Salon łomem w "Wiadomości" TVP1

avatar użytkownika chinaski

Wczoraj napisałem, że S. Janecki, do niedawna naczelny "Wprost", ma zostać szefem publicystyki w TVP1. Ta informacja, a także szczery, jednocześnie nieprzyjemny dla  PO przekaz "Wiadomości", doprowadził redakcję "Gazety" do nieokiełznanego szału. W efekcie mamy dziś aż DWA (jeden, drugi) komentarze recenzenckie (cenzorskie?).
Klasyczny cyngiel- Agata Nowakowska, poczuła się w obowiązku nominować M. Wikłę (dziennikarza TVP), w "zaszczytnej" kategorii "hiena roku":

"Moim kandydatem na hienę roku, nie - raczej hienę 20-lecia jest Marcin Wikło. Dzielny ten reporter stawia mocne pytanie: co wiemy o katastrofie? Otóż po miesiącu nie wiemy nic - triumfuje Wikło. Ani słowa o tym, że badanie katastrof lotniczych zwykle trwa ...lata.(...)
Dalsza teza Wikły jest również ostra: mamy chaos informacyjny, rząd nic nie robi by wyjaśnić przyczyny katastrofy, jesteśmy petentami wobec Rosjan, nie dostaniemy czarnych skrzynek itd.
Jedynymi zainteresowanymi wyjaśnieniem przyczyn katastrofy są politycy PiS (nietrudno się doprawdy domyślić), ale okropny Sejm, w którym PO ma większość, odrzucił rezolucję PiS by przyczyny katastrofy zbadała międzynarodowa komisja. A rząd zapewne zlekceważy - Wikło to wie - 20 pytań posła PiS Marka Kuchcińskiego, w tym tak ważnych i odkrywczych jak to, ile osób pracuje przy wyjaśnianiu tej katastrofy.
- Są merytoryczne podstawy do zadawania tych pytań - kończy ten stek przeinaczeń i manipulacji reporter Jedynki."

Każdy, kto miał przyjemność oglądać wczorajsze "Wiadomości" ma okazję porównać odczucia Nowakowskiej ("okropny Sejm") z rzeczywistą, merytoryczną treścią materiału M. Wikły.

Komentarz publicystki GW świetnie obrazuje zjawisko opisywane przez B. Wildsteina. Otóż każda, KAŻDA, nawet uzasadniona krytyka poczynań rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej, jest skazana na ordynarny, chamski, zmasowany atak salonu. Bryluje, jak zawsze, pismo Michnika.
Ma racje Wikło, że są merytoryczne podstawy do zadawania wielu pytań"; mało tego, dziennikarze mają psi obowiązek patrzeć ekipie rządowej/ niezależnej (od niedawna) prokuraturze na ręce. Tutaj chodzi o przypadek bezprecedensowy, zginął Prezydent RP i znaczna część politycznej elity Rzeczpospolitej!!!Casus Olewnika chociażby, nakazuje mediom szczególną kontrolę poczynań śledczych, a także władzy centralnej w ogóle.
 Czy nie jest prawdą, że polskie władze występują w roli petentów? Wczoraj dziennikarz "Faktu" opowiadał w programie I. Janke o tym, jak zabezpieczone (a raczej niezabezpieczone) jest miejsce katastrofy w Smoleńsku. Gdy media zwracają się w tej kwestii do polskich prokuratorów, do rzecznika rządu, otrzymują odpowiedź: Myśmy Moskwę prosili, nic więcej nie możemy zrobić. Jestesmy petentami, rzecz oczywista.
Czy rząd w sposób transparentny, wiarygodny, profesjonalny informuje opinię publiczną na temat śledztwa, ewentualnych przyczyn katastrofy, ustaleń już poczynionych?
Nie. Mamy, sprawnie wychwycone przez dziennikarzy, sprzeczne ze sobą wypowiedzi najwyższych funkcjonariuszy państwowych; minister Kopacz zapewnia, że Rosjanie przekopali cały obszar, a za parę dni ktoś postronny znajduje polski paszport, element nawigacji samolotu, biżuterię J. Szymanek-Deresz...
Prokurator Seremet obiecuje, że z początkiem maja strona polska otrzyma od Rosjan zapisy z czarnych skrzynek, a także dokumenty śledztwa...dziś mamy 12 maja i...no właśnie..nie mamy nic. Klasyczni petenci. Minister j. Miller (szef polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy Tupolewa) pytany na konferencji prasowej o instrumenty prawne, przysługującej polskiej stronie w kontaktach z Rosjanami, z rozbrajającą szczerością wyznał, że nie ma o nich zielonego pojęcia, bo...nie jest prawnikiem.
Chaos.
J. Kaczyński, polityk, który najbardziej odczuł tragiczne skutki katastrofy, podobno jest nieszczery, bo....nie krytykuje tego olbrzymiego chaosu? Nie chwali rządu? Podziękował Rosjanom o godne uczczenie pamięci smoleńskich ofiar?

Dostaje się nie tylko "niepoprawnie" myślącym dziennikarzom. Zły jest oczywiście szef PIS, a nawet...Polacy (w każdym razie ich "gorsza" cześć).
Milczący Kaczyński doprowadza salon do szału. Zkrytykowanie milczenia szybko się zużyło, z resztą ostatnie sondaże pokazują, komu takie działania służą.
Dziś mamy więc atak na nas, na społeczeństwo:

"Określiłbym ją jako obóz IV RP. Przynależą doń nie tylko działacze i członkowie partii, ale aktywni zwolennicy tej idei, wspierający ją na różnych poziomach – od zawłaszczonych mediów publicznych, poprzez dyspozycyjną wobec PiS „Solidarność”, po Ruch 10 Kwietnia. Ich działania nie są samorzutne.To zwarta armia, stosująca napoleońską zasadę: „maszerować osobno, uderzać razem”."

Swój tekst Wołek kończy usprawiedliwieniem (dla kolegów salonowiczów):

"Na koniec uwaga: o powyższy tekst poprosiła mnie „Rzeczpospolita”. Zgodziłem się ze względu na czytelników, choć gazetę tę uważam za jednostronną politycznie."

No właśnie, po co "Rzeczpospolita" prosi o komentarz takiego faceta? Po co legitymizować tego nienawistnika? Ktoś zna odpowiedź?

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika jerry

1. Bardzo dobrze,

że takie różne Wołki i inna swołocz publikuje w "Rz". Bardzo dobrze, że występują w telewizorniach. Ludzie już tego nie kupują, a takie wypowiedzi tylko pokazują im, jak ta hołota była i jest fałszywa i obłudna. Jak najwięcej Kuców, Bartoszewskich, Niesiołów i ich przydupasów typu właśnie Pan Wiadro. Jak najwięcej.
Będzie dobrze.:))

jerry