Szanowni Państwo!
 
Nie cichnie medialna akcja rozpoczęta przez tak zwanych „towarzyszy”
wzajemnej adoracji, a mająca na celu nakłonienie społeczeństwa do
stawiania świeczek na grobach czerwonoarmistów, poległych podczas
działań wojennych. Dlaczego „towarzyszy” wzajemnej
adoracji? Ano dlatego, że pod apelem mającym na celu wzmocnienie
skrupulatnie budowanej jedności z Rosją, podpisali się ci sami co
zawsze ludzie, którzy za punkt honoru stawiają sobie złożenie tego
podpisu. Wszystko po to, by przy pomocy wypracowanej  przez lata
pozycji, użyć narzuconego Polakom autorytetu. I tak na długiej liście
nazwisk odnajdujemy panią Środę – etyczkę oraz pana Wajdę - reżysera.
Te same zresztą persony, namawiały społeczeństwo do wycofania się z
propozycji pochówku pary prezydenckiej na Wawelu, co jak wiemy
zamierzonego skutku nie dało. Trzeba było więc wyjść naprzeciw głodnemu
apeli społeczeństwu i wyłożyć na stół coś, co doda kolorytu, czarnej od
chwili tragedii smoleńskiej polskiej rzeczywistości. Doskonale do tego
nadaje się wspomniany wcześniej 9 maj, bo przecież dzień zwycięstwa nad
faszyzmem uczcić trzeba, a tym samym naszym moskiewskim braciom
przekażemy, że wyrazy miłości za 45 jawnej i dalsze lata ukrytej
okupacji przełożą się na czyn, w postaci świeczki. Wszystko zatem idzie
„towarzyszom” wzajemnej adoracji gładko i przyjemnie.
Przy okazji będzie to doskonały moment do odwrócenia uwagi
społeczeństwa od przypadającej na 10 maj „miesięcznicy” tragedii
smoleńskiej. Można uważać, że twórcy apelu żywią cichą ale głęboką
nadzieje na to, iż Polacy wszystkie dostępne świeczki postawią właśnie
na grobach czerwonoarmistów i nic już na dzień następny nie zostanie.
Wtedy, będzie można jasno stwierdzić: Polacy zdają się wychodzić z żałobnej rzeczywistości, bowiem pod Pałacem Prezydenckim paliło się tylko kilka nędznych świeczek.
Można sobie tylko wyobrazić te nagłówki w gazetach o zapomnianych
ofiarach 10 kwietnia oraz te o masowym ruchu uwielbienia dla
radzieckich wybawców. No cóż, jak to mówią w życiu bywa różnie, ale nie
można pozwolić, aby 9 maj przykrył za sprawą salonowych apeli chęć
oddania hołdu poległym w tragedii smoleńskiej. To tylko przyczyniłoby
się do zbudowania poczucia zwycięstwa ze strony wszelkiej maści siewców
neosowieckiej propagandy, której czas powiedzieć stanowcze – NIE!

 http://thaer.salon24.pl/178716,9-maj-10-maj