Fanatycy!

avatar użytkownika Krzysztofjaw

FANATYK 1

Pod Smoleńskiem rozbił się samolot. To wina L. Kaczyńskiego, który  wziął na pokład wszystkich dowódców sił zbrojnych, swoich najbliższych współpracowników a także pozostałych wybitnych Polaków. Jest winny śmierci wszystkich osób bo na pewno kazał lądować pilotom mimo mgły i złego lotniska. Ta piąta osoba z damskim głosem to był Prezydent, który dla zmylenia zawyżył głos. Piloci byli mało profesjonalni... ba mimo klasy mistrzowskiej nie mogli lądować w takich warunkach! Tak właśnie jest! W Polsce uzyskanie najwyższej klasy wśród pilotów nie jest jednoznaczne z pozwoleniem im na szarże w każdych warunkach pogodowych. To była nieodpowiedzialność i wina pilotów! Jest dla mnie niezrozumiałym wyciąganie jakichkolwiek innych wniosków. Przecież Rosjanie przekopali ziemię na 1 metr w głąb i wszystko mają do wyciągnięcia odpowiednich wniosków na temat przyczyn katastrofy. Mało tego! Okazało się, że działały na pokładzie telefony komórkowe lecących. No... to już winnych mamy więcej... Oni sami są sobie winni śmierci, bo nie wyłączyli komórek. Ich spalone ciała uratowały telefony komórkowe! No bo w momencie, gdy płonęły ich ciała chcieli uratować telefony i wyrzucili je przez okienka samolotu. Jaki heroizm! Własne życie dla uratowania telefonu... jestem wdzięczny poległym. A tak naprawdę... samolot był stary a remont w Rosji nic nie dał. Piloci byli najgorszego sortu, Prezydent był autokratą niczym Hitler i Mussolini. Samolot obniżył lot ze względu na chęć lądowania a piloci byli niedouczonymi zwolennikami islamskiej "świętej wojny". Jakiś świadek, pracownik rosyjskich służb specjalnych  słyszał jak pilot samolotu tuż przed katastrofą wołał: "Dżihad"!. Wszystkie rodziny ludzi, którzy zginęli w tej katastrofie winny teraz milczeć. Sami są sobie winni: po co tolerowały patriotów? Nie lepiej byłoby uznać zwierzchnictwo PO i WSI? Dlaczego nie zajęli się grillowaniem, oglądaniem kolorowych obrazków w TVN? Po jaką cholerę widzieli świat innym niż ten, w który rozkazaliśmy im wierzyć na łamach Gazety Wyborczej? A teraz jeżdżą na miejsce tragedii i profanują pamięć poległych.. znajdują nawet nienaruszone paszporty... To hańba! Jak można profanować tak ciała, wyimaginowane ciała i rzeczy umarłych! Przecież Minister Kopacz powiedziała, że wszystkie ciała i rzeczy przekopali Rosjanie na jeden metr! To, co teraz tam znajdują Ci "wycieczkowicze" to podrzucone rzeczy i ciała, za które miejscowi chcą 100 Euro. Jeszcze raz: Rosjanie wyjaśnią wszystko! Może dla niektórych jest dziwnym, że to trwa tak długo... że tak naprawdę nie robi się kryminalistycznie normalnego śledztwa... tylko po co, mówią Rosjanie? Przecież Przywódcy kraju nad Wisłą mają totalnie w dupie to wyjaśnienie... dla nich ważne jest rządzenie... Rządzenie nad - według nich - motłochem polskim... a czy to był zamach, celowe działanie, uszkodzenie samolotu, błąd pilotów... ti już nie istotne... Oni się cieszą, że Ci ludzie zginęli!

FANATYK 2

To był zamach...

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

10 komentarzy

avatar użytkownika ungen

1. @ autor

To był zamach sfinalizowany masowym mordem o szczególnym okrucieństwie.


Filmik Andrija Mendieja http://www.sendspace.com/folder/2vnb6p

Filmik drugiego Rosjanina http://www.sendspace.com/folder/sge003

Filmik montazysty Wisniewskiego http://www.sendspace.com/folder/n16ar3

Juz Ci nie zrobie sniadania Leszku http://www.sendspace.com/folder/u7dvyo

Klamra http://www.sendspace.com/folder/5291vd
Pozdrawiam

avatar użytkownika Unicorn

2. http://www.dziennik.pl/katast

http://www.dziennik.pl/katastrofa-smolensk/article605573/Piec_sekund_i_m...
"Nie było awarii. Samolot nie wybuchł, bo gdy uderzył o ziemię, paliwo miało temperaturę poniżej zera. Poznaliśmy zapis czarnej skrzynki Tu-154M i znamy przebieg katastrofy. Wiemy, że ogon odpadł o 8:41:02,5 polskiego czasu, a pilotom zabrakło niespełna 5 sekund, by ocalić ludzi."
Zwróćcie uwagę na pierwsze zdanie. Nie było awarii.
A teraz:
"Dowódca załogi kpt. Arkadiusz Protasiuk, gdy zorientował się, że jest za blisko ziemi, próbował poderwać maszynę. Świadkowie przesłuchani przez rosyjską prokuraturę twierdzili, że słyszeli wycie silników samolotu, gdy przelatywał on nad drogą. Wtedy silniki miały około 60 proc. swojej mocy. Ale Tu-154M na rozpędzenie ich do maksymalnej mocy potrzebuje około 10 sekund. Gdy samolot przelatywał nad drogą, potrzebował jeszcze niespełna 5 sekund, czyli 400 metrów, by wzbić się z fazy lądowania z powrotem w powietrze."
i
"Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego takie dane odczytała już dwa tygodnie temu."
Czyli znowu "badanie" opinii publicznej. Jednak najciekawsze jest:
"To, co opowiedział, potwierdza wstępne ustalenia śledczych, że załoga prezydenckiego tupolewa nie miała żadnych kłopotów technicznych i nie orientowała się, że leci za nisko, aż do chwili, gdy z kabiny zobaczyła las i ziemię - pisze "Fakt".

Gazeta pisze, że tuż przed śmiercią piloci wydając komendy wykrzykiwali do siebie słowa: "Ustawienie" oraz "Wysokość". Zapytania o te parametry - według relacji rosyjskiego prokuratora - mieszały się z odpowiedziami. Ktoś wykrzyczał jakieś liczby, padały chaotyczne zdania."
---
http://niezalezna.pl/article/show/id/34120

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

3. 9 pytań PiS do prokuratora generalnego

CHODZI O ŚLEDZTWO WS. SMOLEŃSKIEJ KATASTROFY

9 pytań PiS do prokuratora generalnego
Fot. TVN24Prawo i Sprawiedliwość wysyła pytania do Andrzeja Seremeta
PiS
chce więcej informacji na temat przebiegu śledztwa ws. wypadku
prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. - Pełniący obowiązki szefa
klubu PiS Marek Kuchciński wysłał do prokuratora generalnego Andrzeja
Seremeta list z prośbą o odpowiedź na dziewięć pytań dotyczących
badania katastrofy - poinformował w czwartek PAP poseł PiS Jarosław
Zieliński.

- Chcemy wiedzieć, jak wyjaśniane
są okoliczności katastrofy, co się dzieje z dowodami, jaki jest do nich
dostęp polskich przedstawicieli. Monitorujemy przebieg tej sprawy -
powiedział Zieliński.

Uchybienia i zaniedbania zarzuca PiS prowadzonemu przez Rosjan postępowaniu... czytaj więcej »



Do premiera pytań jest 20


Kuchciński wysłał wcześniej list także do premiera z 20 pytaniami w tej
sprawie. Podobnie jak w piśmie do Donalda Tuska, Kuchciński zwracając
się do prokuratora generalnego, argumentuje, że pojawia się coraz
więcej wątpliwości dotyczących katastrofy, a mimo to opinia publiczna
nie ma "podstawowych informacji" dotyczących jej przyczyn.


Kuchciński pyta Seremeta m.in. kiedy prokuratura podjęła pierwsze
czynności na miejscu katastrofy i kto w nich uczestniczył, jakie
czynności śledcze zostały do tej pory wykonane, ilu zostało
przesłuchanych świadków i na jaką okoliczność oraz kiedy i jakie dowody
do tej pory zostały przekazane polskim śledczym i czy istnieje
harmonogram ich przekazywania.


P.o. szefa klubu PiS chce też wiedzieć, kto z prokuratorów prowadzących
postępowanie ma dostęp do czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu
oraz dlaczego czarne skrzynki nie zostały przekazane Polsce. Pyta
również, kto ponosi odpowiedzialność za brak zabezpieczenia miejsca
katastrofy i czy prokuratura prowadzi odrębne postępowanie "celem
ustalenia osób odpowiedzialnych za taki stan".

Polska prokuratura nie ma telefonu stacjonarnego z pokładu prezydenckiego... czytaj więcej »




Seremet informuje


Seremet w środę poinformował dziennikarzy, że prokuratura czeka na
protokoły z oględzin i zabezpieczenia miejsca wypadku oraz protokoły z
badań sekcyjnych osób innych niż prezydent Lech Kaczyński. Dodał, że
dokument dotyczący sekcji prezydenta jest już w dyspozycji prokuratorów
polskich.


Powiedział też, że otrzymanie przez polską prokuraturę zapisu czarnych
skrzynek jako dowodu rzeczowego to "kwestia kilku miesięcy". Jak
wyjaśnił, zbadać je musi bowiem międzypaństwowa komisja lotnicza w
Rosji, wyjaśniająca okoliczności tragedii.


ŁUD//kdj/k



http://www.tvn24.pl/12690,1656138,0,1,9-pytan-pis-do-prokuratora-general...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

4. @All

Przecież wszyscy wiemy, że był to zamach.
Kwestiami wymagającymi odpowiedzi jest tylko kto i dlaczego tego dokonał...
Dla mnie jest przerażającym fakt, że jeszcze mają czelność kandydowania potencjalni mordercy!
Pzdr

Ostatnio zmieniony przez Krzysztofjaw o czw., 13/05/2010 - 18:59.

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Unicorn

5. http://niezalezna.pl/article/

http://niezalezna.pl/article/show/id/34159

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika basket

6. Czy jest

już zgoda Moskwy dla tuskowych archeologów co to mają przekopać?
Trudno sobie wyobrazić większą kompromitację rządu w obliczu katastrofy lotniczej,
gdzie praktyczne działania wszystkich krajów cywilizowanych są od dawna
przećwiczone, sprawdzone i prowadzone wszelkimi dostępnymi przez międzynarodową
społeczność środkami.
Tutaj przerażony, całkowicie niesamodzielny rząd i jego zastraszeni przedstawiciele
myślący wyłącznie o tym, żeby nie powiedzieć jednego słowa za dużo, żeby
nie urazić i nie zaszkodzić rodzącemu się, kruchemu jeszcze pojednaniu...
Ciężką choroba, i do tego jeszcze Jamajka.

basket

avatar użytkownika karakan

7. basket

Wczoraj na WSI24 widziałem reportaż o dzielnych i mądrych archeologach , którzy jak nikt inny potrafią czytać z ziemi.Pan dzienikarz przekonywał, że są niebywale mądrzy i się znają.Skoro tuba już pieje , to znaczy ,że pojadą ;)

avatar użytkownika basket

8. karakan

A ja myślałem, że prof Piotr Kruszyński ma rację mówiąc w TV, że z tego co wie, to archeolodzy
badają wykopaliska z przed 500, no może 100 lat, a nie z przed miesiąca.
Ale Tusk z Bonim wiedzą lepiej. Jak polecą, to będzie znowu sukces rządu - pierwszy taki
przypadek w dziejach badań wypadków lotniczych. Do tego wykopaliska będą miały
miejsce w 5 tygodni po katastrofie w miejscu wydeptanym i spenetrowanym przez setki
przypadkowych ludzi...
Ponure żarty osłów platformerskich z nas wszystkich.

basket

avatar użytkownika Unicorn

9. Wracając do szeroko dzisiaj

Wracając do szeroko dzisiaj rano kolportowanego artykułu z "Polska. The Times":
http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/255544,rekonstrukcja-ostatnich-minu... nagłówki były jak zwykle mylące a w treści znaleźć można np.:
" Niestety lotnisko Siewiernyj nie dysponowało naziemnym urządzeniem tego typu, co zmusiło załogę do wykonania
tzw. nieprecyzyjnego podejścia do lądowania z wykorzystaniem radiolatarni bezkierunkowych, czyli nadajników radiowych współpracujących z pokładowymi radiokompasami. Załoga miała także do dyspozycji informacje o odległości i położeniu samolotu względem lotniska przekazywane przez operatora radaru obserwacji okrężnej. Niestety, nie miała dokładnych informacji o odległości do pasa oraz położeniu samolotu na ścieżce zniżania, bo na lotnisku nie było radaru precyzyjnego podejścia do lądowania. "
"Czy zatem błędem było podjęcie decyzji o podejściu do lądowania w Smoleńsku? Należy przyjąć, że ta decyzja nie była błędna, ponieważ lotnisko pomimo zadeklarowanych warunków atmosferycznych poniżej minimalnych zapewniających bezpieczne starty i lądowania nie zostało zamknięte. "
Nie wiem czy autor tegoż artykułu zauważył, że leady dawała mu już chyba redakcja, jest to tłumaczenie pod jedną tezę a w momentach, które on opisuje, wariantów sytuacji mogło być kilka i w zasadzie nie da się prorokować, szczególnie jeśli wychodzą takie kwiatki jak ostatnio. Nadal nie wiadomo dlaczego byli tak nisko i nie sądzę żeby dało się to wytłumaczyć błędem pilota. Jest jeszcze inna opcja tłumacząca szybkie zniżanie ale jej nie napiszę żeby nie straszyć (kłania się wersja dwóch samolotów w jednym miejscu lub widok czegoś, co niejako przymusiło pilota do lądowania. Czego?)
A odnośnie nieznajomości terenu, pagórków, wąwozów itd. wychodzi na to, że obsługa celowo zdezinformowała samolot, co na razie jest dość ostrą wersją.

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o pt., 14/05/2010 - 18:15.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Unicorn

10. "Polski psycholog ma być w

"Polski psycholog ma być w Moskwie w poniedziałek. Wysłucha zapisów rozmów i będzie się starał ocenić, jaki wpływ na podejmowane w kabinie pilotów decyzje miał fakt, że samolot wyleciał z Warszawy z opóźnieniem - wynika z nieoficjalnych informacji RMF.

Informacje, do których dotarło radio, mówią także, że z zapisu czarnych skrzynek nie można wnioskować o jakichś naciskach wywieranych na załogę. Eksperci zastanawiają się jednak, czy w grę nie wchodziło działanie pod presją czasu. "
http://www.dziennik.pl/katastrofa-smolensk/article607151/Rozmowy_pilotow...
Jak widać ciągle próbują robić układankę pod jedną tezę. Innych nie ma. Nawet Dziennik przeinacza artykuł z Rzepy na swoje tak aby przypadkiem nie wyszły oskarżenia pod adresem rządu.
http://www.rp.pl/artykul/2,479922_Katastrofa_w_36__pulku_.html
Tytuł z Rzepy jest prosty a w Ziewniku?
http://www.dziennik.pl/katastrofa-smolensk/article607199/Rzeczpospolita_...
Różnica spora.
http://www.tvp.info/informacje/polska/szef-szkolenia-prostuje-i-odpiera-...
"Językiem obowiązującym w komunikowaniu się w lotnictwie wszędzie na świecie jest język angielski – podkreślił gen. Anatol Czaban na konferencji prasowej w Warszawie.

– Nie spotkałem w życiu, żeby był kiedykolwiek wydany certyfikat do porozumiewania się w języku rosyjskim. Nie ma instytucji, która by wydawała takie certyfikaty i nie jest to nigdzie praktykowane – mówił gen. Czaban.

– Natomiast problem na niektórych lotniskach rosyjskich polega na tym, że skład wież nie jest certyfikowany – kontrolerzy lotów nie operują językiem angielskim w stopniu na tyle dobrym, żeby prowadzić tę korespondencję w 100 proc. zrozumiałą – powiedział gen. Czaban.

Według gen. Czabana, załoga TU-154 porozumiewała się z wieżą kontroli lotów w kilku językach, również po angielsku.

„Rzeczpospolita” napisała w sobotnim wydaniu, że żaden z członków załogi samolotu TU-154, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem, nie miał certyfikatu na prowadzenie rozmów z kontrolerami lotów po rosyjsku.

Podczas konferencji gen. Czaban sprostował także, że załoga, która pilotowała feralny lot Tu-154 10 kwietnia, latała w tym składzie co najmniej 26 razy, a nie – jak podała gazeta – tylko dwa razy. "
----
A Aborcza nadal szuka faszystów :> Tym razem na fotkach.
Idę o zakład, że kolejne wrzutki z wersjami będą nadal "sponsorowane".

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'