Bronek Jamajka p.o. prezydenta jedzie do Moskwy. Radek -takie odnieśliśmy wrażenie
Komorowski pojedzie na moskiewskie obchody
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, fot. Leszek Szymański
PAP
Prezydent Rosji i marszałek Sejmu, który po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego przejął obowiązki głowy państwa, spotkali się w niedzielę wczesnym popołudniem w Krakowie przed uroczystościami pogrzebowymi pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. W spotkaniu tym uczestniczył także premier Donald Tusk oraz szefowie MSZ Polski - Radosław Sikorski i Rosji - Siergiej Ławrow.
Jak podkreślił Smoliński, w rozmowie obie strony uznały obecną sytuację za ogromną szansę na rzecz pojednania polsko-rosyjskiego i zabliźnienia rany katyńskiej.
Miedwiediew zapewnił - mówił rzecznik marszałka - że przejął osobisty nadzór nad śledztwem w sprawie zbrodni katyńskiej i rehabilitacji jej ofiar.
Komorowski - dodał Smoliński - mówił także o wykonaniu testamentu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, czyli odznaczeniu m.in. przedstawicieli rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał, które działa na rzecz ujawnienia całej prawdy o zbrodni katyńskiej.
Marszałek Sejmu planuje także odznaczenia osób, które pomagały po katastrofie prezydenckiego samolotu koło Smoleńska.
Szef MSZ Radosław Sikorski, pytany o spotkanie z Miedwiediewem, powiedział: "chcielibyśmy, żeby ten klimat zadumy i empatii wokół tragedii w Smoleńsku był krokiem ku pojednaniu; takie jest przesłanie ze spotkania z prezydentem Miedwiediwem, a jednoczenie testament Lecha Kaczyńskiego w związku z jego niewypowiedzianym (10 kwietnia w Katyniu) przemówieniem".
Sikorski dodał, że rozmowa z Miedwiediewem dotyczyła tego, co można wspólnie, praktycznie zrobić, aby sprawa katyńska przestała dzielić Polaków i Rosjan. - Powinno być odtajnione śledztwo, powinni zostać zrehabilitowani pomordowani w Katyniu, czyli trzeba przyspieszyć realizację rekomendacji polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych - mówił szef MSZ.
Pytany, czy prezydent Rosji deklarował otwartość na takie stanowisko strony polskiej, powiedział: "takie odnieśliśmy wrażenie".
Sikorski zapewnił, że rząd polski docenia, iż Miedwiediew jako jeden z nielicznych prezydentów, przybył na uroczystości pogrzebowe mimo utrudnień w ruchu lotniczym po wybuchu wulkanu na Islandii i utrzymywaniu się chmury pyły wulkanicznego.
- To kolejny gest, który stwarza nadzieję, że ten inny klimat w relacjach polsko-rosyjskich nie będzie tylko chwilowy - podkreślił minister.
Związek Sowiecki przyznał się do mordu na polskich oficerach w Katyniu po 50 latach - 13 kwietnia 1990 roku. W tym samym roku wszczęto śledztwo w tej sprawie; umorzono je 13 lipca 1994 roku z powodu śmierci winnych. 21 września 2004 roku Główna Prokuratura Wojskowa Rosji po raz drugi umorzyła śledztwo.
W latach 2005-09 stowarzyszenie Memoriał, rosyjska organizacja pozarządowa broniąca praw człowieka i dokumentująca stalinowskie zbrodnie, a także rodziny rozstrzelanych oficerów bez powodzenia walczyły w sądach Federacji Rosyjskiej - cywilnych i wojskowych - o uchylenie postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej FR o umorzeniu śledztwa, odtajnienie jego akt, wznowienie dochodzenia i pośmiertną rehabilitację pomordowanych jako ofiar represji politycznych.
29 stycznia 2009 roku Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego Rosji, orzekając jako II instancja (pierwszą w danym wypadku był Moskiewski Okręgowy Sąd Wojskowy), uznało, że zgodnie z kodeksem karnym z 1926 roku, czyli przyjętym pod rządami Stalina, zbrodnia katyńska jako przestępstwo pospolite uległa przedawnieniu.
Po wyczerpaniu wszystkich dróg prawnych w Rosji, Memoriał i rodziny ofiar zbrodni katyńskiej dochodzą sprawiedliwości przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Memoriał nie składa broni również w Rosji. Zarówno w sprawie odtajnienia akt, jak i w sprawie uznania każdego z Polaków rozstrzelanych na mocy uchwały Politbiura KC WKP (b) z 5 marca 1940 roku za ofiary represji politycznych, stowarzyszenie doszło już do Sądu Najwyższego Rosji.
http://wiadomosci.onet.pl/2157207,11,komorowski_pojedzie_na_moskiewskie_obchody,item.html
W partii wahano się, czy marszałek Sejmu powinien kandydować. Źle wypadł podczas żałoby
Jak ustaliła „Rz”, premier Donald Tusk uciął wszelkie spekulacje na temat kandydata partii w wyborach prezydenckich. Jest decyzja – kandydował będzie zwycięzca partyjnych prawyborów Bronisław Komorowski.
Szef PO musiał zająć stanowisko, bo w czasie żałoby narodowej wśród działaczy pojawiały się głosy, że to właśnie on powinien kandydować.
– Wypadł zdecydowanie lepiej od Komorowskiego – ocenia polityk z władz Platformy.
Inny tłumaczy, że Komorowski nie potrafił się odpowiednio zachować podczas pierwszych dni po katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. – W jego wystąpieniach nie było widać emocji. W przeciwieństwie do Tuska, po którym można było wyraźnie poznać, że autentycznie przeżywa tę tragedię – mówi.
Bronisław Komorowski, który po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego pełni obowiązki głowy państwa, był w czasie żałoby narodowej krytykowany m.in. za pospieszne nominacje: Jacka Michałowskiego na p.o. szefa Kancelarii Prezydenta i generała Stanisława Kozieja na p.o. szefa BBN. – To nie byłoby odebrane źle w stosunku do marszałka Sejmu, ale w stosunku do kandydata Platformy na prezydenta już tak – podkreśla dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Komorowski nie zrobił też dobrego wrażenia podczas sobotniego orędzia. Jego ton, w zestawieniu z tym, o czym mówił, nie wypadł najlepiej.
Działacze PO, z którymi rozmawialiśmy, obawiali się, że wpłynie to na poparcie dla ich kandydata. – Zastanawialiśmy się poważnie, czy nie lepiej byłoby, gdyby to jednak premier wystartował – mówi „Rz” wysoki rangą polityk PO. – Te głosy dotarły też do premiera. Odpowiedział, że w trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się nasz kraj, on tym bardziej będzie dzierżył ster rządów.
– Rezygnacja Komorowskiego tylko pogorszyłaby sytuację partii. Przecież został wybrany w prawyborach – komentuje Jabłoński. – Ale nie będzie mu łatwo. Jest jednocześnie kandydatem i osobą pełniącą obowiązki głowy państwa. Jako ktoś, kto przejął władzę po zmarłym prezydencie i teraz chce ją przedłużyć, jest wręcz przez niektórych kojarzony z kimś na wzór królobójcy. Ale ani on, ani PO nie mają teraz wyboru.
Niektórzy eksperci zwracają uwagę na fakt, iż pełnienie obowiązków prezydenta może kandydatowi PO pomóc.
http://www.rp.pl/artykul/463604_Komorowski_i_klopot_PO.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz