Pieskie życie Janusza P.

avatar użytkownika seaman

Mamy długi weekend majowy, a samą żałobą człowiek medialny nie wyżyje, zatem przeleciałem się po internecie i wpadłem też na blog Janusza P., zwanego od niedawna Milczkiem z Biłgoraja.  Powiem krótko : też ze szczętem pogrążon !  Ale bynajmniej nie w żałobie pogrążon, raczej przez przyjaciół, których chyba z trudem poznaje w biedzie. 

Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły – ten motyw z bajki biskupa Krasickiego dobrze oddaje obecną sytuację Janusza P., bo też najwięcej zaszkodziła mu właśnie odwzajemniona przyjaźń.  Może jeszcze ducha nie wyzionął do końca, ale ledwo popiskuje spod kamienia, jakim go przywaliła jego rodzona partia.  Partia ma z nim problem, który oddają słowa jednego z prominentnych funkcjonariuszy, że  prezydentura Lecha Kaczyńskiego nie była wybitna, o czym wszyscy pamiętają.  Te niezwykle ostrożne i starannie dobrane słowa najlepiej ilustrują, chociaż nie wprost, fatalne położenie Janusza P.

Otóż nie ulega dla nikogo wątpliwości, że najlepszą pamięć o zmarłym prezydencie ma właśnie Janusz P., co wielokrotnie udowodnił w przeszłości, sypiąc różnymi pikantnymi szczegółami jak z kapelusza i rozśmieszając do łez całą elitę intelektualną III RP.  Dopiero co rozchwytywany przez modne dziennikarki, ulubieniec Cezara i bożyszcze Polek, koneser Gombrowicza i aspirant do rządowych stanowisk, popiskuje cieniutko na swoim blogu, jak jakaś, nie przymierzając, myszka albo wiewiórka.

Gorzej jeszcze niż tylko cieniutko, bo nie wolno mu nawet po nazwiskach na adwersarzy popiskiwać, tylko anonimowo jakieś zagadki polityczne zadaje swoim fanom.  Taka szabla piarowska rdzewieje, chciałoby się powiedzieć, a tu larum grają, przyjaciel Komorowski w potrzebie.  I tu dochodzę do sedna mojego wywodu, dlaczego wszyscy mogą sobie krytykować prezydenturę Lecha Kaczyńskiego, a Januszowi P. nie dano.

Ot, choćby taki Jacek Żakowski, co niegdyś zarzucał prezydentowi, że ma problemy psychiczne i nie panuje nad sobą, może sobie analizować przerwaną kadencję z pozycji obiektywnego publicysty.  Najsubtelniejsza z subtelnych dam żurnalistyki, czyli Ewa Milewicz, co się zupełnie serio obawiała, że Lech Kaczyński może pogrozić Angeli Merkel wykończeniem – obnosi się po staremu ze swoją subtelnością po łamach mediów.  A Janusz P., jeden z najbardziej cenionych pretorianów Cezara, nie może !

I właśnie przyjaźń mu szkodzi, a konkretnie przyjaźń do marszałka Bronisława Komorowskiego, który kandyduje na miejsce zmarłego prezydenta.  Otóż w czasie tak zwanych prawyborów Janusz P. dał się poznać jako nie tylko przysięgły zwolennik obecnego kandydata PO do Pałacu z żyrandolem, ale także jako jego osobisty przyjaciel, do tego stopnia, że ponoć jako jedyny poseł, miał do marszałka stały dostęp. Zresztą, obaj z lubością swoją komitywę podkreślali i bynajmniej nie ukrywali, a wręcz się z nią obnosili.

Zatem, chcąc nie chcąc, ale raczej zdecydowanie chcąc, Janusz P. został zapamiętany jako twarz kampanii prawyborczej kandydata Komorowskiego, a co za tym idzie, teraz już kandydata.  Niestety, problem naszego delikwenta polega na tym, że miał i drugą twarz, jeszcze bardziej chyba znaną niż pierwsza, a mianowicie był również twarzą swojej własnej, autorskiej i niesłychanie brutalnej kampanii przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu.

W obecnej sytuacji, po tragicznej śmierci prezydenta, gdy naród spontanicznie pożałował swojej obojętności wobec rzucanych na niego oszczerstw, obie twarze Janusza P. stały się zabójcze dla kandydatury Komorowskiego.  A marszałek z oczywistych powodów niczego tak nie pragnie uniknąć, jak przyklejenia mu gęby Janusza P.  Dlatego Nihilista z Biłgoraja, jak go niedawno nazwał wybitny kolega partyjny, nie może się wychylić spod kamienia. Może tylko cichutko popiskiwać, jak ślepe szczenię, i to nie po nazwiskach.

Został weekendowym układaczem rebusów – tak przemija chwała tego świata.  Dzisiaj ułożył banalną zagadkę o Jadwidze Staniszkis.  Napisał, że jej odbija - prawdopodobnie to reakcja na jej przypuszczenie, że JK ma ogromne szanse wygrać wybory. Oczywiście nie podał nazwiska stanowiącego rozwiązanie, bo mu nie wolno, ale łatwo odgadnąć, jak sądzę. 

 Sądząc z tekstu zagadki, Janusz P. nie zmienił się ani na jotę przez tych kilka tygodni żałoby – subtelności w nim tyle, co w stogu siana. Tym bardziej nie należy się spodziewać, że wychynie na światło dzienne przed wyborami. Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie dają. Wśród serdecznych przyjaciół zakneblowano Janusza P. ....

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5830425,Dziennikarze__Prezydent_nie_panuje_nad_soba.html

http://www.polskatimes.pl/magazyn/218237,bronislaw-komorowski-nie-bedzie-prezydentem-marionetkowym,id,t.html#material_2

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7836070,Wybory_2010__Staniszkis__Kaczynski_ma_ogromne_szanse.html

Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Janusz P. nie zmienił się ani na jotę przez tych kilka tygodni

zakneblowała go koleżanka partyjna niejaka Mucha, która zakrzyknęła do Palikota - "wara od Tuska".

Zaden z tych szmondaków sie nie zmienił, Palikot jest tylko sprytniejszy od innych, np Niesiołowskiego - przycichł i przeczeka, i liczy na "nowe rozdanie" namiestnika Komorowskiego.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika triarius

2. "Milczek z Biłgoraja" - śliczne!

Proponuję używać tego miana gdzie się tylko da, żeby sprowokować skurwiela, co powinno nabruździć platfusom.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Morsik

3. Lepiej używać...

...zdrobnienia od Palikot - MOCZYPIES !!!

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika seaman

4. przycichł i przeczeka, i liczy na "nowe rozdanie

Niedoczekanie chyba będzie jego udziałem raczej niż nowe rozdanie
Pozdrawiam

seaman

avatar użytkownika seaman

5. MOCZYPIES !!!

Musi sie jedynie trochę wyświechtać
Pozdrawiam

seaman

avatar użytkownika seaman

6. Triarius

Milczek z Biłgoraja brzmi monumentalnie jak Biernat z Lublina. Tyle że ten drugi nie latał w różowej koszuli z plastykowym penisem...

seaman

avatar użytkownika natenczas

7. O psie,

Podobno,tak mawiają,że jak pies nie zaliczy suki to się "spala".
Ile w tym prawdy,nie wiem,ale widać to po palikocie,który jak ten psiak też się spala,wypala...sącząc zapewne swoje sławne "jabłcoki".

Pzdr.

avatar użytkownika triarius

8. to mi wiele spraw...

... wyjaśnia. Nie tylko w związku z moczyszczurem.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika cog19

9. Palikot

jest najbardziej znany z twarzą świńskiego ryja.