicznej. Niech  przykladem bedzie  G.Titley, ktory w tekscie pt. "The New European Challenge - The Comeback of National - Interest Politics" ("Social European Journal", 12 IV 2010) ubolewa nad tym jak krotkowzroczne zredefiniowanie interesow narodowych szkodzi calej Europie. Biadoli, ze bez zrozumienia interesow Europy( co lezy w interesie wszystkich krajow europejskich) i silnego przywodztwa, Europa stanie sie drugorzedna w sensie gospodarczym i politycznym.

Stalo sie to, co mozna bylo wczesniej przewidziec. Projekt europejski oparty o  motto: "Zjednoczeni w roznorodnosci"  dazyl do solidarnosci nazywanej tez spojnoscia.Stawial sobie za cel   "nowy porzadek oparty na idei wspolnego interesu, u ktorego podwalin mialyby lec traktaty gwarantujace praworzadnosc i rownosc pomiedzy wszystkimi krajami" (to stwierdzenie W.Churchilla z lat 40-ych XX w. nalezace do pierwocin myslenia o Unii Europejskiej). To rozumowanie opieralo sie na zalozeniu, ze mozliwe jest w skali miedzynarodowej calkowite wyzbycie sie partykularnych interesow przez wszystkie podmioty. Juz przyklad ONZ-u pokazal, ze  zalozenie to jest nierealistyczne. Takze projekt komunistyczny legl na etapie zalozen. Nie jest bowiem mozliwe zbudowanie spoleczenstwa, ktorego wszyscy czlonkowie pozbyli sie egoizmu i kierowali  sie jedynie altruizmem.

Wydaje mi sie, ze w dzisiejszych rozwazaniach zapomina sie o pewnej bardzo waznej okolicznosci jaka sa doswiadczenia spoleczenstwa niemieckiego zwiazane ze zjednoczeniem przed 20 laty. Niemcy zachodnie pompowaly w landy wschodnie okolo 100-140 miliardow euro rocznie. W sumie, ponad 2 biliony dolarow za dwie dekady. I juz sam poczatek tego procesu byl raczej wredny. Najpierw ogloszono jednoroczny podatek w wysokosci 7.5%. Zaraz potem okazalo sie, ze to nie podatek tymczasowy, jednoroczny, tylko staly. Niemcy placili na pokrycie kosztow zjednoczenia 5.5% w formie podatku dodatkowego. Nosil on nazwe "podatku solidarnosciowego". "Wessi" wcale nie byle szczesliwi, ze musza placic na "Ossich". Braci z NRD uwazali za leniwych i "placzkow" stale uzalajacych sie nad swoim losem. Co wiecej, okazalo sie udzielana pomoc i subsydia nie zawsze byly wykorzystywane efektywnie.

W listopadzie ubieglego roku sad w Hanowerze (Dolna Saksonia) zadecydowal, ze "podatek solidarnosciowy" nie byl zgodny z konstytucja Niemiec. Sprawa przeniosla sie do Federalnego Sadu Konstytucyjnego. Jezeli ten podtrzyma decyzje sadu nizszej instancji, to rzad bedzie zwracal 185 mld. euro obywatelom i przedsiebiorstwom, bo tyle sciagnieto z nich przez dwie dekady.

Takze zachowanie Grekow budzi wscieklosc Niemcow. Grecy jakby nie raczyli zauwazyc, ze wina lezy po ich stronie. Maja rzad do d..., nawet wiecej, caly ich system rzadzenia jest do d..., ich biurokracja jest rozrosnieta i rozpasana, sportem narodowym jest nieplacenie podatkow (az 80% osobnikow nie placi). Po przyznaniu im pakietu pomocy, skonstatowali, ze nastapil sprawiedliwy transfer ich dlugow do ich ciezko pracujacych kuzynow z UE. A nastepni w szeregu, Hiszpanie i Wlosi slepi nie sa i tez wzorem konikow polnych licza na podobny transfer na pracowite mrowki. Jednakowoz mrowki tez nie sa slepe i widza, ze podtrzymywanie hulaszczego trybu zycia Grekow psuje ich, Niemcow,  jakosc zycia. I jak ludnosc Nadrenii i Westfalii (18 mln. obywateli) poszla do urn wyborczych  9 V 2010 r., to dala wyraz swemu niezadowoleniu. Jak to, u nich miasta stoja na krawedzi bankructwa - zamyka sie miejskie biblioteki, baseny i teatry, podwyzsza sie oplaty za przedszkola, a Grecy moga sobie popijac kawke przez pol dnia na ich koszt? Takze isc na emeryture w wieku 51 lat (w przypadku pracownikow panstwowych). 

Nic dziwnego, ze grupa czterech profesorow niemieckich (ekonomisci i prawnik) uzupelniona przez bylego szefa Thyssen AG, Dietera Spethmanna wniosla sprawe do Federalnego Sadu Konstytucyjnego (BVerfG) o uznanie decyzji parlamentu o przyznaniu pakietu pomocy dla Grecji za niekonstytucyjny. Wedlug nich, nie bylo to przewidziane w traktatach UE i moze zwiekszyc inflacje.

Coraz mniej jest opymistow co do przyszlosci strefy euro, a w slad za tym i Unii w dotychczasowej postaci. Niech przykladem bedzie prof. B.Eichengreen z University of California, Berkeley. Wedlug niego wystarczy spelnic pare warunkow i wszystko bedzie gralo. Przede wszystki, nalezy dac zeby Paktowi Stabilizacyjnemu. A ramach tego, prosze nadstawic uszy:"Governments will be required to let the commission vet their budgetary plans in advance". No, a jak pozwoliloby sie wetowac projekty planow budzetow poszczegolnych krajow, to moze nastepnym krokiem byloby stworzenie jakiejs europejskiej Komisji Planowania? U nas miala sie ona dobrze. Co prawda jedynie przy Planie 3-letnim, czyli odbudowy kraju ze zniszczen wojennych, ale zawsze to cos.

Drugim warunkiem mialoby byc calkowite zniesienie ograniczen w przeplywie sily roboczej pomiedzy krajami UE. Juz to widze! Niech przykladem bedzie urodzona w Berlinie Wschodnim  Gabriele S. w 1988 r. przeprowadzila sie do Stuttgartu. I ta, dzis 49-letnia kobieta ostatnio starala sie o prace w fabryce okien. Odmowiono jej i zgodnie z procedura odeslano podanie o prace. a na tym podaniu, ktos napisal "Ossi" i  postawil znak minus. Juz nie przezwisko ja zdenerwowalo, co sam znak minus. Podala niedoszlych pracodawcow do sadu odwolujac sie do przepisow antydyskryminacyjnych. Niestety sad uznal, ze Niemcy pochodzacy z dawnego NRD nie stanowia oddzielnej grupy etnicznej i nie przyznal jej odszkodowania.

Najwazniejsze jest jednak to, ze prawnik Gabriele stwierdzil, ze jej sprawa to wierzcholek gory lodowej. Mur berlinski runal, ale ludzie nadal maja dzielacy ich mur w glowach. Dwadziescia lat po zjednoczeniu? No wiec jak to jest, jezeli nawet Niemcy z Niemiec sa dyskryminowani, to co z innymi ludzmi?

Unia Europejska ma do wyboru: spuszczenie lodzi ratunkowych zabierajacych PIIGS i uratowanie reszty albo pozostawic dysfunkcjonalnych czlonkow rodziny na pokladzie i ryzykowac zatopienie statku ze wszystkimi na pokladzie.

Prawdziwym problemem UE sa: kurczace sie gospodarki na skutek transferu czesci sfery produkcyjnej do Chin i Indii, rosnace deficyty budzetowe i koszty  obslugi dlugow, rozdeta siec zabezpieczenia spolecznego (sluzba zdrowia i emerytury), ktorej kosztow juz niebawem nie da sie pokryc, wysokie bezrobocie i wielki problem demograficzny (malejaca liczba osob w wieku produkcyjnym). Tego rzeczywiscie nalezy sie bac.

4 komentarze

avatar użytkownika triarius

1. dobry tekst, cenny...

... tekst, dzięki!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Tygrysie

Dzieki, choc zwroc uwage, ze to dopiero wstep i za chwile pojawi sie druga i trzecia czesc. Przeciez trzeba napisac cos o spoleczenstwie niemieckim, a potem o syfie greckim i greckopodobnym w Unii.
Szczegolnie ta druga czesc bedzie interesujaca. Przynajmniej dla mnie byla sensacyjna,gdy dzis od rana, z racji wolnego dnia, czyli swieta Wiktoria Day, zglebialem te sprawe.

avatar użytkownika Maryla

3. Nowy pakt ekonomiczny Niemcy-Rosja

buduje się od dawna, przed "runięciem muru" na który Rosja dała zgode poprzez swoich agentów STASI i KGB w NRD i RFN.

Obecnie, gdyby nie fakt, że Grecja jest zadłużona w niemieckich bankach! to Niemcy by wystawili Grecje na licytację, stąd wypowiedzi "Grecja może sprzedać swoje wyspy".
Niemcy ratują swoje banki, które polegną razem z Grecją, ale NIC ZA DARMO.


.."Niemcy systematycznie pracowaly przez wiele lat nad zrzuceniem, a z
pewnoscia oslabieniem, poczucia odpwiedzialnosci i odprawiania pokuty
za II wojne swiatowa. Unia Europejska jest im juz mniej potrzebna niz
kiedys. Nie za bardzo chca poswiecac swoich, na nowo zdefiniowanych,
interesow narodowych w imie budowania wspolnoty europejskiej. I wlasnie
dlatego, na naszych oczach, dokonuje sie zmiana dotychczasowych
konstelacji i ksztaltuje nowy uklad interesow, nowy porzadek europejski.:...

Nowy prządek, nie tylko europejski, buduje sie Nowy Porządek światowy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika basket

4. Niemcy

coraz mocniej naciskają na reformę unii walutowej i zmiany Traktatu Lizbońskiego. Jednym z pomysłów forsowanych przez rząd kanclerz Angeli Merkel jest stworzenie unii walutowej, składającej się tylko z krajów prowadzących odpowiedzialną politykę fiskalną. Niemiecki profesor ekonomii z uniwersytetu w Tybindze, Joachim Starbatty mówi wprost: "- Należy zbudować nową unię walutową złożoną z krajów, które prowadzą odpowiedzialną politykę fiskalną: Niemiec, Holandii, Austrii, Finlandii, Francji".
Trochę to dziwne. tylko 5 z 27 państw, członków UE, prowadzi "odpowiedzialną politykę fiskalną"?
Jednak wiele wskazuje na to, że taka jest prawda, czego oznaką jest obecny kryzys
walutowy euro, oceniany przez kanclerz Merkel jako największy od upadku komunizmu
i będącym zagrożeniem dla dalszego istnienia UE.
http://konservat.pl/?sp=art&art=0786&path=arty2010#ha

basket