Wielowieyska. Czym się rózni cynizm od infantylizmu

Ilekroć mam okazję słuchać/oglądać Dominikę Wielowieyską, zawsze zadaję sobie pytanie: Co ta kobieta robi w mediach? Przecież ona komentuje poważne sprawy wagi państwowej w sposób charakterystyczny dla nastolatki.  Śmiem twierdzić, że gdyby nie ranga gazety, którą tak nieudolnie reprezentuje, a także pochodzenie rodzinne, pani Dominiki nikt nie traktowałby serio/nie udawał, że tak traktuje.
Przykładem na niekompetencję, "infantylizm" Wielowieyskiej jest chociażby jej świeżutki tekst w "Wyborczej" oraz wypowiedzi w ostatnim, piątkowym programie "Forum" (TVP Info). Oba dzieła dotyczą tego samego: postawy mediów/dziennikarzy wobec tragicznej śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Dominika Wielowieyska widzi dziś w Polsce dwa obozy: pierwszy grupuje osoby za wszelką cenę pragnące wskrzeszenia zbrodniczej IV RP (ich przedstawicielem publicystka namaściła Janka Pospieszalskiego, współtwórcę 'geobelsowskiego" filmu "Solidarni2010"), drugi- to pozostali obywatele (większość), którzy choć oddali cześć zmarłemu L. Kaczyńskiemu, wiedzą, że był to prezydent PIS-owski (tu bryluje chociażby showman Wojewódzki, człowiek nieukrywający do braci Kaczyńskich pogardy).

Wybryku Wojewódzkiego&Figurskiego obronić się nie da (zrozumiała to nawet Coca-Cola , która przecież kieruje swoją ofertę produktową przede wszystkim do młodych, wiernych fanów słynnego duetu- mimo to zrezygnowała ze sponsoringu audycji dwóch pajaców, co znaczące), dlatego Dominika sięga po ten casus. Zestawia go w obrażający inteligencję odbiorców sposób z produkcją filmu "Solidarni". Takim sposobem wroga Pospieszalskiego "ubiera się" w śmierdzące lumpy dwóch pajaców (określonych w felietonie Wielowieyskiej "wesołkami"). Ale to za mało. Z definicji "klauny", "wesołkowie", "pajace" są raczej żałośni, ale nie szkodliwi. Tymczasem Pospieszalski to prawdziwy zbrodniarz, bez litości, udając fałszywą powagę, wykorzystał garstkę oszołomów-nacjonalistów okraszając całość wystąpieniem opłaconego (tak sugerował kolega Wielowieyskiej- Tomek Lis) atorzyny:

"Po wspomnianym wygłupie w radiu Eska Rock firma Coca-Cola zakończyła sponsorowanie tej audycji. W przypadku filmu Stankiewicz i Pospieszalskiego o wycofaniu sponsoringu nie ma mowy. Jan Pospieszalski ma nadal swój program w telewizji publicznej, finansowany z abonamentu wszystkich Polaków, także owych "złodziei" i łajdaków", którzy nie popierają PiS.(...)Figurski i Wojewódzki zarzucają prezesowi PiS zachowanie bez klasy, zwolennicy IV RP robią coś zupełnie innego: oskarżają swoich przeciwników ideowych i Rosję o popełnienie zbrodni, a w najlepszym razie o łamanie prawa. Bez podania jakichkolwiek dowodów. A niektórzy politycy PiS, zamiast odciąć się od podobnych opinii, ogłaszają, że ludzie mają prawo mieć swoje poglądy."

Zwłaszcza fragment: "Figurski i Wojewódzki zarzucają prezesowi PiS zachowanie bez klasy" brzmi rozkosznie. To nie jest możliwe, że Wielowieyska oglądała ten sam "show", jest pełnoletnia i pisze takie bzdury? Nie będę zarzucał innych rzeczy, od tego jest Palikot.
Wielowieyska zestawia dwa nie podlegające porównaniom wydarzenia. Co więcej dowodzi, że show Wojewódzkiego&Figurskiego to "jeden idiotyczny wyskok", natomiast dokument Pospieszalskiego jest "falą ataków". Wreszcie żałośnie pyta samą siebie: "Ciekawe, czy wtedy, gdy ludzie na ulicy będą podobne zarzuty stawiać Jarosławowi Kaczyńskiemu i TVP to wyemituje, to politycy PiS będą wyrażać podobny zachwyt."
Przecież nie zginął potencjalny prezydent Tusk z małżonka i potencjalny marszałek sejmu J. Kaczyński nie "przejął" w takim stylu Pałacu Prezydenckiego, prawda Pani Dominiko? Możemy zgadywać, co wtedy mówili by fani PO, setki autorytetów, aktorów, aktorek, etc, etc. Na palcach jednej ręki policzyć można byłoby stacje telewizyjne, które oparłyby się okazji pokazania tych płaczących tłumów, tych wściekłych obrotem spraw ludzi. W takich momentach różne rzeczy się mówi, nie tylko te mądre i wyważone. Wtedy Pani Dominika powiedziałaby: "Jakie to ludzkie, jakże można byłoby tego nie pokazać!".

Ja wiem, Dominika Wielowieyska wcale nie jest niedoświadczoną dziennikarką. Nie jest też po prostu głupia. Dlatego czytając podobne teksty trzeba domniemywać jej złą wolę. Czy tylko czysty infantylizm eliminuje w Polsce z obecności w poważnych programach publicystycznych? Wystarczy nieszczere "rżnięcie głupa" i...istniejesz?
Zdaje się, że pewna publicystka "Gazety Wyborczej" jest klasycznym przykładem.