... oni naprawdę sfałszują, albo zrobią coś równie paskudnego (potężna prowokacja i stan wyjątkowy?), jeśli stwierdzą, że nie mają pewności zwycięstwa w inny sposób.
TERAZ to już będzie tylko kolejny drobiażdżek i mało kto poza Polską się tym przejmie. A tutaj wielu ludzi pogodzi się z tym i weźmie za dobrą monetę.
Pamiętajcie - historia uczy, że każde pokolenie ma w sobie tylko jeden zryw! Gospodarujmy'ż nim maksymalnie rozważnie!
Jeśli wybuchniemy, to musimy to kurestwo naprawdę zmieść z powierzchni globu i zmienić Polskę!
W innym przypadku lepiej spokojnie knuć, poznawać drug druga w realu, czytać Spenglery tego świata i przygotowywać się na ciężkie czasy w każdy sensowny sposób.
Fachmani od przewidywania wynikow wyborow nie budza mojego zaufania. Oto dwa pierwsze, lepsze zgarniete po drodze, wypowiedzi.
Dr Bartlomiej Biskup, marketing polityczny, Uniwersytet Warszawski, stwierdza, ze trudno przewidziec zachowanie wyborcow. Jego zdaniem beda oni "albo glosowac gremialnie, albo frekwencja bedzie zanikajaca". A ja, jako ja, moge sie zalozyc, ze mozliwosc mniejszej niz zwykle frekwencji od razu trzeba wyrzucic na smietnik, by nie psuc myslenia. Moge sie nawet zaalozyc, ze mam racje.
Inny fachman, dr Jerzy Gluszczynski, dyrektor Instytutu Badania opinii i Rynku "Pentor' zaproroczyl: "Donald Tusk jako lider moze sie jeszcze umocnic, bo nic nie wskazuje, by cos oslabilo. sila jego osobowosci staje sie wyrazistsza". A ja, jako ja, widze czarne chmury nad glowa premiera.
... choć dopiero wtedy zacząłem w liceum, to byłem świadomy i miałem wśród krewnych i przyjaciół uczestników (np. jednego z przywódców studentów we Wrocławiu). To nie był żaden zryw, po prostu nieco demonstracji, sprowokowanych zresztą przez bezpiekę, jakich w normalniejszych krajach jest pełno co miesiąc. Wywalanie Żydów - w dużej części zresztą zasługujących na znacznie gorsze potraktowanie - też ze zrywem nie ma wiele wspólnego.
W '70 zryw? Faktycznie, sam uczestniczyłem chyba ze trzy dni z rzędu w rozruchach w Elblągu, nałykałem się gazów i nasłuchałem strzałów z czołgowych armat (na szczęście to nie była ostra amunicja), nie mówiąc o petardach. Ale z tym "zrywem" to też bym nie przesadzał. Ilu ludzi realnie brało w tym udział, że spytam? Większość ofiar, i to znaczna, to byli przecież ludzie GRZECZNIE IDĄCY DO PRACY NA WEZWANIE APARATCZYKA KOCIOŁKA. Widziałem to przemówienie, łapałem zewsząd wszelkie dostępne informacje, robiłem co mogłem, żeby obalić komunę... Omal nie wyleciałem za to z liceum, na szczęście dla mnie przyszła nowa światła ekipa.
Była to faktycznie spora zbrodnia komuchów, ale co do zrywu - daruj! Może ćwierć, może 1/3. Góra!
Co do '80, to mogę naprawdę sporo mówić z najbardziej własnego doświadczenia, bo brałem w tym b. żywy udział, mieszkałem w Sopocie, pracowałem w Gdańsku, byłem i organizatorem strajku w jednym z pierwszych zakładów strajkujących, jak i delegatem tego zakładu do Stoczni (delegatem byłem i w grudniu '81). I naprawdę patrzyłem na to z b. bliska, i naprawdę b. antykomunistyczny, a także b. stosunkowo dobrze oblatany w polityce (bo mnie to pasjonowało, a także czytałem w paru językach itd.)
No i także twierdzę, że wielki zryw to to nie był. To była rzecz sprowokowana przez ubecję w ich ubeckich celach, która się faktycznie wymknęła im nieco z rąk. Niewiele więcej. Większość ludzi pozostała i wtedy równie durna i równie tchórzliwa, a wśród przywódców - także tych na poziomie zakładów - była masa agentów oraz, jak się potem okazało, "liberalnych" aferzystów. (Jedynym uczciwym szefem "S" w moim zakładzie był Franciszek Jamroż, posadzony potem za afery. Inni byli o wiele gorsi. Ja nie wiem zresztą, czy bym mógł zostać i czy na długo, ale nie chciałem i nie żałuję.)
Tak że "S" - z powyższych powodów, jak i z tego, że było to całkowicie bezkrwawe (i bezjajeczne) przedsięwzięcie - to u mnie góra pół zrywu.
W sumie mamy, po zsumowaniu, góra jeden przyzwoity zryw. ;-)
I tym razem musi być co najmniej tyle samo. Ale NIE W CIĄGU 13 LAT, tylko za jednym razem!
Ostatnio zmieniony przez triarius o pon., 03/05/2010 - 21:18.
W zrywach na ogół bierze udział aktywna mniejszość. Chyba zawsze w historii tak było. Ten ruch studencki w 1968 r. był cłkiem okazały, a co ważniejsze ukazał wielu studentom prawdziwą twarz komunizmu. Oni tej lekcji juz nie zapomnieli.
Ten jeden z przywódców strajku studenckiego we Wrocławiu, mój kuzyn i b. sympatyczny gość, to dziś żelazny elektorat Platformy. Kiedyś wszedł na mojego bloga i od tego czasu nie rozmawiamy. Fakt, że daleko mieszka, ale miał dzwonić i jakoś mu się odechciało. ;-)
Nikt na oczy nie przejrzał! Ja byłem dzikim antykomunistą już dużo przedtem, z podstawówki mnie np. wyrzucali za niechodzenie na pochody, nikt tego nie rozumiał ani wtedy, ani w 15 lat potem.
"Solidarność", jak to celnie powiedział Kelus, to była "sentymentalna panna S" - nic więcej! Albo niewiele więcej.
Zgoda co do mniejszości, ale widzisz chyba drobną różnicę między powstaniem listopadowym, czy warszawskim, a takim żałosnym zmanipulowanym ruchem jak "S"? W którym faktycznie parę milionów ludzi z czasem się znalazło, ale kiedy zaczęły się schody, tych ludzi już nie było. Po prostu ustawiali się dupą do wiatru, jak zawsze. Zgoda, to ta amorficzna większość, ale to po prostu nie był żaden wybuch, najlepszy dowód to, w jakim szambie jesteśmy w tej chwili.
Solidarność lat 1988-89 rzeczywiście była swoim żałosnym cieniem. To prawda. W latach 1980-81 był to jednak autentyczny szeroki ruch społeczny. To "szambo" jakie mamy teraz jest jednak nieskończenie lepsze od PRL /proszę mi wierzyć/, choć dużo gorsze od tego co powinno być. Pomiatanie dorobkiem ostatnich 20-tu lat uważam za błąd, zniechęcający tylko ludzi do prawicy.
Zgadzamy się, że większość z tych rzekomych 10 milionów to byli tacy sami głupi i tchórzliwi ludzie, jak ci, co dzisiaj oglądają "Tańce z Gwiazdami"? I ustawiali się dupą do wiatru, bo sądzili, że "S" wygra i będzie "kapitalizm" (czyli Raj)?
Ja byłem w tym po same uszy i dokładnie tak zawsze sądziłem.
Każdy zryw robi dość wąska elita? Zgoda! Więc twierdzę - nie odmawiając niczego św. p. p. Walentynowicz, Gwiazdom i paru takim ludziom - że ten "zryw" nijak się ma do powstania w Budapeszcie w '56, czy do najmarniejszego z naszych narodowych powstań. Tyle!
Nie opluwam, nie pomiatam - po prostu to nie było nic aż tak nadzwyczajnego. To była, cytując genialne określenie Kelusa, "sentymentalna panna S".
Co tam mój kuzyn z Wrocławia - weźmy aktorów! Tych bohaterów walki podziemnej, występujących po kościołach, głodujących i podnoszących nas na duchu... Gdzie oni teraz? Czy nie domyślasz się, że SB zapewne wielu z nich cichcem dożywiało? ;-)
Znałem ludzi b. aktywnych i robiących masę w podziemnej "S". Nie mówię o przywódcach, choć znałem też np. św.p. późniejszego Prezydenta i robiłem z nim nawet jedną drobną podziemną akcję. Mówię o tych wszystkich, na których się to opierało. Jeśli coś tam naprawdę było. Fakt, było - nieco tej bibuły to nie były fałszywki i mówiły niegłupie rzeczy. Choć 90% to były, jak teraz jestem pewien, albo lewackie brednie, albo fałszywki.
Kiedy tych ludzi potem poznałem jeszcze bliżej i pogadałem od serca, OKAZAŁO SIĘ, ŻE TO TAKA LEWIZNA, PRZY KTÓREJ SAM MICHNIK TO KONSERWATYSTA. Po prostu troc-kiś-ci!
A weź taki "Ruch Młodej Polski". Jezu, jakie to było radykalne, prawicowe i patriotyczne! A co potem? Gdzie znalazł się Hall (no a Hallowa?!), Rybicki (nieświętej pamięci), Bartyzel (ten chociaż czysto intelektualnie coś sobą reprezentuje, ale i tak robi fatalną robotę)?
"S" to była, jak już wtedy wszystkim mówiłem, jednocześnie ostro działając, "rewolucja much w butelce". TO BYŁA ESBECKA PROWOKACJA, KTÓRA TROCHĘ - ALE TYLKO TROCHĘ! - WYMKNĘŁA IM SIĘ NA JAKIŚ CZAS Z RĄK!
Zrozumcie to ludzie i przestańcie robić z nas wszystkich jakichś super-bohaterów, a z tego skurwionego narodu (?) jakichś pieprzonych aniołów! Dzisiejsi Polacy, tak samo jak Polacy sprzed 20 lat, to BYDŁO! I dla większości z nich nie ma już żadnego ratunku (oni zwyciężą).
Plwajmy na tę swołocz i róbmy coś elitarnie, jeśli potrafimy, ale przestańmy się brenzlować kłamstwami!
A, na temat RMP to jeszcze proszę sobie rozważyć Wołka! On też tam się kręcił. ;-)
Ostatnio zmieniony przez triarius o śr., 05/05/2010 - 15:08.
Jeśli Pan zakłada, że zwykli ludzie to "bydło", to lepiej sobie dać spokój. Przy takiej pogardzie nic się nie osiągnie. Kto Panu dał prawo do takich ocen?
Nie mówię, że wszyscy, ale większość tak - i to bez ratunku.
I dlaczego miałbym sobie z tego powodu dać spokój? Acha, bo się nic nie osiągnie. Ależ ja nie mam cienia złudzeń, że się cokolwiek osiągnie!
Po prostu ja bydło nie jestem, to i się z bydłem nie bratam. Ale nadziei nie mam.
Polacy już tyle na kredyt im danych przez Bozię szans gładko zmarnowali, że na co miałbym mieć nadzieję, teraz, kiedy żadnej szansy niet'?
Nie mam nikomu ochoty pluć do zupy i jeśli ktoś wierzy, że coś z tej "walki" będzie, to proszę bardzo, go ahead i powodzenia!
Ja jednak robię tylko tyle, by właśnie bydłem nie być. To moja prywatna walka i z wmawianiem sobie głupot na temat wspaniałości dzisiejszych Polaków, czy autentycznej wielkości ruchu, jakim była "S"... Nie, sorry, prawda jest mi bliższa od ckliwych bredni! Przykro mi.
To niedobrze być tak zgorzkniałym. Polska naprawde NIE jest najgorszym krajem na świecie. Przez ostatnie 12 lat odwiedziłam 23 różne kraje i mogę zapewnić Pana, że Polacy naprawdę nie są jakimś gorszym gatunkiem ludzi. Wprost przeciwnie, radzimy sobie nieźle i wielu nam zazdrości. Proszę zdjąć na moment czarne okulary.
... krajem na świecie. Mieszkałem dość długo w Szwecji, mam nieco szwedzkich przodków itd., a mimo to uważam, że to w sumie denny kraj. (Choć też lubię w sumie ich narzecze i parę innych drobiazgów.)
I fakt, że u nich każdy kto miał tzw. "jaja" dawno wyemigrował, ale przecież u nas tak samo, jeśli nie bardziej! W dodatku naszych wymordowali, zniszczyli ekonomicznie, zaszczuli, wpędzili do grobu lub w alkoholizm... Ja to wszystko wiem i to wszystko mnie także, w mniejszym lub większym stopniu, dotknęło.
To nie jest tak, że ja nienawidzę Polaków, czy chcę nimi z zasady gardzić. Jednak jest jak jest i np. nasz nieszczęsny naród od stuleci ma najgorszych ludzi na szczytach społecznej hierarchii. Czy to nie jest fakt?
Chodzi mi też o to, że państwa narodowe po prostu zanikają - przynajmniej te słabsze i pozbawione broni ABC ... Z (co także o czymś świadczy, bo trza było mieć "jaja", by ją zdobyć), a niestety Polska absolutnie nie liczy się w tej walce o pozycję narodu, który jednak w tym imperialnym/globalny/masowym/lemingowym świecie będzie miał jakąś pozycję lepszą od robola i podczłowieka. Niestety!
Pomijając jawnych zdrajców w pozycji "elity", dobrze ponad połowa tzw. "Polaków" jest nimi jedynie z nazwy, z języka którym (marnie) mówi, oraz z miejsca zamieszkania. POLSKA DLA TYCH LUDZI NIE ZNACZY ABSOLUTNIE NIC I NIC NA O NIE PORADZIMY! To jest ogromny historyczny trend i co najwyżej moglibyśmy walczyć o pozycję w rodzaju... Przecież nie Niemiec, niestety. Ale coś podobnego, na mniejszą skalę. Ale nikt nie walczy i gdybyśmy mieli walczyć, to musielibyśmy coś zrobić z tą piątą kolumną "europejskich" lemingów... Widzisz to? Bo ja nie.
Są porządni Polacy i ja uważam, że są np. tutaj. Inaczej by mnie tu nie było. Ale nadziei faktycznie nie mam żadnej i nie robię tego co robię (a co ja właściwie robię?) dlatego, że mam nadzieję, tylko dlatego że taki akurat jestem i nic innego nie potrafię. I oczywiście nie chcę.
... faktu, że "S" to nie był przesadnie imponujący zryw.
I wcale nie twierdzę, że to było wyłącznie, czy w ogóle, z naszej winy. Andrzej Gwiazda powiedział kiedyś genialne słowa, że "gdyby Wałęsa nie był agentem, to by nas wszystkich w WZZ po prostu wymordowali".
I o to chodzi! Ale to jednak nie zmienia faktu, że ten zryw był marny i więcej w tym było udanej (!) esbecko-kagiebowskiej prowokacji, niż jakiegoś zrywu czy polskiego sukcesu. Sam bym przecież wolał uważać się za kogoś równego powstańcom czy zdobywcom Monte Cassino.
Ale nie mogę, no i amicus Plato sed magis amica veritas.
Muszę Pana zmartwić. Z tymi "zdobywcami" Monte Cassino, to dopiero była bujda !!! Niemcy nawiali sami. Nic na to nie poradzę, ale nie zgodzę się z Pana oceną "Solidarności" z lat 1980-81. W przeciwieństwie do Pana, ja to widziałam na własne oczy.
Prosze Pana, czytam ostatnie panskie posty i pomyslalam sobie, ze musze
Panu napisac, ze mysle i czuje podobnie.
Pan uklada to wszystko w tekst. Celny, dosadny tekst.
W sieci dzieki anonimowosci, mozna jednak poznac ludzi zadziwiajacych, ktorych
trudno znalezc w relau, bo wielu nauczylo sie zyc z maskami.
Ja wlasciwie juz przestalam sie dziwic, ze wielu Polakow juz nie ma nadziei na zmiany i dystansuje sie od tej wyjatkowo brutalnej, rzekomo polskiej polityki.
Ale w sumie podobnie to wyglada i w innych panstwach. Generalnie spoleczenstwa nie interesuja sie polityka i historia.
To nie jest na pewno pocieszajace, ale taka jest to ocena sytuacji.
Polityka jako taka i wstyd sie przyznac, ale rowniez i historia, ja takze zaczelam sie interesowac stosunkowo niedawno.
Wiadomo, ze jesli spoleczenstwo ma mala wiedze, to mozna nim swobodnie manipulowac.
Mna tez manipulowano.
Na szczescie zisiaj sytualcja wyglada jednak nieco lepiej pod wzgledem dostepu do informacji (politycznej, historycznej czy innej) bo mamy do dyspozycji internet.
Ale znowu jest problem, bo wiekszosc ludzi nie ma czasu siedziec w sieci, bo na prace musi poswiecic sporo godzin, aby zyc na poziomie jako takim.
Podatki systematycznie nam podwyzszaja, a my przyzwyczailismy sie juz zyc lepiej i nie chcemy z tego zrezygnowac.
Tymczasem, niezauwazalnie, rzadzace *elity* (brrr...) ten poziom nam zanizaja
( np. spokojnie wprowadzajac wzrost podatkow, ograniczaja nasza wolnosc pod pretekstem walki z terroryzmem itp, itd)), dzieje sie tak dlatego, ze my nie majac
czasu z powodu zapracowania, nie interesujemy sie polityka i politykami.
Bledne kolo.
Jednak pomimo, ze w tej chwili sytuacja i w innych ( nawet tych tzw.lepszych) panstwach nie wyglada zadowalajaco, to jednak to co*elity* z piekla rodem, ktore po II wojnie swiatowej dorwaly sie do zarzadzania Polska, wyprawiaja z Polakami, to przekracza
juz wszelkie wyobrazenie.
Polacy sa nadal przez to bande stworzona w wyniku negatywnego doboru naturalnego, po prostu zastraszani i demoralizowani. Nawet komunisci, staralyi sie ukrywac swoja falszywa twarz i zachowywali jakies pozory normalnosci.
Ta kompletnie zdegenerowana i zdemoralizowana klika ktora opanowal Polske, a ktora tak dokladnie opisuje Pan A. Scios, rzadzi tak naprawde Polska juz II wojny swiatowej.
Ma Pan racje piszac, ze wszystkie tzw. zrywy spoleczne byly przez nich po wojnie inspirowane. To *fachowcy* z dlugoletnim stazem.
Kilka dni temu, Pani Teresa Bochwic, zamiesila na swoim blogu krotki tekst, w ktorym
zalinkowala adres do moim zdaniem bardzo ciekawego artykulu, opisujacego
mechanizmy ktorymi nadal postkomusza cholota posluguje sie z ogromnym powodzeniem.
Niestety, jak latwo daje sie zauwazyc, kolejne pokolenia Polakow na te komunistyczne *triki* nadal daja sie nabierac.
Po przeczytaniu tego wspomnianego tekstu, poczulam sie nieco bardziej oswiecona i w tej chwili zaczynam lepiej rozumiec to, co sie w Polsce dzieje.
Przeraza mnie jednak fakt, ze z tych szatanskich metod zaczynaja korzystac powoli i tzw.panstwa zachodnie.
Moze w tej chwili troche przesadze, ale odnosze wrazenie, ze Polska stala sie podobnie jak i Chiny jakims ogromnym poligonem doswiadczalnym na ktorym przeprowadza sie eksperyment na zywym ciele, ktorym sa spoleczenstwa postkomunistyczne.
Ps. Pragne dodatc, ze po zamieszczeniu tego tekstu przez Pania Terese Bochwic, niz gruszki, ni pietruszki oraz zupelnie nie na temat, pod tym tekstem zamiescil zlosliwy
komentarz ad persona, pan Leski, udajacy na salonie24, obiektywnego dziennikarza.
Szkoda, ze komentarz zniknal. Byl wyjatkowo *oswiecajacy*:))
Ciesze sie, ze Pan odpisal na moj post. Nie wiem czy Pan pamieta, ale wczesniej na tym forum troche sie ...hmm....powiedzmy nie zrozumielismy:)
"Chamy i Żydy" Jedlickiego to chyba klucz do zrozumienia obecnej polskiej rzeczywistosci.
W kazdym razie, tak mi sie wydaje.
Pania Terese Bochwic, poznalam dzieki jej komentarzom na blogu i lubie ja czytac, bo to nie tylko madra kobieta i z zasadami, a ja jestem pod tym wzgledem konserwatystka.
*... a Pani ma nie tylko słuszność, ale i zadatki na Młodą Szpęglerystkę!
Mogłaby Pani się nami - MS'ami - zainteresować!*
:)) mily Pan jest, ale mloda jestem tylko duchem. Pewnie gdybym byla tak rewolucyjnie nastawiona jak obecnie w czasach PRL-u , dzisiaj pewnie rosly by na mnie kwiatki.
Przyznam szczerze, ze nie mam pojecia co oznacza slowo Szpęglerystka.Mam nadzieje, ze to nie jest cos obrazliwego?:))
Nie wiem tez czym Pan proponuje mi sie zainteresowac.
Pozdrawiam
Po prostu kiedyś, pisząc na blogasku, wymyśliłem sobie "rekolekcje spenglerystyczne", z których potem powstał i wirtualny Klub MS. Bardzo długo nie było absolutnie żadnej próby realizowania czegoś takiego w realu, choć jakiś czas temu w końcu powstało Tygrysie Forum...
Gdzie i tak się niewiele dzieje, bo mało nas, mało nas, a co który w dodatku urządza jakieś fochy i nie raczy. Jak to młodzi! ;-)
26 komentarzy
1. Zawsze należy mieć w zapasie jakiś "wariant B'.
tak własnie ! Polecam mądrą homilię prawdziwego Pasterza.
http://blogmedia24.pl/node/29068
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. zgoda, należy przedsięwziąć... tym bardziej, że...
... oni naprawdę sfałszują, albo zrobią coś równie paskudnego (potężna prowokacja i stan wyjątkowy?), jeśli stwierdzą, że nie mają pewności zwycięstwa w inny sposób.
TERAZ to już będzie tylko kolejny drobiażdżek i mało kto poza Polską się tym przejmie. A tutaj wielu ludzi pogodzi się z tym i weźmie za dobrą monetę.
Pamiętajcie - historia uczy, że każde pokolenie ma w sobie tylko jeden zryw! Gospodarujmy'ż nim maksymalnie rozważnie!
Jeśli wybuchniemy, to musimy to kurestwo naprawdę zmieść z powierzchni globu i zmienić Polskę!
W innym przypadku lepiej spokojnie knuć, poznawać drug druga w realu, czytać Spenglery tego świata i przygotowywać się na ciężkie czasy w każdy sensowny sposób.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
3. @Maryla
Widzę, że się zgadzamy. Dziękuję za link. To dobrze, iż nie każdy biskup jest Życińskim.
4. @triarius
Moje pokolenie miało dwa zrywy. W 1968/1970 i w 1980. Ja najbardziej obawiam się sytuacji w której żaden stan wyjątkowy NIE będzie potrzebny
5. Fachowcy od przewidywania
Fachmani od przewidywania wynikow wyborow nie budza mojego zaufania. Oto dwa pierwsze, lepsze zgarniete po drodze, wypowiedzi.
Dr Bartlomiej Biskup, marketing polityczny, Uniwersytet Warszawski, stwierdza, ze trudno przewidziec zachowanie wyborcow. Jego zdaniem beda oni "albo glosowac gremialnie, albo frekwencja bedzie zanikajaca". A ja, jako ja, moge sie zalozyc, ze mozliwosc mniejszej niz zwykle frekwencji od razu trzeba wyrzucic na smietnik, by nie psuc myslenia. Moge sie nawet zaalozyc, ze mam racje.
Inny fachman, dr Jerzy Gluszczynski, dyrektor Instytutu Badania opinii i Rynku "Pentor' zaproroczyl: "Donald Tusk jako lider moze sie jeszcze umocnic, bo nic nie wskazuje, by cos oslabilo. sila jego osobowosci staje sie wyrazistsza". A ja, jako ja, widze czarne chmury nad glowa premiera.
6. nie przeceniałbym tego z '68, bo...
... choć dopiero wtedy zacząłem w liceum, to byłem świadomy i miałem wśród krewnych i przyjaciół uczestników (np. jednego z przywódców studentów we Wrocławiu). To nie był żaden zryw, po prostu nieco demonstracji, sprowokowanych zresztą przez bezpiekę, jakich w normalniejszych krajach jest pełno co miesiąc. Wywalanie Żydów - w dużej części zresztą zasługujących na znacznie gorsze potraktowanie - też ze zrywem nie ma wiele wspólnego.
W '70 zryw? Faktycznie, sam uczestniczyłem chyba ze trzy dni z rzędu w rozruchach w Elblągu, nałykałem się gazów i nasłuchałem strzałów z czołgowych armat (na szczęście to nie była ostra amunicja), nie mówiąc o petardach. Ale z tym "zrywem" to też bym nie przesadzał. Ilu ludzi realnie brało w tym udział, że spytam? Większość ofiar, i to znaczna, to byli przecież ludzie GRZECZNIE IDĄCY DO PRACY NA WEZWANIE APARATCZYKA KOCIOŁKA. Widziałem to przemówienie, łapałem zewsząd wszelkie dostępne informacje, robiłem co mogłem, żeby obalić komunę... Omal nie wyleciałem za to z liceum, na szczęście dla mnie przyszła nowa światła ekipa.
Była to faktycznie spora zbrodnia komuchów, ale co do zrywu - daruj! Może ćwierć, może 1/3. Góra!
Co do '80, to mogę naprawdę sporo mówić z najbardziej własnego doświadczenia, bo brałem w tym b. żywy udział, mieszkałem w Sopocie, pracowałem w Gdańsku, byłem i organizatorem strajku w jednym z pierwszych zakładów strajkujących, jak i delegatem tego zakładu do Stoczni (delegatem byłem i w grudniu '81). I naprawdę patrzyłem na to z b. bliska, i naprawdę b. antykomunistyczny, a także b. stosunkowo dobrze oblatany w polityce (bo mnie to pasjonowało, a także czytałem w paru językach itd.)
No i także twierdzę, że wielki zryw to to nie był. To była rzecz sprowokowana przez ubecję w ich ubeckich celach, która się faktycznie wymknęła im nieco z rąk. Niewiele więcej. Większość ludzi pozostała i wtedy równie durna i równie tchórzliwa, a wśród przywódców - także tych na poziomie zakładów - była masa agentów oraz, jak się potem okazało, "liberalnych" aferzystów. (Jedynym uczciwym szefem "S" w moim zakładzie był Franciszek Jamroż, posadzony potem za afery. Inni byli o wiele gorsi. Ja nie wiem zresztą, czy bym mógł zostać i czy na długo, ale nie chciałem i nie żałuję.)
Tak że "S" - z powyższych powodów, jak i z tego, że było to całkowicie bezkrwawe (i bezjajeczne) przedsięwzięcie - to u mnie góra pół zrywu.
W sumie mamy, po zsumowaniu, góra jeden przyzwoity zryw. ;-)
I tym razem musi być co najmniej tyle samo. Ale NIE W CIĄGU 13 LAT, tylko za jednym razem!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
7. @Tymczasowy
Byłabym raczej skłonna wierzyć Panu, a nie tym "fachowcom". Pożyjemy, zobaczymy.
8. @Triarius
W zrywach na ogół bierze udział aktywna mniejszość. Chyba zawsze w historii tak było. Ten ruch studencki w 1968 r. był cłkiem okazały, a co ważniejsze ukazał wielu studentom prawdziwą twarz komunizmu. Oni tej lekcji juz nie zapomnieli.
9. ja na to patrzę o wiele sceptyczniej...
Ten jeden z przywódców strajku studenckiego we Wrocławiu, mój kuzyn i b. sympatyczny gość, to dziś żelazny elektorat Platformy. Kiedyś wszedł na mojego bloga i od tego czasu nie rozmawiamy. Fakt, że daleko mieszka, ale miał dzwonić i jakoś mu się odechciało. ;-)
Nikt na oczy nie przejrzał! Ja byłem dzikim antykomunistą już dużo przedtem, z podstawówki mnie np. wyrzucali za niechodzenie na pochody, nikt tego nie rozumiał ani wtedy, ani w 15 lat potem.
"Solidarność", jak to celnie powiedział Kelus, to była "sentymentalna panna S" - nic więcej! Albo niewiele więcej.
Zgoda co do mniejszości, ale widzisz chyba drobną różnicę między powstaniem listopadowym, czy warszawskim, a takim żałosnym zmanipulowanym ruchem jak "S"? W którym faktycznie parę milionów ludzi z czasem się znalazło, ale kiedy zaczęły się schody, tych ludzi już nie było. Po prostu ustawiali się dupą do wiatru, jak zawsze. Zgoda, to ta amorficzna większość, ale to po prostu nie był żaden wybuch, najlepszy dowód to, w jakim szambie jesteśmy w tej chwili.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
10. @triarius
Solidarność lat 1988-89 rzeczywiście była swoim żałosnym cieniem. To prawda. W latach 1980-81 był to jednak autentyczny szeroki ruch społeczny. To "szambo" jakie mamy teraz jest jednak nieskończenie lepsze od PRL /proszę mi wierzyć/, choć dużo gorsze od tego co powinno być. Pomiatanie dorobkiem ostatnich 20-tu lat uważam za błąd, zniechęcający tylko ludzi do prawicy.
11. nie pomiatam, po prostu dostrzegam proporcje
Zgadzamy się, że większość z tych rzekomych 10 milionów to byli tacy sami głupi i tchórzliwi ludzie, jak ci, co dzisiaj oglądają "Tańce z Gwiazdami"? I ustawiali się dupą do wiatru, bo sądzili, że "S" wygra i będzie "kapitalizm" (czyli Raj)?
Ja byłem w tym po same uszy i dokładnie tak zawsze sądziłem.
Każdy zryw robi dość wąska elita? Zgoda! Więc twierdzę - nie odmawiając niczego św. p. p. Walentynowicz, Gwiazdom i paru takim ludziom - że ten "zryw" nijak się ma do powstania w Budapeszcie w '56, czy do najmarniejszego z naszych narodowych powstań. Tyle!
Nie opluwam, nie pomiatam - po prostu to nie było nic aż tak nadzwyczajnego. To była, cytując genialne określenie Kelusa, "sentymentalna panna S".
Co tam mój kuzyn z Wrocławia - weźmy aktorów! Tych bohaterów walki podziemnej, występujących po kościołach, głodujących i podnoszących nas na duchu... Gdzie oni teraz? Czy nie domyślasz się, że SB zapewne wielu z nich cichcem dożywiało? ;-)
Znałem ludzi b. aktywnych i robiących masę w podziemnej "S". Nie mówię o przywódcach, choć znałem też np. św.p. późniejszego Prezydenta i robiłem z nim nawet jedną drobną podziemną akcję. Mówię o tych wszystkich, na których się to opierało. Jeśli coś tam naprawdę było. Fakt, było - nieco tej bibuły to nie były fałszywki i mówiły niegłupie rzeczy. Choć 90% to były, jak teraz jestem pewien, albo lewackie brednie, albo fałszywki.
Kiedy tych ludzi potem poznałem jeszcze bliżej i pogadałem od serca, OKAZAŁO SIĘ, ŻE TO TAKA LEWIZNA, PRZY KTÓREJ SAM MICHNIK TO KONSERWATYSTA. Po prostu troc-kiś-ci!
A weź taki "Ruch Młodej Polski". Jezu, jakie to było radykalne, prawicowe i patriotyczne! A co potem? Gdzie znalazł się Hall (no a Hallowa?!), Rybicki (nieświętej pamięci), Bartyzel (ten chociaż czysto intelektualnie coś sobą reprezentuje, ale i tak robi fatalną robotę)?
"S" to była, jak już wtedy wszystkim mówiłem, jednocześnie ostro działając, "rewolucja much w butelce". TO BYŁA ESBECKA PROWOKACJA, KTÓRA TROCHĘ - ALE TYLKO TROCHĘ! - WYMKNĘŁA IM SIĘ NA JAKIŚ CZAS Z RĄK!
Zrozumcie to ludzie i przestańcie robić z nas wszystkich jakichś super-bohaterów, a z tego skurwionego narodu (?) jakichś pieprzonych aniołów! Dzisiejsi Polacy, tak samo jak Polacy sprzed 20 lat, to BYDŁO! I dla większości z nich nie ma już żadnego ratunku (oni zwyciężą).
Plwajmy na tę swołocz i róbmy coś elitarnie, jeśli potrafimy, ale przestańmy się brenzlować kłamstwami!
A, na temat RMP to jeszcze proszę sobie rozważyć Wołka! On też tam się kręcił. ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
12. @triarius
Jeśli Pan zakłada, że zwykli ludzie to "bydło", to lepiej sobie dać spokój. Przy takiej pogardzie nic się nie osiągnie. Kto Panu dał prawo do takich ocen?
13. doświadczenie mi dało...
Nie mówię, że wszyscy, ale większość tak - i to bez ratunku.
I dlaczego miałbym sobie z tego powodu dać spokój? Acha, bo się nic nie osiągnie. Ależ ja nie mam cienia złudzeń, że się cokolwiek osiągnie!
Po prostu ja bydło nie jestem, to i się z bydłem nie bratam. Ale nadziei nie mam.
Polacy już tyle na kredyt im danych przez Bozię szans gładko zmarnowali, że na co miałbym mieć nadzieję, teraz, kiedy żadnej szansy niet'?
Nie mam nikomu ochoty pluć do zupy i jeśli ktoś wierzy, że coś z tej "walki" będzie, to proszę bardzo, go ahead i powodzenia!
Ja jednak robię tylko tyle, by właśnie bydłem nie być. To moja prywatna walka i z wmawianiem sobie głupot na temat wspaniałości dzisiejszych Polaków, czy autentycznej wielkości ruchu, jakim była "S"... Nie, sorry, prawda jest mi bliższa od ckliwych bredni! Przykro mi.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
14. @triarius
To niedobrze być tak zgorzkniałym. Polska naprawde NIE jest najgorszym krajem na świecie. Przez ostatnie 12 lat odwiedziłam 23 różne kraje i mogę zapewnić Pana, że Polacy naprawdę nie są jakimś gorszym gatunkiem ludzi. Wprost przeciwnie, radzimy sobie nieźle i wielu nam zazdrości. Proszę zdjąć na moment czarne okulary.
15. Triarius...:)
Choć często podzielam Twój pogląd na polskie "masy" - ZNAM przyczynę, więc i rozumiem (nie rozgrzeszam do końca).
Kłania się stare "primum vivere, deinde philosophari", ale za długie wywody byłyby na temat.
Więc ja nieco zabawniej - przed snem: Nadajesz sie na kurację...Prozakiem! ;))
Serdecznie pozdrawiam.
Selka
16. ja nie twierdzę, że Polska jest najgorszym...
... krajem na świecie. Mieszkałem dość długo w Szwecji, mam nieco szwedzkich przodków itd., a mimo to uważam, że to w sumie denny kraj. (Choć też lubię w sumie ich narzecze i parę innych drobiazgów.)
I fakt, że u nich każdy kto miał tzw. "jaja" dawno wyemigrował, ale przecież u nas tak samo, jeśli nie bardziej! W dodatku naszych wymordowali, zniszczyli ekonomicznie, zaszczuli, wpędzili do grobu lub w alkoholizm... Ja to wszystko wiem i to wszystko mnie także, w mniejszym lub większym stopniu, dotknęło.
To nie jest tak, że ja nienawidzę Polaków, czy chcę nimi z zasady gardzić. Jednak jest jak jest i np. nasz nieszczęsny naród od stuleci ma najgorszych ludzi na szczytach społecznej hierarchii. Czy to nie jest fakt?
Chodzi mi też o to, że państwa narodowe po prostu zanikają - przynajmniej te słabsze i pozbawione broni ABC ... Z (co także o czymś świadczy, bo trza było mieć "jaja", by ją zdobyć), a niestety Polska absolutnie nie liczy się w tej walce o pozycję narodu, który jednak w tym imperialnym/globalny/masowym/lemingowym świecie będzie miał jakąś pozycję lepszą od robola i podczłowieka. Niestety!
Pomijając jawnych zdrajców w pozycji "elity", dobrze ponad połowa tzw. "Polaków" jest nimi jedynie z nazwy, z języka którym (marnie) mówi, oraz z miejsca zamieszkania. POLSKA DLA TYCH LUDZI NIE ZNACZY ABSOLUTNIE NIC I NIC NA O NIE PORADZIMY! To jest ogromny historyczny trend i co najwyżej moglibyśmy walczyć o pozycję w rodzaju... Przecież nie Niemiec, niestety. Ale coś podobnego, na mniejszą skalę. Ale nikt nie walczy i gdybyśmy mieli walczyć, to musielibyśmy coś zrobić z tą piątą kolumną "europejskich" lemingów... Widzisz to? Bo ja nie.
Są porządni Polacy i ja uważam, że są np. tutaj. Inaczej by mnie tu nie było. Ale nadziei faktycznie nie mam żadnej i nie robię tego co robię (a co ja właściwie robię?) dlatego, że mam nadzieję, tylko dlatego że taki akurat jestem i nic innego nie potrafię. I oczywiście nie chcę.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
17. niewykluczone, że się nadaje, co nie zmienia jednak...
... faktu, że "S" to nie był przesadnie imponujący zryw.
I wcale nie twierdzę, że to było wyłącznie, czy w ogóle, z naszej winy. Andrzej Gwiazda powiedział kiedyś genialne słowa, że "gdyby Wałęsa nie był agentem, to by nas wszystkich w WZZ po prostu wymordowali".
I o to chodzi! Ale to jednak nie zmienia faktu, że ten zryw był marny i więcej w tym było udanej (!) esbecko-kagiebowskiej prowokacji, niż jakiegoś zrywu czy polskiego sukcesu. Sam bym przecież wolał uważać się za kogoś równego powstańcom czy zdobywcom Monte Cassino.
Ale nie mogę, no i amicus Plato sed magis amica veritas.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
18. @triarius
Muszę Pana zmartwić. Z tymi "zdobywcami" Monte Cassino, to dopiero była bujda !!! Niemcy nawiali sami. Nic na to nie poradzę, ale nie zgodzę się z Pana oceną "Solidarności" z lat 1980-81. W przeciwieństwie do Pana, ja to widziałam na własne oczy.
19. triarius (pisze nick z malej litery, nie wiem czy robie dobrze?)
Prosze Pana, czytam ostatnie panskie posty i pomyslalam sobie, ze musze
Panu napisac, ze mysle i czuje podobnie.
Pan uklada to wszystko w tekst. Celny, dosadny tekst.
W sieci dzieki anonimowosci, mozna jednak poznac ludzi zadziwiajacych, ktorych
trudno znalezc w relau, bo wielu nauczylo sie zyc z maskami.
Ja wlasciwie juz przestalam sie dziwic, ze wielu Polakow juz nie ma nadziei na zmiany i dystansuje sie od tej wyjatkowo brutalnej, rzekomo polskiej polityki.
Ale w sumie podobnie to wyglada i w innych panstwach. Generalnie spoleczenstwa nie interesuja sie polityka i historia.
To nie jest na pewno pocieszajace, ale taka jest to ocena sytuacji.
Polityka jako taka i wstyd sie przyznac, ale rowniez i historia, ja takze zaczelam sie interesowac stosunkowo niedawno.
Wiadomo, ze jesli spoleczenstwo ma mala wiedze, to mozna nim swobodnie manipulowac.
Mna tez manipulowano.
Na szczescie zisiaj sytualcja wyglada jednak nieco lepiej pod wzgledem dostepu do informacji (politycznej, historycznej czy innej) bo mamy do dyspozycji internet.
Ale znowu jest problem, bo wiekszosc ludzi nie ma czasu siedziec w sieci, bo na prace musi poswiecic sporo godzin, aby zyc na poziomie jako takim.
Podatki systematycznie nam podwyzszaja, a my przyzwyczailismy sie juz zyc lepiej i nie chcemy z tego zrezygnowac.
Tymczasem, niezauwazalnie, rzadzace *elity* (brrr...) ten poziom nam zanizaja
( np. spokojnie wprowadzajac wzrost podatkow, ograniczaja nasza wolnosc pod pretekstem walki z terroryzmem itp, itd)), dzieje sie tak dlatego, ze my nie majac
czasu z powodu zapracowania, nie interesujemy sie polityka i politykami.
Bledne kolo.
Jednak pomimo, ze w tej chwili sytuacja i w innych ( nawet tych tzw.lepszych) panstwach nie wyglada zadowalajaco, to jednak to co*elity* z piekla rodem, ktore po II wojnie swiatowej dorwaly sie do zarzadzania Polska, wyprawiaja z Polakami, to przekracza
juz wszelkie wyobrazenie.
Polacy sa nadal przez to bande stworzona w wyniku negatywnego doboru naturalnego, po prostu zastraszani i demoralizowani. Nawet komunisci, staralyi sie ukrywac swoja falszywa twarz i zachowywali jakies pozory normalnosci.
Ta kompletnie zdegenerowana i zdemoralizowana klika ktora opanowal Polske, a ktora tak dokladnie opisuje Pan A. Scios, rzadzi tak naprawde Polska juz II wojny swiatowej.
Ma Pan racje piszac, ze wszystkie tzw. zrywy spoleczne byly przez nich po wojnie inspirowane. To *fachowcy* z dlugoletnim stazem.
Kilka dni temu, Pani Teresa Bochwic, zamiesila na swoim blogu krotki tekst, w ktorym
zalinkowala adres do moim zdaniem bardzo ciekawego artykulu, opisujacego
mechanizmy ktorymi nadal postkomusza cholota posluguje sie z ogromnym powodzeniem.
Niestety, jak latwo daje sie zauwazyc, kolejne pokolenia Polakow na te komunistyczne *triki* nadal daja sie nabierac.
Po przeczytaniu tego wspomnianego tekstu, poczulam sie nieco bardziej oswiecona i w tej chwili zaczynam lepiej rozumiec to, co sie w Polsce dzieje.
Przeraza mnie jednak fakt, ze z tych szatanskich metod zaczynaja korzystac powoli i tzw.panstwa zachodnie.
Moze w tej chwili troche przesadze, ale odnosze wrazenie, ze Polska stala sie podobnie jak i Chiny jakims ogromnym poligonem doswiadczalnym na ktorym przeprowadza sie eksperyment na zywym ciele, ktorym sa spoleczenstwa postkomunistyczne.
http://oporni.salon24.pl/176981,postawy-moralne-wczoraj-i-dzis
http://www.abcnet.com.pl/node/2348
Pozdrawiam.
Ps. Pragne dodatc, ze po zamieszczeniu tego tekstu przez Pania Terese Bochwic, niz gruszki, ni pietruszki oraz zupelnie nie na temat, pod tym tekstem zamiescil zlosliwy
komentarz ad persona, pan Leski, udajacy na salonie24, obiektywnego dziennikarza.
Szkoda, ze komentarz zniknal. Byl wyjatkowo *oswiecajacy*:))
http://oporni.salon24.pl/176981,postawy-moralne-wczoraj-i-dzis
20. przepraszam: holota
Czytajac polski internet, niestety mozna zapomniec jak pisze sie ortograficznie.
21. dobra, zaczynam się więc...
... uważać za kogoś lepszego od zdobywców Monte Cassino! W końcu ja naprawdę coś tam robiłem, a oni nic.
Mnie w końcu ubek powiedział "w NRD to taki ktoś jak pan zginąłby bez śladu", a oni, frajerzy, co?
Ale mam frajdę! ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
22. z małej litery jest właśnie najlepiej...
... a Pani ma nie tylko słuszność, ale i zadatki na Młodą Szpęglerystkę!
Mogłaby Pani się nami - MS'ami - zainteresować!
Teksty z podanych linków zaraz idę przeczytać, na razie chciałem wyjaśnić sprawę litery. ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
23. swoją drogą Leski jest...
... wyjątkowo obrzydliwym gościem.
Nawet te jego koty nie potrafią mu w moich oczach wiele pomóc, choć kocham koty.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
24. no a "Chamy i Żydy" to absolutna klasyka, na której...
... się wychowywałem (nieco może przesadzam) i którą KAŻDY POWINIEN PRZECZYTAĆ!
Serio - ludzie, przeczytajcie "Chamy i Żydy" Jedlickiego!
Np. tutaj: http://www.abcnet.com.pl/node/2348
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
25. triarius
Ciesze sie, ze Pan odpisal na moj post. Nie wiem czy Pan pamieta, ale wczesniej na tym forum troche sie ...hmm....powiedzmy nie zrozumielismy:)
"Chamy i Żydy" Jedlickiego to chyba klucz do zrozumienia obecnej polskiej rzeczywistosci.
W kazdym razie, tak mi sie wydaje.
Pania Terese Bochwic, poznalam dzieki jej komentarzom na blogu i lubie ja czytac, bo to nie tylko madra kobieta i z zasadami, a ja jestem pod tym wzgledem konserwatystka.
*... a Pani ma nie tylko słuszność, ale i zadatki na Młodą Szpęglerystkę!
Mogłaby Pani się nami - MS'ami - zainteresować!*
:)) mily Pan jest, ale mloda jestem tylko duchem. Pewnie gdybym byla tak rewolucyjnie nastawiona jak obecnie w czasach PRL-u , dzisiaj pewnie rosly by na mnie kwiatki.
Przyznam szczerze, ze nie mam pojecia co oznacza slowo Szpęglerystka.Mam nadzieje, ze to nie jest cos obrazliwego?:))
Nie wiem tez czym Pan proponuje mi sie zainteresowac.
Pozdrawiam
26. ja też nie jestem młody, a nazwa jest...
... żartobliwa.
Po prostu kiedyś, pisząc na blogasku, wymyśliłem sobie "rekolekcje spenglerystyczne", z których potem powstał i wirtualny Klub MS. Bardzo długo nie było absolutnie żadnej próby realizowania czegoś takiego w realu, choć jakiś czas temu w końcu powstało Tygrysie Forum...
Gdzie i tak się niewiele dzieje, bo mało nas, mało nas, a co który w dodatku urządza jakieś fochy i nie raczy. Jak to młodzi! ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów