"UPRASZA SIĘ NIE DOKARMIAĆ ZWIERZĄT!"
Przebiegając wczoraj przez kanały TV z wielkim zdziwieniem zauważyłem w izbie przesłuchań śledczego Lisa (TVP2) posła PIS, pana...
Przebiegając wczoraj przez kanały TV z wielkim zdziwieniem zauważyłem w izbie przesłuchań śledczego Lisa (TVP2) posła PIS, pana Adama Bielana, który spokojnie acz zupełnie niepotrzebnie stawił się na przesłuchanie i odpowiadał na podchwytliwe pytania i uprzedzające zarzuty "wywiadowcy" związane ogłoszoną właśnie kandydaturą Jarosława Kaczyńskiego i jeszcze nierozpoczętą kampanią prezydencką Prawa i Sprawiedliwości.
Udział polityków opozycyjnych w programach "dziennikarzy" skompromitowanych do cna w oczach Polaków dowodzi, że ich partie i sztaby wyborcze nie wyciągnęły dostatecznych wniosków z lekcji udzielonej im publicznie przez potencjalnych wyborców w dniach narodowej żałoby.
Lekcję tę powtarzaną codziennie przez wiele, wiele dni utrwalił w swoim dokumencie "Solidarni 2010" - pokazanym również wczoraj na antenie TVP1 - redaktor Jan Pospieszalski.
Zignorowanie stanu właśnie obudzonej świadomości obywatelskiej i bezmyślne (rutynowe?) wjeżdżanie w koleiny antypolskiej "publicystyki" sprzed smoleńskiej tragedii może mieć tylko dwie konsekwencje:
1. odrzucenie przez Polaków polityków, którzy ułatwiają paszkwilantom, prowokatorom i oszczercom ich ohydną robotę,
albo
2. stopniowe stłumienie fali patriotyzmu, nowo zrodzonych nadziei i poczucia wspólnoty i w efekcie pogrążenie się w marazmie na co bardzo liczy pozbawiony istotnego poparcia i racji moralnych obecny obóz władzy.
Czy o to chodzi opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość? Czy PIS chce roztrwonić kapitał duchowy Polaków zgromadzony w dniach ciężkiej próby i okupiony daniną krwi patriotów? Czy politycy tej partii sprostają oczekiwaniom Narodu i wesprą swojego prezesa mądrą i przewidującą polityką? Jeżeli tego nie zrobią, to zmarnują szansę na zmianę i również dla nich zabraknie miejsca na polskiej scenie politycznej !!!
Wiele lat temu, w polskich ogrodach zoologicznych na wielu klatkach widniał groźny napis ostrzegawczy: "UPRASZA SIĘ NIE DOKARMIAĆ ZWIERZĄT!"
Ten zakaz obowiązuje dzisiaj polityków opozycyjnych kontaktujących się z mediami - i nie dotyczy tylko "lisów"!
- hrabia Pim de Pim - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. @Autor
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
2. >> krzysztofjaw
hrabia Pim de Pim
3. Widziałem posła Bielana w klatce Lisa. Nie zasilać gadziny.
Święta racja:
Poseł Bielan nawet nad podziw dobrze dawał sobie radę. Ale gdyby był nawet najlepszy, to niestety, big cyc z tego. Tomasz Lis przystępuje do rozgrywki znaczonymi kartami, bardzo dobrze przygotowany, z dokładnym scenariuszem i starannie opracowaną narracją. Uczepił się tylko jednego fragmentu oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego:
"Wszystkich, którzy chcą kontynuować dzieło ofiar smoleńskiej tragedii, którzy chcą by prawa Polska i prawi Polacy - jak pięknie powiedział przewodniczący „Solidarności” Janusz Śniadek - na zawsze podnieśli głowy, wzywam do współpracy. Bądźmy razem. Dla Polski.
Polska jest najważniejsza."
Tomasz Lis uczepił się tylko dwóch słów, wyrwanych z kontekstu: prawi Polacy". Koniecznie chciał przekazać obelżywą dla Jarosława Kaczyńskiego narrację. Robił wszystko, aby wykorzystać akurat te słowa do zbudowania narracji, zawierającej insynuację, kłamliwie przypisującą Jarosławowi Kaczyńskiemu podłą, a nawet obrzydliwą intencję.
Nieszczęsny poseł Bielan kluczył i wymykał się, robił to zręcznie, widział pułapką, nie chciał w nią wejść, nie dawał się sprowokować, a podstępny Lis przyciskał, parł całym ciałem, jak rosomak, robił wszystko co mógł, aby wprasować posła Bielana a zasadzkę. W sumie - widać było jak nasz człowiek wił się, kluczył, czynił uniki. Prosta emocjonalna interpretacja niestety sugeruje, że zachowywał się jak ktoś o nieczystym sumieniu, złapany na gorącym uczynku.
I cały spryt posła Bielana poszedł na marne, nie jest ważne jak sobie poradził, liczy się pozawerbalna narracja, samo wrażenie, mowa ciała. I o to chodzi.
Uśmiechnięta morda i jadowite zęby wbite w łydkę.
Ani sekundy uczciwej rozmowy.
Szulerka, kłamstwo, obelgi i zniewagi.
Stefan Niesiołowski już proponuje w obelżywej intonacji, aby na czas kampanii wyborczej Jarosław Kaczyński wyjechał z kraju.
cbdo. Teza hrabiego Pim de Pim okazuje się sprawdza się bez pudła. Nie wolno robić takich rzeczy. Gdy w 2007 roku Jarosław Kaczyński zdecydował się na przedwyborczy pojedynek z Donaldem Tuskiem, okazało się, że spotkanie nie miało nic wspólnego z uczciwym starciem. To była bandycka ustawka, spotkanie z uzbrojonym po zęby plutonem egzekucyjnym. Kto by przypuszczał, że w spotkaniu uczestniczyć będzie setka chamskich kiboli, wyjących jak pawiany?
Kto by przypuszczał, że nikt, ani jeden w mediach, nie zauważy tego linczu?
Jarosław Kaczyński nie sprostał, prawda?
Zakłamane medialne hieny są gotowe zignorować nawet strzał w głowę, oczywiście pod warunkiem, że strzelającym będzie ktoś z ugrupowania Bronisława Komorowskiego.
Nie powinniśmy bydlakom z politycznych Einsatzkommando dawać szansy.
Nie zasilać kłamców i nie pomagać łajdakom.
michael
4. hrabia Pim de ....
5. >> michael (media a ustawiona debata)
hrabia Pim de Pim