Lachy za San- ukraińskie "walki powstańcze"
Często w trakcie poważnych dyskusji historycznych (sam byłem takiej świadkiem) przytacza się jako argument tezę, że winę za masakry na Kresach w których uczestniczyła ukraińska partyzantka (tutaj już można dzielić włos i zapytać o rodzaj) ponosi system polityczny II RP. Jest to oczywiście powielanie typowej komunistycznej propagandy, gdzie "bracia uciskani"- Ukraińcy, Białorusini i Żydzi nie mieli wyjścia jak oddać się w bój i np. mordować kobiety i dzieci. Inni wskazują (zwykle ukraińscy badacze) na rzekome mordy polskiej samoobrony na Kresach. Mordy gdzie ponoć padał kwiat ukraińskiego narodu. Dziwnym trafem nie mówią wtedy o liczebności samej partyzantki i że mieli na tyle sił, żeby walczyć z Sowietami po II wojnie (w tym nawet i dość skutecznie z NKWD). Co ciekawe od końca 1944 UPA często wchodziła w lokalne sojusze z polską partyzantką niepodległościową, było to względnie skuteczne, do momentu gdy siły komunistyczne rozpoczęły własne gry operacyjne i tworzenie "sztucznych" grup pozorowanych aby dokończyć dzieła zniszczenia. Sam udział sowieckich jak i niemieckich służb specjalnych (poza szkołami Abwehry i batalionami Roland i Nachtigall) w skłócaniu dwóch grup narodowościowych- Polaków i Ukraińców jest mało znany, choć nikt nie zaprzeczy, że istnieją rozkazy i dokumenty, gdzie jasno wskazuje się na przyszłość Lachów- widocznie wrażenie zrobiła na Ukraińcach zagłada Żydów, co także jest przemiotem sporów. Tym bardziej, że przyznawano aby robić na Zachodzie czarną propagandę Polakom i na nich zganiać własne winy w stosunku do Żydów po 22 VI 1941...
Ukraińska partyzantka narodowa na większą skalę zaczęła operować od lutego 1943 (Włodzimierzec), wcześniej, po 17 IX 1939 podejmowano różnorakie działania dywersyjne, zarówno przez odłamy narodowe jak i prokomunistyczne (tu akurat K. Jasiewicz wykonał niebagatelną pracę, a w tle przemyka wątek sowieckich specsłużb...). Walczono z Niemcami, gdy początkowo wyczekiwano na coś więcej, walczono z Sowietami ale przepływy między partyzantkami były znaczne aż do zakończenia II wojny, walczono z Polakami i tu się zatrzymam. Postawię niepopularną tezę, że przez ponad rok większość środków tejże partyzantki szła na złamanie ducha oporu i wykorzenienie polskości, a dosłownie jej wyrżnięcie. Niektórzy dowódcy tłumaczyli się później, że wzywali ludność polską do wyjazdów ale brzmi to mało wiarygodnie.
"W czerwcu 1943 r. "Kłym Sawur" wydał odezwę do ludności ukraińskiej. Należy uznać ją za ewidentne propagandowe przygotowywanie lipcowej operacji masowej likwidacji Polaków. Odezwa zaczynała się od plastycznego odmalowania przebiegu pacyfikacji ukraińskiej wsi Dermań- Załuże, dokonanej 29 maja 1943 r. jakoby przez polską policję. Dalej Kljaczkiwskyj zarzucał Polakom współudział "w niemieckich rzeziach i katowaniu ludności ukraińskiej" oraz współpracę z partyzantką sowiecką."
Za: G. Motyka, Ukraińska partyzantka 1942- 1960. Działalność Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, Warszawa 2006, s. 328.
"Nocą z 30 na 31 sierpnia upowcy z kurenia "Łysego" otoczyli wieś Kąty. Mieszkańców zamordowano w poszczególnych gospodarstwach. Śmierć poniosło od 180 do 213 Polaków. Następnie napadnięto na wieś Jankowce, w której zabito 86- 87 Polaków. Po wymordowaniu Polaków w obu miejscowościach kureń "Łysego" jeszcze tego samego dnia przybył do Ostrówek. Wieś otoczono szczelnym kordonem, przez który nie przepuszczano próbujących wyjść z wioski. Niektórzy z napastników oprócz broni mieli też psy. Grupy partyzantów (choć tutaj lepsze określene byłoby bandy-Unicorn) szły od gospodarstwa do gospodarstwa, zabierając polskie rodziny do szkoły i na plac kościelny. Później część osób- głównie kobiety i dzieci- skierowano też do kościoła. Partyzanci zachowywali się poprawnie, uspokajając ludzi zapewnieniami, że im nic nie grozi. Tylko stawiający opór byli zabijani na miejscu. Na placu w celu uspokojenia ludzi zrobiono jednej z rannych Polek nawet opatrunek. Po zebraniu całej ludności Ukraińcy najpierw zażądali wydania kosztowności i zegarków, a następnie zaczęli kolejno wyprowadzać mężczyzn. Byli oni mordowani w trzech różnych miejscach uderzeniami w tył głowy siekierą lub maczugą. Zabitych układano w specjalnie wykopanych w tym celu dołach. Ok. południa w okolicy pojawił się niemiecki patrol. Ukraińcy zapędzili pozostałych jeszcze przy życiu Polaków w okolice cmentarza i tam rozstrzelali. Dających jakiekolwiek oznaki życia dobito. Zamordowano od 476 do 520 osób. Nietrudno zauważyć, że akcja bardzo przypominała egzekucje Żydów", ibidem, s. 338.
Jak wspominał jeden z uczestników antypolskiej operacji, Jurij Stelmaszczuk podczas przesłuchania:
"Robiliśmy to w następujący sposób: po spędzeniu całej ludności polskiej w jedno miejsce, okrążaliśmy ją i rozpoczynaliśmy rzeź. Kiedy już nie pozostał ani jeden żywy człowiek, kopaliśmy wielkie doły, zrzucaliśmy tam wszystkie trupy, zasypywaliśmy ziemią oraz, żeby ukryć ślady tego strasznego grobu, paliliśmy na nim wielkie ogniska i szliśmy dalej. Tak przechodziliśmy od wsi do wsi. (...) Całe bydło, wartościowe rzeczy, mienie i żywność zbieraliśmy, a budynki i inne mienie paliliśmy", ibidem, s. 339.
Inny z partyzantów, Stepan Redesza stwierdzał:
"Okrążyliśmy pięć polskich wsi i w ciągu nocy i następnego dnia spaliliśmy te wsie, a wszystkich mieszkańców, starych i młodych wyrżnęliśmy- w sumie ponad dwa tysiące osób. (...) Mój pluton brał udział w paleniu jednej wielkiej wsi i przyległego do tej wsi futoru. Wielu Polaków- mężczyzn, kobiet, starców i dzieci- wrzucaliśmy żywcem do studni, a następnie dobijaliśmy ich strzelając z broni palnej. Pozostałych kłuliśmy bagnetami, zabijaliśmy siekierami i rozstrzeliwaliśmy", ibidem.
tags: UPA,, OUN,, Kresy,, wojna,, historia,, bandy,, mordy
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. A nie chciałbyś
2. Nie mam głosu niestety
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'