Kamień spadł mi z serca

avatar użytkownika kokos26

 Powódź powoli mija i bardzo dobrze gdyż z każdym dniem, godziną, minutą coraz bardziej drżałem o zdrowie i życie naszych bohaterskich dziennikarzy.

Nie wiem dokładnie, jaki cel im przyświecał relacjonując w taki właśnie sposób te wydarzenia, ale domyślam się, że jak to w bardzo demokratycznym kraju, chodziło o to, aby również głusi oraz ci nieznający arabskich cyfr ukazujących stan wody, mogli zdać sobie sprawę z grozy i powagi sytuacji.

Na samym początku reporterzy wszystkich wiodących kanałów TV ukazywali się nam w kapturach lub pod parasolami informując, że pada i stan wód rośnie. Później zaczęli nam się pojawiać na tle większych lub mniejszych kałuż.

Nie wiem, kto dał sygnał do tej zdrowej sportowej rywalizacji, ale chyba padł z Polsatu, gdy relacjonującemu dziennikarzowi woda zaczęła podmywać podeszwy butów.

I tu wchodzimy w okres kaloszy. Trwała niepisana rywalizacja. Kiedy w jednej telewizji wysłannikowi woda sięgała do kostek, to w konkurencyjnej stacji wlewała się już relacjonującemu za cholewy kaloszy.

Przełom nastąpił w TVN24 gdzie reporterka tej stacji przebiła wszystkich i rzuciła im rękawicę zakładając rybackie buty i brodząc w wodzie sięgającej powyżej kolan. Stojący na brzegu operator kamery kadrował w ten sposób byśmy mieli wrażenie, że mamy do czynienia z rozbitkiem, który jakimś tragicznym zrządzeniem losu znalazł się na samym środku oceanu.

Jeszcze tego samego dnia w tej samej telewizyjnej stajni jakiś bohaterski szaleniec zaopatrzony w odpowiedni strój, drżącym głosem opowiadał widzom, co się dzieje, stojąc już w wodzie sięgającej powyżej pasa.

Nie miał już wczoraj wyjścia Piotr Kraśko i w wydaniu głównym wiadomości TVP, stał niemal pół godziny w zimnej wodzie muskającej mu momentami krocze.

Z radościom przywitałem dziś za oknem Słońce i wieści, że woda, choć powoli to jednak opada. TVN zrezygnuje zapewne z zakupu Niebieskiego Batyskafu 24, a dziennikarscy herosi odłożą na później zakupione wczoraj akwalungi.

3 komentarze

avatar użytkownika amarietta

1. może

niektórzy w ten sposób chcą ukryć swoją nieobecność i szczerych brak relacji z Warszawy i Krakowa po 10 kwietnia? może marzy im się coś na kształt "Solidarni 2010"?

avatar użytkownika Lancelot

2. Ty się kokos śmiejesz,)

A to jest poważna sprawa oni naprawdę są przejęci swoją misją, bo oni wypełniają misję oni nie pracują, oni mają do wypełnienia misję i całe ich życie jest temu podporządkowane. Naczelni programów to są misjonarze a red. terenowi są "wypełniaczami" misji. Moja bliska znajoma pracuje w TVN24, jak ona bidulka się męczy nieraz aż mi jej żal. W niedziele, święta w dzień i w nocy ona zawsze gotowa wypełnić jakąkolwiek misję niech tylko odezwie się komórka lub tel stacjonarny ona jak pionier "wsiegda gotowa". Nieraz jaja zjak berety są gdy Ania wypada z domu jak meteor i z obłędem w oczach wsiada do taksówki. Ale cicho sza...misja. Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Franek

3. Dziś w TVP Info

widziadłem Pana Dziennikarza jak pokazywał zniszczony przez powódź dom - chodził biedak po wodzie w gumkach . Wyszedł na balkon ale tam "zero akcji" więc znowu do domu i do wody :) - ale to było głupawe . Ciekawe co na to właściciele domu ? Pozwolili na to ? a może to ...szabrownicy :)