wyznajemy „spiskową teorię dziejów". (rekontra)
Maryla, pt., 30/04/2010 - 14:57
"Na zakończenie tych rozważań praktycznych —jedna uwaga teoretyczna.
Zarzucą nam pewnie, że wyznajemy „spiskową teorię dziejów".
Ależ tak, wyznajemy ją z całym przekonaniem. Nie pojmujemy tylko, czemu ma to być „zarzut".
Teoria ta głosi po prostu, że w dziejach — i w stosunkach między ludzkimi zbiorowościami w ogóle — spiski i zmowy odgrywają rolę ogromną. Udawanie, że jest inaczej, nic w tym nie zmienia.
Spiski i zmowy są to tajne porozumienia — różnego rodzaju i szczebla, jak kliki, mafie i te spiski właśnie — których celem jest skryte współdziałanie na szkodę jakiejś strony trzeciej.
Zawierane są czasem bez słów, kiwnięciem głowy lub gestem ręki — i te na dłuższą metę są nawet najskuteczniejsze. Strona trzecia zaś jest z reguły nieświadoma, że jakieś działania przeciw niej w ogóle się toczą; i dlatego skłonna jest wszelkie ich odczuwane efekty tłumaczyć sobie i innym jako przypadek, albo jako dziwny zbieg okoliczności.
(A na tych, co próbują wyprowadzić ją z błędu, spoglądać z wyższością jako na nie dość oświeconych.)
Spiski i zmowy są w dziejach niejako siatką, w której okach — zwykle nam niewidocznych — płynie nasze życie.
Jak każdą teorię, tak i tę spiskową można rozumieć prostacko. Na przykład tak, że gdzieś w świecie zasiadają jacyś „mędrcy Syjonu", albo „masońskie loże", w których rękach zbiegają się wszystkie sznurki życia publicznego; a my — jak ongiś te dziecięce pajacyki z dykty — jesteśmy stamtąd za nie pociągani, fikając raz tak, raz tak.
Prostackie rozumienie nie obciąża teorii, tylko prostaka.
Jednakże wrzask przeciw „spiskowej teorii dziejów" to nie jest tylko naiwność. Jest to ważny oręż polityczny, którym łatwo tłumić głosy tych, co jakiś spisek lub zmowę usiłują odsłonić. A można uzyskać nim nawet więcej.
Paraliżuje się mianowicie w zarodku samą dociekliwość myślenia, gdy tylko próbuje ono trzymać się starej zasady Tucydydesa: że ukryta przyczyna zdarzeń jest lepsza od jawnej."
W-wa, 15 X 2002 Bogusław Wolniewicz i Zbigniew Musiał, „Ksenofobia i wspólnota”
http://rekontra.salon24.pl/176535,wyznajemy-spiskowa-teorie-dziejow
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. Dlaczego spiski są
Dlaczego spiski są wyśmiewane? Bo istnieją potężne siły, którym nie jest na rękę ujawnienie się. Lepiej po cichu przeprowadzać swoje interesy lub przejmować władzę.
Jak pisał J. Vankin i J. Whalen w "Największych spiskach ostatniego stulecia", dlaczego teorie spiskowe, lepsza nazwa alternatywne wersje dziejów, są niepopularne, chociaż dla myślących ludzi powinny one być lepsze niż krzyżówki (trening umysłu):
" - Sprzeczne interesy. Teorie spiskowe, niejako ze swej natury, atakują uznane autorytety. Można się spodziewać, że ludzie posiadający taki autorytet odpowiedzą również atakiem.
- Lenistwo. Nie tak łatwo można posiąść prawdę o jakimkolwiek spisku. Znacznie łatwiej jest przecież przepisać doniesienia prasowe i pozostawać w komfortowym przekonaniu, że gdyby ktoś powrócił do tego tematu, można podeprzeć się ogólnodostępnymi źródłami.
- Amatorska psychoanaliza. To odrzucanie teorii spiskowych bez zagłębiania się w nie, poprzestawanie jedynie na wskazaniu rzekomych problemów nękających ich wyznawców. Na nieszczęście, wielu głośnych teoretyków spiskowych niewiele robi, by przełamać ten niekorzystny stereotyp. Jednakże domowi freudyści rzadko przyznają, że ich własne poglądy mają również głęboko ukryte psychologiczne motywacje. Poza tym nie nastraja pozytywnie stwierdzenie pewnego dnia, że to, co dotychczas wiedziałeś, nie było prawdą.
- Presja ogółu. Ponieważ większość reporterów, analityków politycznych, jak i samych polityków ucieka przed teoriami spiskowymi, rzadko kto z nich decyduje się na wyłamanie z szeregu, nadstawianie karku i w konsekwencji podjęcie ryzyka utraty akceptacji innych.
(...) Ślepa wiara w demokrację. Istnieje powszechne przekonanie, że ten system rządzenia chroni obywateli przed niesprawiedliwością, korupcją, spiskami, które mogą mieć miejsce w innych, głównie słabiej rozwiniętych krajach.
- Siła nawyku. Wiele teorii spiskowych dotyka ciemniejszej strony ludzkiej natury i ukazuje w niekorzystnym świetle postacie obdarzone powszechnym szacunkiem. Odruchowo odrzucamy te poglądy, ponieważ lepiej i bezpieczniej czujemy się z przeświadczeniem o przyzwoitości własnej i innych.
- Spiski! Przypuśćmy, że coś się jednak wydarzy. Przecież konspiratorzy wcale nie będą się starali przyznać do winy, nawet gdy ktoś natrafi na ślad ich udziału w spisku."
Za: J. Vankin, J. Whalen, Największe spiski ostatniego stulecia, Warszawa 1997, s. 10- 11.
I na koniec nieco pesymistyczna uwaga ode mnie- 3/4 spisków nie jest wykrytych w trakcie życia pokolenia. Ok. 10% zostaje ujawnionych w części (mniejszej lub większej) średnio po kilkudziesięciu latach. Efekty sowieckiej penetracji (Venona) w USA i UK są nadal badane. Epizody wojenne z zakresu specsłużb są ciągle wyławiane pomimo upływu ponad pół wieku.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
2. Spiskowa teoria dziejów - czyli bolszewickie kłamstwo
Pisałem o tym już ładnych parę lat temu. Wybrałem cytat, który dość ładnie nawiązuje do jednej bardziej niemądrych, choć niestety rzeczywistych przyczyn podanych przez Unicorna:
"Ślepa wiara w demokrację. Istnieje powszechne przekonanie, że ten system rządzenia chroni obywateli przed niesprawiedliwością, korupcją, spiskami, które mogą mieć miejsce w innych, głównie słabiej rozwiniętych krajach".
Polska dzisiejsza rzeczywistość jest niestety szokującym przykładem takiej wiary, która może być jedynie traktowana jako nieudolne usprawiedliwienie zwykłego nieróbstwa. Nawet Francis Fukuyama, który był niestety bardzo wiarygodnym prekursorem tej niezwykłej bredni, wycofał się z niej błyskawicznie. Mimo to brednia ta utrwaliła się w formie postpolityki, która jest nieomal oficjalną doktryną Platformy Obywatelskiej. Jest demokracja, rząd nie ma już nic do roboty, więc uprawia narrację, której celem jest ogólna miłość i regularne wypłaty dla drogich pań Katarzyny Kolendy-Zaleskiej i Moniki Olejnik. A oto zapowiadany cytat:
Szczególnie lipa z tym idealnym systemem.
Najtrafniejszą „filozoficzną” diagnozę znalazłem w pracy Agnieszki Kołakowskiej:
http://www.omp.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=301
"Obalenie komunizmu okazało się dla intelektualistów wyzwoleniem. Wielu z nich szybko zapomniało, że w ogóle było coś takiego, jak komunizm; z ulgą usunęli go ze świadomości i radośnie powrócili do swoich marksistowskich przekonań, rozkoszując się znów miłym poczuciem moralnej wyższości. Imperium sowieckie się zawaliło, komunizm upadł, komunistyczna ideologia się skompromitowała - a jednak na każdym kroku napotykamy apologie komunizmu i kazania na temat zła, jakie niesie ze sobą kapitalizm i "dziki", "niepohamowany" liberalizm ekonomiczny. Co więcej, w każdej sferze życia i na każdym poziomie - nie tylko w dominujących postawach lecz także, w sposób coraz bardziej jaskrawy, w polityce rządów państw europejskich, a w szczególności Unii Europejskiej - widać tryumf ducha dogłębnie antyliberalnego, który mianem liberalnego się określa.”
Bardzo polecam lekturę tego artykułu w całości. Mówiąc lapidarnie, bolszewia jeszcze przed upadkiem Związku Sowieckiego, wyniosła się a Rosji, pozostawiając ją samą z jej imperialnymi marzeniami. Mamy teraz do czynienia z dwoma (wieloma) różnymi przeciwnikami, prowadzącymi dwie (wiele różnych gier) gry. Ta hipoteza (...) ostro domaga się bardzo pilnej weryfikacji. Na szczęście widzę, że w Polsce i nie tylko, świadomość sytuacji jest co raz lepsza, ludzie co raz wyraźniej widzą co się dzieje, ale puzzle nie chce się układać, bo wzorem jest fałszywy obraz całości.
Kluczem do sprawy jest zauważenie, że na naszym terytorium tłoczą się co najmniej dwaj różni gracze, (...) przesiąknięci bolszewickim kłamstwem. Cel tych graczy, jest odmienny od polskiego, czy europejskiego interesu, podejrzewam, że i Rosję wyprowadza na manowce fałszywych wyborów.
Ale, aby rozbić tę grę, trzeba się dobrze zastanowić, gdzie przyłożyć dłuto.
Tym razem nie możemy się pomylić.
Tu koniec tego cytatu.
A "wrzask przeciw „spiskowej teorii dziejów" to nie jest tylko naiwność. Jest to ważny oręż polityczny, którym łatwo tłumić głosy tych, co jakiś spisek lub zmowę usiłują odsłonić. A można uzyskać nim nawet więcej."
Wszyscy napastnicy to robią. W tym samym celu przyroda od milionów lat stosuje różne jady, toksyny i inne wredne sztuczki paraliżujące wolę obrony pożeranych ofiar.
Smacznego.
michael
3. P