Jest problem, PO zgarnia wszystko. Na na prawicy i lewicy dziennikarskiej popłoch, sondaże wskazują na bezapelacyjne zwycięstwo Komorowskiego, wskazują na absolutną władzę tuskowych ludków w Polsce.
Po 4 latach niszczenia Pisu i wizerunku ich przywódców, po 2 latach prawie że całkowitej władzy PO i po roku od uziemienia realnych możliwości politycznych śp Prezydenta Lecha Kaczyńskiego zauważono, że bez Pisu może być gorzej. Zauważono że absolutna władza Tuska to realna możliwość spełnienia ich zamierzeń w sferze gospodarki, oświaty, służby zdrowia, kultury, polityki historycznej. Jeśli do tego doliczy się celową marginalizację Polski w polityce zagranicznej, dokonaną przez tandem Tusk-Sikorski to może się okazać, że Polska staje nad skrajem przepaści, i w dodatku zamierza zrobić krok naprzód.
Czy może być inaczej w kraju którego elity mają w przeważającej większości poglądy lewicowe? a duża część społeczeństwa, tzw baranów z rozrzewnieniem wspomina dobre gierkowskie czasy i PRL?
Jest to pytanie retoryczne, nie zamierzam udowadniać, że nie może być inaczej, chcę tylko wykazać, że pokładanie ostatniej nadziei w Jarosławie Kaczyńskim jest bezcelowe. On ma tylko dwie ręce i tez lata samolotami.
Podłożem wzmożonego nacisku na JK pod tytułem "Jarku musisz" nie jest strach przed "reformami" Tuska, ale strach przed erą postpolityki, wiekiem bez sporów, bez tematów, bez napinek. Gdyby było inaczej w prasie huczałoby o aferze hazardowej, o likwidacji stoczni, o niszczeniu finansów i ubezwłasnowolnieniu NBP, rozdzierano by szaty nad marną jakością szkolnictwa, beznadziejną pracą urzędów wszelkich szczebli, podejrzaną pracą służb. Bombardowano by czytelników informacjami o kolejnych przekrętach w prywatyzacji i wyprzedażą ostatnich walorów Polski, wskazywano by na rząd likwidujący polskie wojsko, wytykano by palcem jego mafijne ciągoty, tak jak ostatnio zauważyła pani Staniszkis, a tu cisza. Czasem ktoś coś bąknie i cisza. Nawet ta straszna katastrofa w Smoleńsku nie wstrząsnęła rządem, bo media nim nie wstrząsnęły, bo przecież zginął "kurdupel", "kartofel", pisiory, a że paru innych zginęło, no cóż, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.
Nic się nie stało, Polacy, jest jeszcze Jarosław. W prasie huczy od plotek, co zrobi Pis, co powie Jarosław Kaczyński, co powiedział Kamiński, Bielan i o to właśnie chodzi.
http://bravor.salon24.pl/173816,jak-trwoga-to-do-jarka
napisz pierwszy komentarz